Moj kochany mezczyzna zadecydowal,ze dziecko jest wazniejsze

Problemy z partnerami.

Postprzez Gosiak maly » 10 lut 2009, o 11:08

Teniu zgadzam sie z toba co do oceny sytuacji. Ale co ja moge wiecej zrobic? Daniel chce mnie chronic od tej patologii. Podpowiedzialam mu jeszcze takie rozwiazanie: eks ma kawalerke w Katowicach, ktora teraz wynajmuje. wiec moze dobrze by bylo gdyby Daniel na chwile, dopoki nie znajdzie swojego kata, zamieszkal tam z malym, z dala od swojej matki. Skoro nie moze byc Wroclaw, to moze Katowice , ale z dala od babki.

Co do mnie, ja skupiam sie na nowej pracy, organizuje sobie zycie w pl, jestem w kontakcie z danielem, czekajac jak sytuacja sie potoczy. To chyba rozsadne?
Gosiak maly
 
Posty: 75
Dołączył(a): 4 lut 2009, o 09:50
Lokalizacja: Liverpool

Postprzez ewka » 10 lut 2009, o 11:56

Co o tym myślicie... ja myślę, że miałabym centralnie w nosie stosunki eks i matki Daniela – ich sprawa i ich problem.

Natomiast zupełnie nie rozumiem, dlaczego jego mama miałaby tak bardzo uczestniczyć w Waszym życiu. Dlaczego jej opinia (że jesteś zimna i wyrachowana) jest ważna, skoro jest nieprawdziwa. Jeśli nie będzie umiała Cię zaakceptować (jeśli się nie sprawdzi, to można jedynie przypuszczać – to żaden pewnik!)... to kontakty się redukuje do minimum lub nawet do zera... i tyle. Dlaczego wszystko kręci się wokół tej kobiety??? No nie rozumiem.

Że jest nazywana „mamusią” jakoś mną nie wstrząsnęło ani mnie nie wzburzyło... mieszkali razem, jakieś były plany, więc zrobiło się, że „mów mi mamo”. Skoro się rozpadło, to ma być teraz „pani”? Jest jedna nitka (dziecko), które je w jakiś sposób łączy i będzie łączyć ZWŁASZCZA, że babcia dziecko wychowuje.


Wyjazd do Wroclawia spotkalby sie z wroga ppostawa i matki dziecka i jego matki. Daniel powiedzial mi, ze jego eks gotowa by byla nawet przyjechac pod moj dom i krzyczec oddaj mi dziecko...
To tylko przypuszczenia... a jeśli matka byłaby przeciw – to co z tego? No niechby była, wielkie mi co. Generalnie mówi się tutaj, że to patologiczna kobieta... więc jakie znaczenie ma jej postawa? A na czym miałoby polegać oddanie eks małego? Co ona miałaby z nim zrobić, skoro jej tutaj nie ma?

Daniel może pomieszkać miesiąc z matką i synem, aby się ułożyli i mały okrzepł, a Ty Gosiaku możesz na nich czekać we Wrocławiu... miesiąc czy dwa. Pomysł, abyście małego odwiedzali nie wydaje mi się... mały powinien być cały czas z ojcem (wg mnie) + babcia, ale babcia tylko jakiś niezbędny czas.

Daniel jest ojcem i będzie z małym... i to Daniel podejmuje decyzje – nie matka i nie matka dziecka.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez smerfetka0 » 10 lut 2009, o 12:05

popieram w stu procentach ewke. lepiej bym tego nie ujela.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Gosiak maly » 10 lut 2009, o 12:34

---------- 10:33 10.02.2009 ----------

Dziewczyny powtorze argumentacje daniela on nie chce mnie wciagac bardziej w SWOJE problemy, twierdzi, ze matka dziecka i jego matka utrudnilyby nam zycie strasznie, i ze nie wytrzymalabym tego

---------- 10:34 ----------

dlatego choc jeszcze tak wprost sie nie okreslil, Wroclaw dla niego nie wchodzi w gre, przynajmniej narazie
Gosiak maly
 
