Blad...

Problemy z partnerami.

Postprzez Magda » 1 lip 2009, o 17:09

A najfajniesze jest to ze poprostu bronilam nieslusznie pojechanej przez Salome dziewczyny... Moze nie jest idealem, ale nie trzeba zaraz wymyslac jej chech, ktorych być moze nie posiada... Ale to ja jestem teraz tą złą...
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 181
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 00:05
Lokalizacja: Poznan

Postprzez Goszka » 1 lip 2009, o 17:10

a jeśli rzeczywiście salome najeżdża na innych,to niech ci "inni" sami się bronią.
Nie potrzebują Twojej adwokatury :roll:
to za obronę dziewczyny oczekujesz jakichś braw?To Twoja sprawa że jej broniłaś,a jej osoba w wątku nie jest na tyle istotna by się nad tym rozwodzić.

hehe teraz już na serio EOT :P
Ostatnio edytowano 1 lip 2009, o 17:12 przez Goszka, łącznie edytowano 1 raz
Goszka
 

Postprzez Magda » 1 lip 2009, o 17:12

---------- 17:11 01.07.2009 ----------

I to Salome ciagnie ten watek.Proponowalam jej priv to nie chciala...

---------- 17:12 ----------

[quote="Goszka"]a jeśli rzeczywiście salome najeżdża na innych,to niech ci "inni" sami się bronią.

No właśnie Goszka - niech Salome sama sie broni...Nie potrzebuje Twoejej adwokatury...
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 181
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 00:05
Lokalizacja: Poznan

Postprzez mahika » 1 lip 2009, o 17:13

magda, to sie robi żenujące....
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Magda » 1 lip 2009, o 17:15

To niech Goszka nie daje rad, do ktorych sama sie nie stosuje.

I nie oczekuje zadnych braw... Tak jak Ty nie oczekujesz za swoją pomoc innym...
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 181
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 00:05
Lokalizacja: Poznan

Postprzez mahika » 1 lip 2009, o 17:19

Ja mówie tylko STOP :evil:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez sikorkaa » 1 lip 2009, o 18:29

magdo, a Ty wciaz zdenerwowana :pocieszacz: juz dobrze ... ja tak jak pisalam na poczatku, i jak widze dziewczyny (mahika i goszka) to potwierdzaja, nie zauwazylam w slowach salome jakiegos najezdzania. jak widze Ty masz inne odczucia, i fakt - Twoje prawo, ale jak sama widzisz - uzywasz metody klin klinem, jak ktos najezdza to i ja najade :roll: to do niczego nie doprowadzi. odpowiadaj za sama siebie. tak samo jak i salome odpowiada za sama siebie. zreszta sam autor jakos nie uznal, ze dziewczyna zostala obrazona bo sie na ten temat nie wypowiedzial, a to mysle on mialby w tym najwiekszy interes by jej bronic. 3maj sie madziu :) i jeszcze raz powtorze - wyluzuj.

salome
, przykro mi, ze musialas tego wszystkiego wysluchiwac, pewnie nie bylo latwo :pocieszacz: :serce2:
sikorkaa
 

Postprzez z » 1 lip 2009, o 19:58

Magda napisala:
"Z, dla mnie nie skreśla i na tym poprzestańmy. Zdrada jest zdradą i jest to tragedia dla osoby zdradzanej
i czesto rowniez dla zdradzajacej ( z racji sumienia/ konsekwencji itd).

jak myslisz skad sie biora te wyrzuty sumienia u osoby zdradzajacej ?

Magda:
"Dla mnie 1 blad nie moze skreślic czlowieka z listy ludzi szlachetnych, bo sa na Swiecie duzo wieksze tragedie i przewinienia. "

Czlowiek szlachetny nie popelnia swinstw.
Natomiast czlowiek nieszlachetny moze popelnic czyn szlachetny.
Nie staje sie on natomiast poprzez ten czyn szlachetny.
Tak wiec jesli czlowiek stachetny popelni swinstwo , przestaje byc czlowiekiem szlachetnym. Zdrada jest swinstwem i te wyrzuty sumienia mu mowia o tym.
Owszem, bywaja wieksze przewinienia i te tez skreslaja z listy ludzi szlachetnych.

