Uzależnienie od Internetu

Problemy związane z uzależnieniami.

Uzależnienie od Internetu

Postprzez Winston » 16 sty 2011, o 19:47

Witam.

Problem jak w temacie. Długo nie zdawałem sobie sprawy jak źle ze mną jest. Ale to zaszło za daleko. Straciłem kontrolę. Grozi mi utraca pracy. Rodziny własnej oczywiście nie mam. Moje uzależnienie jest jednym z powodów.

Nie mogę się powstrzymać od przeglądania sieci. Od przeglądania różnych for, komentowania, czytania newsów. Dopóki mogłem sobie to odpuścić, problemu nie było. Dopóki byłem w stanie normalnie pracować i żyć - problemu nie było. Ale teraz - problem jest.

Nie mogę po prostu wyłączyć sobie sieci. Moja praca wymaga stałego i pełnego dostępu do Internetu. Dlatego środki techniczne odpadają. Muszę sam odzyskać nad tym kontrolę, używać sieci tylko wtedy, kiedy na prawdę potrzebuję.

Nie wiem, szukam kogoś kto miał podobny problem i poradził sobie z nim. Bez "wylewania dziecka z kąpielą". Nie chcę zmieniać pracy. Nie mam możliwości wyjechać, porzucić pracy teraz. Liczę tylko na wsparcie kogoś. Na jakąś radę - od czego w ogóle zacząć żeby pozbyć się tego nałogu.

To nie jest taki drobiazg jak się wydaje. Kilkanaście godzin dziennie marnowanych na uzależnienie to praktycznie prosta droga na samo dno. Mój pracodawca w końcu się dowie. To będzie koniec. I nawet nie tego się tak boję - boję się, że w żadnym innym miejscu tak samo sobie nie poradzę przez mój nałóg. Dopóki z nim nie skończę jestem niezdatny do niczego. Tylko wegetacji przed komputerem, w dodatku chyba na utrzymaniu rodziny. Mam dość.

Niech to będzie mój pierwszy krok. Mam problem. Przyznaję się. To nie jest drobiazg i samo nie przejdzie.

Aha, byłbym zapomniał, pracuję jako freelancer, w domu - co dodatkowo komplikuje sprawę. Co przeglądam, gdzie piszę? Wszystko co się da. Głównie wiadomości z kraju i ze świata, ciekawostki naukowe. Fora hobbystyczne. Nic z tych rzeczy nie jest dla mnie szczególnie istotne. Jakbym robił to z nudów - problem w tym, że absolutnie nie mam czasu się nudzić. Mam 1000 innych rzeczy które bardzo lubię robić - a przez ten cholerny nałóg nie mam na nie czasu. Wbrew pozorom mam masę przyjaciół i znajomych, nie tylko online. Mam masę zainteresowań, sporo z nich jest zupełnie niezależna od Internetu i komputera. To mi jednak nie pomaga. Cały czas przelatuje mi przez palce tutaj. Pora to przerwać, natychmiast, dopóki mogę jeszcze uratować pracę i życie.

Co dziwne, nie jestem specjalnie uzależniony ani od komunikatorów, ani e-maila. Wprost nie lubię tych rzeczy. Newsy, ciekawostki i dyskusje na forach - tylko to sprawia problem. Łapię się na tym, że jak obczytałem już wszystko co się tylko dało, szukam w googlach pierwszego lepszego słowa.
Winston
 
Posty: 8
Dołączył(a): 16 sty 2011, o 19:27

Re: Uzależnienie od Internetu

Postprzez Morton » 17 sty 2011, o 01:05

Winston napisał(a):
Nie mogę po prostu wyłączyć sobie sieci. Moja praca wymaga stałego i pełnego dostępu do Internetu. Dlatego środki techniczne odpadają. Muszę sam odzyskać nad tym kontrolę, używać sieci tylko wtedy, kiedy na prawdę potrzebuję.


