Fala zdrad, i rozwodow

Problemy z partnerami.

Postprzez mariusz25 » 19 sty 2008, o 14:00

byle nie u nas
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez Gaik_Kwitnacy » 20 sty 2008, o 01:54

Sądze że istotna dla rozpadu związkow jest poprostu uproszczona mozliwość,łatwość takiego rozwiazania.Często także niektórzy z Was odnosza sie do jakiejś mitycznej przeszłości w której podobno dozywano ze soba zgodnie końca dni.Z tym że taki model rodziny funkcjonował chyba jakos tak w latach 20 tych,30 stych XX wieku mniej wiecej do rewolucji seksualnej i to głownie w Stanach zjednoczonych.W innych krajach takie przypadki warunkowała zazwyczaj zwykła ekonomiczna konieczność.W czasach naszych dziadków rozwody nie były juz niczym nadzwyczajnym.A sięgając jeszcze dalej w stecz to małżeństwo nie było jakąś deklaracja miłości tylko kontraktem finansowym.Na wsiach to była konieczność.Córki wydawano najkorzystniej jak tylko sie dało pod względem utrzymania statusu majątkowego.no i nikt sie nad swoim losem nie zastanawiał .Przedłużało sie gatunek i zapewniało mu jedzenie.Pewnie rozwój uznaliby tacy ludzie za niedorzeczność z prostego wzgledu że przeciez nikt Jaskowi z Marysia jak ksiądz nie widzi nie broni.d Już arystokracja a potem burżuazja która była bardziej wykształcona rozwodziła się albo po prostu ze soba nie zyła.nikt nie miał nic przeciwko temu żeby latami mieszkali,podrózowali osobno.Wiadomo było też że nie są wierni.To wszystko pisze po to żeby nie mitologizować przeszłości.Wymysł miłości małżeńskiej to tak naprawde cos nowego prawie tak samo jak kult dzieciństwa.A paradoks polega na tym że wobec współczesnej medycyny która pozwala nam zyć bardzo długo taki standard jest totalnie trudny do zrealizowania.No i jak juz wspomnieliście ułatwione procedury.Bieda która kiedys spajała rodzine może teraz raczej przeszkadzać wobec ilości dostepnych dóbr i propagowania konieczności ich posiadania.Dalej ta komunikacja no i zmiana ukladu z patryjarchalnego na jeszcze nie wiadomo jaki..Kryzys męskosci i kobiecości.Nowe wzory nie zdążyły się wykształcić.Ludzie nie wiedza jak zyć i czego oczekiwać...mozna by pisać w nieskończonośc bo sporo o tym kryzysie rodziny jest opracowań.
Gaik_Kwitnacy
 
Posty: 90
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 22:48

Postprzez Bibi » 20 sty 2008, o 16:07

:( :( :(
Mnie też dotknął ten problem, choć pośrednio. Nie umiem sobie z tym poradzić. Poza tym mam wrażenie, że niemal nie ma szczęśliwych związków wokół mnie. Bez sensu.
Bibi
 
Posty: 61
Dołączył(a): 5 lip 2007, o 19:04

Re: Fala zdrad, i rozwodow

Postprzez ewka » 21 sty 2008, o 08:28

Megie napisał(a):jestem przerazona iloscia zdrad, rozpadow zwiazkow..

Skruszały wartości, a dostępność wszelkiej maści "podniecaczy" w niczym nie pomaga.

W jakimś programie w telewizorze (eh, nawet nie wiem, w jakim)... w ciągu dnia coś tam normalnie idzie, ale w godzinach wieczornych są same anonse... na żywo, ze zdjęciami. Wystarczy sms.

Portale randkowe... ja wiem, że to dla ludzi i niejednemu pomogło odnaleźć swoje szczęście. Ale jak łatwo w momencie jakiegoś kryzysu domowego sięgnąć po coś na pocieszenie? A że nasze kręgosłupy coraz słabsze, a lansuje się to, co się lansuje... to już tylko kroczek. Nawet wysiłku nie trzeba za wiele.

A gdzie można zobaczyć coś, co uczy prawdziwej miłości? Cierpliwości? Wytrwałości? Gdzie się nauczyć, jeśli nie nauczą tego w domu?

"... Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma..."
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Megie » 21 sty 2008, o 08:38

"... Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma..."


Dzieki ewus :)

Milego dzionka!
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 321 gości

cron