Zmarnowane życie

Problemy związane z depresją.

Zmarnowane życie

Postprzez annajewel » 16 maja 2012, o 19:38

Witam wszystkich bardzo ciepło
to mój pierwszy wpis, w którym proszę Was o pomoc.
Jestem 47 letnią kobietą ,miesiąc temu podjęłam decyzję o odejściu od mojego męża, który przez 25 lat znęcał się nade mną fizycznie i psychicznie . Moich prób odejścia z tego związku było mnóstwo ,ale w końcu ulegałam jego przeprosinom ,zapewnieniom ,szantażowi i Bóg wie czemu jeszcze.Nawet się z nim rozwiodłam, ale głupia zawsze wracałam, chyba go naprawdę kochałam i ciągle wierzyłam ,że się zmieni.
Potem był jakiś czas miły, po czym znów awantura, obelgi, a czasem "coś "poleciało mu ze złości.
Wytrzymałam do ostatniego razu....,kiedy wydarł się z całej siły na ulicy na mnie, bym się od niego "odpie....ła "
Coś we mnie pękło. Postanowiłam sobie,że nigdy i przenigdy nie będzie się na mnie wydzierał,powiedziałam mu ,że chcę odejść. Niestety mieszkamy razem i muszę na niego patrzeć. Raz jest taki milutki ,drugiego dnia złośliwy i walczy na każdym kroku żeby mi dokopać.
Niestety pomimo tego postanowienia o odejściu wcale mi nie jest lepiej, budzę się w nocy z lękiem ,wydaje mi się, że nade mną stoi. Nie mogę usnąć, płaczę wieczorami,nie mam energii....czuję żal i smutek z przegranego życia.Nawet moi synowie(jeden15 ,drugi 22lata),pomimo,że wiedzą jaki jest tatuś (określają go jako furiat) wcale mi nie współczują.Nie chcą o tym ze mną rozmawiać ,uważają ,że się rozczulam i histeryzuję.
Chodzę do pracy, gdzie próbuję pokazywać,że jestem twarda i daję sobie radę ,ale w domu...
...jest mi przykro i czuję się samotna.. Chyba mam depresję ? Może ktoś miał podobne problemy ,jak przez to przejść? Pomóżcie...
annajewel
 
Posty: 8
Dołączył(a): 16 maja 2012, o 18:09

Re: Zmarnowane życie

Postprzez caterpillar » 16 maja 2012, o 20:06

Anno witaj! podobna historie opisala tekla

viewtopic.php?f=5&t=7321

nawet bardzo podobna

to przykre ,ze nie masz wsparcia od synow ,ze sa slepi na to co sie dzieje z toba

ale mysle sobie ,ze powinnas z nimi porozmawiac powiedziec im ,ze zadne czlowiek nie powinien pozwolic na to aby byc tak traktowanym i ty tez nie bedziesz.

radze Ci poszukac jakiejs grupy wsparcia dla kobiet doswiadczonych przemoca

jak sama widzisz po poscie tekli, ze takich historii jest wiele

http://chomikuj.pl/niuniu83/KSI*c4*84*c ... bardzo.pdf

tu przesylam ci link do ksiazki mysle ,ze waznej dla ciebie

Doskonały poradnik dla kobiet zaangażowanych w destrukcyjne uczucia do niedojrzałych emocjonalnie mężczyzn. Autorka, słynna amerykańska psychoterapeutka, analizuje przyczyny, które skłaniają kobiety do wchodzenia w takie toksyczne związki. Z tej książki czytelnik dowie się, dlaczego kobiety kochają za bardzo, dlaczego podporządkowują swoje życie niewłaściwym mężczyznom, jak rozpoznać chore związki, których korzenie tkwią zwykle w dzieciństwie. Autorka uczy także, jak zwyciężyć w walce z uzależnieniem od rujnującego życie uczucia, jak odzyskać godność i poczucie własnej wartości i stworzyć dojrzały i satysfakcjonujący związek.

pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Zmarnowane życie

Postprzez caterpillar » 16 maja 2012, o 20:07

p.s. masz 47 lat to doskonaly czas aby wreszcie zaczac zyc po swojemu

zycze Ci tego :kwiatek:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Zmarnowane życie

Postprzez marie89 » 16 maja 2012, o 20:37

czy jest możliwość byś się przeprowadziła?