Witaj Winston! Tak w skrócie.. na czym polega praca, którą wykonujesz? Musisz wyszukiwać jakieś informacje z internetu? Czy wchodzić na jakąś jedną konkretną stronę? Nie da się poblokować innych stron w tym samym czasie? Ile godzin dziennie musisz pracować zgodnie z umową z pracodawcą?
Morton
 
Posty: 59
Dołączył(a): 11 sty 2011, o 23:23

Postprzez Winston » 17 sty 2011, o 02:31

Potrzebuję tylko technicznych rzeczy. Nie pracuję na godziny. Mam zrobić swoje. Nie czarując się, robota jest dobra, można ją zrobić na prawdę szybko i mieć masę wolnego czasu. Jest kilka takich stron, próbowałem je blokować na routerze. Udało mi się nawet ustawić hasło, którego zapomniałem. Ale zhackowałem router jakiś czas później.
Winston
 
Posty: 8
Dołączył(a): 16 sty 2011, o 19:27

Postprzez Morton » 17 sty 2011, o 02:50

Winston napisał(a):Potrzebuję tylko technicznych rzeczy. Nie pracuję na godziny. Mam zrobić swoje. Nie czarując się, robota jest dobra, można ją zrobić na prawdę szybko i mieć masę wolnego czasu. Jest kilka takich stron, próbowałem je blokować na routerze. Udało mi się nawet ustawić hasło, którego zapomniałem. Ale zhackowałem router jakiś czas później.


Jeżeli możliwość zmiany pracy lub wyrzucenia komputera przez okno jest niemożliwa, to ja bym ustalił jakieś zasady. Skoro piszesz, że pracę można zrobić szybko, oblicz w ile można ją zrobić (dodaj sobie pół godziny zapasu na wszelki wypadek) i rób ją z zegarkiem w ręku - najlepiej z timerem, który będzie odliczał. Jak zapiszczy, bezwarunkowo wyłączasz komputer i wychodzisz z domu, zajmujesz się czymś. Do tego, rób sobie przerwy w pracy, np. co pół godziny. W przerwach zacznij zauważać rzeczy w okół siebie. Nie uciekaj przed rzeczywistością. Przy ustalaniu zasad na początku nie ufał bym sam sobie zbytnio, ale znalazł kogoś (jakąś rzeczywistą osobę), która by pilnowała czy przestrzegam tych zasad.
Morton
 
Posty: 59
Dołączył(a): 11 sty 2011, o 23:23

Postprzez laissez_faire » 17 sty 2011, o 11:56

Witam,
uzależniłeś się od niusików, czy też czytania odpowiedzi na twoje posty?

a swoją drogą to forum wciąga bardziej niż inne, szczególnie osoby bez wyostrzonych zainteresowań, a skupione na swoich problemach...

Ja na twoim miejscu zacząłbym chodzić na basen, saune... w miejsce, które bardzo relaksuje ciało i odciąża umysł... i powoli bardzo powoli zaczął zmieniać swój dzień na bardziej zróżnicowany (wszelkie zakazy, nakazy etc. najprawdopodobniej załamiesz pogrążając się jeszcze bardziej)
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Postprzez Winston » 17 sty 2011, o 13:48

@laissez_faire

Od niusików głównie. Odpowiedzi na posty zajmują mało czasu.
Znam typ ludzi skupionych na swoich problemach. Uzależnienie od problemów :) Tak, wiem o co chodzi. Nie bój żaby, jestem bardzo daleko od tego.
Jeśli chodzi o baseny i takie tam - nie mam w okolicy nigdzie blisko, ale coś w ten deseń wymyślę.

@Morton

Mówisz z zegarkiem? Ok, zobaczymy, dam znać jak idzie. Na razie wymyśliłem, żeby na "neta" wyliczać sobie czas. 15 min na razie. Zobaczymy ile takich 15 mi się dzisiaj zbierze.
Winston
 
Posty: 8
Dołączył(a): 16 sty 2011, o 19:27

Postprzez Morton » 17 sty 2011, o 22:41

---------- 21:40 17.01.2011 ----------

laissez_faire napisał(a):Witam,
uzależniłeś się od niusików, czy też czytania odpowiedzi na twoje posty?

a swoją drogą to forum wciąga bardziej niż inne, szczególnie osoby bez wyostrzonych zainteresowań, a skupione na swoich problemach...

Ja na twoim miejscu zacząłbym chodzić na basen, saune... w miejsce, które bardzo relaksuje ciało i odciąża umysł... i powoli bardzo powoli zaczął zmieniać swój dzień na bardziej zróżnicowany (wszelkie zakazy, nakazy etc. najprawdopodobniej załamiesz pogrążając się jeszcze bardziej)


Dobry pomysł ze sportem. Ale basen to dość specyficzny sport, samotnie zmagasz się z wodą w zamkniętym pomieszczeniu, masz czepek który izoluje nieco Twój słuch i okulary które izolują nieco Twój wzrok.. dobra pożywka dla "przeżuwania myśli" i przeciążenia umysłu.. Kiedyś miałem depresję i basen mi ją pogłębiał, teraz to już na szczęście nie jest problem i lubię chodzić na basen. Ale różnie to bywa :)

---------- 21:41 ----------

Winston napisał(a):
Mówisz z zegarkiem? Ok, zobaczymy, dam znać jak idzie. Na razie wymyśliłem, żeby na "neta" wyliczać sobie czas. 15 min na razie. Zobaczymy ile takich 15 mi się dzisiaj zbierze.


