Miłość do Boga

Rozmowy ogólne.

Miłość do Boga

Postprzez Salome » 14 paź 2010, o 14:31

Kochani! Czy miłość do Boga się czuje? Czy może to tylko takie mówienie"kocham Cię Boże" bez odczuwania czegokolwiek?
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Postprzez marie89 » 14 paź 2010, o 18:24

Ja myślę, że się czuje tę Miłość... To specyficzne odczucie... ale jednak

Powiem Ci Salome, że ja jako katoliczka zagorzale modląca się to się nie sprawdzam... Miewam kryzysy, podczas których oddalam się od Kościoła... "zapominam" o Bogu... ale ON nie zapomina o mnie... Wiele się dzieje, nie zawsze jest dobrze... ale Ktoś nade mną czuwa... Wierzę, że to ON...

I czuwając wciąż mi wybacza... Pozwala mi wracać... Chce takiej jaka jestem...

To jest Miłość Boga
marie89
 

Postprzez Winogronko7 » 15 paź 2010, o 00:01

Salome, ciekawe pytanie, az dłużej się zastanawiałam jak to jest... zależy od nastawienia człowieka, od małego na religii, czy w kościele słyszymy, że trzeba kochać Boga bo i On kocha nas. Bo wybacza, bo pomaga... To tworzy właśnie tę więź. Np ja gdybym nie kochała Boga, nie zastanawiałabym się tak często nad swoimi czynami, czy są napewno dobre. Czuję poprostu, że mogę na Niego liczyc... i tyle:)
i to jest chyba miłosć.
Avatar użytkownika
Winogronko7
 
Posty: 1858
Dołączył(a): 26 sie 2010, o 18:04

Postprzez Księżycowa » 15 paź 2010, o 00:27

Ja nie potrafię wierzyć w kogoś, kto nie wiem czy istnieje...

Kościół tak sobie zaprzecza, że dla mnie przestał być wiarygodny... Z jednej strony Bóg wszystkich kocha i wszystkim wybacza, ale są rzeczy, których jesli się nie spełni, to nie ujrzy się Boga a czyściec...

Marie ja też czasem czuję, że coś nade mną czuwa... Czy to Bóg? nie wiem, bo chyba moja wiara zabłądziła...

Wierzę, że jest ktoś, kto mnie pilnuje, kto dba by nie stała mi się krzywda... Tylko kto pilnuje osoby, które zostają porwane, czy gwałcone?
Czuję czasem obecność kogoś lub czegoś ale nie wiem co jest tam, na drugim świecie i czy cos jest?

Poza tym czuję w sobie taką ogromną pustkę, strach i bezradność często, że poza mną samą w tej samotnosci nie odczuwam nic więcej...

Boję się tego mojego nie dowierzania, bo być może, jesli Bóg istnieje opuści mnie z powodu braku wiary...
Co za tym idzie czuję się zła, bo nie wierzę i jeśli istnieje i tak mnie nie przyjmie...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez woman » 15 paź 2010, o 08:23

Jestem ostatnio bardzo daleka od spraw wiary, niemalże zdeklarowaną ateistką.
Wczoraj wieczorem na jedynce obejrzałam dokument który bardzo mnie poruszył.
Była to historia pewnego polskiego gangstera, totalnego degenerata, bandyty i mordercy......

No i mam zagwozdkę, właśnie takie historie mnie rozwalają dokumentnie, jak tu nie wierzyć że coś tam jest skoro takie zwierzę (sam bohater historii tak siebie ocenia) zmienia się o 180 stopni swoje życie.
A wszystko dlatego, że z nudów w celi więziennej zaczyna czytać biblię współwięźnia.

Jeśli ktoś nie widział to bardzo plecam dokument "Byłem gangsterem".
Oglądałam razem z mężem i oboje nie powiedzieliśmy podczas filmu ani słowa. Szok.
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez Abssinth » 15 paź 2010, o 09:58

Woman

akurat mu wpadla w rece biblia - i tam znalazl cos dla siebie. Jakos mu nie wpadlo w glowe, ze oko za oko zab za zab, i to, ze kiedy zona Lota sie odwrocila wbrew bozemu poleceniu, to on ja zamienil w slup soli(=zabil) , i to, ze za 'grzechy' jakichs ludzi bog zniszczyl ogniem cale miasto itd itd - tylko to, ze trzeba sie zmienic i porzucic dawne zycie.

wierze w to, ze czlowiek z kazdego zdarzenia, z kazdej ksiazki, filmy, doswiadczenia - wynosi tylko i az tyle, na co jest gotowy. Ten czlowiek akurat byl w tamtym momencie gotowy na odnalezienie Czegos w swoim zyciu.

Rownie dobrze mogly mu wpasc w rece pisma buddyjskie, taoistyczne, Koran czy Principia Discordia...i wtedy film bylby o tym, jak pod wplywem tego wlasnie gosc odmienil swoje zycie.

wiec........dalej pozostane sceptyczna :)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Dorku » 15 paź 2010, o 10:05

Czy miłość do Boga się czuje?

