rozmiar

Problemy natury seksualnej.

rozmiar

Postprzez mario_dev » 8 mar 2008, o 03:11

witam serdecznie

jestem nowym użytkownikiem i być moze śmieszne jest to co piszę

ale

mam 30 lat i moja nerwica pogłebia sie patrzac jak od jakiegoś czasu moja żona jest zupełnie obojętna na widok mojego ciala i od jakiegos czasu nie chce ze mną sypiać .
a praktycznie od poczatku zwiazku ma problem z osiągnieciem orgazmu,
i oczywiscie ja siebie za to obwiniam . wiem ze bardzo by chciala sie poczuc spelniona , a ja coraz bardziej i coraz mocniej o tym mysle .
wiem ze kobiety marzą o potężnych członkach i być moze kiedyś i moja zona trafi na takiego ktory spełni jej marzenia , ale jak sobie z tym radzić - co o tym myśleć kiedy ktoś ci mowi że chciałby sprobowac z kims innym.
moje reakcje sa takie że jak juz dojdzie do zblizenia to seks trwa coraz krócej - po prostu po paru minutach wytrysk i ani dla jednej ani dla drugiej strony nic przyjemnego . bo co mi z tego ze sam dochodze jak cały czas myśle o tym żeby żonie sprawic przyjemność .
dlatego sadze że to jest wina mojego myślenia i wg średnich europejskich
małego członka - 15/12 lub w porywach do 16,5/12 przy jakims zboczonym filmie kiedy jestem sam - bardziej zrelaksowany .

napiszcie coś kochani :)
mario_dev
 
Posty: 4
Dołączył(a): 7 mar 2008, o 02:20

Postprzez agik » 8 mar 2008, o 08:49

Witaj Mario.

To, co piszesz wcale nie jest śmieszne.
Mnie sie wydaje, ze stres, w jakim jesteś napędza błedne koło.
Nie poprawi to w żaden sposób Twoich kłópotów.

Ale mam kilka pomysłów:
Po pierwsze zadbaj o relax- Ponoć akty małzenskie nazywa się czasem "obowiązkami", ale to nie znaczy, ze mają być pokutą.
Alkoholu nie polecam- bo działa odwrotnie.
Ale może meliska?

Po drugie- na jakiś czas abstynencja- może zatesknicie do siebie i wtedy lepiej pójdzie.

Po trzecie- możecie się pobawic z żoną w inny sposób. Tak aby jej przede wszystkim było dobrze.

Po czwarte- możesz się wybrać do lekarza, lub nawet pójść z żoną.

Na koniec- rozmiar członka przeważnie nie ma az takiego znaczenia, jak sie zdaje mężczyznom :)
Poczucie winy jest bardzo niewskazane- może Twoja zona ma po prostu mniejszy temperament, mniejsze potrzeby.

Mam pytanie- macie dzieci?

Pozdrawiam serdecznie i uszy do góry :)
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez laissez_faire » 8 mar 2008, o 12:40

ten temat to moj konik, bo od 19 lat, czli od momentu, gdy skonczylem 3,5 roku i zyskalem swiadomosc swojej seksualnosc (nawiasem mowiac na 90 % ktos mi w tym dopomogl, jednak jest to wyparte z mojej pamieci) wyniszcza mnie ona kazdego dnia...
obiecalem sobie, ze nie bedzie melodramatycznie, wiec nie wspomne o okresie dojrzewania i chorym poczuciu, ze jestem gorszy, ba a paranoja, ze trzeba z tym sie ukrywac... stan bierzacy jest taki, ze mam 13/12 centymetrowego penisa, ktory niemalze zanika, gdy wiotczeje i jedno male jadro...