I jak poszło? Prosimy o sprawozdanie
Morton
 
Posty: 59
Dołączył(a): 11 sty 2011, o 23:23

Postprzez Filemon » 17 sty 2011, o 22:46

Winston napisał(a):Na razie wymyśliłem, żeby na "neta" wyliczać sobie czas. 15 min na razie. Zobaczymy ile takich 15 mi się dzisiaj zbierze.


1 godzina = 4 razy 15 min.
doba ma 24 godziny
24 razy 4 = 96

zatem maksymalnie może Ci się zebrać... 96 piętnastominutówek!
ciekawe o ile mniejszy będzie wynik... ;)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Winston » 18 sty 2011, o 09:29

Wyszło tak z 8. Nie tak źle, za to roboty prawie zero i tak. Cóż, lepiej niż przedwczoraj. Myślę, że jak przegnę z ponad godziną dziś, wrócę do blokowania na routerze. Wyrzucę hasło. Zhackowanie routera drugi raz mi troszkę zajmie, bo już nie pamiętam jak to zrobiłem. Z resztą, łatwo pęknąć jak "złe" wymaga 2 klików, łatwiej wytrzymać, jak złe wymaga długiego kombinowania.
Winston
 
Posty: 8
Dołączył(a): 16 sty 2011, o 19:27

Postprzez sikorka » 18 sty 2011, o 16:09

witaj winston, mam takie spostrzezenie, ze swoja droga wybrales swietne miejsce do szukania pomocy w uzaleznieniu od neta :wink:
powodzenia - rowniez uzalezniona :zawstydzony:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Postprzez Winston » 18 sty 2011, o 17:36

Tak, wiem :)

Jak radzisz sobie z uzależnieniem? Ja dzisiaj po południu zablokowałem sobie główne strony najgorszych portali, co chwila łapię się, że próbuję tam zaglądać, ale przypominam sobie, że nie działa. Trochę się męczę. Cóż, pierwszy dzień odwyku dopiero. Jak na złość dzisiaj trochę ciekawych rzeczy o tym samolocie pisali. O tym jest dużo. I to wciąga. Cóż, pewnie i tak się nie dowiemy jak na prawdę było, lepiej się z tym pogodzić już dziś. Ta ciekawość... :)

Masz jakieś paskudne objawy uzależnienia, przeciążenia informacyjnego czy odstawienia?
Winston
 
Posty: 8
Dołączył(a): 16 sty 2011, o 19:27

Postprzez sikorka » 18 sty 2011, o 18:27

powiem Ci tak - ja swojego uzaleznienia nie czuje. zagladam co dzien do internetu bo jest w nim sporo interesujacych mnie rzeczy, natomiast nie odbywa sie to kosztem innych zyciowych dziedzin. wiec poki co nie jestem uzalezniona w sensie chorobowym. ale kto wie ... :bezradny:
widze jednak ze swietnie sobie radzisz wiec wszystko jest na dobrej drodze. z uzaleznieniem od neta jest nieco inaczej niz np. od fajek czy alko, bo bez tego mozesz zyc (a nawet lepiej dla Ciebie ze nie palisz czy nie pijesz) a bez netu da sie zyc? skoro jest on np. czescia Twojej pracy? cholernie zlozony i ciezki temat. dlatego powodzenia zycze :ok:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Postprzez Winston » 18 sty 2011, o 19:28

Nie wiem jeszcze, czy sobie radzę, bo to wracało nie raz i nie dwa. Może nie doceniałem problemu. Może mi się zdawało, że to nic takiego, że jestem w stanie nad tym panować.

Masz rację, łatwiej to odstawić niż fajki czy alkohol, bo raz, fizycznie człowieka nie ciągnie. Jeśli chodzi o fajki - nie dałem rady normalnie ich rzucić. Próbowałem przez kilkanaście lat, dopiero zastąpienie ich e-papierosem pomogło. Tak czy siak wciągam nikotynę, tylko przynajmniej mogę sobie płynnie zmniejszać dawkę i przechodzić powoli na beznikotynowe.

