chec zapomniec....

Problemy natury seksualnej.

Postprzez wera » 27 lut 2011, o 00:59

Zła, sama kiedyś przeszłam przez molestowanie seksualne, znam to poczucie winy, znam ten wstyd i brak wiary w to, że ktokolwiek mi uwierzy. Ale to nie Ty jesteś winna tylko Twój ojciec. Winę za wszystko ponosi sprawca. Nie rozumiem podejścia Twojej rodziny. Jednak wiem i jestem tego pewna, że z pomocą terapeuty można nauczyć się żyć w miarę normalnie. Wiem, że to wymaga czasu i popchania kupę energii. Tak, to jest cholernie ciężka praca, ale warto. Mnie powrót do normalności zajął 4 długie lata, ale byłam z tym sama - w domu był to temat tabu, nikt nie zaproponował mi terapii, a psycholog z którą odbyłam jedną rozmowę uznała, że jestem na tyle otwarta, że terapia jest zbędna. W owym czasie się z tego cieszyłam. Na dzień dzisiejszy cholernie żałuję, że nie mogłam skorzystać z pomocy
Niszczenie siebie nic nie daje. Kogo chcesz ukarać?
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Sansevieria » 27 lut 2011, o 01:05

To, że ofiary przypisują winę sobie to jedno, ale w historii Autorki jest jeszcze drugi klasyk czyli zwalanie winy na ofiarę przez sprawców. Wyjątkowo jednoznaczny. Poziom adrenaliny mi niestety rośnie w związku z tym :twisted: i winny jest nie tylko ojciec, ale tu i matka też. Równie bardzo.
Autorko miła, nie jesteś winna. I słowo honoru że można z tego o czym piszesz wyjść na prostą i prowadzić normalne a nawet szczęśliwe życie. Tylko jak do diabła sprawić, żebyś w to uwierzyła?
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez zla » 27 lut 2011, o 01:25

wera napisał(a): Kogo chcesz ukarać?

teraz chyba tylko i wyłącznie siebie. kiedyś myślałam ze jeżeli zmarnuje sobie życie to możne to im coś da do myślenia, choć trochę poczują się za to odpowiedzialni... wiem głupie to z mojej strony... teraz chyba chce ukarać tylko i wyłącznie siebie ze nie potrafiłam się obronić, poradzić sobie z tym wszystkim, zawsze chciałam być twarda osoba ale jestem słaba i teraz chyba to tak bardzo poważnie dociera do mnie...
ok może i można z tego wyjść ale ja na razie nie widzę tej drogi, wole się napić albo zajarać niż sobie pomoc, nie wiem tak właśnie jest...
bardzo to ciężkie i brakuje mi slow żeby to dokładnie opisać... nie potrafię poradzić sobie z poczuciem winy, pewnie byłoby łatwiej gdyby matka i brat przestali cala winę przerzucać na mnie... no ale nie przestana i muszę się z tym nauczyć żyć...
najgorsze są momenty gdy przez parę dni nikt się do mnie nie odzywa i mam już cicha nadzieje ze się nie odezwa a tu bummmm... parę przykrych slow i to wystarcza... ciesze się tylko z tego ze omeg pracować... chyba gdyby nie fakt ze muszę wstać i pójść do pracy całymi dniami bym w łóżku leżała i nic nie robiła...
na razie nie wiem jak mam uwierzyć w to ze kiedyś będzie dobrze, ale chyba tak szczerze pisząc dajecie mi jakieś małe promyki nadziei na to ze możne tak być...
Avatar użytkownika
zla
 
Posty: 75
Dołączył(a): 26 kwi 2010, o 23:26

Postprzez wera » 27 lut 2011, o 11:47

Jak mogłaś się bronić? Byłaś dzieckiem a Twój ojciec dorosłym facetem. Bronić się możesz teraz przed obwinianiem i złym traktowaniem przez matkę oraz brata, przed wspomnieniami z dzieciństwa.
Rozumiem, że czujesz się tak jak się czujesz, bo jesteś naprawdę w trudnej sytuacji.

