walczyc czy nie:(

Problemy z partnerami.

walczyc czy nie:(

Postprzez czaarna » 19 maja 2009, o 16:07

Witajcie, pisze do Was bo juz naprawde mi ciezko.

Jestem z chlopakiem 3 lata, poznalismy sie przez internet, dzielilo nas wiele km. Mimo to jakos sie udawalo widzielismy sie bardzo czesto, mieszkalismy razem okolo pol roku, znamy sie dobrze. W te wakacje pojawila sie mozliwosc zamieszkania razem, razem 3 miesiace :). Konczymy powoli studia i tez w sumie mielismy plany ze potem przeprowadze sie do jego miasta i bedziemy razem, to juz naprawde bliska perspektywa. A tu nagle moj chlopak...
przestaje sie ze mna kontaktowac z informuje mnie ze zapomnial mnie jako zywa osobe, ze stalam sie dla niego juz wirtualna bardziej niz realna. Ze on juz nie ma po prostu sily jezdzic (a pod koniec czerwca juz mozemy byc razem na cale wakacje), mowi mi ze chce byc sam, nie chce sie kontaktowac bo stalam sie wlasnie mu taka wirtualna. Jednoczesnie na moj szok i niedowierzanie, mowi ze nie chce sie rozstawac, ze to milczenie jego i rozstanie to dwie rozne sprawy, i ze zadne rozstanie...Zaproponowalam ze do niego przyjade skoro ma taki kryzys, ale nie chcial...powiedzial ze sie spotkamy, ale jeszcze nie teraz ?! I tak to on sie do mnie nie odzywa juz okolo 2 tygodni...raz zadzwonil pozno w nocy steskniony, wypytywal co robie, jak jestem ubrana, mowil zdrobniale, byl dawny soba...ale to bylo kilka dni temu i znow kompletna cisza...
Dodam ze wiem ze meczyl go zwiazek na odleglosc, nie lubil przez tel sie kontaktowac, mowil ze chce juz mnie miec tam blisko siebie...za miesiac mozemy byc razem, a on teraz sie poddal? nie wiem o co moze chodzic zupelnie :( i nie wiem co robic, czy walczyc, pisac do neigo, dzwonic, przypominac sie skoro zapomnial...wsiasc w pociag i tam po prostu 'na sile' do niego pojechac...a moze odpuscic i tez sie nie odzywac..
czaarna
 
Posty: 70
Dołączył(a): 19 maja 2009, o 15:54

Postprzez Macho » 19 maja 2009, o 16:52

Witamy na forum czaarna.
Ja mogę powiedzieć z własnego doświadczenia i własnych odczuć że taki związek(na odległość) jest męczący i kosztowny. Może on czuje się wykorzystywany i myśli i czuje że nie jesteś tego warta. Może to dla niego za ciężkie, cały tydzień pracuje potem jedzie do Ciebie a podróże męczą i kosztują. Może dużo wydaje na telefon a potem przymiera głodem. Może ten związek go za wiele kosztuje finasowo i emocjonalnie.
Chyba go męczą takie krótkie spotkania które są pełne uniesień, a potem wraca do siebie i kwas nie ma Ciebie i czuje się źle. Poprostu nie chce przeżywać takich górek i dołków.
Chciałby być stale przy Tobie a przez telefon słyszy Twój głos a on jest daleko od Ciebie i go to wkurza.
To tak jakby być na pustyni zupełnie spragnionym i zobaczyć reklamę wody mineralnej na bilbordzie.
Może Nie ma kiedy odpocząć i pobyć sam na sam, bo musi pracować żeby mieć kase na swoje i wasze potrzeby.
A może ma problemy osobiste tz. z rodziną, w pracy , szkole.
No i najgorsza opcja poznał inną dziewczynę.

