Co Was motywuje do działania.

Rozmowy ogólne.

Postprzez mikidajlo » 11 gru 2010, o 14:33

---------- 13:32 11.12.2010 ----------

1. Co was motywuje do działania, pracy. Co w was wzbudza dobrą energię. Sam sobie muszę odpowiedzieć na to nurtujące mnie pytanie. Co sprawia przyjemność w domu a co w Pracy.

2. Szukacie swojego Ja? Co to znaczy: Być sobą, mieć swoje miejsce w życiu , kierować własnym losem, robić to co się lubi albo do czego jest się powołanym. Znacie odpowiedzi na te pytania?

Tak naprawdę to błądzimy tu i teraz a nasze życie kierowane jest przez los czasem dobry a czasem nie. Szukamy pracy, pracujemy, szukamy nowej lepszej, znajdujemy - jest taka sama albo gorsza. Jak to widzicie, jak się bronicie przed pułapkami zastawianymi na nas przez los? Fatum.

Jak oceniacie czy w czymś jesteście dobrzy czy źli. Czy nadajecie się do czegoś czy też jesteście do niczego według swojej oceny co wcale prawdą nie jest. Jak sie otwieracie na ludzi ze swoimi pomysłami, planami czy mażeniami.

Ostatnio byłem na imprezie. Ludzie sobie gadali o barach, wycieczkach zagranicznych czy pracy, o życiu a ja siedziałem sobie w koncie słuchałem i uświadamiałem sobie że jestem z innej planety, że na sylwestra nigdzie nie idę, nie mam o czym gadać i tak jakoś było jakoś tak. Pod koniec coś zaczołem rozmawiać. Moja córa jest podobna do mnie. Był to kinder bal, urodziny dziecka na które zostaliśmy zaproszeni i córcia chodziła przez pierwsze pół godziny sama a później się zaczeła bawić też sama. Nie biegała za resztą tylko taki mały odludek jak tato. Żal mi jej było. No ale to troszkę ja.

Ile jest osób co tak błądzi i nie wie co z sobą zrobić, kreci się bez celu, chciałoby przynalerzec do jakiejś społeczności. Uważa że wszystko zamyka mu kasa. a właściwie brak jej. Nasuwa się pytanie czy to napewno kasa? Czy coś co siedzi zakorzenione głęboko w głowie o innym poziomie życia i brak możliwości dostosowania się. A właściwie to co to znaczy dostosować się? Ostatnio oglądałem Galerianki. Piękny film o pogoni na telefonem, za dostosowaniem się, za procesami myślowymi powstającymi żeby coś osiągnąć za wszelką cenę. Za konsekwencjiami złych wyborów. Za krainą piękna i mody która jest wstrętna i popsuta w tym wypadku. Polecam.

Punkt widzenia zależy często od punktu siedzenia. Im wyżej siedzisz tym więcej widzisz i to nie tylko za kółkiem.

Macie jakiś sposób na odblokowanie siebie, taką lekkość umysłu co by się wszystko udawało? Nie ma sposobu do wszystkiego trzeba dojść samemu i powoli. Ale jak. Nikt na to nie zna odpowiedzi. Polecam Beatę Pawlikowską " W dzungli życia" Jest moją idolką. Cenię ją za odwagę i prosty język jakim przekazuje swoje myśli. " Blondynka w dzungli " i na koniec "Jaguar"
Korin Wolf w "Białej Masajce" też sobie całkiem dobrze radziła, miała cel w Keni, Prawdziwą miłość. Ja się tam nie wybieram chociaż kto wie? Walczę tutaj w kraju.

Gdzie się zagubiła ta wspólnota ludzi a może ona jest tylko my jej nie zauważamy zbyt przygnieceni swoimi "problemami". Tak jest czy to tylko sposób myślenia wychodowany przez lata życia?