Jeśli chodzi o uzależnienie od neta - to gdyby nie praca - nie byłoby żadnym problemem. Tzn jak mam wolne, to jestem bardzo szczęśliwy bez neta. Niestety najgorszy jest ten paskudny odruch - siadam przy kompie do roboty, ale... najpierw niusy... potem komentarze do niusów, potem odpowiedzi na komentarze, potem nowe niusy, potem jeszcze przejrzenie paru innych stron, jeszcze "tylko" ta "jedna strona", jeszcze "tylko" jeden artykuł... I nagle jest późno, a robota jak leżała, tak leży. Wstyd mi strasznie. Swojego czasu wyrobiłem sobie dość dobrą opinię. Byłem jednym z najlepszych w branży. Do zadań specjalnych. Miałem spore ambicje i plany. Zrywami udawało mi się zarabiać czterocyfrówki w mniej niż miesiąc. Aż nawet nie wiem kiedy i jak utknąłem w paskudnym miejscu. Gdzie do skończenia mam tonę zaległych projektów, klienci zaczynają się niecierpliwić, a ja siadając do pracy czuję się jakbym miał kaca po jakimś chlaniu na umór. Nie mogę się skoncentrować na najprostszej rzeczy. Robotę którą kiedyś potrafiłem trzepnąć w godzinkę teraz zajmuje mi pół dnia albo i dłużej. Najgorszy jest brak koncentracji. Czuję się dużo głupszy niż byłem. Jakby wszystko mnie teraz przerastało. Te dawne dobre czasy, kiedy wymyślałem nowatorskie systemy - to teraz wydaje się jakby jakieś inne życie, kogoś innego. Tęsknię za tym. Żeby znów potrafić coś zrobić. Wejść w ten trans, żeby robota paliła się w rękach. Żeby mój czerep znów pracował jak przedtem. Nie wiem - może problem z netem zaczął się kiedy zacząłem uciekać od "pustej kartki". Słyszałem coś o wypaleniu zawodowym, ale tak jest chyba jak przestajesz lubić swoją pracę, a ja ją nadal lubię, po prostu czuję się ostatnio do niej jakiś za głupi.

Muszę wyjść z tego na prostą. Nie ma innej opcji. Tylko na prawdę nie wiem jeszcze jak. Zablokowanie części stron pomogło, ale nadal jestem bardzo zmulony i nie mogę się pozbierać.
Winston
 
Posty: 8
Dołączył(a): 16 sty 2011, o 19:27

Postprzez sikorka » 18 sty 2011, o 19:34

kazde uzaleznienie z czegos wynika. ucieka sie w swiat neta, alku, hazardu, bo .... (cos jest nie tak w naszym zyciu, czegos nam brakuje co z kolei swietnie wypelnia uzaleznienie). jak myslisz, co tym czyms moze byc u Ciebie? jak z Twoim zyciem towarzyskim, rodzinnym? na tych plaszczyznach wszystko w porzadku?
a pamietasz moment w ktorym zaczales tak ostro netowac? co sie wtedy dzialo wTwoim zyciu?
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Postprzez Winston » 18 sty 2011, o 20:10

Moje życie prywatne to ruina. Nie, żaden jeden szybki uraz, powoli i długo się sypało. Dalej się sypie. Nie było jakiegoś szczególnego punktu. Miałem w życiu trochę farta i trochę pecha. Ale oczywiście to kiepskie tłumaczenie. Człowiek zwykle płaci za własne kiepskie decyzje, wiem, że dość sobie nagrabiłem.

Wynika nie wynika - nie szukam usprawiedliwienia. Mam przed czym uciekać i lepiej dla mnie za dużo nie myśleć. Wiem, że za większość przykrości mogę sobie podziękować. Ludzie stale popełniają masę idiotycznych błędów, które po jakimś czasie mogą kopnąć ich w tyłek. Czasami się coś komuś upiecze, uda. Ale słyszałem, że "jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz".

Przewróciłem się już. Czas na naukę :)

Towarzysko? No mam kilku dobrych kumpli. Z rodziną żyję w względnej zgodzie. Własnej nie mam, wspominałem już. Pewnie to lepiej, bo w tym stanie byłbym tylko ciężarem dla rodziny. A tak jestem na swoim i sam sobie radzę.
Winston
 
Posty: 8
Dołączył(a): 16 sty 2011, o 19:27

Następna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 230 gości