Magda:
"A wiary w to nie mieszaj, bo nie dla kazdego wartości chrzescijanskie sa najwazniejsze. "

Tak , tu masz racje. jednak nasza kultura i etyka jest zbudowa na tych wartosciach i
przewazajaca wiekszosc europejczykow te wartosci uznaje. Niekoniecznie musza byc wierzacy.

Magda:

"I napisze z góry - tak bylam kiedys zdradzona przez faceta, który teraz siedzi w seminarium 3 rok i ma zamiar zostac ksiedzem. Wiec nie mow mi tu o wartosciach chrzescijanskich... "

czego ten przyklad ma dowiesc ?

Magda:
"Ja Cie nie przekonam i Ty mnie nie przekonasz co do szlachetności, wiec moze skonczmy."


A dokladniej - co do definicji szlachetnosci.
Twoja definicja bowiem odbiega mocno od tej , ktora jest uznawana przez
cywilizacje europejska.
Ty sobie ja tak zdefiniowlas , jak Ci to obecnie pasuje.
z
 
Posty: 226
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:04

Postprzez Magda » 1 lip 2009, o 20:03

Jak juz wyzej bylo pisane STOP. Nie bede odpowiadala na zadne posty nie dotyczace rozpoczętego przez Dona watku.Jak cos chcesz konkretnie ode mnie ==>priv. Nie bedziemy zasmiecac forum :) Pozdrawiam
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 181
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 00:05
Lokalizacja: Poznan

Postprzez z » 1 lip 2009, o 20:07

Magda, i jeszcze jedno. Nie wystarczy byc dobra corka czy dobra matka, zeby byc zaliczona do osob szlachetnych czy nawet dobrych, a tym bardziej skromnych.

Zastanwaiam sie mocno, czemu ty tak bronisz tej dziewczyny ?

Moim zdaniem , ma duzy poped seksualny nad ktorym nie panuje.
Zle to wrozy dla jej malzenstwa.
z
 
Posty: 226
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:04

Postprzez sikorkaa » 1 lip 2009, o 20:12

z napisał(a):
Moim zdaniem , ma duzy poped seksualny nad ktorym nie panuje.
Zle to wrozy dla jej malzenstwa.


i stad plynie jeden wazny wniosek - don v. ma sporo szczescia, ze nie jest juz z ta dziewczyna :ok: teraz sobie pocierpi, ale uniknie gorszego bolu, ktory pewnie zostalby mu przez owa panne zafundowany. ciesz sie don ze sie od niej uwolniles - stac Cie na kogos bardziej wartosciowego :)
sikorkaa
 

Postprzez Innuendo » 1 lip 2009, o 20:14

don viktorio - a moge podpytać?

co było w niej z ideału? ciało? fantazja i temperament seksualny? coś jeszcze?

a wasz system wartości - czy podobny?

i jeszcze mnie nurtuje po co ona smsuje teraz, i jakie ma to dla ciebie teraz znaczenie? te smsy... jak ty rozumeisz jej zachowanie, to co zrobiła i robi, czy jest nadzieja ze czeka was jakaś przysżłosć? związek, romans na boku? jestem ciekawa jakie jest twoje marzenie, czego ty byś oczekiwał od związku
już wiem że dobrego seksu - ale poza tym?