Jeśli się Go kocha, to się czuje, jeśli się wie kogo się kocha, i wie co to znaczy kochać kogoś, to oczywiście, że tak. Z miłością do Boga jest trochę inaczej niż z miłością do drugiego człowieka, nie ma fazy motylków w brzuchu, inaczej wygląda sprawa zaufania i wielu innych czynników tak znajomo związanych z odczuciem miłości.
Chociaż mistycy pewnie mieliby inne zdanie.....


Czy może to tylko takie mówienie"kocham Cię Boże" bez odczuwania czegokolwiek?


Nikt za Ciebie nie odpowie na to pytanie. Jeżeli tylko mówię kocham, nic nie czując, to kogo bardziej oszukuję? Tego kogoś, czy siebie?
Po co tylko mówić? Dla dobrego samopoczucia, bo tak wypada, bo tak nas nauczono? Moim zdaniem lepiej nie mówić nic. Lepsze jest samo pragnienie kochania Go, od pustego gadania.


Abs.. pewnie to łaska boska sprawiła, że w ręce oprycha trafiła biblia, a nie podręcznik nożownika, i że znalazł tam, to co znalazł i podziałało na niego jak podziałało.

pozdrawiam - D.
Dorku
 
Posty: 343
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:51
Lokalizacja: Mazowsze-kraina łagodności....

Postprzez woman » 15 paź 2010, o 10:23

Abssinth napisał(a):Woman

akurat mu wpadla w rece biblia - i tam znalazl cos dla siebie. Jakos mu nie wpadlo w glowe, ze oko za oko zab za zab, i to, ze kiedy zona Lota sie odwrocila wbrew bozemu poleceniu, to on ja zamienil w slup soli(=zabil) , i to, ze za 'grzechy' jakichs ludzi bog zniszczyl ogniem cale miasto itd itd - tylko to, ze trzeba sie zmienic i porzucic dawne zycie.

wierze w to, ze czlowiek z kazdego zdarzenia, z kazdej ksiazki, filmy, doswiadczenia - wynosi tylko i az tyle, na co jest gotowy. Ten czlowiek akurat byl w tamtym momencie gotowy na odnalezienie Czegos w swoim zyciu.

Rownie dobrze mogly mu wpasc w rece pisma buddyjskie, taoistyczne, Koran czy Principia Discordia...i wtedy film bylby o tym, jak pod wplywem tego wlasnie gosc odmienil swoje zycie.

wiec........dalej pozostane sceptyczna :)


No ja też pozostaję mimo wszystko :)
Dzisiaj juz trochę ochłonęłam i widzi mi się tak.
Ten człowiek to typ charakteru skrajnego. Jak był zły to totalnie: zakatował człowieka, oszukiwał, wyłudzał, porywał, ćpał, uprawiał wszelkie formy wyuzdanego seksu za pieniądze, korzystał z pomocy okulstystów.
Później przeszedł na drugą stronę mocy, i znów skrajność do tego stopnia, że dziś jest pastorem zielonoświątkowego Kościoła Chrześcijan Wiary Ewangelicznej.

Zdarzenia które przytoczyłaś Abssinth to chyba Stary Testement??
Kiedyś przeczytałam caluśki i muszę przyznać, że to niezły thriller.
Najlepsze frafgmenty mam zaznaczone, np o nieczystości kobiety podczas menstruacji i o tym ile dni ktoś kto dotknie kobiety miesiączkującej pozostaje nieczysty i powinien pozostac odizolowany.
Podobnie chorzy, ułomni pozostają nieczyści oraz osoby w ich towarzystwie przebywający.
Wyszczegolnienie co wolno jeść a czego nie, z podziałem na zwierzęta parzystokopytne, nieparzystokopytne, ryby takie a takie można innych już nie można....
Jak dla mnie BEZSENS
Że nie wspomnę o Hiobie który w imię miłości Boga miał zabić syna i kiedy zdecydował się wykonać ten krok otrzymał nagrodę.

Gdzie tu miłość bliźniego i przykazanie NIE ZABIJAJ ???
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 15 paź 2010, o 10:30

---------- 10:30 15.10.2010 ----------

Hm... często się zastanawiam nad moją miłością do Boga.
Konkluzja ? Nie wiem czy Go kocham. Na pewno cenię.
Lecz jednocześnie nie wymagam, by był moim Bodyguard'em 24/h.


---------- 10:30 ----------

I choć grzeszna jestem, to staram się też czynić dobro. Jak mi się udaje - to powoduje radość :).

