No w sprawie pszenicy (nie opłaca się za bardzo) to ja więcej bym miała do powiedzenia od moich dziadków ale to nie forum rolnicze, chyba napsociłam - ale jako żywo uprawianie czegokolwiek jednoznacznie mi się kojarzy
Sansevieria napisał(a):ale jako żywo uprawianie czegokolwiek jednoznacznie mi się kojarzy
czyzby negatywnie?
w sumie to ja mysle, ze w okresleniu uprawianie seksu nie ma nic zlego. tak sie zwyklo mawiac, od zarania dziejow zreszta znam takowe nazewnictwo, wiec mysle ze doszukujesz sie dziury w calym. Ty nie uzywasz takiego zwrotu?
Ja się nie doszukuję, po prostu mi się palnęło głupawym skojarzeniem. Pozytywnym jak najbardziej, tylko nie na temat.
Zwrotu użyć moge, językowo wydolna jestem, acz o sobie to bym tak nie powiedziała.
Uprawianie mnie też kojarzy się z burakami. Lub ze sportem. Zresztą... przy tych wzniosłych określenia "czym jest seks" - "uprawianie" odbiera mu skrzydeł.
lol.... Ciekawie tutaj ;p hehe
Tak można uprawiać, można robić dzieci, można się kochać, pie***ć... wulgarnie ;( i synonimy można wymieniać do woli kto ile zna ;p
A co do upraw to mi najbliższa jest uprawa kukurydzy ;D
A ja tam sobie myślę, że seks to jest tak bardzo, bardzo indywidualna sprawa, że nie ma tutaj lepszych, czy gorszych (bardziej bądź mniej koszmarnych) określeń). Seks można uprawiać, kontemplować go... etc, etc... Mnie osobiście nie interesuje co ktoś robi w łóżku. Niech sobie ludzie żyją i pozwolą też żyć mnie i wówczas wszystko będzie grało. W ogóle podoba mi się ten temat, jest w nim coś energetycznego.
Filemon napisał(a): komu by siem podobało tak sie kochać? bo mnie - owszem
a i mnie owszem takze. zwlaszcza, ze mialam te przyjemnosc w podobnej scenerii rozkoszowac sie moim pierwszym seksem. ehhh... tyle tylko, ze zamiast slonca pupka ma oswietlana byla blaskiem ksiezyca. pieknie ...
ten wątek.. a raczej konkretne pytanie coraz częściej i wyraźniej mnie prześladuje.. dosłownie Nie poznaję siebie.. Mogłabym zwalić to na dojrzałość (cielesną raczej) i wpływ hormonów.. ale to już zaczyna wykraczać poza moją kontrolę Wiem że to jedna ze sfer życia człowieka.. ale mnie napawa ogromnym wstydem samo pragnienie.. coraz silniejsze To zaczyna być nienormalne.. Aż mi potwornie głupio, że takie myśli kłębią się w mojej główce.. Jedno wielkie zażenowanie..