Podryw, znajomość kobiecej natury, a może manipulacja?

Rozmowy ogólne.

Postprzez agik » 27 paź 2008, o 01:44

Ja Cię tez dalej lubię- tylko inaczej...
Miałam Cię za partnera do rozmowy- a tu dupa...

I nie mówię o tym, że ZDRADZIŁEŚ partnerkę- więc niefajnie, ze wykręcasz moje słowa

Dobrej nocki i kokosowych snów ( sorki Renata- weszło mi juz w nawyk, to takie urocze)
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Forsaken » 27 paź 2008, o 02:00

Dobranoc agik dalsza dyskusja jest bezsensowna... Umiejętność przyznania się do błędu jest niezbędna u obu dyskutantów by mogli się porozumieć...
Laisses, jaka będzie przyszłość, to nie zawracam sobie głowy, bo jak dotąd WSZYSTKIE moje przewidywania okazywały się diametralnie różne od tego co mnie czekało. Przyszłość to jedynie wizja przyszłych wydarzeń w teraźniejszości i nie zamierzam ograniczać się przez wizje które są prawdopodobnie błędne.
Odnośnie K2, to faktycznie wyzwanie... Tylko że raz że nie chcem żeby mi kiedyś gardło poderżnął, albo autko spalił, a dwa ja kocham i szanuję każde żywe stworzenie, a jak przypadkiem przejechałem gołębia to przez tydzień nie mogłem dojść do siebie. Taki człowiek nie jest mile widziany w moim otoczeniu, nie przynosi mi dobrej energii tylko ciągnie za sobą cień - złe fatum. Pomagam tym którym mogę - nie muszę każdemu... A Ciebie podejrzewam w jego kierunku bardziej ciągnie ciemna część twojej natury. Ja ją mam bardzo małą i słabą - mam nadzieje że kiedyś całkiem zniknie. Kieruję się w życiu miłością i współczuciem, jemu współczuje, bo wychowany bez matki, wyrósł na bezlitosnego sadystę i takiego nie potrafię go kochać.

Niezrównoważony to dobre słowo... Choć nie mam wahań a jedynie skoki... Jestem chyba emocjonalnie-dyskretny (to tak w odniesieniu do naszej dziedziny nauki)
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Postprzez laissez_faire » 27 paź 2008, o 02:10

ja pierdole jakbym slyszal Filemona ;]

dobranoc, porzucone ksiazatko...
laissez_faire
 

Postprzez kate_s_ » 27 paź 2008, o 09:53

Forsaken napisał(a):Powinnaś się cieszyć bo to dzieki wam między innymi, stałem się szczęśliwszym człowiekiem.


:lol:

Nie jestem długo na forum ale tak na oko 11 stron w wątku to niezły rekord, niech sie chowają DDA i inne depresje....


Sorry za cynizm ale czasami Was nie rozumiem......
Avatar użytkownika
kate_s_
 
Posty: 122
Dołączył(a): 4 wrz 2008, o 15:07
Lokalizacja: Wlkp.

Postprzez Sanna » 27 paź 2008, o 10:00

Oj to taka słabostka ludzka :), w końcu telenowele mają większą oglądalność niż Bergman, nie ? :)
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez cvbnm » 27 paź 2008, o 11:05

szczescie to tandeta. bol rozwija geniuszy

dziwna konstrukcja


dlaczego szczescie nie moze byc szlachetne? dlaczego w przypadku przynajmniej forsakena, szczescie ciagnie gdzies w dol, umysl staje sie pusty, jalowi sie... gdy podczas cierpienia byl przynajmniej poszukujacy.... a moze jest jakas szlachetnosc w tym, nie wiem... robi mi sie od niej niedobrze, ale to moze wlasnie jest owo piekno, do ktorego mamy dazyc... moze pogarda dla tego szczescia jest zla???

czy dazac do szczescia dazy sie jednoczesnie do prymitywnosci i kiczu? czy to jedyna droga???? jednym slowem czy szczescie zawsze jest kiczowate? czy jest, jak ktos napisal - telenowela...? (w kontrascie do cierpien bergmana?, to juz wole cierpiec, na boga!) ale czy to rzeczywiscie jedyny wybor???
cvbnm
 

Postprzez Sanna » 27 paź 2008, o 11:18

Nie o to mi chodziło, tak pretensjonalna nie jestem. Nie uważam że pełnię człowieństwa można osiągnąć jedynie przez ,, cierpienia młodego Wertera" Tylko o to, że łatwiej, bardziej lekko i przyjemnie się czyta okrągłe zdania Forsakena ,, jak zmanipulować skutecznie laskę" lub wariant ,, o dobrym złym kowboju " niż np. skomplikowane rzeczywiście i przejmujące problemy DDA .
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez cvbnm » 27 paź 2008, o 11:24

ha, rzeczywiscie, ja sie nie odnioslam do twojej sanno wypowiedzi, tylko to ja osobiscie jestem pretensjonalna. co gorsza - lubie to
mnie watek bardziej interesowal jak F sie zajmowal rozwiklywaniem swojego problemu, jak zaczal opisywac podboje, zrobilo sie nudno.
mnie nie wciagnelo

w kazdym razie w koncu oddal sprawiedliwosc ex, uznajac, ze mozna "krecic" z wieloma osobami jesli sie nie jest w stanie dookreslonego 'zwiazku"

nie wiadomo czy to zauwazyl...

