te dwie diagnozy (zespół Aspergera i autyzm)
wynikają być może stąd
że w następnej edycji ICD 10 i DSM IV (klasyfikacje diagnostyczne)
nie będzie podobno rozróżnienia na autyzm i Aspergera
ale będzie po prostu się diagnozować "spektrum autyzmu"
bo oba te schorzenia zaliczane są de facto do grupy zwanej "spektrum autyzmu"
a psychiatra już o tym wie i pozwala sobie wyprzedzić epoke
(no bo obecnie powinna zdiagnozować jedno schorzenie
albo autyzm albo Aspergera)
i jeszcze co do diagnozowania przez psychiatrów
wśród psychologów coś takiego mniej ma miejsce
bo oni większa wagę przywiązują do diagnozy psychologicznej
(czyli generalnie jak osoba funkcjonuje psychologicznie
bez nadmiernego etykietowania jednostkami chorobowymi)
za to psychiatrzy do diagnozy nozologicznej
bo tak też ZUS ich do tego przyzwyczaił, że potrzeba papieru
z konkretnym numerkiem choroby
żeby były tańsze leki na przykład
ale efekt jest podobno taki
że jak już jeden lekarz wystawi diagnozę, to potem każdy następny
już niejako ją kontynuuje jakoś tak "idąc za ciosem"
w każdym razie baaaaaaardzo ciężko w praktyce psychiatrycznej
ZDJĄĆ RAZ WYSTAWIONĄ DIAGNOZĘ Z PACJENTA
może tu właśnie z tym mamy do czynienia
żaden lekarz nie chce wziąć odpowiedzialności za zdjęcie diagnozy autyzmu z Twojej córki
no bo co, skoro nie ten nieszczęsny autyzm?
a tak to idzie za ciosem, potwierdzając wieloletnią diagnozę
i jeszcze jedna rzecz mi się przypomniała
odnośnie szkół integracyjnych
(mam na myśli takie w których uczą się i zdrowe i zaburzone dzieci)
że wg badań, takie szkoły nie powodują
że zaburzone dzieci dociągają poziomem do zdrowych
ale wręcz odwrotny skutek, że pogłębia się u nich wrażenie bycie innym, gorszym
właśnie przez notoryczne porównania ze zdrowymi
i lepsze efekty osiągają, są bardziej zmotywowane do pracy
gdy konkurują z równymi sobie
gdzie każde z nich ma szansę być najlepszym, dobrym
bo ta szansa jest REALNA