Jak zaradzić niskiemu poczuciu wartości ???

Problemy związane z depresją.

Jak zaradzić niskiemu poczuciu wartości ???

Postprzez Tygrysek26 » 2 cze 2009, o 13:47

od zawsze czułam sie beznadziejna, brzydka i nielubiana :( mogłabym całe zycie byc sama bo lubie samotnosc, wtedy czuje sie soba i akceptuje sie, nie porownuje sie do nikogo i jest mi dobrze ale wystarczy ze np jade na zajecia i juz sie przypatruje jakie te dziewczyny ładne, zgrabne, pewne siebie a ja....mam 170 cm waze 65 kg, moze i nie jestem grubas ale szczupła to tez nie...nawet to ze znalazłam chłopaka, który mnie kocha i jestem dla niego naj naj nie pomaga mi :( co mam zrobic??? juz tak nie moge dłuzej :( taki stan doprowadził, ze boje sie zblizyc do mojego chłopaka a wiem, ze on chciałby bym kiedys została jego zona a mie to przeraza, fakt ze miałabym z kims byc na stałe powoduje u mnie atak histerii :(
Avatar użytkownika
Tygrysek26
 
Posty: 523
Dołączył(a): 30 maja 2009, o 16:44
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez impresja » 2 cze 2009, o 15:03

Bo porównujesz sie do wzorców medialnych .Nie maszystansu i chcesz naśladować innych .Rób tak dalej to nei dosc ,ze nie bedziesz zadowolona z siebie to za chwilę z chlopaka ,potem ze szkoły ,potem z pracy potem z życia .bo nie będzie ono przystawalo do tabloidowych bzdur którymi sie karmisz .
Pozostanie Ci na koncu strzelic sobie w łeb. Ale najpierw przejdziesz piekielko uzależnień ,deprech i innych skutków ,jeżeli nie pukniesz sie w głowę i nie przestaniesz siebie i wszystkigo co Ciebie dotyczy porównywać z innymi .........
impresja
 

Postprzez Tygrysek26 » 2 cze 2009, o 15:09

juz mam ochote strzelic sobie w głowe i mam depresje...

dzieki za pocieszenie
Avatar użytkownika
Tygrysek26
 
Posty: 523
Dołączył(a): 30 maja 2009, o 16:44
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez wuweiki » 2 cze 2009, o 15:36

Mysia witaj.
w jakiś swój sposób domyślam się, co możesz czuć, bo praktycznie przez większą część swojego życia zadręczałam się brakiem akceptacji siebie samej...nie przekonywały mnie nawet argumenty najbliższych mi osób, przyjaciół... nadal uważam siebie za brzydulę :) ale.... zrozumiałam, że jestem jaka jestem, mam właśnie TO A NIE INNE ŻYCIE, takie a nie inne ciało i taki, a nie inny charakter ...wiesz jak to zmieniłam? odważyłam się stanąć przed lustrem, zupełnie szczera ze sobą, popatrzyłam sobie w oczy, przyjrzałam sobie bez określania "tłusta", "brzydka" "krzywe" "nieładne" ...po prostu patrzyłąm tylko tak, jakbym patrzyła na nowo widziany obiekt ....trudne to było, owszem... ryczałam przy tym jak bóbr.... ale po prostu zobaczyłam, że OTO JA, własnie ja, nie ktoś inny, ale ja....moje odbicie, a nie kogoś innego... i pojęłam, że dotąd całe życie marnowałam na użalanie się nad sobą, nad tym, czego zmienić nie mogę i że było to bez sensu...
przyjęłam siebie taką jaka jestem, z całym inwentarzem :).... nie było i nadal nie jest łatwo, bo jeśli rozrabiałam około 40 lat, to trudno jest za pstryknięciem palcami zmienić sposób myślenia o sobie i życiu...
wiesz.... to wszystko jest tylko w Twojej głowie, w myslach, którymi sama siebie napędzasz, a które budzą się pod wpływem jakichś bodźców... jakich, to tylko Ty sama wiesz.... wspominasz o tym, że
"mogłabym całe zycie byc sama bo lubie samotnosc, wtedy czuje sie soba i akceptuje sie, nie porownuje sie do nikogo i jest mi dobrze ale wystarczy ze np jade na zajecia i juz sie przypatruje jakie te dziewczyny ładne, zgrabne, pewne siebie a ja....mam 170 cm waze 65 kg, moze i nie jestem grubas ale szczupła to tez nie"
widzisz, że to tylko kwestia myśli? Jak jesteś sama, bez zewnętrznych bodźców - jest ok.... gdy tylko taki bodziec się pojawi w postaci choćby "ładniejszych" wg Ciebie koleżanek - już nie jest ok.... a przecież wciąż jesteś tą samą Mysią :)
jeżeli jest Ci trudno samej to uporządkować - a z Twojej wypowiedzi wynika, że tak, że Ci ciężko z tym.... to czy myślałaś o tym, aby zwrócić się o pomoc do psychologa?
pytam, bo wiem, że im dalej w las tym więcej drzew i jeśli TERAZ z tym nie zaczniesz pracować, coś robić - to prawdopodobnie z czasem będzie Ci jeszcze trudniej... a choćby z tego powodu, że jak każdy człowiek - będziesz coraz starsza, więc i ciało będzie się zmieniało... to tak na podstawie moich doświadczeń...
najgorsze co można zrobić, to usiąść i płakać i w tym utknąć.... owszem, czasami dobrze jest się wypłakać, wywalić złe emocje, ale po tym wstać, "otrzepać" z negatywnej aury, otrzeć łzy i szukać metody, aby rozwiązać problem
pozdrawiam.