i powiem ci tak, to idotyzm wogole sie tym zajmowac... srednia? jest taki kawal - sa trzy zodzaje klamastwa: klamstwo, gowno-prawda i statystyka... 15,5 to srednia europejska... sprawdzielm tysiace strona na ten temat, sam prowadzilem kretynskie badania, uczac sie geometrii wykreslnej i mierzac setki penisow na ekranie monitora, pozniej robiac stosowne przeskalowania... uwyskalem nic nie znaczaca wiedze i niepewne potwierdzenie frazesow, ze "uroda meska jest bardzo zroznicowana"...
jednak wciaz jak slysze 'maly, ale wariat' to mi skacze cisnienie i krew mnie zalewa...

problem jest w glowie nie w penisie... problem jest w tym, ze to ty masz ja dominowac, zdobywac, prowadzac bardzo wysublimowana erotyczna gre, a nie przepraszac, za swoje cialo i prosic o pozwolenie na jego ekspozycje... chodzi o to bys nauczyl sie czerpania radosci z masowania jej platkow uszu, sutkow i innych miejsc intymnych, masz bawic sie jej cialem... orgazm jest sprawa trzeciorzedna, piekno tkwi w obcowani ze soba cial i dwoch pierwiastkow, jakie soba reprezentuja...

masz zone, wiec jestes niesamowitym szczesciarzem, teraz wystarczy, ze zrobisz z niej kochanke...
laissez_faire
 

Postprzez Filemon » 8 mar 2008, o 13:17

że orgazm to "sprawa trzeciorzędna", to moim zdaniem laissez grubo przesadził - dla mnie jest to sprawa pierwszorzędna, jeśli chodzi o sferę seksualno-miłosną - w końcu jest to kulminacja i punkt docelowy wszelkich przyjemnych wspólnych działań w tym obszarze, jak również maksymalne poczucie spełnienia i chyba także wzajemnego dopełnienia

z tego co piszesz Mario, to dla mnie nie jest jasne DLACZEGO Twoja partnerka od pewnego czasu unika współżycia - bo jeśli przyczyną jest fakt, że nie przeżywa orgazmu, to z pewnością odchodząc w ogóle od życia seksualnego nie zwiększa sobie szansy na doświadczenie tego przeżycia... jeżeli natomiast zamierza szukać tego doświadczenia z innym partnerem, to może najpierw dobrze byłoby się rozwieść, żeby nie komplikować życia komuś i sobie...

innymi słowy - zapewne istnieje jakaś przyczyna, że Twoja żona nie chce z Tobą współżyć - moim zdaniem powinna tę przyczynę ujawnić w rozmowie z Tobą a następnie należy się zastanowić wspólnie nad tym, co da się z tym zrobić i w jaki sposób a jeśli poczujecie się obydwoje bezradni, to jeszcze zawsze pozostaje seksuolog...

i jeszcze jedna uwaga - w moim osobistym odczuciu, Twoje podejście do problemu wydaje mi się generalnie odpowiednie, bo poszukujące rozwiązania w ramach Waszego związku (choć być może kierujesz się błędnymi przesłankami rozważając kwestię rozmiaru penisa... - żonie może chodzić o coś innego), natomiast podejście i postawa Twojej partnerki podoba mi się dużo mniej - mało mówi o tym co tak naprawdę jej nie odpowiada, za to chodzi jej po głowie, by radzić sobie w tej sferze z pominięciem Ciebie - niezbyt to fajne z jej strony, jak dla mnie...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez laissez_faire » 8 mar 2008, o 20:58

Filemon, w milosci homoseksualej, jaka znasz, jest tylko orgazm i nie ma w tym nic wiecej...

Michal, nie myslalem, ze kiedytkolwiek to stwierdze, ale lubie cie...
laissez_faire
 

Postprzez Filemon » 8 mar 2008, o 21:15

laissez dzieciaku... ;) a co Ty wiesz, o "miłości homoseksualnej, jaką ja znam"...?

a nie wydaje Ci się - tak w ogóle - że znowu przekraczasz pewne określone granice...? po co to robisz? masz coś do mnie? - napisz na priwa, to porozmawiamy sobie... 8) :lol:

poza tym spróbuj może wreszcie tej homoseksualnej miłości - duszą i ciałem - to przestaniesz gadać głupoty i może w ogóle humor Ci się poprawi :P
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez laissez_faire » 8 mar 2008, o 22:14

---------- 20:32 08.03.2008 ----------

nie dziekuje...

