Jak się czujesz?

Problemy związane z depresją.

Postprzez kaśku » 14 lip 2009, o 18:42

sanno spoko, dzieki za namiary, podoba mi sie opis, ciekawa jestem tej ksiazki

melody powiedz mi coz to za miejsca i rzeczy, z ktorych taka calkiem przydatna i fajna wiedze chloniesz, z checia bym skorzystala ;)
kaśku
 
Posty: 706
Dołączył(a): 15 lis 2007, o 21:42

Postprzez marza » 14 lip 2009, o 20:07

Źle, smutno, samotnie ,pusto, nic nie warta. Próbowałam przespać to cholerne popołudnie -nic z tego. Chciałabym zniknąć, chociaż na trochę jesli nie można na zawsze, przespać. Żeby sie dobić przestałam brac leki. Nie mam siły udawać ,że jest ok ,że sobie radzę. Miałam pójść na masaż. Nie poszłam. Bałam się tego,ze ktoś bedzie mnie dotykać. Nienawidzę siebie, tego co sobie robie.
marza
 
Posty: 205
Dołączył(a): 19 cze 2007, o 22:36

Postprzez rainman » 14 lip 2009, o 20:34

jak sie czujesz Matyldo?
mam nadziej ze wszystko wroci do normy i bedzie dobrze.
Avatar użytkownika
rainman
 
Posty: 245
Dołączył(a): 11 lut 2008, o 23:14

Postprzez żabka » 14 lip 2009, o 20:36

mała złośc na siebie..bo zamiast pilnowac w kuchni to byłam przy kompie..i poraz kolejny spaliłam czajnik na gazie ehm :? :(
Avatar użytkownika
żabka
 
Posty: 205
Dołączył(a): 14 lip 2009, o 14:48
Lokalizacja: w krainie żubra, pingwina i niedźwiedzi

Postprzez mahika » 14 lip 2009, o 20:42

zmarła mama mojej koleżanki. jest mi zajebiście zajebiscie źle, rozpierdala mnie to wszystko :cry:
jest mi cholernie cholernie paskudnie :cry:

(*)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez matylda » 14 lip 2009, o 21:35

Beznadziejnie!
Jakby mnie już nie było!
:cry:
Avatar użytkownika
matylda
 
Posty: 659
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 17:54
Lokalizacja: nibylandia

Postprzez agik » 14 lip 2009, o 21:48

Jestem wykończona...
Upał dziś był u nas niemożliwy- 38 w powietrzu,a w aucie - to chyba z 70...

Mieliśmy jechać, ale w tym tygodniu nie pojedziemy- trzeba odebrać Młodego ze szpitala ( chyba w piatek) - dziwi mnie to bardzo, ze go już wypuszczają, bo on jeszcze nie umie ustać na własnych nogach... ma rozwaloną wątrobę ( trudno się dziwić), pozostaje tylko wierzyć, ze lekarze wiedzą lepiej :roll: A jeszcze bardziej zdziwiło to, ze ordynator nie widzi potrzeby skierowania go na leczenie psychiatryczne, ani na terapię...

Nie wiem, jak mają zamiar to rozwiązać, ale chyba postanowili, zę będą go CIĄGLE pilnować- zupełnie sobie tego nie wyobrażam- pytałam taty, czy będzie dawał mu przepustki do kibla i co ma zamiar zrobić, jak Młody będzie chciał pójśc z jakąś dziewczyną do łóżka...
Tata jest gotów chodzić z nim do pracy :shock:

Próbowaliśmy namowić tatę, zęby poszedł do ośrodka i się dowiedział, ale tata mówi, ze już był i tam mu zaproponowali terapię dla współuzaleznionych, a on nie pójdzie na żadną terapię, bo nie czuje takiej potrzeby... No mnie rece opadły, bo w sumie Młody- tez twierdzi, zę nie czuje potrzeby żadnej terapii...
A już całkiem nie wiem, czy mam gorzko się śmiać, czy płakać załośnie, jak mówiliśmy tacie, zęby poszedł do najbliższej placówki aa- a tata mówi, zę absolutnie odpada, bo to księza prowadzą i oni się tam modlą ( tata jest wykluczonym Swiadkiem Jehowy). Luby próbował przekonac tatę podając taki argument, ze jakby młody się topił, a akurat ksiadz by mu skoczył na ratunek- to czy tata by się sprzeciwił...