Trzymaj się myślami jestem z Tobą.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Księżycowa » 27 lut 2011, o 12:14

kiedyś myślałam ze jeżeli zmarnuje sobie życie to możne to im coś da do myślenia, choć trochę poczują się za to odpowiedzialni...


jakoś łatwiej odwołać mi się do własnego przykładu. Mój ojciec zawsze maglował mnie do szkoły, kazał się uczyć a jak czegoś nie umiałam wyzywał od głąbów głupków i bił po głowie czasem... To jakoś miałao na mnie duzy wpływ dodać jego alkoholizm.... Kiedyś myślałam podobnie do Ciebie, że jak pokaże im , że to ich wina, to oni się kapną i mi pomogą. Miałam do nich pretensje za nie powodzienia, ale on nie czuli winy... Właściwie ojciec, mama nie umiała dźwignąć ciężru, awantur i kłopotów, więc głównie winna byłam ja... I tak też się czułam winna temu, ze jestem i jaka jestem. Moje zdanie i sprawy były najgłupsze...

Oni nie kapnęli się, ze jest jak jest przez nich... wtedy na prawdę sobie nie radziłam... a teraz już z nimi nie mieszkam i wiem, że odkąd zaczęłam patrzeć na swoje życie bez uzależnienia od nich, bez oglądania się na nich, odbudowałam trochę samoocenę... Oczywiscie towarzyszyła mi terapia i teraz również chcę ją zacząć, by było jeszcze lepiej... Chcię Ci udowodnić, ze rodzice nie powiedzą ,,O Boże, zmarnowaliśmy jej życie" raczej ,,O Bożkiedyś myślałam ze jeżeli zmarnuje sobie życie to możne to im coś da do myślenia, choć trochę poczują się za to odpowiedzialni...

Teraz z nimi nie mieszkam i odbudowałam samoocenę... Po drodze towarzyszył mi terapeuta.... i teraz również chcę się wspomóc właśnie terapią...

Chcę Ci powiedzieć, że rodzice nie powiedzą raczej ,,O Boże zmarnowaliśmy jej życie", tylko raczej ,,O Boże nasze dziecko to nieudacznik"
więc próby pokazania im, że są winni temu co jest spełzną na niczym, ale za to jak Ty zmienisz swoje życie bez oglądania się na nich, uporasz się z tym co Cię spotkało strasznego i zaczniesz zyć pełną piersią, to może będą Ci zazdrościć i będą zgryźliwi, vo problem pozostanie już tylko u nich i Twoja mama dalej będzie się oszukiwać, albo z biegiem Ty będziesz się szanować a oni tego nie zepsują i będą Cię traktować inaczej... To jest mozliwe, tylko musisz o to zawalczyć...

Oczywiście mój problem w rodzinie z alkoholem jest bez porównania dla tego, co Ty przeżywasz, ale też miałam do przejścia drogę do poczucia sie ze sobą lepiej i nie obwiniania, ze w ogóle istnieję, że jestem głupia i nic nie potrafię, do niczego się nie nadaję...

Mam czasem chwile załamania, porządnego załamania, ale jak spojrzę wstecz i zobaczę ile się zmieniło, ile udało mi się zmienić... Uwierzyć w siebie i poczuć, że ja mam prawo do wszystkiego czego zapragnę, że mogę to osiągnąć, to jakos mi lepiej...

Przepraszam, że tak się rozpisałam, ale jakoś mi się pomyślało, że dobrze by było, gdybyś zaczęła myśleć, ze nie musisz się na nich oglądać, bo oni też na Ciebie nie patrzą...

Piszesz, że pracujesz... a myślałaś o wyprowadzce?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez Koteczek » 27 lut 2011, o 12:35

wera napisał(a):Jak mogłaś się bronić? Byłaś dzieckiem a Twój ojciec dorosłym facetem.



Właśnie - po pierwsze, nie miałaś jak się obronić, byłaś bezbronnym dzieckiem które należało chronić.
Szlag mnie ciężki trafia jak słyszę o takich co zamiast to robić, krzywdzą; najchętniej wysłałabym ich do ciężkiego diabła :evil: :evil: :evil:

kasiorek43 napisał(a):Piszesz, że pracujesz... a myślałaś o wyprowadzce?