Pozdrawiam Miki

---------- 13:33 ----------

A miały być tylko 2 zdania :D
Avatar użytkownika
mikidajlo
 
Posty: 728
Dołączył(a): 8 wrz 2008, o 11:57
Lokalizacja: łódź

Postprzez oliwia » 11 gru 2010, o 19:07

MARZENIA! :)
Miłość...
Chociaż często nie motywuje mnie nic.

odnalazłam własne ja, wiem kim chcę być i co robić, ale nie zawsze potrafię.
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Postprzez Sinusoida » 11 gru 2010, o 22:24

Oj Mikidajło... Zadałeś niezwykle trudne pytania, na które także poszukuję odpowiedzi. Z Twojego opisu wynika, że w naszych duszach gra podobna muzyka... Myślę że wielu ludzi błądzi ale niewielu poddaje swoje błądzenie refleksji. Niektórzy po prostu żyją i już, nie zastanawiają się za dużo. Kiedy zaczęłam zastanawiać się nad sensem życia nurtowało mnie także to, czy to jest w ogóle normalne że o tym myślę. Pytałam siebie: czy inni tez się nad tym zastanawiają? Do dziś nie znam odp. na to pytanie ale podejrzewam, że nie wszyscy o tym myślą.
Film Galerianki jak dla mnie był także o ogromnej samotności, o opuszczeniu przez rodziców własnych dzieci, o zagubieniu... Jak dla mnie jeden ze smutniejszych filmów, które widziałam w tym roku.

Sposobu Miki nie mam ale też go poszukuję...
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez Dorku » 11 gru 2010, o 22:35

Wiesz, kiedyś też tak miałam....

Długo zajęło mi odkrycie, że to nie świat jest do d..., że to nie moje życie jest be, że to nie ja jestem do kitu, a moje podejście do wielu rzeczy, a raczej moja niska samoocena.

Nie ma takiej lekkości umysłu, coby się wszystko udawało...
Jest taka lekkość umysłu, przy której niepowodzenia nie rujnują życia, nie poddajesz się rozpaczy, tylko po krótszym lub dłuższym przetrawieniu tematu idziesz dalej.

Nie byłam na żadnej terapii, do wszystkiego doszłam sama, bo mam otwartość na świat/ludzi, która pomaga. Każdy spotkany człowiek może być inspiracją, nauczycielem, kwestia, czy damy mu taką szansę. Nawet głupcy mają swoją opowieść.

Wiem, co mnie motywuje, oczywiście miłość, pochwała, satysfakcja, że coś mi wyszło, to mi daje powera..
Demotywuje mnie natomiast narzekanie, czarnowidztwo, zniechęcenie innych, taka gnuśność dookoła. Staram się omijać takich ludzi i sytuacje, albo zmieniać rzeczywistość, żartem, śmiechem, czym się da.

Na początek fajna lektura, czytana z namysłem: Nathaniel Branden "6 filarów poczucia własnej wartości". Polecam, oczywiście są rozdziały, które nie wciągają, ale ogólnie dużo mi ta pozycja pomogła ponazywać, poukładać.

Też nie lubię zblazowanego towarzystwa, ale nawet w takim gronie znajdzie się ktoś ciekawy (oprócz nas oczywiście :lol: ), trzeba tylko się się nie zamykać...

pozdrówka - D.
Dorku
 
Posty: 343
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:51
Lokalizacja: Mazowsze-kraina łagodności....

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 12 gru 2010, o 01:47

---------- 00:40 12.12.2010 ----------

No to ja też 2 zdania ;);

---------- 00:42 ----------

Jako że Dorku rewelacyjnie określiła to, co chciałabym napisać, dodam jedyni, że:

---------- 00:43 ----------

Ad.1. Co mnie mobilizuje ? Różne motywy, ale chyba najsilniejszą jest ta przyjemna świadomość, że po wytężeniu nadchodzi upragniona delektacja osiągniętym zamierzeniem. I marzenia. Bez nich nie byłabym konsekwentna.
Co pobudza ? Świat z całą jego zawartością. Tą dobrą i tą złą.


