Powazny problem z synem

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

Re: Powazny problem z synem

Postprzez Abssinth » 28 mar 2012, o 13:43

'idea grup wsparcia', bla bla

jesli ktos przyjdzie tutaj z tekstem 'uprawiam seks z dziecmi, ale te cholery jakos nie czuja wdziecznosci za to co dla nich robie, no bo przeciez im przyjemnosc sprawiam, nie?' - to tez przytulisz i poglaskasz? i zaczniesz delikatnie tlumaczyc, ze moze jednak im nie jest przyjemnie?

jesli ktos robi zle, to trzeba mu powiedziec.
to jest rowniez wsparcie - pokazywac komus, ze jego postepowanie nie jest wlasciwe.

z checia pomoge ofierze zlego zachowania, ale od sprawcy bede sie trzymac z daleka.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Powazny problem z synem

Postprzez ewka » 28 mar 2012, o 15:24

Aleś porównała:))))))))))))))))

Gdzieś napisałam, że wsparcie to przytakiwanie, przytulanie i głaskanie? I że jak robi źle, to mówimy, że dobrze?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Powazny problem z synem

Postprzez Bianka » 28 mar 2012, o 15:55

ewka napisał(a):
Bianka napisał(a):Ewko grupy wsparcia to by potrzebował teraz syn a nie matka która skrzywdziła syna i jeszcze płacze jak to ludzie teraz ich na języki wezmą, jak to syn im zrobił krzywdę...nie rozumiem takich matek, ona nawet nie widzi swojego błędu...

To jakby powiedzieć, że "krzywdzącemu" wsparcie się "nie należy". Bo skrzywdził. A skrzywdził z wyrachowania i na zimno (a bo tak!)... czy może z czegoś wynika taka a nie inna postawa? No wynika, zawsze wynika. Sama napisałaś Bianko, że "nie widzi". Przecież zawsze można wejść w dialog z takim człowiekiem i pomóc mu zobaczyć, a nie heja po bandzie. Nie rozumiem i nie umiem się z czymś takim pogodzić.

Pamiętam, jak mi się włos na głowie zjeżył, kiedy moja prawie pełnoletnia córka powiedziała, że nie umie określić swojej orientacji. Autentycznie mi się zjeżył. I myśli miałam bardzo różne... takie niepoprawne politycznie też i byłabym pewnie też zlinczowana, gdybym się nimi tutaj podzieliła... na szczęście nie zrobiłam tego. A TO MIEJSCE powinno być miejscem, gdzie można powiedzieć wszystko. Taka chyba jest idea grup wsparcia? W każdym razie ja tak to rozumiem... ale z tego, co się daje zauważyć - jestem w błędzie :D

I jeszcze chcę powiedzieć, że to na tym forum najwięcej się dowiedziałam o homoseksualiźmie, depresji i innych "przypadłościach" w czasach, kiedy ludzie się nie bali pisać. Teraz (moim zdaniem) się boją, co mnie zanadto nie dziwi (patrz wyżej).


Ewa ale to nawet nie tyle o homoseksualizm chodzi a o całokształt, ona uważa, że to syn ich skrzywdził a nie oni syna? i co jej wytłumaczysz jak nic nie chce zrozumieć? Jak można wejść z nią w dialog jak ona takiej pomocy nie szuka...widzi tylko czubek swojego nosa...uważasz, że chodzi tylko o szok spowodowany tym wyznaniem? bo ja widzę, że zanim się dowiedzieli traktowali syna podle...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: Powazny problem z synem

Postprzez ewka » 28 mar 2012, o 16:13

Nie wiem, jak go traktowali - trudno z dwóch wypowiedzi za wiele wywnioskować... w tym jedna (pierwsza) - dzielenie się problemem trochę w szoku, a druga jest już w pewnym sensie obroną na atak. Trudno więc wywnioskować cokolwiek, a oceniać to już wcale. Ty mówisz Bianko o jakieś próbie dialogu z naszej tutaj strony??? No nie żartuj:)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Powazny problem z synem