Posty: 75
Dołączył(a): 4 lut 2009, o 09:50
Lokalizacja: Liverpool

Postprzez smerfetka0 » 10 lut 2009, o 12:38

ale ta argumentacja jest dziwna
nie chce wciągać w swoje problemy ? jesteście ze sobą kochacie się to JEGO problemy są też TWOIMI problemami. a miłość tak jak i życie nie jest usłana różami i czasami trzeba WSPÓLNIE przejść przez koszmar aby później WSPÓLNIE móc cieszyć się życiem i WSPÓLNIE się starzeć. Jak się kocha to się wspiera i razem rozwiązuje problemy a nie "nie chcę cię tym męczyć". Na moją młodziutką główkę zdaje mi się że to taka kolej rzeczy jest.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez cvbnm » 10 lut 2009, o 12:50

dupa nie argumentacja.
pytanie zetki mozna by tu powtorzyc.
przeciez ten łoś nie proponuje zadnego rozwiazania, tylko idzie jak na sciecie poddac sie woli dwoch kobiet, jednym slowem bedzie zyl z matka i bez zadnej kobiety do pelnoletnosci syna....
stawia cie w sytuacji w ktorej musisz walczyc z tymi kobietami, o niego.

bo pewnie 'jak by one sie zgodzily" to by byl z toba

jak ja nie lubie tego typu gadaniny "nie da sie bo..." i wyszukiwanie powodow.
a zadnego rozwiazania ...
cvbnm
 

Postprzez Gosiak maly » 10 lut 2009, o 12:54

To co ja mam zrobic? Bo ja juz chyba nie moge wiecej zrobic..
Gosiak maly
 
Posty: 75
Dołączył(a): 4 lut 2009, o 09:50
Lokalizacja: Liverpool

Postprzez smerfetka0 » 10 lut 2009, o 12:57

moim zdaniem walczyć. nie zgadzać się na jego rozwiązania. pokazać że ty go kochasz i jesteś gotowa żeby przejść przez to z nim a później stworzyć rodzinę. bo jesteś gotowa i chcesz tego prawda?
on jest chyba facetem którego trzeba pociągnąć, pokazać palcem.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez cvbnm » 10 lut 2009, o 13:03

nie wiem. co ja bym zrobila, napisze:
przyparlabym łosia do muru.
zapytalabym "to co, mam zniknac z twojego zycia?" albo "co proponujesz dla NAS"
"jak widzisz NAS"
czy liczy sie syn czy te kobiety?
KTO jest przeciwko tobie, jego syn czy te kobiety?
jak zamierza ten łoś zyc? czy chce zyc z matka bez kobiety do pelnoletnosci syna? (swietne pytanie)
jaki ma PLAN


tak zrobilabym ja

ale moze wycofanie, przeczekanie tez jest metoda...
chociaz mnie sie zdaje ze jak odpuscisz, to go stracisz.
bo on albo ugrzeznie w tym babskim trajkotaniu i wypominaniu mu albo w koncu sie zbuntuje i zacznie byc facetem. ale dlaczego mialby byc facetem? ktos kto wlasnie czuje sie jak gowno, bo sie czuje winny wobec syna....
moze dla dziecka? powienien synowi pokazac stanowcze i meskie zachowanie?
czym jest funkcja ojca?
zapytalabym go rowniez o to, czym wg niego jest bycie ojcem. jak on chce wychowac syna.

temu facetowi nie potrzeba glaskania, ale kopa w dupe. tak mnie sie zdaje. niech zacznie czuc, ze sie od niego wymaga meskosci, a nie ze jest i musi byc bezradny "bo zostawil syna"

oby ktos napisal cos innego, wtedy bedziesz miala wiecej opinii.......


trzymaj sie
cvbnm
 

Postprzez smerfetka0 » 10 lut 2009, o 13:17

---------- 12:09 10.02.2009 ----------

ja też uważam że potrzebna jest twoja stanowczość

idź do niego i mu powiedz konkretnie, że Daniel do cholery albo masz jaja albo nie. "kocham cię ale nie chcę cię męczyć tą sprawą lepiej zostańmy przyjaciółmi" no smieszne. albo kocha albo nie kocha. jak kocha to takie sprawy rozwiazuje sie RAZEM!