---------- 10:30 ----------

To nie jest tak, że Stwórca patrzy spokojnie na nasze krzywdy i nie grzmi.
Pamiętajmy, że to PRZEDE WSZYSTKIM my je sobie wyrządzamy wzajemnie. Z własnej woli, z własnej ułomności.
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez Abssinth » 15 paź 2010, o 10:33

Dorku....z calym szacunkiem, ciezko mi wierzyc w dobrego boga, ktory pali cale miasto, bo mu sie nie podobalo zachowanie niektorych ludzi w nim mieszkajacych, ktory potopem karze cala ziemie, bo niektorzy ludzie zachowuje sie zle wg niego, ktory wspiera jedno plemie w walce z drugim plemieniem, ktory dokonuje radosnych prob wiary przez zabicie wszystkich dzieci czlowieka, ktory w niego slepo wierzy i go kocha.....hmmm

i tlumaczenie takich sytuacji jak w tym filmie tym, ze taki mial byc bozy plan, ze czlowiek jakos nie zauwazyl powyzszych momentow w biblii, tylko inne... brzmi tak samo, jak mowienie, ze planem dobrego kochajacego boga bylo to, ze jacys inni ludzie wyczytali w tej samej ksiedze, ze 'czarownicy zyc nie dozwolisz' i rozpetali pieklo na ziemi pare setek lat temu...

dla mnie podstawa jest taka - czlowiek inteligentny, ktory przeczytal i przemyslal Biblie, nie moze byc jednoczesnie czlowiekiem wierzacym w chrescijanskiego boga. Za duzo niescislosci i za duzo rzeczy, ktore bardziej pasuja do rozpuszczonego bachora, malego tyrana, a nie Wszechmocnego Pana na Wysokosciach.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 15 paź 2010, o 10:37

Abss,
mówisz, żem jes nieintelYgentna ? ;)
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez Dorku » 15 paź 2010, o 11:09

Abs, oczywiście masz prawo wierzyć, lub nie, w ogóle sprawa wiary to nie jest bułka z masłem.

Czytając Stary Testament wypada wziąć pod uwagę tzw kontekst bliższy i dalszy, i oczywiście nie poprzestać na nim, tylko iść dalej do Nowego Testamentu. Jest grupa ludzi, która zatrzymała się na ST, ale to nie jest tematem wątku...

Warto przemyśleć kwestię różnicy między wiedzą, a wiarą.

I jeszcze cytat z kogoś powszechnie uważanego za niegłupiego: " trochę wiedzy oddala od Boga, duża wiedza przybliża do niego z powrotem."

całusy
Dorku
 
Posty: 343
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:51
Lokalizacja: Mazowsze-kraina łagodności....

Postprzez woman » 15 paź 2010, o 11:24

Dorku, jeśli ta wyższa wiedza to li jedynie bogatsza lub "odpowiedniejsza" interpretacja Biblii to pozwolę się nie zgodzić.
Na dobrą sprawę z każdego choćby miałkiego tekstu przy odrobinie woli i wodolejstwa mozna wyciągnąc całkiem zacne wartości.
Interpretacja Biblii, a co za tym idzie głowne założenia wiary zmieniły się bardzo na przestrzeni wieków i nadal ulegają ewolucji.
Kościół interpretuje jej słowa tak jak mu jest wygodnie.

Dla mnie w Biblii nie ma niewielkich niejasności, czy niedopowiedzeń,
jest tam zaprzeczenie podstawowym przykazaniom Dekalogu,
są mordy w imie Boże, akty zemsty i nienawiści oraz wyrafinowane kary.
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez Dorku » 15 paź 2010, o 11:52

Woman, powiem Ci więcej, w Biblii jest miejsce , gdzie jest napisane: Boga nie ma... można to zdanie przyjąć za pewnik i nie strzępić więcej języka uznając ludzi wierzących za ciemnogród.

Wątek traktuje o miłości do Boga, a nie o interpretacji biblii, natomiast przytoczony cytat odnosi się do człowieka, jego wiedzy i odczuć z nią związanych....

pozdrawiam
Dorku
 
Posty: 343
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:51
Lokalizacja: Mazowsze-kraina łagodności....

Postprzez Abssinth » 15 paź 2010, o 13:02

a tak jeszcze coby uscislic, moja wiara -

wierze, ze jest 'Cos' wyzszego od Nas, gdzies tam... jakas 'Sila wyzsza'. Niekoniecznie rozumna, moze to byc po prostu pole energii...

nie wierze natomiast w ksiazki napisane przez czlowieka, zyjacego w takim a nie innym kontekscie historycznym, ograniczonego takimi a nie innymi przesadami, tabu, problemami i wyobrazeniami.
Mowimy o chrzescijanstwie tutaj, i o biblii....jak sie zapatrujemy na inne wierzenia?
Czy ksiazka o Jahwe jest prawdziwa, a podobna ksiazka o Allachu juz nie? Co o tym swiadczy, gdzie jest roznica?
Czy po smierci pojdziemy do nieba z aniolkami, harfami i bedziemy czcic boga przez cala wiecznosc, czy jako dobrzy meczennicy za wiare pojdziemy do pieknego ogrodu, gdzie 12 pieknych dziewic bedzie spelniac wszystkie nasze zachcianki?


mistycy wielu religii dochodza do podobnych wnioskow - ze boskosc jest totalnie poza naszym zasiegiem, jedyne co mozemy to starac sie zblizyc do Jednosci... albo, po prostu - byc dobrym czlowiekiem.

czesto uzywane jest slowo MILOSC, zamiast 'bog' :)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Następna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 252 gości