Mój ojciec mnie nagrywa

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

Mój ojciec mnie nagrywa

Postprzez Goszka » 6 gru 2011, o 13:55

Witam,
piszę, bo mam pewien problem. Ostatnio dowiedziałam się od mamy, że mój ojciec mnie nagrywał i wykorzystywał w sądzie zarejestrowane materiały. Dowiedziałam się w takich okolicznościach, że w dniu rozprawy (pozwanym jest ojciec), do mamy zadzwonili jej rodzice (pozywający) z pretensjami, odnośnie tego co rzekomo wygadywała ojcu na ich temat. Okazało się, że tata przedstawił sędzi płytę cd z nagraną rozmową, w której mama miała mówić, że jej rodzice przyczynili się do rozpadu małżeństwa moich rodziców. Ponieważ nie miało to związku ze sprawą, nagranie zostało odrzucone w przedbiegach. Jednak burza została rozpętana. I tak: moi dziadkowie (rodzice mamy) zadzwonili do niej z pretensjami, mama do ojca, a on wyparł się tego i powiedział, że to nagranie nie JEJ, tylko rozmowy MOJEJ i jego. W dodatku, temat rozmowy był inny niż małżeństwo ojca i mamy. Nieważne...Poczułam się jakby ktoś mi strzelił w mordę. Jak mój własny ojciec mógł mnie nagrywać i wykorzystywać nagrane materiały bez mojej wiedzy i zgody w sądzie?! :evil: :evil: :evil: Faktem jest, że miałam podejrzenia już kiedyś, coś mówiło mi, że on nas wszystkich nagrywa, ale za chwilę mówiłam sobie, że popadam już w paranoję i dawałam spokój. No i co? Okazało się, że moja intuicja mnie nie myliła,
A teraz do problemu. Polega on na tym, że tradycyjnie jak co roku od lat trzech w okresie przedświątecznym pojawia się dylemat. Co z ojcem? My z narzeczonym osobno, a tata na święta samotny? I choć wydaje mi się to irracjonalne, zbiera się we mnie poczucie winy, że jak mogę normalnie żyć, podczas gdy on cierpi. Obiecałam mu również (zanim wyszła cała ta sprawa z nagraniami), że go odwiedzę po najbliższym weekendzie. Jednak tak szczerze mówiąc, nie mam ochoty na kontakt z nim. Czuję się oszukana i potraktowana jak narzędzie, zmanipulowana. Tak naprawdę to jestem wściekła. Jednocześnie mam mentlik w głowie. Chore schematy nie dają o sobie zapomnieć :bezradny:
Dlatego piszę - niech mnie ktoś walnie w pysk i pomoże popatrzeć na sprawę trzeźwo, bo chyba gubię już rozum. Wiem, że dla osoby patrzącej z boku nie ma problemu, sprawa jest jasna - ojciec zachował się jak świnia, nie zasługuje na kontakt z własną córką. No cóż...to i ja czuję i wiem to...ale ciągle górę biorą schematy...to jest jak odruch Pawłowa. Nie panuję nad tym....Powiedzcie mi proszę, co powinnam zrobić w tej całej sytuacji? Jak mam teraz podchodzić do ojca? Jak zachować się w kontakcie z nim? Przemówcie mi do rozsądku...bo ja sama jestem już totalnie zagubiona :( Czasem mam wrażenie, że to się nigdy nie skończy, jestem tym udręczona i coraz częściej myślę, że skoro nie mam szans na normalne życie, to może lepiej będzie je zakończyć :(
Dlaczego osoby, których nazywa się bliskimi są zdolne do takich świństw???
O mnie nikt nie myśli, a ja ciągle mam brać czyjeś problemy na swój garb :(
Goszka
 

Re: Mój ojciec mnie nagrywa

Postprzez Abssinth » 6 gru 2011, o 14:10

Goszka, slonce....

przeciez to jest potwor jakis, psychopata, nie ojciec...jesli bedzie sam w Swieta, tylko przez to, ze sobie na to wlasnymi rekami zapracowal....

jak w ogole mozesz myslec, ze COKOLWIEK mu sie od Ciebie dobrego nalezy??????

strasznie jestem zbulwersowana, teoretycznie wiem, ze to dysfunkcja i jestes wytresowana, zeby tak myslec......ale jak sie mozna w ogole przejmowac i martwic czlowiekiem, ktory traktuje Cie jak narzedzie do osiagniecia swoich celow??????????????????????