i współczuję i trzymam kciuki za powrót do równowagi
Innuendo
 
Posty: 277
Dołączył(a): 7 kwi 2009, o 23:30

Postprzez szyszka » 1 lip 2009, o 22:28

Ja nie umiem zrozumieć Twojej fascynacji tą osobą, bo ja do niej czuję obrzydzenie. Zakłamana, zdradzająca... Nie tylko tylko powinieneś o niej zapomnieć, ale i współczuć facetowi z którym teraz jest, bo może nie wie jaką ma puszczalską narzeczoną. Ani nie szanowała Ciebie, ani swojego wybranka.
Avatar użytkownika
szyszka
 
Posty: 131
Dołączył(a): 28 lut 2009, o 21:49
Lokalizacja: Jaworzno

Postprzez don viktorio » 2 lip 2009, o 07:38

Po co sie tak klocic?...
Co cenie w tej dziewczynie?...
Ma wszystkie cechy wartosciowego czlowieka. Jest skromna, inteligentna, bardzo ladna, seksowna i jako kobieta bardzo pociagajaca.
Nie mniej jednak mam do niej zal, bo 3 miesiace spedzilismy razem, a ona mi sie nie przyznala, ze ma faceta. Chodzilismy do restauracji, kina, kupowalem jej drogie prezenty, przychodzilem do niej do domu i siedzialem tam do polnocy...Kiedy ona sie zorientowala, ze sie zakochalem, powiedziala mi, ze ma narzeczonego do ktorego wkrotce wyjezdza. Mimo to spotykalismy sie, sypialismy ze soba po pare razy dziennie i zachowywalismy sie tak, jakbysmy byli para...
Na dodatek jeden pikantny szczegol - ona 12 lat byla zakonnica i wystapila z zakonu. Mysle, ze wszystkie cechy dobrego chrzescijanina zachowala...Choc wiem jak skomentujecie to zdanie.
A ja nadal z nia bylem i myslalem, ze pozuci tego swojego faceta, bo bylem przekonany, poniewaz ze mna sypia, to jego nie kocha.
Ona jednak wyjechala do niego.
Nie obarczjcie ja wina, bo to ze go zdradzala, wynika z tego, ze go poprostu nie kochala IMHO.
Jak sie kocha, to ma sie rozne pomysly, a przede wszystkim nadzieje, ze ta osoba bez wzgledu na wszystko bedzie z toba.
Ja rowniez mialem taka nadzieje...i na niej sie skonczylo.
Ona nigdy nie powiedziala, ze mnie kocha...
Pozostaly mi piekne wspomnienia, pare zdjec w telefonie, pare smsow i samotnosc...
Dotychczas nigdy nie kochalem sie z osoba w ktorej bylbym zakochany i nawet nie wiedzialem jak fantastycznie jest.
W zyciu mialem wiele kobiet, nawet zawiele, ale ta jedna napewno pozostanie w mojej pamieci na zawsze.
don viktorio
 
Posty: 49
Dołączył(a): 24 cze 2009, o 07:01

Postprzez ewka » 2 lip 2009, o 08:29

---------- 08:04 02.07.2009 ----------

szyszka napisał(a):Ja nie umiem zrozumieć Twojej fascynacji tą osobą, bo ja do niej czuję obrzydzenie. Zakłamana, zdradzająca... Nie tylko tylko powinieneś o niej zapomnieć, ale i współczuć facetowi z którym teraz jest, bo może nie wie jaką ma puszczalską narzeczoną. Ani nie szanowała Ciebie, ani swojego wybranka.

Zgadzam się z Tobą Szyszka... dziewczyna nie jest w porządku - co wcale nie znaczy, że nie może fascynować i nie może krew się burzyć na myśl samą;) Życie.

---------- 08:29 ----------

Mam wrażenie, Viktorio, że masz jakieś takie mocno seksistowskie spojrzenie. I przez pryzmat seksu patrzysz... i całą Waszą relację z tego punktu rozpatrujesz.

don viktorio napisał(a):W zyciu mialem wiele kobiet, nawet zawiele...

Jak to będzie, kiedy przyjdzie Ci żyć z jedną? Dasz radę?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 236 gości

cron