Ojciec... Pomocy..

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

Ojciec... Pomocy..

Postprzez mijati » 1 maja 2012, o 22:07

hej, kurcze ja sie zaczynam bac o tate mojego, on sie czasem zachowuje tak ze sie boje ze z jego psychika jest cos nie tak :(
nie bardzo wiem co mam robic..

mianowici:

- czesto podnosi glos
- np. telewizor, jesli ktos chce przelaczyc na inny kanal to czasem w szal moze wpasc mowiac ze my ogladamy caly czas a tak na prawde to on przed telewizorem spedza cale dnie (poniewaz nie pracuje)
- mowi ze wszystko co zle to od razu na niegoa tak na prawde to on zawsze zrzuca cos na innych
- zawsze musi miec racje, nie przyzna sie ze jej nie ma
dzisiaj np mama sie pytala co zrobic na obiad i powiedziala tez zeby nie bylo na nia jesli to co zrobi mu nie sakowalo bo mu sie przejadlo to on zaczal krzyczec ze ma mu obiadu nie robic, ze sam sobie zrobi i do konca dnia ani slowem sie nie odezwal a jak szedl spac zostawiajac piloty to trzasnal drzwiami.

moze to ja przesadzam ale kiedys uslyszalam jak mama z kims rozmawiala i mowila ze tata ma nerwice (wiem nie podsluchuje sie ale samo tak wyszlo).

nie bardzo wiem czy brac to na serio czy tez olac to ze mama przez to placze..

pozdrawiam:)
mijati
 
Posty: 11
Dołączył(a): 29 cze 2011, o 22:04

Re: Ojciec... Pomocy..

Postprzez josey » 1 maja 2012, o 23:04

hej.

no więc, nie jestem ekspertem w tychże sprawach ale wydaje mi się, że powinnaś porozmawiać na temat swoich obaw z mamą. może nie mów od razu, że usłyszałaś tą rozmowę, tylko jakoś delikatnie wspomnij o tejże nerwicy.

ta chorobę da się stłamsić, u mnie w rodzinie tez wystepowała - dobry lekarz i będzie ok.

3maj się.
josey
 
Posty: 11
Dołączył(a): 24 mar 2012, o 00:17

Re: Ojciec... Pomocy..

Postprzez Apasjonata » 2 maja 2012, o 00:03

Może Ci się wyda to dziwne , ale to Wy potrzebujecie pomocy. Życie z taką osobą jest nie do zniesienia i odbiera siły wszystkim dokoła. Zamiast żyć normalnie całe działania domowników są oparte na zasadzie, jak mniemam, zachowywać się tak by nie zdenerwować męża , ojca. Tak nie powinien wyglądać normalny dom.
Apasjonata
 
Posty: 336
Dołączył(a): 11 wrz 2011, o 12:51

Re: Ojciec... Pomocy..

Postprzez mijati » 2 maja 2012, o 06:45

To znaczy ze co ja mam zrobic ?
mijati
 
Posty: 11
Dołączył(a): 29 cze 2011, o 22:04

Re: Ojciec... Pomocy..

Postprzez Abssinth » 2 maja 2012, o 10:22

ja bym powiedziala - szukac pomocy dla siebie...
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Ojciec... Pomocy..

Postprzez mijati » 2 maja 2012, o 11:34

Ale ze niby jakjej pomocy ja potrzeboje? w jaki sposob ktos jest mi w stanie pomoc?
mijati
 
Posty: 11
Dołączył(a): 29 cze 2011, o 22:04

Re: Ojciec... Pomocy..

Postprzez Apasjonata » 2 maja 2012, o 11:59

Spróbuj przejść się do poradni psychologicznej i powiedzieć co dotyka Cię na codzień i poprosić o pomoc , powiedzieć, że już tego nie wytrzymujecie.
Tu masz stronę z telefonem zaufania
http://www.niebieskalinia.org/nowaTest/ ... icle&id=52
Zadzwonić tam warto , nikt Cię nie widzi i jeśli nie będziesz chciała to z pomocy nie skorzystasz , ale dostaniesz wiedzę co robić gdzie się udac.
To może Ci się nie mieścic w głowie, ale Wy jesteście poddawane na codzień przemocy psychicznej ze strony taty.
Problem jest w tym, że dopiero jak ofiary staną się silniejsze, sprawcy zaczyna to przeszkadzać i dopiero wtedy zaczyna szukać sam pomocy by się zmienić. Teraz rozmowy z tatą nic nie dadzą , bo on nie widzi i nie czuje problemu, co więcej jest przekonany , że jego działania wobec Was są w pełni upawomocnione, bo Wy jesteście złe - z tym mysleniem nic nie da się zrobić. Jedynym wyjsciem jest pomóc sobie by na Was , ciebie i mamę przestało to mieć tak destrukcyjny wpływ.
Apasjonata
 
Posty: 336
Dołączył(a): 11 wrz 2011, o 12:51

Re: Ojciec... Pomocy..

Postprzez mijati » 2 maja 2012, o 16:08

Bardzo dziekuje za wszystkie odpowiedzi..
Mam nadzieje ze sie odwaze i sprobuje cos z tym zrobic :)
mijati
 
Posty: 11
Dołączył(a): 29 cze 2011, o 22:04

Re: Ojciec... Pomocy..

Postprzez Apasjonata » 3 maja 2012, o 11:30

Jeśli nic nie zmienicie to dalej bedziecie życ tak jak teraz , a później z dość duzym prawdopodobieństwem znajdziesz sobie partnera stosującego podobne metody i dalej schemat bedzie realizowany, wtedy z Tobą w roli zony. Tak to niestety działa.
Apasjonata
 
Posty: 336
Dołączył(a): 11 wrz 2011, o 12:51

Re: Ojciec... Pomocy..

Postprzez sylena » 22 maja 2012, o 02:22

mijati napisał(a):Bardzo dziekuje za wszystkie odpowiedzi..
Mam nadzieje ze sie odwaze i sprobuje cos z tym zrobic :)

wiesz mijati, tu nie chodzi o twoją 'dzisiejszą' odwagę, ale o spokój w całym, twoim przyszłym życiu.
nie odbieraj moich słów, jak ciężaru - zrobisz to, co uznasz za konieczne we właściwym dla ciebie momencie. na wszystko jest czas... sama będziesz czuła, że to 'już', że już 'dość'. jeśli pojawią się pytania, wątpliwości, zagadki - idź do terapeuty. i nie do 'byle-kogo'. poszukaj w necie (np. znanylekarz.pl), poszperaj w opiniach (z doświadczenia wiem, że lepiej wybrać po swojemu niż zdawać się na opinię jednej bliskiej osoby), spotkaj się z dwoma/trzema i nie szczędź im aroganckich pytań. postaraj się zrobić wszystko, by uratować siebie. tylko tak uratujesz innych. twoją mamę, własne dzieci, partnera...
wiem, to jest cholernie trudne. ale...
czy ktoś cię mamił obietnicą, że życie jest szczęściem?
jest jakie jest. a bywa zajebiste!
sylena
 
Posty: 22
Dołączył(a): 2 mar 2012, o 23:48


Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 199 gości