z mojej strony on zasluguje tylko na jeden telefon, i jedno zdanie - 'juz nie jestes moim ojcem'. Tyle. A potem na zerwanie wszelkiego kontaktu - bo juz nigdy nie bedziesz wiedziec, czy on Cie znowu nie nagrywa, czy on nie wykorzysta jakiegokolwiek Twojego slowa lub czynu przeciwko Tobie....
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Mój ojciec mnie nagrywa

Postprzez Sansevieria » 6 gru 2011, o 18:26

Goszka, ja słow nie mam, przynajmniej takich nadajacych się na publiczne forum :twisted:
W tym roku dylemat przedświateczny się NIE POJAWIA. Po prostu. Spędzacie Swięta z narzeczonym jak się da to może na jakimś fajnym wyjeździe. A w ramach dobrych świątecznych uczynków nie dzwonisz do ojca i nie mówisz mu, co o nim i tej sprawie myślisz, co mozna uznać za aż nadmiar dobrego traktowania.
Pierwszym warunkeim normalnego życia bywa niekiedy odcięcie się fizyczne od kontaktu z kimś bardzo toksycznym oraz niereformowalnym. Warunek konieczny do tego, żeby w ogóle zacząć cokolwiek dobrego i trwałego. I tak to Goszka widzę u Ciebie. Zniknąć ojca totalnie na jakis czas. Zająć się wyłącznie sobą i tym człowiekiem, którego wybralaś.
Poza tym "jak mogę normalnie żyć kiedy on cierpi" nie ma tu kompletnie zastosowania - bo Ty Goszka NIE ZYJESZ NORMALNIE. Ty się zamęczasz uszczęsliwianiem ojczulka na przemian w męczarniami wściekłości, że po raz kolejny Ty z siebie flaki emocjonalne wypruwasz, a on Ci dopłaca wredotą. Jak to ma być normalne życie to ja dziękuje.... :evil:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Mój ojciec mnie nagrywa

Postprzez ewka » 7 gru 2011, o 08:20

Ożżżż.... współczuję Goszka. Masakra jakaś. I z jednej strony rozum podpowiada "skreślić faceta", a z drugiej... no i tego rozumu trzeba chyba posłuchać. Ile on ma lat?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Mój ojciec mnie nagrywa

Postprzez mahika » 7 gru 2011, o 15:51

:shock:
goszka, przemyśl to co mówią dziewczyny, zgadzam się z nimi.
:shock:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Mój ojciec mnie nagrywa

Postprzez sikorka » 7 gru 2011, o 16:00

Goszka napisał(a):O mnie nikt nie myśli

:pocieszacz: o Tobie nie mysli ojciec a to zaledwie jedna osoba. rozejrzyj sie wokol siebie ilu wspanialych ludzi Cie otacza: narzeczony, przyjaciele, reszta rodziny :)
wierze ze musi Ci byc trudno i ze ciazko pogodzic sie z faktem posiadania toksyka za ojca, ale wazne ze mieszkasz zdala od niego, nie jestes od niego uzalezniona i masz wsparcie najblizszych. po czyms takim nie mialabym zadnych dylematow. bruzdzi sobie w stosunkach miedzyludzkich wiec niech ma to czego chcial.
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Mój ojciec mnie nagrywa

