hej, kurcze ja sie zaczynam bac o tate mojego, on sie czasem zachowuje tak ze sie boje ze z jego psychika jest cos nie tak
nie bardzo wiem co mam robic..
mianowici:
- czesto podnosi glos
- np. telewizor, jesli ktos chce przelaczyc na inny kanal to czasem w szal moze wpasc mowiac ze my ogladamy caly czas a tak na prawde to on przed telewizorem spedza cale dnie (poniewaz nie pracuje)
- mowi ze wszystko co zle to od razu na niegoa tak na prawde to on zawsze zrzuca cos na innych
- zawsze musi miec racje, nie przyzna sie ze jej nie ma
dzisiaj np mama sie pytala co zrobic na obiad i powiedziala tez zeby nie bylo na nia jesli to co zrobi mu nie sakowalo bo mu sie przejadlo to on zaczal krzyczec ze ma mu obiadu nie robic, ze sam sobie zrobi i do konca dnia ani slowem sie nie odezwal a jak szedl spac zostawiajac piloty to trzasnal drzwiami.
moze to ja przesadzam ale kiedys uslyszalam jak mama z kims rozmawiala i mowila ze tata ma nerwice (wiem nie podsluchuje sie ale samo tak wyszlo).
nie bardzo wiem czy brac to na serio czy tez olac to ze mama przez to placze..
pozdrawiam:)