Długo mnie tu nie było, dlatego dziękuję wszystkim tym, którzy jeszcze mnie pamiętaj±...
Nie pisałam nic bo ta strona, to forum nie jest już dla mnie takim bezpiecznym azylem jak to było jeszcze rok, czy dwa lata temu, kiedy przychodziłam tu by wirtualnie się do kogo¶ przytulić. Dzisiaj boli mnie to że tu wracam.
Nie chcę spędzić życia (albo kolejnego roku) na Psychotekscie liż±c wirtualnie swoje rany. Nie chcę nosić na twarzy maski "kobiety w depresji". Chcę być silna i nie musieć tu wracać niczym płacz±ce dziecko biegn±ce wprost w ramiona swojej mamy... je¶li tak± mamę ma...
Bardzo mi brakuje wsparcia ponieważ od miesi±ca nie widziałam się z terapeut± i będę mogła zobaczyć się z nim dopiero za miesi±c. To dla mnie bardzo długi czas, a jestem dopiero na półmetku. Ale poradzę sobie z tym. Poradzę sobie ze wszystkim co mnie w życiu już spotkało i co jeszcze mnie spotka...
Tylko czasem tak rozpaczliwie chciałabym nie musieć sobie z niczym radzić! Chciałabym nie musieć się o nic starać - o siebie, o kogo¶ kogo kocham i o tych wobec których jestem zobowi±zana. Czasem chciałabym być po prostu mała i zdana na czyj±¶ troskliw± opiekę. Nie, nie jestem wcale dumna z takich potrzeb. Wstydzę się swoich słabo¶ci - nie lubię o nich mówić, nie lubię o nich wiedzieć...
Najtrudniej mi radzić sobie z totalnym osamotnieniem i wyj¶ć do ludzi też mi najtrudniej. Czasem czuję się jak człowiek dotknięty autyzmem - pragnę kontaktu, ale lęk nie pozwala mi zrobić kroku... Chociaż wiem, że sprawiam zupełnie inne wrażenie. Po prostu doskonale opanowałam sztukę ukazywania ¶wiatu otwartej częsci swojej natury (wierzę, że każdy tak± czę¶ć w sobie ma), lecz to jak bardzo wówczas kulę się w sobie, to tylko ja wiem.
Boję się. Po prostu się boję - utraty kontroli (tak, chcę panować nad innymi - to daje mi poczucie bezpieczeństwa), oceny i w końcu odrzucenia...
Najlepiej mi wychodzi zamykanie się w swoim pokoju i wyobrażanie sobie życia, jakiego pragnę. Nie umiem porzucić marzeń, nie umiem z nich wyrosn±ć... Zrealizować ich też nie bardzo umiem, ale bardzo się staram, może jednak to za mało.
Tak, ja po prostu za mało się staram...
mel.