nie wiem, dziwne to wszystko...... rozstrojony tez tak troszku z buta
co do błędów to robie ich mase, nawet nie wiem o tym, czasem mi zostaną takie choc mysle ze juz wszystkie poprawiłam...
a składnia, no niefortunne zdanie....
caterpillar, oprócz zwrócenia mi uwagi nie przyszło Ci do głowy jak rozwiązac problem rozstrojonego? jakies pomysły nie wpadły do głowy?
mysle sobnie o tym pół dnia
moze dlatego ze sama byłam posądzana o różne rzeczy których nie robiłam, ale tak jakos na okrętke, sprawdzanie, awantury, zakazy wyjscia, nawet zakaz pójscia do handlówki tylko do liceum, co mi na dobre nie wyszło. ale ja nie rozmawiałam z rodzicami tylko toczyłam boje. teraz wiem ze wiecej bym zdziałała gdybym rozmawiała,
ale rozstrojony powiedział ze rozmowa nie wchodzi w gre, to pomysłu nie mam...