ON i JA

Problemy z partnerami.

ON i JA

Postprzez NOBLEA » 11 lis 2007, o 18:09

Odkąd pamiętam najważniejszą wartością w moim życiu była miłość.
Kiedy pojawiła się w moim życiu zaczełam o nią dbać, starać się jak tylko potrafie,
żeby wszystko był naj,
aby ta druga osoba czuła ,wiedziała że jest kochana.
Myśl o tym że istnieje człowiek którego kocham napawała mnie niesamowitym entuzjazmem,
chęcią żeby stawać się coraz bardziej doskonalsza dla niego i przy tym dla siebie.
Bo przecież wspaniale jest widzieć jak na twarzy ukochanego gości uśmiech.
Bardzo mi się to podobało/ podoba takie spełnianie w miłości, to jet to o co mi chodzi w życiu.
Jednak pojawia się ALE...
Jestem człowiekiem, wrażliwą kobietą która chce czuć się kochana, potrzebna.
Nie całemu światu tylko Jemu. Czy to aż tak dużo...
Mi wydaje się że nie, dla niego to chyba jednak za duży ciężar
Nie pamiętam kiedy On tak od siebie powiedział że mnie kocha,
nie wspominając już o drobnych gestach np. kwiatek.
Tak patrząc na to co się ostatnio u nas dzieje dochodze do wniosku że gdyby nie moje telefony,
sms i inne tego typu rzeczy przypominające o moim istnieniu On wogóle by nie zauważył że jest ktoś taki jak Ja.
Kobieta która potrzebuje czułość, zrozumienia, która poprostu chce czuć się kochana i w jakimś sensie adorowana.
To wszystko nie wydarzyło się teraz nagle, wcześniej starałam się sobie w mówić że to nie jest ważne,
że liczy się to że jesteśmy razem,że On jest przy mnie.
Ale teraz coraz bardziej zaczynam się czuć samotna, nie potrzebna i nie kochana :cry:
Próbowałam z nim rozmawiać o tym co czuje, mówiąc o wszystkim wprost jednak do niego to nie dochodzi.
Tak sobie myśle czemu tak musi być co co chwile brutalna rzeczywistość daje o sobie znać. :(
NOBLEA
 
Posty: 106
Dołączył(a): 13 paź 2007, o 13:08

Postprzez california » 11 lis 2007, o 19:56

:lol: Bo nie pozostajemy już dla NICH tajemnicą...jesteśmy jak przeczytana książka w dodatku przyklejająca się do rąk.
Avatar użytkownika
california
 
Posty: 270
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 15:16
Lokalizacja: Bliżej morza

Postprzez NOBLEA » 11 lis 2007, o 20:04

Trafne porównanie.
Tylko jak zacząć pisać nową książke z tymi samymi bohaterami :?:
NOBLEA
 
Posty: 106
Dołączył(a): 13 paź 2007, o 13:08

Postprzez melbka » 11 lis 2007, o 20:11

Przykre jest to co napisałaś. Myśle a raczej staram się wierzyć, że tak nie jest. Miłość nie powinna być żadną grą . Wierzę, że istnieją takie związki,w których okazywanie uczucia i wszystko co się z tym wiąże jest normą i nikomu to się nie nudzi, a przeciwnie działa motywująco. A to Noblea, że on nie potrafi docenić Twojego uczucia to niestety jest jego problem! Moze poprostu to nie ten?
Avatar użytkownika
melbka
 
Posty: 34
Dołączył(a): 6 paź 2007, o 19:28
Lokalizacja: Kraków

Postprzez NOBLEA » 11 lis 2007, o 20:26

Od samego początku jak Go tylko poznałam czułam, ba nawet wiedziałam że bedzie to coś wyjatkowego.
Dla niego zmieniłam całe swoje życie o 180 stopni,aby tylko być dla Niego i z Nim.
I bywa czasem tak że pod wpływem tego jaki On się teraz stał, mam wątpliwości co do pozytywnych skutków tych zmian.
NOBLEA
 