Postprzez Goszka » 7 gru 2011, o 17:59

kurcze, wiem, że zerwanie kontaktów z tatą jest najsłuszniejszym rozwiązaniem i pierwszym, które przychodzi do głowy. Sama bym tak poradziła komuś, gdybym nie miała tego problemu. Jednak z punktu widzenia osoby będacej "w centrum zdarzeń" muszę powiedzieć, że to nie takie proste i oczywiste.
O nagraniu dowiedziałam się w miniony piątek, bo ojciec do mnie dzwonił, ale akurat wychodziłam, więc nie miałam czasu rozmawiać ( nawiasem mówiąc dzwoni do mnie tylko gdy czegoś potrzebuje). Telefon taty wzbudził we mnie jednak niepokój i zadzwoniłam do mamy, żeby zapytać czy do niej też tak dzwoni, a jeśli tak to na co się nastawiać (ostatnio często dzwonił do mnie i do niej). I w ten sposób dowiedziałam się przy okazji, że była rozprawa i takie fakty wyszły na jaw.
No i od tej pory już się nie odezwał. Ja zresztą też. Po niemal każdym jego telefonie jestem roztrzęsiona. Ostatnio wręcz wywierał na mnie presję, abym obrała stronę w konflikcie pomiędzy nim a jego teściami (moimi dziadkami).
Co do tego zerwania kontaktów to łatwo się mówi...wiem, że on sobie na to zasłużył, ale to nadal mój ojciec. W dodatku schorowany (na własne życzenie), a jeśli coś by mu się stało to nie darowałabym sobie, że miałam go gdzieś. On nie da sobie niczego powiedzieć. Najczęstsza odpowiedź to " jak będziesz w moim wieku, to zmienisz poglądy".
Tata ma 54 lata. Nie jestem chyba w stanie całkowicie zerwać z nim kontaktu, chciałabym natomiast wypracować sobie taki sposób ochrony siebie, swoich granic i reakcji w kontakcie z tatą, żeby żyć normalnie, życiem dorosłej kobiety a nie wystraszonej dziewczynki bojącej się co ojcu znów odwali. Gdybym zerwała z nim kontakt, on od razu zinterpretowałby to po swojemu, że córka została nastawiona przeciwko niemu i "on pokaże tym gnojom". Jeszcze coś się stanie. Czuję, że tata jest zdolny do wszystkiego i nie ma żadnych skrupułów. Jak rozmawiać z takim człowiekiem i nie pozwolić mu się niszczyć i wpływać na własne samopoczucie? Albo: gdzie iść, żeby mnie ktoś tego nauczył. W starciu z ojcem czuję się zupełnie bezbronna, jakby ktoś związał mi ręce. Nie chcę uciekać a gdybym przestała się do niego odzywać, to nie byłoby nic innego niż unikanie = kolejna ucieczka. :evil: :evil: :evil:

ps. sikorko, masz rację o mnie nie myśli ojciec, to tylko jedna osoba, ale za to jedna z tych najważniejszych, które miały mnie kiedyś chronić, a dały dupy po całości i nadal każdy destruktywny gest tej osoby dezorganizuje mi życie :bezradny:
Goszka
 

Re: Mój ojciec mnie nagrywa

Postprzez Abssinth » 7 gru 2011, o 18:38

Czuję, że tata jest zdolny do wszystkiego i nie ma żadnych skrupułów. Jak rozmawiać z takim człowiekiem i nie pozwolić mu się niszczyć i wpływać na własne samopoczucie? Albo: gdzie iść, żeby mnie ktoś tego nauczył. W starciu z ojcem czuję się zupełnie bezbronna, jakby ktoś związał mi ręce.


jak przechodzisz przez ulice i jedzie ciezarowka, to schodzisz jej z drogi czy stajesz na srodku ulicy, zeby sobie samej pokazac, ze jestes silna i nie bedziesz uciekac?

jak dla mnie ten Twoj ojciec to taka ciezarowka...jesli nie uciekniesz z jego drogi, to przejedzie po Tobie i rozjedzie Cie na miazge. A na nim nie bedzie nawet zadrapania.

patrz - bedzie sam na Swieta, bo kazdy inny czlowiek w jego otoczeniu mial na tyle oleju w glowie, zeby sie z jego drogi usunac.

w starciu z ojcem jestes po przegranej stronie juz na starcie - on nie ma skrupulow, nie przejmuje sie, jak bardzo Cie zrani, chce Cie tylko wykorzystac dla swoich celow - a Ty masz pelno skrupulow, przejmujesz sie jego uczuciami, jego zyciem...sorry, to tak, jakbys sie bila z jakims zulem na ulicy, ktory postanowil Cie obrabowac i ma w rece noz, a Ty sie boisz, ze go zadrapiesz paznokciem.

czytalas 'Toksyczni rodzice' Susan Forward? jak dla mnie najlepsza ksiazka w Twojej sytuacji....
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Mój ojciec mnie nagrywa