Żyjesz w toksycznym dla siebie środowisku - wyjedź gdzie indziej, dla własnego zdrowia... może w innej miejscowości rozejrzałabyś się za terapią?. Rodzinkę niech to guzik obchodzi, mało że ci nie pomagają to jeszcze dowalają.

Co do terapii - skarbie, słodko nie będzie, zwłaszcza na początku; ale z biegiem czasu zobaczysz efekty, poczujesz się lepiej :pocieszacz:
Avatar użytkownika
Koteczek
 
Posty: 238
Dołączył(a): 3 sie 2008, o 14:07
Lokalizacja: Zielona Góra

Postprzez mariusz25 » 27 lut 2011, o 15:07

napisze Ci szczerze z głebi mojego poranionego serduszka
kiedyś myślałem że jestem złem i ranię wszystkich że żyje (stad mysli wtedy samobojcze i chec ucieczki- dawalo to ulge takie myslenie), do czasu az zaczelo cos mi nie grac. Nie wiem do konca, ale jakos tak to jest ze rodzice patologicznych rodzin wybieraja sobie dziecko i przezucaja cala wine za patologie na nie, teraz znow ja jestem ta czarna owca a byl i juz nim moj brat, taka zabawa psychopatow i dewiantow, poczytaj o rolach dzieci w dysfunkcjonalnych rodzinach to zrozumiesz, naprawd jezeli chce sie miec cien szansy na normalnosc to pare lat roznych terapii grupowych, innych, ale jedno napewno trzeba uciec z domu bo inaczej nie ma na nic sily, wpada sie w ta sma petle szajby, gdybys napisala z jakeigo rejonu jestes to moze ktos z forum polecilby ci jakas terapie pomoc, napewno ciezko przejsc przez pierwsze lata po przemocy i wykorzystywaniu na woln osci, ale potem stajesz sie silna osobowoscia i jest ci lzej, do czego cie zachecam serdecznie
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez zla » 27 lut 2011, o 22:21

jestem ze slaska, gliwice, katowice tam bym jeszcze mogla dojechac.... dzieki za to co piszecie... czytam i musze to wszystko przemyslec na razie nie jestem w stanie napisac nic sensownego... przepraszam....
Avatar użytkownika
zla
 
Posty: 75
Dołączył(a): 26 kwi 2010, o 23:26

Postprzez caterpillar » 27 lut 2011, o 22:44

Nie przejdzie mi przez klawiaturę Twój nick.


dokladnie dlatego tez ci zaproponowalam go zmienic..albo przynajmniej dodac "...na ojca" :?

robisz w domu za kozla ofiarnego a ze rodzine masz nieciekawa chetnie upatruja w Tobie zlo.

Kochana wodka i trawa kosztuja zamiast inwestowac w dodatkowy problem skup sie na odkladaniu kasy przynajmniej na pokoj na stancji..moze u kogos znajomego, moze jakas starsza osoba za pomoc by Cie wziela.. nie wiem cokolwiek.

zycze odwagi!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez zla » 28 lut 2011, o 10:42

wlasnie niedawno sie dowiedzialam ze likwiduja moj zaklad pracy... Za niedlugo bede kolejna bezrobotna osoba w naszym kraju :(
Avatar użytkownika
zla
 
Posty: 75
Dołączył(a): 26 kwi 2010, o 23:26

Postprzez caterpillar » 28 lut 2011, o 16:48

a czym sie zajmujesz? moze warto pomyslec o kursie czy przekwalifikowaniu sie...
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Bianka » 28 lut 2011, o 18:09

:pocieszacz: :serce2:
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Księżycowa » 3 mar 2011, o 17:36

Co u Ciebie Kochana? Jak się czujesz?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

linki dla Złej

Postprzez miedzianka » 12 kwi 2011, o 02:03

Witaj

Jeśli jeszcze tu zaglądasz, może przydadzą Ci się te dwa kontakty:

http://cpk.org.pl/index.php?option=com_ ... 4&Itemid=9

http://www.koniecmilczenia.ngo.org.pl/index.html

Gorąco polecam i trzymam kciuki
miedzianka
 
Posty: 1
Dołączył(a): 12 kwi 2011, o 01:49

Poprzednia strona

Powrót do Problemy seksualne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 186 gości

cron