Posty: 106
Dołączył(a): 13 paź 2007, o 13:08

Postprzez california » 12 lis 2007, o 16:17

Bywa...a mi się wydaje, że jeśli jest Ci tak z nim, tak sie czujesz... to i z innymi tak by Ci było... początek super a pozniej lipa. Nie potrafimy pogodzic się z tym,ze w kazdym zwiazku póżniej jest juz rutyna. Nie można mieć "ognia co noc".
Avatar użytkownika
california
 
Posty: 270
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 15:16
Lokalizacja: Bliżej morza

Postprzez szachistka » 12 lis 2007, o 17:30

Noblea. Po przeczytaniu Twojego posta pomyślałam sobie o dwóch kwestiach:
1. nie każdy okazuje uczucia w taki sam sposób. Ty zapewne należysz do bardzo wylewnych osób i bez problemu jesteś w stanie opowiadać o tym, co czujesz swojemu ukochanemu. Ja np. jestem introwertyczką i po moim tacie odziedziczyłam skrytość/ zamknięcie w sobie stąd nie umiem za bardzo opowiadać o uczuciach. Niemniej wiem, że umiem kochać tak samo mocno jak Ty:) Zatem ocenianie sposobu okazywania uczuć nie jest dobrym sposobem na sprawdzenie, czy komuś na nas zależy;)
2. być może nie do końca dobrym rozwiązaniem było staranie się z wszystkich sił, aby Wasz związek był udany. Być może Twoje oddanie-do-końca, poświęcenie i zaangażowanie zadziałały odwrotnie niż oczekiwałaś - im bardziej zależy Tobie i to okazujesz, tym mniej zależy jemu. Taki mechanizm niestety jest bardzo powszechny. Po prostu - tak się zazwyczaj dzieje. Nie bez powodu mówi się, że mężczyzna jest jak łowczy - lubi gonić króliczka.
Jest Ci smutno z zaistniałej sytuacji bo nie dostajesz tego, czego pragniesz/ potrzebujesz i co dajesz sama. A może dzieje się tak bo nie dałaś mu okazji do wykazania się? Może on nie widzi potrzeby, aby zapewniać Cię o swoich uczuciach skoro Ty go zalewasz swoimi. A może....? A może...?:)
Ja polecam Ci, abyś się co nieco zdystansowała do niego. Daj mu zatęsknić, zastanowić się jak się masz, zmartwić. Może wtedy zacznie działać? Na pewno nie dowiesz się tego dopóki nie spróbujesz. Pozdrawiam serdecznie:)
Avatar użytkownika
szachistka
 
Posty: 201
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:46
Lokalizacja: Sopot

Postprzez NOBLEA » 12 lis 2007, o 18:55

---------- 16:47 12.11.2007 ----------

szachistka napisał(a):1. nie każdy okazuje uczucia w taki sam sposób. Zatem ocenianie sposobu okazywania uczuć nie jest dobrym sposobem na sprawdzenie, czy komuś na nas zależy;)
2. być może nie do końca dobrym rozwiązaniem było staranie się z wszystkich sił, aby Wasz związek był udany. Być może Twoje oddanie-do-końca, poświęcenie i zaangażowanie zadziałały odwrotnie niż oczekiwałaś - im bardziej zależy Tobie i to okazujesz, tym mniej zależy jemu.
Ja polecam Ci, abyś się co nieco zdystansowała do niego. Daj mu zatęsknić, zastanowić się jak się masz, zmartwić. Może wtedy zacznie działać? Na pewno nie dowiesz się tego dopóki nie spróbujesz. Pozdrawiam serdecznie:)


Zdaje sobie sprawe że każdy okazuje uczucia inaczej, wiem że On mnie kocha i na swój sposób to okazuje,
ale czasem chyba każda z nas potrzebuje być adorowana.
Wydaje mi się że moje totalne zaangażowanie sprawiło ,że On się rozleniwił bo wie , że może nic nie robić a i tak bede Go kochać :wink:
A co dystansu próbowałam go nabrać , cały czas próbuje stać się bardziej samodzielna ale jakoś to mi nie wychodzi.

