---------- 23:59 04.01.2008 ----------
tylko do was moge sie zwrócic od trzech dni nie jem i nie spie trudno mi oddychac. juz raz tu bylam i otrzymalam wsparcie, moze teraz tez? sprawa tak sie ma 8 miesiecy jestem z moim Sloneczkiem i trzy dni temu ogladalaismy moje zdjecia a jakis miesiac temu przeprowadzilam sie na stancje do znajomego kolezanki mojego chlopaka (sami swoi) i moj Mis na początku nie mial zadnych obiekcji. wracając do zdjęć - po tygodniu mieszkania u nowego wynajmującego owy wlasciciel mieszkania poprosil mnie abym pojechala z nim do meblowego i po kwiaty do mieszkania w roli doradcy. po drodze zapytał czy nie chclalabym obejrzeć jakiegos tam zabytkowego zamku (uwielbiam zabytki) i zgodzilam sie bo jak przy okazji to dlaczego nie. zamek byl piekny i zrobilam tam trzy zdjecia a na jednym owy wlasciciel sie załapal ale niewyraźny bo daleko i od tylu go widać. bylam tam 5 min. wlasciciel mieszkania nic dla mnie nie znaczy jest mi kompletnie obojetny i nic miedzy nami nie bylo. wracając do sedna sprawy mój Najdroższy zobaczyl zdjecia i pyta: co to to? a ja na to: ano nic to nic ważnego itp. a on sie zwinal bez slowa i wyszedl. dzwonilam pisalam przepraszalam - NIC :'( powiedzial ze nie ma czasu i wogle jest zmeczony a wlasciwie to nie chce mnie widziec! po tym wszystkim! taki sylwester ! wyjazdy wszystko jak mozna tak to przekreślic z glupiego powodu??? pisalam, dzwonilam przepraszalam prosilam! tak latwo wszystko przekreślic? ja go kocham! czuje sie jakby ktos zabral mi serce. jak mam zyc bez serca??? trace to w co naprawde wierzylam. upadly moje priorytety idealy wszystko! czuję się jak warzywo. Tomoze dla Was banał a dlamnie śmierć albo życie bo On jest tym jedynym ja to wiem na pewno jesli nie on to nikt. powiedzcie ze sie ulozy ze wroci nie weim co robic :'(
---------- 00:26 05.01.2008 ----------
no tak... sama sobie odpowiadam. wiem ze moj problem nie jest wielce wyszukany zadnych tam narkotyków rozwodów zgonów itp. ale potrzebuje słów otuchy, że bedzie dobrze (czy cos w tym rodzaju) i rady - co robic? bombardować błagalnymi smsami? dzwonic? codziennie czy może żadziej czy wogóle sie nie odzywac? dalam plame z tym zamkiem bo powinnam od razu mu o tym powiedziec ale nie sadzilam ze zrobi taka afere! poza tym wypadlo mi z glowy takie glupstwo eeemm.. tak naprawde to balam sie ze jak mu powiem to zle to zrozumie dorobi sobie historie i walnie focha ale teraz to on dopiero sobie historie dorobil ze ho ho. problem ze nie potrafie sie pozbierac moze powinnam jakis deprim albo cos na uspokojenie? nie umiem sie z tym pogodzic. jak to!? tak od razu? i juz? robil wszystko abym go pokochala i zaufala do konca i tak sie stalo a teraz to jego milczenie i niechęć rani mocno.
---------- 00:30 ----------