Odnośnie tego co masz robić to chyba pojechać do niego z zaskoczenia i wyjaśnić całą sprawę żeby cię to więcej nie męczyło i dręczyło.
Macho
 
Posty: 263
Dołączył(a): 30 sty 2008, o 16:49
Lokalizacja: Mazowsze

Postprzez czaarna » 19 maja 2009, o 17:05

on studiuje, nie pracuje, ma wiele wolnego, nie przemecza sie tam ;) tel - darmowy numer. bilety owszem drogie, ale na pewno nie to jest problemem.
mowil dokladnie jak Ty, ze nie lubi rozmawiac przez tel ze to go irytuje, ze chce mnie miec blisko...i mialby juz za miesiac. czemu sie akurat to wszystko dzieje :( pojechanie takie do niego odbieram troche jako narzucanie sie..skoro napisal mi ze nie chce sie jeszcze teraz spotykac, zupelnie nie rozumiem
czaarna
 
Posty: 70
Dołączył(a): 19 maja 2009, o 15:54

Postprzez Macho » 19 maja 2009, o 17:28

Może chodzi o seks. Jak jest z Tobą to się strasznie rozpala a jak wróci do domu to zostaje mu tylko masturbacja. Pewnie go wkurza taki wirtualny seks. Pewnie chciałby go uprawiać z Tobą cały czas a tak to raz jest dużo a potem wcale i go to wkurza , ma nerwicę.
Ja proponuje mu napisać co czujesz, myślisz i jakie są twoje potrzeby i oczekiwania z związku z tą sytuacją.
Zapytaj go o dokładny powód jego decyzji.
Wybranie się do niego nie jest według mnie narzucaniem.
Zobaczymy co napiszą pozostali Userzy .
Macho
 
Posty: 263
Dołączył(a): 30 sty 2008, o 16:49
Lokalizacja: Mazowsze

Postprzez czaarna » 21 maja 2009, o 17:34

podpowie mi ktos cos jeszcze? bo juz koniec tygodnia i musze zdecydowac jechac, czy nie, choc on tego zapewne nie chce :(

milczy juz tak dlugo, gdy go o cos probowalam pytac odpowiadal polslowkami i nie na temat.

napiszcie co o tym sadzicie bo ja juz naprawde nie mam na nic sily
czaarna
 
Posty: 70
Dołączył(a): 19 maja 2009, o 15:54

Postprzez Abssinth » 21 maja 2009, o 18:37

przeczytaj szybciutko taka ksiazke 'nie zalezy mu na tobie'. Powinna byc gdzies do sciagniecia...

tak po prostu.

jak komus zalezy, to sie stara.
chce jak najczesciej widziec ukochana osobe.
chce kontaktu, dotyku, rozmowy....nawet jesli tylko telefonicznej.
przyjezdza, urywa sie z pracy, zeby tylko spedzic chwile czasu razem,pozycza pieniadze, zeby przyjechac...
bedzie szedl przez godzine w deszczu, zeby tylko na chwile sie spotkac...
na haslo 'mozemy zamieszkac razem na jakis czas' - zaczyna natychmiast robic plany, cieszy sie, mysli, liczy dni...

tutaj mi sie osobiscie wydaje, ze sie wypalilo...czasem sie wypala, tak juz jest i nie ma w tym niczyjej winy...

po co jechac?
moze po to, zeby sobie twarza w twarz wyjasnic, o co chodzi?


tak ja bym zrobila...


pozdrawiam cieplo,
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: walczyc czy nie:(

Postprzez ewka » 21 maja 2009, o 19:08

czaarna napisał(a):wsiasc w pociag i tam po prostu 'na sile' do niego pojechac

No, ja byłabym za tym - możliwe, że kryzys, że coś mu się zamknęło, że zatrzasnęło, że potrzebuje czegoś, że nie umie mówić... różne "że" może być. Na to, że zadzwoni i się wszystko wyjaśni raczej liczyć chyba nie powinnaś - więc trza sprawdzić u źródła. I jeśli nie wkręcisz w inne myśli, a jedynie w jedną - że chcesz wiedzieć... nie powinno Ci nic przeszkodzić. No ja bym pojechała.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez lili » 21 maja 2009, o 19:43

jechać!
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez wuweiki » 21 maja 2009, o 20:17

i ja bym pojechała...
najbardziej boli brak rozmowy ... nie mówienie
wuweiki
 

Postprzez czaarna » 21 maja 2009, o 20:42

Dziekuje Wam za odpowiedzi.

On jest taka osoba, ktora nie lubi jak cos robi sie na sile. Jesli on powiedzial 'nie' to martwie sie ze gdy go zmusze w pewien sposob do tego spotkania bardziej sie wycofa.

