Po rozmowie .... klopotliwe propozycje - co wy na to!!!

Problemy z partnerami.

Po rozmowie .... klopotliwe propozycje - co wy na to!!!

Postprzez jestem » 29 cze 2007, o 01:15

No i po rozmowie z bylym - pierwszej powaznej od czasu kiedy pare miesiecy jsie wyprowadzil. Powiedzial to czego sie spodziwalam czyli ze nie wierzy ze bedzie ze mna szczesliwy i ze nie widzi mozliwosci powrotu do normalnego zwiazku ... co ja czuje ? poza rozpacza .... jednak ulge...ze wlasnie osignelismy jakies dno od ktorego bede mogla sie odbic.
Nie zgodzilam sie oczywiscie na hybrydalne malzenstwo /tzn sob-niedzielne/ dla dobra dziecka tylko jasno postawilam sprawe przeciecia zwiazku czyli rozwodu lub separacji - mam wrazenie ze sie przestraszyl /nie lubi kontroli i jasnych klarownych sytuacji/. Zapytalam sie go czy jest swiadomy konsekwencji swojego postepowania- niestey nie wiedzial o co chodzi - nie rozmumie jakich konsekwencji ...wiec o czym tu mowic...
Najlepszy konsek zostawil sobie na koniec ... zaproponowal mi wyjazd wakacyjny w gory bo bardzo sie martwi ze nie mam z kim jechac /kolezanka mnie wystawila/ ....nie rozumie /mimo iz mnie skareca z bolu/ze nie moge z nim pojechac bo nie okazal najmniejszego, najmniejszego wrecz zainteresowania naszym zwiazkiem, odmowilam bo on nie jest juz tym czlowiekiem z ktorym spedzalam 19 razy fajne wakacje. Moze ktos sie wypowie czy dobrze zrobilam....bo tak naprawde nie mam kim pojechac na wakacje ... Nie rozumie dlaczego jestem teraz na nie skoro zawsze bylo fajnie na wyjazdach dla niego nie fajnie jest tylko jak jest w domu...

To tyle dzis moich wynurzen ...dziwie sie ze po tym spotkaniu nie placze ...

Dziekuje wszystkim za wsparcie bardzo mi pomoglo i licze na wiecej. Moze ktoras z was moze podrzucic mi jakies wyjazdy - moga byc dla kobiet po przejsciach lub jakies wypady w gory dla samotnej kobiety po 40tce. z gory dziekuje. Nawet myslalm ze sie zapozycze i pojade gdzies do jakiegos SPA ....naprawde potrzebuje wypoczac ...
jestem
 
Posty: 13
Dołączył(a): 24 cze 2007, o 19:36

Postprzez ewka » 29 cze 2007, o 07:36

Aż mi się u¶miechnęło... no ma facet fantazję :D :D :D

Wiesz, że pojechałabym sobie na wakacje sama? Serio! Po prostu spakowałabym się i wio!!! No bo dlaczego nie? Ciekawe, co pomy¶lałby... albo co by mu się zaczęło wydawać;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez dzaga » 29 cze 2007, o 12:21

Ja też wybrałam by sie sama :P
Avatar użytkownika
dzaga
 
Posty: 188
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:35

Postprzez Abssinth » 29 cze 2007, o 14:53

jedz sama! zdecydowanie, nie potrzebujesz kogos, kto nie rozumie sytuacji az tak strasznie....cholerka blada, nie chce Cie, ale w gory z Toba pojedzie chetnie....swietnie,ehhhh

xxx
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez marynia » 30 cze 2007, o 14:13

---------- 13:13 30.06.2007 ----------

Witaj.

ojjjjjjjjj. Moje dzieci ¶piewaj± ostatnio piosenkę-zmy¶lankę, zasłyszan± od starszaków: " Nadchodz± klony! Będ± ich miliony!" To już przestaje być wesołe w kontek¶cie tego i paru tematów, jakie pojawiły się ostatnio na tym forum. To jaka¶ plaga, zachowania Twojego męża przypominaj± zachowania mojego (nie dalej jak wczoraj usłyszałam podobn± propozycję dot.wakacji :( ), tak samo jak Madzi i paru innych forumowiczek. To jest przerażaj±ce.
:(

Z Twojego listu bije na szczę¶cie wielka siła. Podziwiam CIę za Twoj± stanowczo¶ć, naprawdę, mimo złamanego serca jeste¶ w stanie walczyć o swoj± godno¶ć, postawić granicę. Brawo!

Samotny wyjazd - też może być cudowny. To dobry czas na przyjrzenie się sobie, na wyciszenie, zadbanie o siebie. Mimo, iż bagażu problemów w głowie nie da się zostawić, zmiana otoczenie da Ci inne spojrzenie na to, dystans. Pokaż mu, że jeste¶ w stanie spędzić wakacje równie fajnie - sama.


Jest wiele letnich warsztatów(głównie tańca), z pewno¶ci± s± też letnie kursy sportowe - być może jest co¶ o czym zawsze marzyła¶, a nie było nigdy na to czasu (nie wiem: kite, surfing, nurkowanie, wspinaczka?),poszukaj sobie w googlu, sprawdĽ też "dojrzewalnia róż". Możesz również wyjechać na jakie¶ "last minute"(trudny czas=trzeba się trochę porozpieszczać), zrobić co¶ szalonego - wyjechać np. na 3 dni do Paryża, Prowansji, Toskanii, zatrzymać się w jakim¶ małym moteliku i snuć się całymi dniami po w±skich uliczkach, parkach, leżeć na polach lawendy (oj, rozmarzyłam się) - niekoniecznie musi to być drogie szaleństwo. Słońce, rado¶ć życia Włochów, Hiszpanów, no Francuzów mniej - bardzo dobrze lecz± serce.Można odwiedzić nigdy nie widzian± ciotkę w Etiopii, kuzynkę, dawn± koleżankę ze studiów, mieszkaj±c± obecnie w Irlandii. Możesz też pojechać do jakiego¶ gospodarstwa agroturystycznego w Bieszczady czy w inny koniec Polski, do wiochy zabitej deskami. Wiele osób wyjeżdża w pojedynkę, od Ciebie będzie zależało czy będziesz tam sama czy też szybko zintegrujesz się ze współkursantami, s±siadami z pokoju, stolika obok czy miejsca w autobusie/samolocie.

Ważne, by nie był to czas stracony.Zasługujesz na cudowne wakacje -pamiętaj o tym!!!

Mocno Ci kibicuję! Trzymaj się cieplutko.

---------- 14:13 ----------

http://www.boleros.pl/Noche_de_Boleros_11.html
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 320 gości

cron