Ewcia, moj facet czuje sie caly czas tak samo, tylko ze ja unikam tematu... a nawet caly czas sztaram sie opowiadac o moich problemach, bolach, zgagach... itd... i nawet dziala.... az moznaby pomyslec nagle wyzdrowial
zreszta byla mala klotnia i dyskusja, dlaczego w kwestiach dotyczacyh mnie i wszystkeigo innego niz on, jego odpowiedzi sa bardzo lakoniczne.. np jak smakowal obiad, zjadliwy, jak wygladam, dobrze.... a jak sie zapytam jak sie czujesz, to mu sie Orzeszkowa wlacza.... troche to na koniec obrocilam w zart, ale byla to bajka z moralem i lyknal... (byle do nastepnej choroby
), nie no moge ogolnie stwierdzic, ze oprocz wielu mankamentow jakie gatunek meski posiada, moj egzemplarz jest w miare pojetny
, tyle ze trzeba caly czas pouczac