p.s. tak się składa, że też mam +/- 170 cm wzrostu i wiem, że waga 65 kg jest akurat :ok:
wuweiki
 

Postprzez ewa_pa » 2 cze 2009, o 15:40

|Hmmm chyba zaskoczona jestem twoim wpisem impresja...wolnośc słowa...niby rozumiem ...Wiem mysia ze niskie poczucie wartosci to jest problem i to nie mały masz ale do swojego wyglądu a z tego co napisałas wagę masz prawidłową potrafisz wymienic jedna rzecz która w sobie akceptujesz? która ci sie w Tobie podoba?Co do depresji leczysz ją ?
Avatar użytkownika
ewa_pa
 
Posty: 812
Dołączył(a): 30 sie 2007, o 21:15
Lokalizacja: bielsko

Postprzez Tygrysek26 » 2 cze 2009, o 15:56

chodze do psychologa tzn byłam jak dotad na jednej wizycie ale mam zamiar chodzic dalej, nie tylko z tym problemem ale z wieloma innymi

czy sa rzeczy, ktore w sobie akceptuje....taaa chyba jedna z jakiej jestem zadowolona i to nie ja ja odkryłam bo nie lubiłam i zawsze chowałam pod golfami a teraz lubie nosic spore dekolty.
waga 65 przy moim wzroscie wcale nie jest idealna...wazyłam mniej o prawie 15 kg i wtedy czułam sie dobrze ...tzn z waga ale to było jakies 10 lat temu
mój chłopak jest bardzo chudy i mam wrazenie ze sobie poszuka szczuplejszej dziewczyny kiedys :(
Avatar użytkownika
Tygrysek26
 
Posty: 523
Dołączył(a): 30 maja 2009, o 16:44
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez ewa_pa » 2 cze 2009, o 19:44

wiesz mnie sie wydaje ze w zwiazkach nie waga czy wyglad graja role a zrozumienie i pozytywne wibracje:)
Avatar użytkownika
ewa_pa
 
Posty: 812
Dołączył(a): 30 sie 2007, o 21:15
Lokalizacja: bielsko

Postprzez Tygrysek26 » 2 cze 2009, o 20:44

no ja mam inne doswiadczenia i juz sie wyszkoliłam ze wyglad dla facetów ma OGROMNE znaczenie nawet jesli mówia co innego...
Avatar użytkownika
Tygrysek26
 
Posty: 523
Dołączył(a): 30 maja 2009, o 16:44
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez wuweiki » 3 cze 2009, o 09:58

jak to się mówi... faceci są wzrokowcami ;) ...a kobiety też ... jednak to jest TYLKO takie uogólnianie...
Mysia ...z mojego doświadczenia natomiast wynika, że i owszem - dla zdecydowanej większości znanych mi facetów wygląd ma duże znaczenie, a jednak nie jest to dla nich baza, na jakiej budują relację... może młodzi chłopcy, niedojrzali faceci w króciutkich gatkach albo z dużym deficytem czegoś tam - może tacy goście kierują się przede wszystkim narządami :D
jest jednak jedna podstawowa kwestia... mężczyźni jak i kobiety to przede wszystkim ludzie ;) i wszystko zależy od indywidualnych potrzeb każdego...
uogólniając - fakt, że na mężczyzn w większym stopniu wpływają bodźce - wzrokowe, dotykowe - seksualne, ale ja bym nie sprowadzała mężczyzny li tylko do samca ...
to taka dygresja...
natomiast to akurat jest mało istotne, czy faceci są tacy czy śmacy... bo po mojemu najważniejsze jest to, KIM TY JESTEŚ Mysia... dla Ciebie najważniejsze - jaka jesteś dla siebie... bo jeśli docenisz siebie i swoje życie - takim jakie masz - wtedy nie będzie miało wpływu na Twoje samopoczucie to, co "ma ogromne znaczenie" dla jakichś facetów...
bo jak dla mnie - moje życie nie jest po to, abym je dostosowywała do tego, co tam ktoś by sobie na mój temat wyobrażał czy sobie życzył... jeśli ktoś chce mnie zmieniać na swoją modłę, to komuś takiemu z góry dziękuję i odmawiam :) i niech mu jego droga lekką będzie :)
wuweiki
 