Pozdrawiam cieplutko :slonko:

---------- 17:55 ----------

szachistka napisał(a):1. nie każdy okazuje uczucia w taki sam sposób. Zatem ocenianie sposobu okazywania uczuć nie jest dobrym sposobem na sprawdzenie, czy komuś na nas zależy;)
2. być może nie do końca dobrym rozwiązaniem było staranie się z wszystkich sił, aby Wasz związek był udany. Być może Twoje oddanie-do-końca, poświęcenie i zaangażowanie zadziałały odwrotnie niż oczekiwałaś - im bardziej zależy Tobie i to okazujesz, tym mniej zależy jemu.
Ja polecam Ci, abyś się co nieco zdystansowała do niego. Daj mu zatęsknić, zastanowić się jak się masz, zmartwić. Może wtedy zacznie działać? Na pewno nie dowiesz się tego dopóki nie spróbujesz. Pozdrawiam serdecznie:)


Zdaje sobie sprawe że każdy okazuje uczucia inaczej, wiem że On mnie kocha i na swój sposób to okazuje,
ale czasem chyba każda z nas potrzebuje być adorowana.
Wydaje mi się że moje totalne zaangażowanie sprawiło ,że On się rozleniwił bo wie , że może nic nie robić a i tak bede Go kochać :wink:
A co dystansu próbowałam go nabrać , cały czas próbuje stać się bardziej samodzielna ale jakoś to mi nie wychodzi.

Pozdrawiam cieplutko :slonko:
NOBLEA
 
Posty: 106
Dołączył(a): 13 paź 2007, o 13:08

Postprzez mahika » 12 lis 2007, o 19:59

:lol: :lol: :lol:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez NOBLEA » 15 lis 2007, o 12:17

Eh... nie wiem czy to wpływ pogody ale czuje się beznadziejnie. Czuje że trace pewność siebie w naszym związku, zaczynam się bać rzeczy które wcześniej nawet mi do głowy nie przychodziły, na dodatek robie się zazdrosna choć sama nie wiem o co :?
A dziś mój Luby idzie ogłądać nowe mieszaknie do wynajęcia gdzie współlokatorami są dziwczynych eh...wcale mi się to nie podoba
Nie lubie się tak czuć, najchętniej schowałabym się pod kołdre i przeleżała cały dzień,a tu zaraz musze lecieć na zajęcia
NOBLEA
 
Posty: 106
Dołączył(a): 13 paź 2007, o 13:08

Postprzez szachistka » 15 lis 2007, o 14:42

Noblea. To może po prostu nie myśl o tym wszystkim? Zajmij siebie i swoją głowę czymś zupełnie innym. Też mam zazdrosną naturę, myślę że nawet bardzo. Ponieważ jednak nie lubię czuć się zazdrosna (więcej - nie cierpię tego uczucia) a wiem, że łatwo o to, więc staram się nie myśleć na tematy, które mogą tą zazdrość wywoływać. A przynajmniej nie analizować ich, nie wgłębiać się. Nic z tych rzeczy. Spróbuj sama. Zamiast zastanawiać się nad wizytą swojego mężczyzny w tym mieszkaniu wynajmowanym przez dziewczyny, pomyśl, co fajnego ty byś mogła robić w tym czasie. Jest masa ciekawszych rzeczy do roboty. Ja sama wolałabym np iść do kina niż do mieszkania wynajmowanego przez 12 supermodeli;) Nie daj się temu zielonemu potworowi:)
Avatar użytkownika
szachistka
 
Posty: 201
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:46
Lokalizacja: Sopot

Postprzez NOBLEA » 15 lis 2007, o 18:46

oj kiedyś dałam się owładnąć całą "zielonemu potworowi" i bardzo bym nie chciała żeby się to powtórzyło.
Tak się zastanawiam skąd to wysztko nagle wzieło się w mojej głowie i dochodze do wniosku
że od momentu przemyśleń mojego Lubego na temat naszego byća razem moja pewnośc siebie, poczucie bezpieczeństwa i stabilności leci gwałtowie w dół.
I choć wszystko jest jako tako to ja nie potrafie dojść do siebie,a na dodatek ten zielony potworek
NOBLEA
 
Posty: 106
Dołączył(a): 13 paź 2007, o 13:08


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 187 gości