teraz choćby do rodziny, na stancję


Dzieciom też jest trudno... nawet rozmawiać
Ja nie potrafię z moją mamą
Bardzo ją kocham, wiem co się dzieje.. ale nie umiem

Rodzice są małżeństwem ponad 20 lat... Tata nigdy nie doceniał mamy, choć też bywał milusi... ;/
Ona choć mówi, że nie może tak dalej... nie podejmuje kroków

Ty zrobiłaś o krok dalej - chcesz odejść od męża tyrana
Teraz krok drugi..
marie89
 

Re: Zmarnowane życie

Postprzez marie89 » 16 maja 2012, o 20:40

przytulam Cię mocno
marie89
 

Re: Zmarnowane życie

Postprzez blanka77 » 16 maja 2012, o 20:57

Cześć Aniu :)

Nie wiem jak u Ciebie z kasą, ale może zaszalej trochę i zrób to czego nigdy wcześniej byś nie zrobiła, a co wydawało Ci się byc własnie czystym szaleństwem. To ma być coś tylko dla Ciebie. Może jakiś wyjazd do ciepłych, palmiastych krajów? :wink:
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: Zmarnowane życie

Postprzez annajewel » 16 maja 2012, o 21:06

Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa.
Przeczytałam wpis tekli i o zgrozo u mnie jest podobnie .Młodszy syn jest często agresywny w stosunki do mnie ,wrzeszczy ,klnie ,zupełnie się nie słucha. Mamy sprzedać nasz dom i przeprowadzić się do dwóch mieszkań ,zastanawiam się czy chcę z synem zamieszkać , jak się mnie nie słucha. Może niech lepiej mieszka z tatusiem tyranem? Nie wiem czy ratować siebie, czy ich wszystkich zostawić.... Niestety jak młodszy wrzeszczy, ja płaczę i mam lęki...ale to moje kochane dziecko ,które bardzo się zmieniło odkąd urosło...
Mój stan ducha mnie martwi, rozum podpowiada mi ,że będzie lepiej,ale bardzo się boję i jest to taki lęk gdzieś w środku , jakbym nie mogła wziąć oddechu ,cała się trzęsę.
Może są jakieś medykamenty? ,próbuję brać deprim ,ale na razie nic nie pomaga.Straszy syn się wyprowadził po ostatniej awanturze, a młodszy odchorowuje nasze kłótnie - znów zachorował ,tym razem na mononukleozę.
Myślałam o wyjeździe, ale sama chyba się nie odważę.
Gdzie szukać grup wsparcia?
Ania
annajewel
 
Posty: 8
Dołączył(a): 16 maja 2012, o 18:09

Re: Zmarnowane życie

Postprzez limonka » 16 maja 2012, o 23:06

caterpillar napisał(a):p.s. masz 47 lat to doskonaly czas aby wreszcie zaczac zyc po swojemu

zycze Ci tego :kwiatek:

Tez tak mysle!!!! Wszystko przed toba...:) I przestroga dla wszystkich kobiet Ktore w ""dla dzieci" zostaja z furiatem.. Agresja rodzi agresje dzieci to widza, a Potem same maja podobne problemy:(:(
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: Zmarnowane życie

Postprzez caterpillar » 16 maja 2012, o 23:07

http://www.przemoc-w-rodzinie.free.ngo.pl/pytania.htm

tu znajdziesz linki to pomocnych adresow , mozesz tez sprobowac umowic sie na wizyte u psychologa przez NFZ (niestety ja nie wiem jak to dziala w PL)

Anno mysle ,ze to dobry pomysl abys zrobila cos dla siebie

a moze nawet we 3 ke z synami ? jakis wspolny wyjazd ? albo z mlodszym..

15 latek prawdopodobnie wchodzi w faze dorastania wiec tym bardziej trzeba na niego uwazac i duzo rozmawiac .

wracajac do grup wsparcia ,warto tez poszukac w internecie w swoim miesice albo skontaktowac sie z niebieska linia
jesli obawiasz sie meza,ze moze zrobic Ci cos zlego tym bardziej warto tam zadzwonic ,byc moze trzeba mu bedzie zalozyc niebieska kartoteke

pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Zmarnowane życie

Postprzez caterpillar » 16 maja 2012, o 23:09

Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Zmarnowane życie

Postprzez ewka » 17 maja 2012, o 09:20

annajewel napisał(a):Nie mogę usnąć, płaczę wieczorami,nie mam energii....czuję żal i smutek z przegranego życia.