---------- 00:47 ----------

Ad.2. Szukam. Chyba do chwili śmierci będę szukać.
Cząstka mnie już odnalazła miejsce we wszechświecie i ta cząstka z czystym sumieniem może powiedzieć o sobie - "szczęśliwa".
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez mikidajlo » 12 gru 2010, o 01:48

Oliwia gratuluję...

Sinusoida

Coś mi w duszy gra. Nie rozumiem, nie pojmuję ludzi co żyją jak maszyny. Wstają codzień o 4 idą do pracy tej samej od 40 lat wracają do domu włączają telewizjie i oglądają to i tamto. Codzień jedzą jajko na twardo i piją herbatę. Jak w dniu świra wszystko zaplanowane.
Nie rozumiem ich bo są inni odemnie, nie znaczy że dobrzy ani źli ale poprostu inni. Ludzie ci z pewnością są bardzo samotni i nie myślą o życiu, nie mają celów, mażeń, przyjmują życie jakie jest wstajesz rano jesz idziesz do pracy wracasz jesz idziesz spać. A jak praca monotonna? naprzykład składanie kopert w osobnym pomieszczeniu żeby cię nikt nie rozpraszał. Bo wtedy 4000 złożysz a jak z kimś rozmawiasz to jak inni 1000 dziennie i kasy nie ma.
Masakra.

Ale ludzie mają jedną pracę przez całe życie i nic nie chcą więcej, Sa ludzie co z domu nie wychodzą przed strachem że ich okradną choć w domu i tak nic nie ma. Są i każde z nich ma swoją historię. Zapewne nie zastanawiają się nad celem życia. Nad sobą.

My mamy nad nimi przewagę w pewnym sęsie i super bo szukamy i myślimy. Myślę że pewności to nikt nie ma kim jest i czego chce tak naprawdę. I choć to różnie na zewnątrz wygląda wiele ludzi ma pustkę w głowie i życie raczej smętne i spokojne. Nie jak w filmie.


Galerianki to ciężki film ale bardziej przeraża mnie plac zbawiciela. Może dlatego że mieszkamy z moimi rodzicami i mnie często nie ma a żonka jest raczej samotna w tym domu. Boję się tego filmu bo jest bardzo realny.
W telewizji leci na polsacie film mamuśki co jest totalnym odbiciem z innej strony Placu zbawiciela choć dotyka tego samego tematu, rywalizacji wyższości, zazdrości mamy o synka czy córcię a jak dojdzie kolpleks jakiś to plac zbawiciela jest bardzo realny. Boję się go. a Bronię się przed dniem świra. świat poukładany to nie mój świat a szkoda bo fajnieby było być skrupulatnym, punktualnym i poukładanym


Dorku

Masz racjię tylko jest strasznie trudne wyjść z siebie i stanąć obok i obserwować. Świat jest piękny i wszyscy dostajemy to samo. Słońce czy deszcz pada ma mnie i sąsiada obok kwiaty na łące są takie same dla nas. On sobie może je zasadzić w ogródku a ja przejść się na spacer i zobaczyć widok jakiego on w życiu nie zobaczy i to jest moje. Nikt z Nas nie jest do kitu. Wszyscy jesteśmy po prostu inni. I to też jest dobre bo znajdujemu ludzi podobnych sobie o podobnym systemie wartości.
Może to dziwne ale obecnie motywuje mnie Rodzina, pochwała, satyswakcjia z wykonanej pracy ale najwięcej chyba kasa. Nie to żebym był taki snob czy co ale mam jakiś taki okres zw życiu i tyle. Banki długi oszczędzanie na wszystkim. i czasami nie oszczędzanie. Demotywuje mnie nicość, pustka i brak celu. Cel się tli gdzieś. ale jak nie wszystko wychodzi to tli się raz mocniej raz mniej.
Ja słuchałem filozofię po góralsku Tishnera, zabawne swojskie takie i inne wydania tischnera. Zaskoczyło mnie "w krainie schorowanej wyobraźni" Niesamowity gość albo " jak żyć"
Już ściągam Twoją książkę ale nie wiem kiedy zdążę odsłuchać, pewnie po nowym roku jak wyjadę w traskę.
Dziękuję
Avatar użytkownika
mikidajlo
 
