do d..............

Problemy związane z depresją.

do d..............

Postprzez Ivonka20204 » 15 wrz 2008, o 23:30

Jest gorzej niż myślałam.....
Ciocia nie przyjmie mnie pod swoj dach.....no i tptalna porażka.....Nie wiem co mam robić.....
Mam cholernego doła....płaczę non stop, choć wiem, że nie poeinnam bo mam maleństwo w sobie, które potzrebuje spokoju....
Nie wiem.....
Myślałam, że moja rodzina w obliczu jakiegos problemu jest OK....ale to tak mi się wydawało....

Nie będę miała gdzie mieszkac po powrocie z Niemiec......
Boże....tak bardzo mi źle.....
Tak bardzo chcę, żeby moje dzieciątko urodziło się w dobrych warunkach, żeby nic mu nie brakowało.....a ja nawet nie mam gdzie mieszkać......
A moja rodzina cpraz bardziej ode mnie się odsuwa.....
Boję się...cholernie boję się przyszłości..................


:(
Ivonka20204
 
Posty: 66
Dołączył(a): 1 lip 2007, o 21:22

Postprzez melody » 15 wrz 2008, o 23:34

Ivonko, jak to nie będziesz miała gdzie mieszkać?... Rozumiem, że masz na myśli to, że jest dom... pusty, duży dom, w którym mogłabyś zamieszkać, tylko boisz się sama (i to rozumiem) z powodu Twojego stanu, tak? To bardzo groźnie brzmi, kiedy mówisz, że nie będziesz miała gdzie mieszkać. Martwię się o Ciebie i Twoje maleństwo... :pocieszacz:
mel.
melody
 

dom

Postprzez Ivonka20204 » 15 wrz 2008, o 23:42

Hmmmm....OK mam dom, ale w nim nie mogę zamieszkać sama w ciąży, przeciez nawet jak będę w zaawansowanej ciąży nie dam rady sama rozpalać w centralnym....no a przeciez najpierw trezba miueć ten opał, a kasy nie mam...:(
Dowiedziałam się, że <ciocia nie chce mieć problemu, czyli mnie z dzieckiem> na głowie....
Bardzo jestem rozczarowana, bo w zasadzie myslałam i czułam, że zawsze o każdej porze dnia i nocy mogę na nią liczyć, a juz w przypadku, kiedy naparwdę jestem w potrzebie to napewno...a tu nic z tego....

Na mój do mnie nie stać.....ciocia mnie nie przyjmie....
Chyba pozostaje mi tylko udać się do schroniska dla samotnych matek.....a ja tak bardzo chciałam i pragnęłam, żeby mojemu dziecku było dobrze....................:(:(:(

Źle się czuję.....nie, nie fizycznie jest OK...ale psychika moja całkowicie dzisiaj jest do bani..........
A jeszcze rozmowa tel z bartem: oJ iwona iwona...jaka TY jesteś nieodpowiedzialna, niepoważna...jak zwykle rodzina musi muyślec za Ciebie, RTY bujasz w obłokach jak zwykle> itp......Nie potrafię słuchac takich telstów, bo jescze bardziej mnie załamują.....

Sama już nie wiem co robić.......Jestem w dołku.....wiem, że nie powinnam, ze względu na mój stan...ale nie potrafię inaczej.....
:(
Ivonka20204
 
Posty: 66
Dołączył(a): 1 lip 2007, o 21:22

Postprzez melody » 15 wrz 2008, o 23:55

Nie wiem, w jaki sposób mogłabym Ci pomóc... Czuję się bezradna bo... widzę Twój strach i widzę, że jest słuszny i... przeraża mnie sposób, w jaki traktują Cię różne osoby (również, a może przede wszystkim ojciec dziecka, który zniknął...)

Może ja powinnam teraz zamilknąć(?) Nie chciałabym pogłębiać Twojego lęku...
melody
 

hmmm

Postprzez Ivonka20204 » 16 wrz 2008, o 00:02

wresz przeciwnie....dobrze ze jestes.....Dobrze, że ktoś przynajmniej duchem ze mna jest teraz....i czyta co pisze.....
Wiem, ze powinnam isc spac, ale pewnie nie zasne.....Kurcze jakie to wszytsko jest ciezkie...............Wiedzialam, ze nie bedzie lekko.....
Nie sadzilam tylko ze rodzina <oprocz mamy no i moze braci chociaz sama nie wiem> bedzie taka.....................

Wiem wiem...sama jestem sobie winna...nie powinnam z nim isc do łózka.....itp.......ale co mi przyjdzie z takiego myslenia.....
Boje sie jak cholera TEGO POWROTU DO pOLSKI bo czeka mnie cholerne zderzenie z rzeczywistoscia.....po raz kolejny.................

Mel...dorze ze Cie mam.........
Ivonka20204
 
Posty: 66
Dołączył(a): 1 lip 2007, o 21:22

Postprzez jurdab » 16 wrz 2008, o 04:36

Nie chowaj się za depresję, bo siądziecie z Melody i łzy popłyną szerokim strumieniem. Jeżeli faktycznie kochasz dziecko, które nosisz w sobie, to nie rozwalaj go emocjonalnie już na początku jego drogi życiowej. Troszkę to krokodyle łzy, kiedy ktoś nie ma gdzie mieszkać, bo mu się nie podoba dom, który ma do dyspozycji. Rozumiem, że w stanie depresji potrzebujesz zaopiekowania, ale na świecie poza Twoją ciotką, z której robisz rycerza na złotym koniu są i ośrodki pomocy, w tym nawet kościelne. Wyjmij muchy z nosa - Twoje dziecko jest więcej warte od Twojej depresji. Pozdrawiam z całą możliwą życzliwością i zrozumieniem.
jurdab
 
Posty: 67
Dołączył(a): 17 lip 2008, o 05:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez melody » 16 wrz 2008, o 13:58

Ivonko, padłam już wczoraj.
Jest mi tak bardzo przykro, że nie mogę dla Ciebie zrobić nic więcej ponad to... bycie tutaj...
Jurdab ma rację - nie możemy w tej sytuacji siąść i płakać, to może tylko zaszkodzić...

Bardzo, bardzo ciepło Cię przytulam :pocieszacz:
mel.
melody
 

Postprzez anka1919 » 16 wrz 2008, o 14:12

moze znalazla by sie taka osoba ktora by zechciala np. z toba zamieszkac jakas kolezanka albo znajoma ktor tez potrzebuje lokum wzamian za pomoc i pokrycie czesci oplat. moze warto pomyslec i pokombinowac dla dziecka ktore masz w sobie.

przepraszam jezeli napisalam cos niestosownego nie znam cie i nie wiem jaka jest do konca twoja sytuacja ale bardzo mnie poruszylo co napisalas. sama tez bylam w ciezkiej sytuacji i jakos dalo rade ryjsc z tego.
trzymaj sie cieplutko!! napewno dasz rade..
anka1919
 
Posty: 13
Dołączył(a): 12 wrz 2008, o 13:07


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 41 gości

cron