Postprzez Sansevieria » 7 gru 2011, o 19:20

Goszko, chciałabyś dokonac niemożliwego. Z pewnym rodzajem ludzi po prostu nie da się normalnie współistnieć czy rozmawiać nawet.
W starciu z ojcem podjęcie walki jakiejkolwiek oznacza, że najpierw on Cię sprowadzi do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem. Brak walki oznacza spędzenie jakiegoś czasu na słuchaniu idiotyzmów i absorbowaniu jego złości i wredoty. On będzie pluł jadem i będzie mu fajnie, a Ty stracisz czas, który mogłabyś poświęcić na coś znacznie pożyteczniejszego. Choćby i leżenie na kanapie.
Córka została nastawiona przeciwko niemu i on pokaże tym gnojom. No i co? Niech pokazuje, może ktoś zauważy że ma problem z agresją ? Byle Tobie nie mial szans "pokazywać".
Goszka, przed wściekłym rottweilerem to się ucieka i to jak najszybciej. Bo on się w przyjaznego pieska nie zmieni.
Ja jestem niewiele młodsza od Twojego ojca i jakoś nie mam wrażenia, że w kwestii poglądów na cokolwiek znalazłabym z nim wspólny język.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Mój ojciec mnie nagrywa

Postprzez caterpillar » 8 gru 2011, o 18:53

Goszko chcesz miec miekkie serce musisz miec twarda dupe..no inaczej sie nie da :bezradny:

ja rozumiem twoj dylemat 'bo ojciec" ale podpisuje sie pod tym co dziewczyny napisaly.

tym bardziej ,ze jestem w podobnej sytuacji z matka i jesli ona wysle lub zadzwoni z zyczeniami to jej z grzecznosci napisze natomiast sama-nie

i tak tez robie,zwyczajnie nie wychodze z inicjatywa kontaktow i jest spokoj

Ja bym w tej sytuacji swieta spedzila w milym gronie a nie z racji obowiazku

wcale nie znaczy ,ze musisz przekreslic ojca na cale zyce ale teraz...nie ma mowy ,niech ponosi konsekwencje swojego chorego egoistycznego zachowania ..myslal sam o sobie, to niech teraz sam bedzie ..skoro mu tak dobrze .

wrrrrr :evil:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Mój ojciec mnie nagrywa

Postprzez ewka » 9 gru 2011, o 09:12

Trzeba "zapomnieć" o korzeniach i traktować jak obcego człowieka... obcemu, jeśli trzeba, pomożesz bez emocjonalnego zaangażowania. Tylko kurczę jak to "zapomnieć" wcielić w życie, to nie bardzo wiem. Zawsze mi się wydaje, że można sobie samemu tłumaczyć, tłumaczyć, tłumaczyć... i przetłumaczyć. I że to w pewnym momencie zaskoczy. I tego Ci Goszka życzę.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Mój ojciec mnie nagrywa

Postprzez Goszka » 9 gru 2011, o 13:15

Zaczęłam czytać książkę "Toksyczni rodzice" (dziękuję Abs :) ) i niesamowite jak bardzo odnajduję tam siebie...zobaczymy, może dzięki tej lekturze poukładam sobie w głowie. Na razie mam chaos. I niby tutaj wszystko wiem, co i jak i jestem pewna swoich racji, ale podczas rozmowy z tatą potrafię zamotać się do tego stopnia, że on jest w stanie wmówić mi wszystko i sprawić, że poczuję się jak zdrajca i czarna owca w rodzinie.
Przykładowo: rozmawialiśmy kiedyś ("rozmawialiśmy" to łagodnie powiedziane) na temat tego, że tata został ze wszystkim sam, a wszyscy wypięli się na niego. Ja i moja siostra zostałyśmy przeciągnięte na stronę dziedków (tak, dwie dorosłe kobiety już niedługo 30-letnie, zostały przeciągnięte na czyjąś stronę, mają wyprane mózgi i nie są zdolne do samodzielnej refleksji :zalamka: ).
Tłumaczyłam moje stanowisko, że nie mogę wybrać żadnej ze stron, bo zarówno ojciec jak i dziadkowie są mi tak samo bliscy i łączy mnie z nimi tak samo bliskie polrewieństwo jak z tatą, ale jednocześnie chciałabym pozostać w dobrych relacjach z obiema stronami (czyt. nie chcę być mieszana do konfliktu). No i tak mnie zamotał, że znów zaczęłam się gryźć z poczuciem winy, czy aby na pewno to co robię jest w porządku i może faktycznie w każdej normalnej rodzinie stoi się murem za tym, komu dzieje się krzywda... :bezradny: i zawsze tak jest, kiedy jestem pewna swojego, ojciec to burzy i wprowadza mnie w poczucie winy :(
Powoli nie da się z nim normalnie rozmawiać, już od jakiegoś czasu przyznam, że go unikam jak tylko mogę, kontaktuję się gdy już muszę, a wyrzuty sumienia (że on tam sam, cierpi itd...) stają się nie do zniesienia.