Anno, to chyba niedobrze, że zgadujesz... depresja czy nie depresja. Nie lepiej byłoby iść do psychologa i chwycić byka za rogi? Ciężki czas przed Tobą, a przecież musisz jakoś sobie z tym wszystkim poradzić. Musisz mieć siłę.

I żeby udało Wam się jak najszybciej sprzedać dom... obecność męża chyba niedobrze na Ciebie działa.

Trzymaj się!!!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Zmarnowane życie

Postprzez annajewel » 17 maja 2012, o 23:12

Witajcie
Masz rację,rzeczywiście obecność mojego byłego źle na mnie wpływa. Nie było go przez kilka dni i poczułam się lepiej, nawet zaczęliśmy dzisiaj z synem rozmawiać tak normalnie, był miły ,rozmawialiśmy o przyszłym mieszkaniu.Jednak nic co miłe nie trwa długo, jutro On,mój mąż wraca i znowu zacznie się...
Zgłosiłam się za Waszą poradą do niebieskiej linii i może mi się uda zapisać do grupy wsparcia ,bardzo bym chciała bo czuję,że ja w tym związku z mężem stworzyłam układ sado - maso, bez którego nie potrafię egzystować....
To jak jakaś choroba, może jestem jakaś dziwna, nie wiem. Z nim źle ,bez niego też źle .Kurcze ,myślę czasami ,że jestem jakaś głupia...Bardzo się denerwuję ba ten jego przyjazd i chyba dziś nie usnę ....Chcę być szczęśliwa i nie potrafię, ciągle się czymś zamartwiam, ciągle myślę o przeszłości i rozpamiętuję błędy. Wbijam się w poczucie winy , choć wiem ,że źle robię , ale naprawdę jestem na siebie zła ,że byłam naiwna ciągle mając nadzieję ,że On się zmieni. Przeczyłam książkę o kobietach,które kochają za bardzo , i ja niestety też dołączam do grona męczennic na życzenie.Już jako dziecko zmuszana przez ojca groźbami ,szantażem do różnych rzeczy okropnej szkoły artystycznej.... nie walczyłam ....robiłam co kazał i z mężem też byłam taka uległa to teraz mam...
życie jest podłe i czasami nie chce mi się już żyć ,nie chcę już cierpieć ...
annajewel
 
Posty: 8
Dołączył(a): 16 maja 2012, o 18:09

Re: Zmarnowane życie

Postprzez smerfetka0 » 18 maja 2012, o 00:06

Witaj anno :kwiatek:

nie moge powiedziec ze wiem co czujesz, moge sobie jedynie wyobrazic i az mi sie serce kraje jak czytam cos takiego.

moge sie sprobowac postawic na miejscu twoich synow. z jednej strony oni cale swoje mlode zycie mieli taki obraz, ojciec furiat a mama znosi i wybacza bo kocha, bo sa malzenstwem, wiec ja bym od razu nie oczekiwala od nich zrozumienia niestety. po za tym sa w takim wieku ze nie chec do rozmowy na takie tematy i to dotyczace problemow rodzicow rowniez jest dla mnie jako tako zrozumiala. mysle ze oni potrzebuja wiecej czasu.

Nie dopuszczaj rowniez mysli do siebie ze to z toba cos nie tak dlatego ze nie potrafisz sie z tego wyrwac!

czytalas moze ksiazke 'kobiety kochaja za bardzo' ?? jest to nasza forumowa 'biblia' :) sluze ebookiem jesli chcesz. bardzo podnosi na duchu. dziewczyny na pewno moga podrzucic inne ksiazki na temat toksycznych zwiazkow godnych polecenia.

padlo wczesniej pytanie na temat wyprowadzki, czy masz taka mozliwosc?? masz jakies wsparcie w rodzinie??

rozumiem ze z mezem mieszkasz ale jestescie oficjalnie po rozwodzie ? czy mieszkacie w mieszkaniu moze przepisanym na ciebie ? nie powinno byc wtedy wiekszych problemow z wyeksmitowaniem go. mysle ze trzeba sie zainteresowac od strony prawnej w jaki sposob doprowadzic do jego wyprowadzki majac dach nad glowa i zaczynajac wtedy PRAWDZIWE NOWE ZYCIE i ukladanie siebie na nowo.

pozdrawiam cieplo :kwiatek:
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: Zmarnowane życie

Postprzez ewka » 18 maja 2012, o 07:56

annajewel napisał(a):Z nim źle ,bez niego też źle .