Posty: 728
Dołączył(a): 8 wrz 2008, o 11:57
Lokalizacja: łódź

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 12 gru 2010, o 01:51

Mam przeświadczenie, że wiele warunkuje nasze postępowanie. Kierowanie własnym bytem, chęć przebywania we wspólnocie... Rzecz logiczna, nie nad wszystkim możemy zapanować, ponieważ są aspekty, na jakie kompletnie nie mamy wpływu. Lecz nawet wówczas jest wybór - albo się poddajemy albo chcemy sprostać wyzwaniu.
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez mikidajlo » 12 gru 2010, o 01:53

Coś mi się dzieje z kompem bo ostatnio mi ciężko wkleja a jak się uda to dwa razy.

Witam podniebną.
Avatar użytkownika
mikidajlo
 
Posty: 728
Dołączył(a): 8 wrz 2008, o 11:57
Lokalizacja: łódź

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 12 gru 2010, o 02:00

---------- 00:56 12.12.2010 ----------

W czasach, w których chodziłam ze zwieszonym łbem, zamknięta nawet przed samą sobą, to i gorzej mi się powodziło.

---------- 00:58 ----------

I zapytujesz miki jak nastąpiło odblokowanie ?
U mnie zachodziło stopniowo, kiedy powtarzałam sobie, że jednak COŚ znaczę, gdy mówili mi - "nie możesz, nie umiesz", a ja na to zawzięcie - "no to patrzcie !" ;). A potem zaczęłam wytyczać swe cele.
I jakoś weszło w krew ;).


---------- 01:00 ----------

Witam, witam :).
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez mikidajlo » 12 gru 2010, o 02:46

---------- 01:14 12.12.2010 ----------

Komputera? Jakoś samoistnie.

---------- 01:19 ----------

A mnie?
Sam nie wiem. To się jakoś dzieje powoli i dokładnie sam nie wiem jak.
Słucham dużo audioboków o filozofi i powieści różnych z każdej coś zyskuję.
Obecnie trudna sprawa. miałem trudną rozmowę z szefem i się rozstaliśmy a co dalej to nie wiem. Może praca w holandi a może puszczą mnie z kwitkiem. Zobaczymy będę rozmawiał około 20 grudnia z gościem co do Polski wróci. Zobaczymy może od stycznia. Chciałbym bardzo odetchnąć finansowo. Boję się że nie dam rady. Obecnie nie pracuję. Bryndza.

Pomaga mi bardzo psychotekst bo jakby to powiedzieć choć zawile to myślę na głos i chyba nie jestem taki głupi bo ludzie odpisują. To jest chyba najlepsza terapia.

Pozdrawiam

---------- 01:46 ----------

Pomaga mi bardzo przynależność do jakiejś grupy zespołu. W pracy inni kierowcy. W domu rodzina, tu psychotekst. Pomaga mi wrażenie że nie jestem sam ze sobą cały czas. Że są ludzie co pomogą na drodze, co czekają na mnie w domu i Wy co choć ostatnio żadko ale zawsze mogę wymienić z Wami swoje poglądy. Dzięki
Avatar użytkownika
mikidajlo
 