Jak grochem o ścianę- nie ma mowy o żadnej terapii dla współuzaleznionych, nie ma mowy o spotkaniach aa - tylko podczerwień do dupy- i sterowanie młodego na pilota...

Ja już się nie mieszam- dam jeść, jak będzie trzeba, zajmę się innymi sprawami, przytulę, powiem gdzie co jak ( jak będę wiedzieć) ale to wszystko z mojej strony...

ale nasmęciłam
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez rainman » 14 lip 2009, o 21:55

samo zycie agik...
Avatar użytkownika
rainman
 
Posty: 245
Dołączył(a): 11 lut 2008, o 23:14

Postprzez lili » 14 lip 2009, o 22:00

pies odszedł- na raka
ciocia odebrała wyniki ze szpitala - rak
coś jeszcze ?

ps. matylda: trzymam kciukasy, nos do góry!
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez wera » 14 lip 2009, o 22:46

Lili bardzo Ci współczuje :pocieszacz:
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez kaśku » 14 lip 2009, o 23:11

smuuuuutno, ja juz nic nie rozumiem, siebie nie rozumie, niewiem czego chce ... :/
kaśku
 
Posty: 706
Dołączył(a): 15 lis 2007, o 21:42

Postprzez flinka » 15 lip 2009, o 00:33

Melody joga wcale nie musi być bierna, jest bardzo wiele odmian jogi. Ten trening, który mam to joga dynamiczna (Ashtanga Joga) i wszystko dzieje się tu bardzo szybko, aż za szybko. :wink: Jest tylko kilka krótki odpoczynków, no i na zakończenie relaks (oczyszczenie umysłu). Do siedzenia i medytowania też nie jestem stworzona (próbowałam). Ale oczywiście co kto lubi, ja np. nie znoszę biegać. :wink:

Agik mówiłaś tacie, że to nie jest kwestia pilnowania, że Młody bez pomocy (terapii) nie zacznie się zmieniać i porządkować tego co nie gra w jego życiu? Pewnie mówiłaś... Jak myślisz kogo łatwiej przekonać tatę czy Młodego?

Lili przykro mi. Pamiętaj, że to jeszcze nie wyrok :pocieszacz:

Purcupine a musisz wiedzieć w tym momencie? Może za chwilę przyjdzie odpowiedź?
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Postprzez melody » 15 lip 2009, o 06:57

---------- 06:55 15.07.2009 ----------

A no widzisz, to ja takiej nie znam, no ale jak już pisałam - niczego na ten temat nie podczytuje, to i nie wiem :wink:

Purcupine, odpowiem Ci później na PW (później bo zaraz wychodzę z domu)

mel.

PS Niewyspana :|

---------- 06:57 ----------

PS 2 Wyobraźcie sobie że jestem w tej minucie jedynym tutaj użytkownikiem (gości żadnych też nie ma) :shock: No więc spadam stad bo zaraz zacznę się czuć całkiem samotna...
melody
 

Postprzez kaśku » 15 lip 2009, o 11:10

dzieki dziewczyny :usmiech2: , nie wiem co sie ostatnio ze mna dzieje, jakies dziwne fazy mnie lapia, za duzo zmian w moim zyciu, bylo i za duzo sie szykuje, kursy, nowa praca sie szykuje, wybieram sobie bardzo kreatywne, wymagajace i nizstabilne zajecie, a dodatkowo we mnie jeszcze tyle zyciowych sprzecznosci, chcialabym tyle rzeczy jeszcze zrobic i zawowowych i niezawodowych, ale ciagle brakuje mi odwagi, no i czasem musze sobie tak po prostu pomarudzic, nierobie tego codziennie i caly czas, ale jak zauwazylyscie ostatniio tu na forum zdarza mi sie :/

bardzo wczesna godzina melody, wpreawdzie ja tak mniej wiecej o tej zaczelam sie powoli wybudzac, no ale o wlaczeniu komputera jeszcze nie bylo mowy, a to dlategon ze tak mi sie super spalo ;)
kaśku
 
Posty: 706
Dołączył(a): 15 lis 2007, o 21:42

Postprzez sikorkaa » 15 lip 2009, o 11:12

czuje sie dzis zabawka w meskich rekach, pieprzona kukielka, maskotka ....
bez znaczenia :(
sikorkaa
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 70 gości

cron