byl ktos w psychiatryku, pomaga, jak tam jest?

Problemy związane z depresją.

byl ktos w psychiatryku, pomaga, jak tam jest?

Postprzez mariusz25 » 9 lut 2008, o 19:02

byl ktos w psychiatryku, pomaga, jak tam jest?
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez Filemon » 9 lut 2008, o 19:10

jako pacjent nie byłem, ale odwiedzałem...

wiem, że pomaga ludziom z psychozami, bo walą im ostro leki i niektórzy stają na nogi, ale... ja bym tam nie chciał iść - nie podobało mi się... ;) - poszedłbym tylko wtedy, gdybym miał rzeczywiście jakąś poważną chorobę psychiczną lub na oddział nerwic na przykład, ale tylko taki, gdzie prowadzą terapię i gdzie nie ma "cięższych" przypadków... moim zdaniem, jeśli tylko się da, to lepiej zorganizować sobie jakąś samopomoc - może nawet gdzieś wyjechać, przeczekać, itp., jeżeli tylko czujemy się na siłach...

jednak jeśli bym miał poczucie, że moje życie jest w zagrożeniu, to... zgłosiłbym się do psychiatry i niech on by ocenił czy powinienem iść do szpitala czy nie...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez mariusz25 » 9 lut 2008, o 19:23

mam zle mysli
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez laissez_faire » 9 lut 2008, o 19:40

Szpital na Kraszewskiego (psychiatryk we W-w) wpedzil mnie w odretwienie...
bylem tam kilka razy w odwiedzinach i uderzyla mnie smiertelna nuda panujaca w tamytm miejscu... tlum ludzi, wpadajacych na siebie, a kazdy zamkniety w swoim pustym swiecie... gdy uswiadamiasz sobie, ze nawet wariat nie zrozumie wariata, to doswiadczas empirycznie z jaka strasza samotnoscia walcza ci ludzie...
ale w zasadzie nie rozni sie ta placowka od innych szpitali, brudno, niewygodnie, walka o papierosy, paskudne zarcie, oblesna sala telewizujna...

ale jezeli owe meki w tym dobrowolnym wiezieniu mialyby pomoc, to mysle, ze warto przez to przejsc
laissez_faire
 

Postprzez nusia___ » 10 lut 2008, o 00:47

Byłam w Gnieżnie w psychiatryku :(
poczytaj forum UZALEZNIENIA -autoagresja mowa duszy poprzez cialo
Avatar użytkownika
nusia___
 
Posty: 836
Dołączył(a): 4 lut 2008, o 20:30

Postprzez AniaK » 10 lut 2008, o 15:27

Mariusz,
ja też byłam, nie wiem, czy mi to pomogło, ale napewno przeczekałam najtrudniejszy dla mnie okres - myśleniu, że zrobię sobie krzywde...Tam sa specjaliści i nie pozwolą, żebyś sobie cokolwiek zrobił, bo sa odpowiedzialni zaTwoje życie...w każdym szpitalu może byc inaczej ja miałam komfortowe warunki jak w hotelu, jedzenie ciut gorsze ale nie wszystko moża mieć..I są tam ludzie z podobnymi problemami, którzy mogą cię łatwiej zrozumieć niż bliscy i przyjaciele...musisz tylko mówić jak najbardziej szczerze, jak się czujesz i co myślisz (jeśli oczywiścei chcesz, żeby Ci ktoś pomógł) ja trafiłam na bardzo wyrozumiała panią doktor to ona dopasowywała sie do mnie, zeby mi pomóc...Jak nie pomogą to napewno nie zaszkodzą a może warto spróbować daj znak co postanowisz
AniaK
 
Posty: 60
Dołączył(a): 13 lis 2007, o 23:14

Postprzez nusia___ » 10 lut 2008, o 15:43

Mariusz zalezy gdzie , Gniezna stanowczo nie polecam , nocami ryczalam , ludzi tam traktuja jak smiecie :( jak co to w pasy i zaszczyki na uspokojenia , a co do warunkow , to do hotelu im daleko
Avatar użytkownika
nusia___
 