---------- 21:14 ----------

a i mialo byc: jaka TYLKO znasz
laissez_faire
 

Postprzez Filemon » 8 mar 2008, o 22:34

laissez, Twoja poprawka sprawia, że możemy odrzucić kwestię ewentualnej "wycieczki osobistej", jednak w dalszym ciągu fakt, że Twoje wyobrażenie na temat homoseksualnej miłości jest mylne, pozostaje faktem...

w tego rodzaju miłości oprócz orgazmu i fizycznego aspektu jest również cała sfera uczuć i pragnień miłosnych niekiedy głębokich i subtelnych (nie tylko samo pożądanie i jego seksualna realizacja) - całkiem podobnie, moim zdaniem, jak pomiędzy kobietą i mężczyzną...

mówię to, jednocześnie będąc w pełni świadomym, jak wiele zepsucia i demoralizacji można znaleźć w środowisku gejowskim

przepraszam autora wątku za mały offtopic... :)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Filemon » 8 mar 2008, o 22:41

Michał, odpowiadam - dla mnie, może! :lol: A jeszcze dodam, że... miałem okazję porównać (jeśli tak można powiedzieć...). ;)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Honest » 9 mar 2008, o 03:00

Filemonie, zgadzam się z Tobą :ok: Orgazm jest kulminacją pragnień, pożądania, miłości... :serce:
I wiesz co, mnie także kręcą mężczyźni :lol: :lol: :lol: Dlatego rozumiem Cię bardzo dobrze

Marta :lol:
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez agik » 9 mar 2008, o 10:01

Może i orgazm jest kumulacją...
Ale oprócz kumulacji są jeszcze wszelkie etapy pośrednie- to o czym pisze Laissez. I one są równie wazne- bo zaspokajają opocz popędu o wiele więcej potrzeb.
I może stąd problemy Mario- zbytnie skupianie się na orgaźmie żony ( co jest chwalebne), powoduje ten niepotrzeny stres.
Zamiast cieszyć się sobą- zniechcecenie i coraz większy stres.

A tak z innej beczki- Twoja żona Mario trochę niefajnie wypada.
Bo robi z siebie księzniczke, której orgazm się nalezy, zamiast popracować nad tym, zeby go miała.
Większa cześć seksu dzieje się w głowie ( przynajmniej w mojej, hi).
I to nie jest tak, ze ja się kładę, a mała ludzka lokomotywa pędzi we mnie porywając mnie w stronę spełnienia.
I jeszcze Ci powiem, ze orgazmu można się nauczyć. Tyle, ze tu już byłby potrzebny seksuolog, albo fachowa literatura. Sa takie cwiczenia- rozejrzyjcie się.

Wpędzanie się w depresję, przy całkowitej bierności zony ( tak to zrozumiałam)- nie ma sensu.

Pozdrawiam serdecznie
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewa_pa » 9 mar 2008, o 10:13

Ja te ż uważam ze wymiary nie maja wiekszego znaczenia pochwa kobiety ma to do siebie ze zmienia wymiary a przy podnieceniu nawet bardzo sie dopasowuje mi sie wydaje Mario że dobrze by było najpierw szczerze porozmawiac z żona o tym czego od siebie oczekujecie jak to sobie wyobrazacie co was najbardziej pobudza zrobcie sobie taki romantyczny spokojny i miły wieczorek na taką rozmowe i porozmawiajcie ja wiem ze na poczatku moze wam byc trudno ale zrozumienie i akceptacja daja wiele naprawde ty bedziesz spokojniejszy moze ona bardziej wyrozumiała a wtedy i o sukces będzie łatwiej .Powodzenia życze
Avatar użytkownika
ewa_pa
 
Posty: 812
Dołączył(a): 30 sie 2007, o 21:15
Lokalizacja: bielsko


Powrót do Problemy seksualne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 310 gości

cron