Dziś ja sama nie jestem do zycia... wiec napiszę nie wiele...
Tak mnie zastanawia
Ale znowu zacznie się gadanie, że "nie masz czasu dla mnie, jak już się nie liczę(...)" ble ble ble...
To Twoja połówka tak reaguje? Teraz odniosłam wrażenie jakbyś nie czuł się w tym związku spełniony... Jak relacje między Wami? Jeśli nie chcesz pisać tutaj, to przemyśl sam sobie... Bo wydaje mi się, ze zdrowe jest wyjście do kumpla na przykład samemu... no nie wiem, bo jeśli jej nie zaniedbujesz... nie jesteś notorycznym pracoholikiem albo nie ma takich sytuacji, że wiecznie nie ma Cię w domu (wtedy może być to irytujące) to może pomyśl nad związkiem... może trzeba podreperować jakąś sferę? MOże komunikacji brak albo wspólnie spędzanych chwil? Zainteresowania sobą? Bo zwykle drobne wyjscia osobno dobrze związkowi robią... czy to są wyjścia na imprezy to już jak kto woli... my na przykład do znajomych tylko osobno jak jest akurat okazja... na imprezy razem...
Może gdzieś w podświadomości to Cię ciśnie, tylko jeszcze jest w podświadomosci, bo jest jeszcze praca, która Cię stresuje...
Próbuję czasem coś powiedzieć, ale nie lubie się tak otwierać, żalić i wogóle rozmawiać o sobie. Wole wysłuchać czyiś problemów i jakoś pomóc niż samemu opowiadać. Z resztą, nie każdy to zrozumie, już próbowałem rozmawiać, ale najwyraźniej nie zostałem zrozumiany.
To jest chyba klucz do porozumienia... rozmowa... Mialam kiedyś z tym problemy większe... rozumiem...
A może zacząć od wyrażenia uczuć... takich zwyczajnych?
,,Czuję się ostatnio..." , ,,Brakuje mi..." wg tego co siedzi w Tobie...
Nic więcej mądrego nie napiszę na razie... moj związek mnie dziś zaskoczył również i jestem wbita w podlogę...