Posty: 836
Dołączył(a): 4 lut 2008, o 20:30

Postprzez Bianka » 10 lut 2008, o 20:13

a ja bylam w poznaniu na szpitalnej na oddziale otwartym, na szczescie nie na zamknietym choc dwa razy mi bylo blisko..
To byl oddzial gdzie codziennie bylo 3 godziny psychoterapii, relaksacja, choreoterapia itp.. na zamkniety chodzilismy palic fajki bo u nas nie mozna bylo, owszem na noc zamykano lazienke zeby sie w niej nie powiesic a okna nie mialy klamek ale jakos specjalnie tego nie odczuwalismy, zajeci terapią, weekendy do domu zeby konfrontowac sie z rzeczyswistoscia, i tak 3 miesiace, nie bylo zle, ze schizofrenikami gralo sie na zamknietym dla mezczyzn z ping ponga, dokuczalo calkowite odstawienie lekow i zakaz ich posiadania , ja od nich uzalezniona mialam bardzo ciezki tydzien...to bylo 3 lub 4 lata temu, nie zaluje ze tam bylam..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez kaśku » 10 lut 2008, o 20:51

a ja sie zastanawiam czy niepujsc do szpiyala tak chociaz na 2 -3 tyg, po to chociaz zeby dobrali mi wreszcie jakies skuteczne leki, bo juz holery dostaje, jeszcze przyjdzie taki dzien ze juz calkiem niewstane z lozka ... :(
kaśku
 
Posty: 706
Dołączył(a): 15 lis 2007, o 21:42

Postprzez nusia___ » 10 lut 2008, o 21:13

A PYL KTOS W GNIEZNIE w WOJEWODZKIM SZPITALU DLA NERWOWO I PSYCHICZNIE CHORYCH "DZIEKANKA"?
Avatar użytkownika
nusia___
 
Posty: 836
Dołączył(a): 4 lut 2008, o 20:30

Postprzez czekoladka19822 » 1 mar 2008, o 22:58

ja byłam w gdańsku w szpitalu psychiatrycznym, doznałam tam szoku , po dobie wypisałam się na własne żądanie, ale uraz po pobycie mam dalej
czekoladka19822
 
Posty: 13
Dołączył(a): 1 mar 2008, o 19:43

Postprzez Ladybird » 2 mar 2008, o 09:18

ja pracowalam na psychiatrii, jako pielęgniarka psychiatryczna. Nie polecam zwklych oddziaow, ewentualnie tyko dzienny. tam spedzasz dzien, jesteś dalej wolnym czowiekiem. Masz tam terapie , zajecia i ludzi z podobnymi probemami. Ale nie ma to jak biski Ci czlowiek, przyjaciel czy rodzina.
Moze jakaś grupa wsparcia?
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez Filemon » 2 mar 2008, o 19:04

laissez_faire napisał(a):Szpital na Kraszewskiego (psychiatryk we W-w) wpedzil mnie w odretwienie...
bylem tam kilka razy w odwiedzinach i uderzyla mnie smiertelna nuda panujaca w tamytm miejscu..


laissez, myślę że o wiele mniej nudno byłoby... w roli pacjenta! ;)

no weźmy choćby "Lot nad kukułczym gniazdem"... - to się dopiero działo!! :lol:
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez prince » 2 mar 2008, o 20:02

Chciałbym pójsc do szpitala.Naszprycowali by mnie psychotropami,poleżałbym,odpoczął,oderwał sie od otaczajacego mnie gówna...
Tylko kto w tym czasie płaciłby za mnie rachunki?
Kto po pobycie w psychiatryku przyjąłby mnie z powrotem do roboty?

Ale kanał...

Pozostaje tylko zmieszać relanium z alkoholem w swoich własnych czterech ścianach-a jutro skoro świt dobudzić się i zawinąć rękawy...

no chyba że...

prince
prince
 

Postprzez czekoladka19822 » 2 mar 2008, o 20:35

mam przyjaciół to dzięki nim trzymam sie choc bywa trudno, ja nie miałam wyboru ze szpitalem zawieźli mnie tam siłą po tym jak się pocięłam w pacy :cry:
czekoladka19822
 
Posty: 13
Dołączył(a): 1 mar 2008, o 19:43

Następna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 500 gości

cron