I tak jest teraz...na razie nie odezwałam się do niego, zwłaszcza po tym co mi ostatnio zrobił (nagrywanie)...czuję, że nie powinnam, ale z drugiej strony jest presja i taki wewnętrzny głos " to Twój obowiązek interesować się życiem ojca, musisz się do niego odezwać pierwsza". No i jeszcze obawa: a co jak coś mu się stało? Jak się czuje? Czy nie potrzebuje pomocy?
Wiem, że pewnie ręce Wam opadną, ale za chwilę tak mnie to zacznie gryźć, że nie wiem co zrobię :bezradny: Czuje się w tym wszystkim bezradna. Tak sobie pomyślałam, że to o czym pisałam wyżej bierze się też z obawy, że jeśli do niego nie zadzwonie, to on też tego nie zrobi i później już będzie tylko gorzej...
Jak mam mu nie złożyć nawet życzeń na święta? A z drugiej strony czego życzyć osobie, która czuje się zdradzona przez własną rodzinę a jej życie jest pasmem krzywd i cierpień? Wesołych świąt? Ha ha, groteska... :?
Już kiedyś wykrzyczał mi, że po co mu składamy życzenia na urodziny i święta, pytamy czy u niego dobrze jeśli przyczynamy się do tego że jest źle (to tak w skrócie bo nie chcę przytaczać całości tamtej rozmowy, taki po prostu był jej ogólny sens) .

Sans, napisałaś:
Sansevieria napisał(a):Córka została nastawiona przeciwko niemu i on pokaże tym gnojom. No i co? Niech pokazuje, może ktoś zauważy że ma problem z agresją ?

Tak, ale na tym samym podwórku mieszkają dziadkowie (on mieszka w drugim domu należącym do nich, nawiasem mówiąc o to cały konflikt) i boję się, że coś im zrobi. Tyle razy wypowiadał się o nich w taki sposób, że mam podstawy do obaw (żeby zdechli, że najchętniej wystrzelałby ich, itd.). Jeśli przestanę się do niego odzywać i zostanie zupełnie sam ze sobą, to nie wiem co może mu przyjść do głowy. Tym bardziej, że jest mściwą osobą.
Czasem się zastanawiam, czy w takim człowieku mogę dopatrywać się jeszcze pierwiastka dobra...
Może jeszcze zostało w nim coś ludzkiego...dobrego? Może tylko potrzebuje pomocy, żeby to w sobie znów odnaleźć? :bezradny:

Caterpillar, a miewasz tak, że gdy nie odzywasz się do matki, to nachodzi Cię silne poczucie winy i lęki? Bo ja tak mam i nie wiem jak sobie z tym radzić... :(
Mój ojciec kreuje sie na dobrego w stosunku do nas, że ile by nam nie pomógł i w ogóle, jego destruktywne zachowania są takie jakby bardziej zawoalowane. Do tego manipuluje naszymi emocjami, gra na nich, więc dla mnie sprawa jest bardzo trudna do przeskoczenia. Kiedyś powiedziałam mu, że zawsze był złym ojcem, no i nie dość że tego nie przyjął, to jeszcze powiedział mi, że bardzo go zabolało to co mu powiedziałam i on tak nie uważa. No i co poczułam się jak gówno, ta najgorsza, zrobiło mi się go żal. :bezradny:

Tak ewka, myślę że masz rację z tym tłumaczeniem sobie...tylko że jak na razie ani razu mi się nie udało :(
Goszka
 