Postprzez Bianka » 28 mar 2012, o 18:42

Ewa w pierwszym poście jest wszystko, zabraniać facetowi kontaktu z dziewczynami który ma 22 lata ? :shock: a już pisanie o tym jakie to zmartwienie, że będą wzięci przez niego na języki, jak on mógł im to zrobićże miał wszystko bo miał ciuchy i wakacje? ale akceptacji i rozmowy zero, szacunku, kontaktu, na końcu tatulek ten cudowny wywala syna z domu, ale to jeszcze nie powód żeby martwić się o syna tylko o wzięcie na języki, wzywanie policji bo dorosły człowiek wyrzucony zniknął, brak nawet znajomości znajomych bo mu nie wolno było ich mieć, o leczeniu z homoseksualizmu nie wspominam...czego tu jeszcze nie wiesz? jak Ty chciałaś pomóc? jaki dialog? chodzi o to, żeby napisać delikatnie że są rodzicami do bani? bo moim zdaniem są, okropnymi i żal mi ich syna :bezradny:
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: Powazny problem z synem

Postprzez limonka » 28 mar 2012, o 22:26

MoZe dla osoba kOnserwtywnej to faktycznie szok I koniec swiata...ale leczyc tu nie trzeba syna .. To pewne... Typowe zasciankowe podejscie... Najwasniejsze co ludzie powiedza w polaczeniu z homofobia... Dobro syna gdzies umknelo:(
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: Powazny problem z synem

Postprzez caterpillar » 2 kwi 2012, o 20:17

Może potrzebuje czasu, aby się z problemem zaprzyjaźnić. Wierzę, że tak jest.


chyba czasu na znalezienie terapii szokowej dla syna ..moze w postaci fajnej laski :P
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Powazny problem z synem

Postprzez caterpillar » 2 kwi 2012, o 20:24

sans np bardzo lagodnie i rzeczowo napisala autorce problem w tym ,ze nie po jej mysli :?
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Powazny problem z synem

Postprzez Sansevieria » 2 kwi 2012, o 21:25

Walenie głową w mur nie należy do moich ulubionych rozrywek :) ale nie sądzę, żeby Autorka po swoim drugim wpisie jeszcze tu zaglądała, przypuszczam że napisała ten drugi i oddaliła się szukać gdzie indziej.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Powazny problem z synem

Postprzez ewka » 6 kwi 2012, o 08:10

Miejmy nadzieję, że pomoc znalazła.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Powazny problem z synem

Postprzez KARINO » 15 maja 2012, o 12:00

Nie będę pisała abyś zaakceptowała sposób życia swojego syna ale abyś przeanalizowała swoje życie z synem. To, że on się buntował w młodym wieku nie dało Tobie alarmu dlaczego nie trzeba było wtedy wejść na rozmowę z nim co powodowało u niego taki bunt a może to ,że właśnie dużą dałaś swobodę w wypowiedziach swojego męża? Zastanów się. Jestem matką syna,który dzisiaj idzie do pracy w Policji ale na drodze jak u Ciebie staną mój mąż i mówi nie nigdy nie będziesz psem lecz wiesz co zrobiłam stanęłam po stronie syna za co jest wdzięczny a mówisz o dziewczynach w szkole średniej mój tez miał dziewczynę i jakoś nie stracił na nauce a niestety o wszystkim mnie mówi i radzi się nie mojemu mężowi,któremu ciągle się coś nie podoba. Chciałby zrobić z dzieci marionetki i bezmózgowców a to są żywe istoty to Bóg nam dał rozum i wolną wolę epoka niewolnictwa się skończyła.
Popieram wyprowadzkę waszego syna jeżeli nie jesteście w stanie zaakceptować jego stylu życia nie ingerujcie w nie a czy da radę na pewno w końcu to nie niemowlę któremu zmienia się pieluszki.
KARINO
 
Posty: 18
Dołączył(a): 2 cze 2011, o 12:06

Poprzednia strona

Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 196 gości