Kolega mi tu przedstawil to w ten sposob, ze on po porstu jak sie ze mna kontaktuje bardziej teskni, brak kontaktu pozwala mi sie z tego wylaczyc i dotrwac az bedziemy razem, jak powiedzial 'bierze to na przeczekanie'. A i sam moj facet mowil ze dla niego najlepiej byloby sie nie kontaktowac online, tylko na spotkaniach. Nie wiem. Ale dlaczego mialby nie chciec mojego przyjazdu...i milczy juz tak dlugo. Boje sie go tak postawic pod sciana, przed faktem dokonanym.
To prawda on zawsze mial problemy z rozmowa.
Radzicie jechac, pojechalybyscie mimo ze gdy to proponowalyscie tydzien wczesniej powiedzial: 'spotkamy sie, ale jeszcze nie teraz' ?
A moze milczec, ale co to da poza kolejnym tygodniem ciszy...a za tydzien nasza 3 rocznica bycia razem :(

ewka: chce wiedziec, ale chce rowniez zeby ten zwiazek przetrwal, chce z nim byc. nie chce go tym postawieniem przed faktym dokonanym stracic..moze on potrzebuje czasu..tylko nie wiem na co..
czaarna
 
Posty: 70
Dołączył(a): 19 maja 2009, o 15:54

Postprzez lili » 21 maja 2009, o 20:47

strasznie się boisz jak on zareaguje, co powie, że nie lubi jeśli się go stawia pod ścianą, że ma problemy z rozmową, że będzie zły bądź wściekły czy jakiśtam...

a co z Tobą?

Ty masz czekać w stresie na niewiadomo co?

uważam, że w związku nie ma czegoś takiego jak narzucanie się. Narzucać to się może mężata sąsiadka żonatemu sąsiadowi, a nie zakochana kobieta swojemu mężczyźnie, który się dziwnie zachowuje.

Nie bój się tak strasznie pojechać i postawić sprawy jasno.
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez ewka » 21 maja 2009, o 21:58

czaarna napisał(a):ewka: chce wiedziec, ale chce rowniez zeby ten zwiazek przetrwal, chce z nim byc. nie chce go tym postawieniem przed faktym dokonanym stracic..moze on potrzebuje czasu..tylko nie wiem na co..

Oglądałaś może film "Pręgi"?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez czaarna » 21 maja 2009, o 22:09

niestety nie, rozwiniesz mysl?

spojrzalam pokrotce o czym film. nie wiem do czego nawiazujesz, ale moj facet mial ojca, ktory pil i bil. Bynajmniej on jest jego przeciwienstwem, wiecznie uciekajacy przed problemami, dorosloscia, Piotrus Pan. W dziecinstwie ciche dziecko. On zdaje sobie z tego sprawe, napisal mi ostatnio ze wie ze powinnien dorosnac, zmierzyc sie z problemami, rozmawiac, on to wie, ale i tak bedzie uciekal. Trudno mi tu wszystko o nim napisac, to naprawde dosc skomplikowane. Trudno mi okreslic czy sie wypalilo...czy to wina tej okropnej odleglosci i nie daje rady...czy tez mu przestalo zalezec..wiem ze najprosciej zapytac u zrodla..ale gdy on ma takie dni, staje sie jak kamien, nikt i nic do niego nie dotrze
czaarna
 
Posty: 70
Dołączył(a): 19 maja 2009, o 15:54

Postprzez limonka » 21 maja 2009, o 22:34

lili napisał(a):a co z Tobą?
Ty masz czekać w stresie na niewiadomo co?

.
wlasnie??? gdzie ty w tym wszystkim jestes, co z twoimi uczuciami?? masz tak stapac po cichutku na plauszkach zeby nie urazic?? tylko dlaczego? rozmowe jest ci napewno winien.... nie wiem czy ten wyjazd to dobry pomysl...skoro on nie chce...no i pytanie czy chcesz spedzic zycie z " piotrusiem panem"??
Ostatnio edytowano 21 maja 2009, o 22:34 przez limonka, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez ewka » 21 maja 2009, o 22:34

No właśnie... więc może chce, a nie potrafi?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: akokufocgik i 243 gości