salome, mnie się wydaje, że Tobie coś w Twoim mężu może nie pasować... i to albo w sferze seksualnej, albo w jakiejś innej (a rzutuje to na seks) - po prostu w obszarze emocjonalnym lub/i erotycznym musi być jakieś Twoje niezadowolenie... ALE ponieważ czujesz się odpowiedzialna za małżeństwo (na równi z Nim), odpowiedzialna za rodzinę, nie chcesz się rozchodzić, nie chcesz zdradzać, albo bujać się z innymi facetami, no to... STARASZ SIĘ jakoś się nastawić pozytywnie do tego seksu, tłumaczysz sobie, że tak trzeba, bo przecież inaczej małżeństwo się rozleci... im bardziej się starasz, tym bardziej prawdopodobnie jesteś spięta i sfrustrowana - no bo coś Ci nie pasuje w relacji z tym człowiekiem (w takim czy innym obszarze - nie wiem z jakim) rzutuje to na pożycie intymne do tego stopnia, że Ci się odechciewa, natomiast Ty w dobrej wierze starasz się, żeby Ci się jednak chciało...
wiadomo, że frustracja i napięcie tego rodzaju będą rzutowały negatywnie na Twoją seksualność i w ten sposób wytwarza się błędne koło...
jakie z tego wyjście? otóż moim zdaniem ani Twoje staranie się ani staranie się męża, żeby w łóżku było dobrze nie jest takim wyjściem - staracie się już obydwoje wystarczająco a nawet może za bardzo właśnie (nawet jeśli On bardziej niż Ty)...
mnie się wydaje, że nadeszła pora porozmawiać o Waszym małżeństwie... możliwe, że na początek powinnaś to zrobić nie z mężem tylko z jakimś terapeutą par na przykład - nie wiem czy akurat z seksuologiem (może tak a może nie...), bo mnie się wydaje możliwe, że to wcale nie jest problem ściśle seksualny, tylko raczej problem związany z Twoim odbiorem męża i nastawieniem do Niego a możliwe, że i w Jego odbiorze i nastawieniu do Ciebie też coś nie gra i wyraża się to u Ciebie i u niego w pewnej mierze też poprzez Wasze życie seksualne...
taka jest moja teoria - bo nie wydaje mi się, żebyś Ty była oziębła, skoro kręcą Cię filmy... Ty masz jakiś problem Z NIM - Z TYM KONKRETNYM MĘŻCZYZNĄ... a możliwe, że On ma też jakiś problem z Tobą... takie przynajmniej jest moje wrażenie a jeśli jest słuszne, to żadne sztuczki w łóżku ani praca nad tym, żeby partner był dla nas atrakcyjny seksualnie, nie pomogą, bo to nie o sam seks jako taki chodzi, tylko CHODZI O TEGO KONKRETNEGO MĘŻCZYZNĘ... I O SEKS Z TYM WŁAŚNIE MĘŻCZYZNĄ - na tej linii i w tej konkretnej relacji jest coś nie tak a całkiem możliwe, że z innym miałabyś seks bardzo udany... dlatego tym bardziej nie radziłbym próbować żadnego swingowania (wiem, że Ty tego nie chcesz), bo przypadkiem mogłabyś się przekonać jak... przyjemny może być dla Ciebie seks z kimś innym, no i wtedy rozpad małżeństwa masz prawie pewny....
inna sprawa, że jeśli nie uda się Wam rozwiązać Waszego intymnego problemu, to też można się zastanawiać czy więcej jest plusów czy minusów, jak wyglądają Wasze uczucia do siebie i czy takie małżeństwo na dłuższą metę ma sens - jakiś sens inny niż praktyczny: duchowy, uczuciowy, itp...
pozdrawiam!
F.