Postprzez Tygrysek26 » 3 cze 2009, o 13:03

wszytsko ładnie i fajnie ale ja własnie nie potrafie inaczej myslec...mam bardzo niskie poczucie wartosci...znajomi i inni ludzie sa złosliwi gdy widza mnie z bardzo chudym chlopakiem to zaraz mowia ze ja do niego nie pasuje bo wygladam jak szafa 5 drzwiowa a on to sobie na bank poszuka innej jak ja sie bardziej roztyje np po dziecku
nabawilam sie takich kompleksów przy jednym facecie, jestes znerwicowana przez to, wszedzie tylko ocenianie, dogryzanie, jak mi tak mówia to zaczynam w koncu w to wierzyc
czuje ze w zyciu nic nie osiagne, ojciec mnie nie kocha , nie akceptuje to jak mam wierzyc ze ktos inny to zrobi?
boje sie zyc....uwazam ze nie dam sobie rady, ze bede beznadzieja matka, która nie bedzie miała cierpliwosci do dziecka i a co wiecej ze bede taka jak mój ojciec a nie chcialabym
Avatar użytkownika
Tygrysek26
 
Posty: 523
Dołączył(a): 30 maja 2009, o 16:44
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez impresja » 3 cze 2009, o 13:29

powtarzam więc na podstwie tego postu co wyzej napisałaś ,ze swoje poczucie wartosci opierasz nie na swojej rzeczywistej ocenie ,tylko na ocenie ludzi.
i nawet gdybys byla ze złota i najlepszym czlowiekiem na świecie to jak Ci jakaś cipunia powie ,ze nie pasujesz od jakiegos chlopaka 9bo jest zazdrosna i wali Ci szpilę) To Ty w to uwierzysz i nawet jak Ci dadzą statuetkę Miss World to uwierzysz prymitywnej koleżance.
Zastanów się nad tym co pisze ,ale tak uczciwie i nie obrażaj się ,tylko pomysl.
impresja
 

Postprzez Macho » 3 cze 2009, o 13:38

Ja bym radził zmienić towarzystwo albo jechać im po całości(mów wszystko co o nich myślisz , cokolwiek Ci przyjdzie do głowy, "najczarniejsze" słowa i myśli) tym co Ci dogryzają wtedy zobaczysz że oni też nie wyglądają tak wspaniale.
Radze iść na terapie i w żadnym razie nie brać ślubu tym bardziej zero dzieci.
Macho
 
Posty: 263
Dołączył(a): 30 sty 2008, o 16:49
Lokalizacja: Mazowsze

Postprzez Tygrysek26 » 3 cze 2009, o 14:19

jakos nie potrafie komus prosto w oczy powiedziec co o nim na serio mysle...

dzieki za wsparcie i pocieszenie :cry:
Avatar użytkownika
Tygrysek26
 
Posty: 523
Dołączył(a): 30 maja 2009, o 16:44
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez wuweiki » 3 cze 2009, o 15:30

mysia223 napisał(a):jakos nie potrafie komus prosto w oczy powiedziec co o nim na serio mysle...

dzieki za wsparcie i pocieszenie :cry:

Mysia... wszystko co tu piszemy negujesz.... mam pytanie... czego właściwie oczekujesz od osób na forum?
wsparcie masz... pocieszenie też... tylko że pomoc, to nie jest głaskanie i klepanie po plecach... pomóc tak naprawdę możesz sobie tylko Ty sama... jestem przekonana, że żadna z osób, które Tobie odpisały - bez względu na styl wypowiedzi czy też styl wspierania - nie odnosiła się do Ciebie wrogo... od innych osób możesz dostać wskazówki czy też opowieści z ich puli doświadczeń - nic poza tym, nikt za Ciebie Twojego życia nie przeżyje!
więc właściwie - ponawiając pytanie - jak wyobrażasz sobie wsparcie i pocieszenie?
czego właściwie chcesz? to pytanie warto sobie samemu zadać: "czego ja właściwie chcę"
pozdrawiam .
wuweiki
 

Postprzez impresja » 3 cze 2009, o 21:08

mysia223 napisał(a):no ja mam inne doswiadczenia i juz sie wyszkoliłam ze wyglad dla facetów ma OGROMNE znaczenie nawet jesli mówia co innego...


Czas najwyższy nauczyc się
impresja
 

Następna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 491 gości

cron