Re: Mój ojciec mnie nagrywa

Postprzez Abssinth » 9 gru 2011, o 13:34

Goszka, Sloneczko... dobrze, ze czytasz 'toksycznych..' :)

tak czytam i ciezko mi to sobie w glowie poukladac...piszesz:
"może faktycznie w każdej normalnej rodzinie stoi się murem za tym, komu dzieje się krzywda..." - alez oczywiscie, ze sie stoi!
tylko , czy faktycznie Twojemu ojcu dzieje sie krzywda? czy to on czyni krzywde kazdemu, komu moze, a potem krzyczy na caly glos jaki to on biedny, jak skrzywdzeni nie chca juz go widziec w swoim zyciu?
czy ktos, nie sprowokowany przez niego, specjalnie cos mu kiedys zrobil?
czy tylko tak naprawde wszystko dzieje sie w jego glowie (tak samo jak to, ze jestescie z siostra 'nastawione' przeciwko niemu). Przeciez jest doroslym czlowiekiem, powinine wiedziec, jakie beda konsekwencje jego zachowania...
tak, jak z tym nagrywaniem - jesli ktos zdradza nasze zaufanie, powinien wiedziec, ze juz nie bedziemy chcieli z nim rozmawiac...bo takie sa konsekwencje takiego zachowania, w kazdej normalnej sytuacji.

piszesz, ze on Ci potrafi tak namacic w glowie, ze nie wiesz juz sama czy masz racje. To tez jest toksyczne zachowanie, obliczone na zmylenie ofiary, zakrecenie jej, tak, by ofiara robila dokladnie to co chcemy. Bo wywolany efekt ma na celu, bys stanela po jego stronie, byc moze tez za pomoca nieetycznych i nielegalnych srodkow (co zrobisz, jesli bedzie Ciebie lub siostre probowal wmanipulowac w np. nagrywanie Waszej Mamy? albo dziadkow? czy wtedy bedzie to znak, ze trzeba zakonczyc kontakty z takim czlowiekiem?)

nie chce mi sie to pomiescic w glowie, jak ojciec moze wlasnym dzieciom robic taka wode z mozgu.
znaczy...moze, bo moj wlasny ojciec probowal wielokrotnie. I przez dlugi czas mu sie udawalo.
teraz mam z nim kontakt przez telefon, raz na jakis czas. na 'czesc czesc i co u ciebie slychac'. tyle.

nie masz obowiazku interesowac sie zyciem czlowieka, ktory nie interesuje sie Twoim zyciem - czlowieka, ktory interesuje sie Toba tylko na tyle, na ile cos od Ciebie moze wyciagnac. Czlowieka msciwego,agresywnego, ktory zyczy innym smierci.

ja w tym zadnego dobra nie widze.....

ooo
i jeszcze jedna ksiazka -
'Toksyczne Slowa' , Patricia Evans

pomaga rozlozyc na czynniki pierwsze mechanizmy manipulacji, ktorym ktos chce nas poddac...

--------
jesli chodzi o potencjalne zagrozenie dla Twoich dziadkow - to cos, nad czym w ogole nie masz szans zapanowac.
bedziesz odwiedzac - byc moze strzeli mu cos do glowy, ze niemilo sie do niego zachowalas, i to bedzie wystarczajacy pretekst
nie bedziesz odwiedzac - to tez sobie pretekst wymysli

porozmawialabym na ten temat z policja, tak naprawde...
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Mój ojciec mnie nagrywa

Postprzez Sansevieria » 9 gru 2011, o 15:57

Z książek do kompletu "Szantaż emocjonalny" Susan Forward.

Owszem, w normalnych rodzinach staje sie murem za tym, ktoremu dzieje się krzywda. Tyle że jeśli ojciec jest krzywdzicielem to normalne jest stawanie przeciwko ojcu.
Twój ojciec jest w konflikcie z dziadkami. Zdaje sie, ze są to wszystko osoby dorosłe. I zdaje sie że istnieją też Twoja matka, siostra. No czemu do diaska masz brać na siebie odpowiedzialność za ileś tam dorosłych osób, które nie są się w stanie dogadać ? Twój ojciec nie kwalifikuje się do ubezwłasnowolnienia, zatem trudno, niech sami zadbają o swoje bezpieczeństwo. Mozesz im podać telefon na Niebieską Linię i do do dzielnicowego.
Wyobraź sobie na sytuacji modelowej. Postanawiacie z partnerem z uwagi na fatalny stan polskiej gospodarki wyemigrować do Nowej Zelandii. Bardzo korzystne warunki dla młodych rodzin imigrujacych, kraj ładny, niebiedny. I co, nie zrobicie tego, bo ojciec grozi dziadkom? Możecie tego nie zrobić z tysiaca własnych powodów, ale oczekiwanie, że ułożycie sobie życie tak, żeby pilotować konflikt miedzy Twoim ojcem a dziadkami jest absurdem.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57


Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 226 gości