Posty: 728
Dołączył(a): 8 wrz 2008, o 11:57
Lokalizacja: łódź

Postprzez Sinusoida » 12 gru 2010, o 11:17

Miki od jakiegoś czasu staram się myśleć, że życie właśnie na tym polega, że to jest "normalność", że spektakularne emocje występują wtedy, kiedy dzieje się coś złego tzn. kiedy w sumie nie jesteśmy szczęśliwi. Z drugiej strony wtedy życie nie wydaje się nudne... Kiedy ktoś przywykł do takich spektakularnych emocji, codzienne szare życie może go przerażać. Mnie przerażało i nadal czasem przeraża ale staram się z tym walczyć bo ktoś mi uświadomił, że takie właśnie jest życie... Oczywiście mając pasję, pieniądze i czas by ją realizować możemy sobie tę monotonię trochę zmniejszyć ale nie zmienia to faktu, że życie jest monotonne. A już jak pojawi się dziecko - to szczególnie. Oczywiście można szukać drobnych rzeczy, które tę monotonnie rozświetlą (zaraz pewnie zostanę zakrzyczana, że diabeł tkwi w szczegółach:)).
Ech, nie wiem czy dobrze to wyjaśniłam, jakoś tak w tej sprawie mam wrażenie, ze nie potrafię jasno wyrazić myśli...

Po obejrzeniu Placu Zbawiciela byłam zdruzgotana... bardzo długo... Rozumiem Twój niepokój. Może to, co się teraz dzieje u Ciebie w pracy to impuls by znaleźć coś innego?

Oliwio i Dorku: gratuluję i zazdroszczę. Mam nadzieje, że też kiedyż będę mogła coś takiego powiedzieć.
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez oliwia » 12 gru 2010, o 12:14

na pewno Sinusoida! :)
Ja tylko mam nadzieję, że moje marzenia i cele za jakiś czas nie rozbiją się z trzaskiem o szarą rzeczywistość... ale myślmy pozytywnie ;)
Pozdrawiam i dziękuję.
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Postprzez Dorku » 12 gru 2010, o 14:20

Oliwia, masz rację, jeszcze marzenia....... marzenia są bardzo ważne. One są motorem, który napędza ludzkość, gdyby nie marzenia prawdopodobnie siedzielibyśmy nadal na drzewach, albo w jaskiniach.

Sin, dzięki, ale nie zazdrość, to ciężka orka była i z perspektywy czasu człowiek ładnych parę lat swojego życia teoretycznie ma w plecy....

Miki - filozofia... tak fajna sprawa zadawanie sobie pytań i szukanie na nie odpowiedzi.
Wiesz ostatnio sporo mailuję z pewnym naukowcem filozofem, ponoć specem od szczęścia (sporo publikacji, wywiadów, pełno go w necie), ale.... teoria to jedno, a praktyka to drugie. Facet teoretycznie jest świetny, ale z zajęć praktycznych sporo jeszcze musi odrobić.
Jestem szczęśliwą kobietą , wyrosłą z bardzo nieszczęśliwego dziecka i zakompleksionej nastolatki i powiem Wam jedno, do bycia szczęśliwym potrzeba: samoakceptacji, samoświadomości i samorealizacji. Długo, oj długo trwało nim do tego doszłam, ale jak widać jest to możliwe...

I nawet jak marzenia , czy plany nadzieją się na szarą rzeczywistość, a ta zwycięży, to i tak nie ma tragedii, a prosty wniosek: widocznie nie było to takie ważne, takie niezbędne, takie możliwe.... żyjemy dalej!
Dorku
 
Posty: 343
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:51
Lokalizacja: Mazowsze-kraina łagodności....

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 12 gru 2010, o 17:27

---------- 16:14 12.12.2010 ----------

Dorku,
czytając Cię towarzyszy mi odczucie, jakbym czytała siebie ;).
Tylko ja nie potrafiłabym tego tak adekwatnie ubrać w słownictwo.


---------- 16:15 ----------

Dorku napisał(a):Staram się [...] zmieniać rzeczywistość, żartem, śmiechem, czym się da.

I w tym miejscu istotne jest także poczucie dystansu. Zarówno do siebie jak i do reszty.
Odróżnianie rzeczy ważnych i mniej ważnych.


---------- 16:27 ----------

mikidajlo napisał(a):Komputera? Jakoś samoistnie.

O co chodziło ?
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez mikidajlo » 12 gru 2010, o 18:34

może źle przeczytałem kontekst. jest ok.
Avatar użytkownika
mikidajlo
 
Posty: 728
Dołączył(a): 8 wrz 2008, o 11:57
Lokalizacja: łódź

Następna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 517 gości

cron