---------- 12:17 ----------

i dodam ze rozumiem rezygnacje z kobiety dla dobra dziecka ale jak narazie bynajmniej sytuacja ta NIE WYMAGA zeby dokonywac takich wyborow!

wez go do psychologa i omowcie z nim to jak najlepiej dla dziecka rozwiazac ta sytuacje! to jest najwazniejsze! on powie czy lepsza przeprowadzka czy stopniowe wprowadzenie ciebie czy jak. sami nie wymyslicie co bedzie najlepsze. tu trzeba fachowca a dzieciaczek jest najwazniejszy. pokaz ze ci zalezy na dobru tego dziecka. jesli wam wyjdzie to bedzie tez twoje dziecko bedziesz je wychowywala i musisz tez je kochac bo skrzywdzisz je inaczej. chlopa trzeba pociagnac wez sprawy w swoje rece. od czegos trzeba zaczac.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez cvbnm » 10 lut 2009, o 13:20

ha, teraz sobie przypomnialam ze łosie maja doskonala odpowiedz na wszelkie pytania. proste "nie wiem" (i potem, nie rozumiesz ze wszystko mi sie wali itd itp)

wiec z tym doswiadczeniem zapytalabym sprytnie "wiem ze ci sie wszystko wali itditp, wiec jaka masz strategie jaki plan dzialania? nie mozna wogole nie miec planu.... ,usisz sobie jakas z tym zaczac radzic. zostawiles syna. ok. teraz chcesz to wynagrodzic. wiec jaki dom chcesz mu stworzyc? nie jedziesz chyba do syna bo ci mama kazala.... chyba jest to twoja decyzja?"


cos w tym stylu....

a tak na marginesie, to wlasnie przyszlo mi do glowy, ze to bardzo dziwne - zagubiona i ja (notoryczna dupa wolowa, osobnik chorobliwie ulegly) tak cie namawiamy do stanowczosci...
cvbnm
 

Postprzez tenia554 » 10 lut 2009, o 13:41

Dziewczyny mają rację,rozumienie sytuacji to jedno,a działanie to drugie.W takiej sytuacji muszą zapaść decyzje.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez Gosiak maly » 10 lut 2009, o 13:45

heh, zagubiona i cvbnm moze wy wcale nie jestescie takie slabe i poddane jak wam sie wydaje...a moze wlasnie wlasnie przez doswiadczenia czlowiek staje sie silniejszy? wiem na pewno, ze nastepnym razem, jak pojawie sie na randkach, napisze. poszukuje faceta z USTABILIZOWANA sytuacja rodzinna,

(wiem, wiem, najpierw musze porozmawiac z Danielem i wyciagnac od niego ostateczna decyzje)
Gosiak maly
 
Posty: 75
Dołączył(a): 4 lut 2009, o 09:50
Lokalizacja: Liverpool

Postprzez smerfetka0 » 10 lut 2009, o 13:53

mówi i doradza sie łatwo. gorzej to wykonać :) my (a bynajmniej ja) czasami wiem co lepsze by było ale brakuje mi siły i wole zyc jakąś tam złudną nadzieją która w efekcie wyniszcza..eeechhh

dasz rade:*
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Gosiak maly » 10 lut 2009, o 16:48

---------- 11:57 10.02.2009 ----------

heh zagubiona...to witaj w klubie. O mnie tez znajomi mowia, ze taka madra zyciowo, swietny doradca..tylko ze w swoich wlasnych (damsko - meskich) sprawach bladze jak dziecko...ciezko mi podjac decyzje, a juz z demonami samotnosci totalnie sobie nie radze...

---------- 14:48 ----------

Wiecie straszne to wszystko jest..tak mi smutno...straszne jest takie zegnanie sie z miloscia..
Gosiak maly
 
Posty: 75
Dołączył(a): 4 lut 2009, o 09:50
Lokalizacja: Liverpool

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 584 gości

cron