Dlaczego mówisz, że bez niego źle? Przecież właśnie przez kilka dni byłaś sama i zauważasz, że jest Ci lepiej, spokojniej, że relacja z synem jest lepsza. No same plusy. Jeśli do tej pory odchodziłaś tak nieskutecznie, że jednak wracałaś... może Anno to jest tak, że tak się dzieje do momentu, po którym gdzieś tam w środku coś podpowie STOP! DOSYĆ! NIE MA POWROTU! I może do takiego momentu właśnie doszłaś, bo wszelkie możliwe granice przez Twojego exmęża zostały już przekroczone, a Twoja cierpliwość i nadzieja na lepsze już się po prostu skończyły. I może musisz to sobie jasno i wyraźnie powiedzieć?

Wyobrażasz sobie, że Twoje życie będzie tak wyglądało już do końca? W takim nieszanowaniu? Stresie? Ciągłym lęku? Chcesz tego dla siebie? Chcesz, aby syn dorastał w takiej atmosferze? Żeby TAK widział życie we dwoje? Żeby tak traktował swoją przyszłą żonę/partnerkę, jak traktowana jesteś Ty? Chcesz tego? Sądzisz, że możesz jeszcze zrobić coś konkretnego, żeby zrobiło się między Wami normalnie? Jeśli tak - to co?


[quote"annajewel"]Wbijam się w poczucie winy , choć wiem ,że źle robię , ale naprawdę jestem na siebie zła ,że byłam naiwna ciągle mając nadzieję ,że On się zmieni. [/quote]
Żyjemy jak potrafimy. I chcemy jak najlepiej przecież... wychodzi różnie. W poczuciu winy nie ma się co taplać, a jedynie cieszyć się, żeś Kochana na oczy przejrzała. Z błędów trzeba wyciągnąć wnioski i traktować jak wskazówkę na przyszłość, bo przecież właśnie one nas uczą.

[quote"annajewel"]życie jest podłe i czasami nie chce mi się już żyć ,nie chcę już cierpieć ...[/quote]
Ja myślę, że samo życie jest OK - to jedynie ludzie ludziom...

:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Zmarnowane życie

Postprzez annajewel » 18 maja 2012, o 16:19

Kochane dziewczyny
Moja sytuacja jest taka jestem po rozwodzie, ale niestety później do niego wróciłam obiecując sobie jednak ,że jak będzie znów agresywny to go zostawię.....no więc po ostatnim napadzie agresji ni śpimy razem prawie nie rozmawiamy ,każdy siedzi zamknięty w swoim pokoju, ale coś..... wisi w powietrzu.Postanowiliśmy wspólnie sprzedać dom , ale okazało się to nie takie łatwe.On wymyślił cenę dość wysoką i zainteresowania nie ma żadnego.jesteśmy niewolnikami tego cholernego domu, który jest drogi w utrzymaniu i na którego z mojej pensji nauczycielskiej nie stać.Syn starszy dostaje od taty pieniądze, a na młodszego On wypłacił 700zł(postraszyłam go komornikiem to w końcu dał). Nie mamy zrobionego podziału ,nie wiem czy wystąpić do sądu ,czy nie.Podobno takie sprawy się ciągną i są dość drogie. Miałam jednopokojowe mieszkanie przed ślubem, zamieniłam je z dziadkami po ślubie na dwupokojowe,On nie chce mi dać równowartości mieszkania więcej po podziale,twierdząc ,że dostał malucha ,aparat.
Nie mam już sił właśnie wrócił od rodzinki po 10 dniowym pobycie i znów zaczęło się ....ubliża mi straszy ,że sąd mi nic nie da,że nas zlicytują.Czy faktycznie może tak być ,że mnie się nic więcej nie należy , pomimo że syn deklaruje chęć mieszkania ze mną.
Jak tylko z czymś się nie zgadzam natychmiast jest agresywny ,wulgarny,przed chwilą usłyszałam:
- znowu przytyłaś obsrańcu. Nie wiem czy ja tu wytrzymam ,moi rodzice twierdzą ,że jak sobie pościeliłam to tak mam, i mi nie pomogą (oni wynajmują wielki dom obcym ludziom ). Chce mi się na to wszystko wyć........
annajewel
 
Posty: 8
Dołączył(a): 16 maja 2012, o 18:09

Następna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 285 gości

cron