kurcze nie dosc ze bredze to jeszcze jestem pretensjonalna.. ha ha ... jest to nawet zabawne...
cvbnm
 

Postprzez Sanna » 27 paź 2008, o 11:42

Przepraszam, chlapnęłam za szybko, zamiast się wczytać . Odczucia mamy podobne tylko inaczej ujęte : na mnie też najpierw Forsaken sprawił wrażenie osoby poszukującej , a jak zaczął opisywać jak laski ściągają majtki przez głowę na jego widok to odnioslam wrażenie że trafił w ślepą uliczkę.
A ja zamiast Bergmana wolę braci Coen - za obecność poczucia humoru w nawet najpoważniejszych rozważaniach. Chodzi o to, że do szczęścia niekoniecznie można dojść wyłącznie na koturnach i z głową posypaną popiołem , ale obecność myślenia i krytycznej autoanalizy wydaje mi się niezbędna. Acha - a i umiejętność śmiania się z siebie też bardzo pomaga :).
Pozdrawiam, szkoda że nie mogę teraz bardziej starannie odpisać.
I przepraszam jeszcze raz.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez mahika » 27 paź 2008, o 11:47

Tak sobie myslałam, co jest złego w spotykaniu się z kilkoma facetami mniej wiecej w jednym czasie. z umawianiu sie z jednym dzis, z drugim jutro, jesli faktycznie nie pozostaje się z nikim w zwiazku, albo nie zadeklarowało wiernosci?
Ja mysle ze tak bym zrobiła będąc sama, spotkała sie z panem x, potem panem y, potem z, po to zeby stwierdzic ze ktorys mi odpowiada, nie ma fajerwerków a inny nie, albo zaden mi nie odpowiada i zaczaiłabym sie na pana b. Gdzie jest powiedziane ze to bedzie sex, a nawet jesli bedzie to czy to cos złego?no akurat ja mam zasady, sex bez zobowiązan w gre nie wchodzi, ale nie wiem w czym rzecz...
Czy chodzi o to jak opisze swoje spotkanie?

spotkałam sie z kolesiem, sikał po nogach na mój widok, pompka :lol: mu stała, cały był mną zachwycony, teraz frajer do mnie wydzwania i pisze mi 100 smsów dziennie itd - moze się z min jeszcze umówie

Spotkałam sie z miłym mężczyzna, było uroczo i romantycznie, zjedlismy kolacje w blasku świec, widziałam ze mu sie podobam, pisze teraz do mnie urocze smsy itd - moze się z nim jeszcze umówie

A wogóle to jedna wielka manipulacja - prowokacja ;)

luuuzik :)
Ostatnio edytowano 27 paź 2008, o 11:51 przez mahika, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Sanna » 27 paź 2008, o 11:47

cvbnm napisał(a):w kazdym razie w koncu oddal sprawiedliwosc ex, uznajac, ze mozna "krecic" z wieloma osobami jesli sie nie jest w stanie dookreslonego 'zwiazku"

nie wiadomo czy to zauwazyl.


A moim zdaniem ten związek był ,, dookreślony" - przysięgą małżenską. Ale ja w takich sprawach mam spojrzenie czarno-białe- dane słowo zobowiązuje.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez cvbnm » 27 paź 2008, o 12:19

" dane słowo zobowiązuje."

pozwole sobie wyrazil swoje zdanie rowniez
jakie slowo konkretnie 'dane jest" w tej przysiedze?
ze sie bedzie kochac, .... o to w zasadzie chodzi...
jesli zas ktos tego zobowazania nie dotrzymuje, to oznacza ze slowa nie dotrzymuje... i to zwalnia osobe druga z obowiazku dotrzymywania go rowniez
nie ma bowiem klauzuli, ze bede kochac nawet jesli bede nie szanowana, nie kochana i ponizana.


z tekstu jaki f splodzil wynikalo ze niewiernosc ex nastapila PO ich rozejsciu (nieformalnym), a jesli nawet uznawac ze malzenstwo zobowiazuje to tak samo F jest i teraz zobowiazany, jako ze rozwodu ponoc nie ma. etycznie nie mozna go obronic, chyba ze przyznamy to samo prawo jego ex.

malzenstwo jest umowa miedzy malzonkami, a nie miedzy malzonkami i urzednikiem. urzednik jedynie formalizuje sprawe. tak jak pozniej formalizuje rozstanie.


takie to moje stanowisko....

uf...
cvbnm
 

Postprzez Filemon » 27 paź 2008, o 12:53

laissez_faire napisał(a):
Forsaken napisał(a):Ja wiem że wariaci są ciekawsi


zadowolony wariat to... wciaz wariat ;]


Być może to stRRRRRRRRRraszne, ale w wypadku tego stwierdzenia... całkowicie zgadzam się z laissez.

A od siebie dodam, że w moim odczuciu to co wypisujesz, Forsaken, przypomina mi nie tylko telenowelę, ale na dodatek jest to dla mnie osobiście historia kompletnie zwariowana, znamionująca się szalonym pomieszaniem wartości, prawd, półprawd życiowych i kompletnie "ślepych uliczek", chaosem działań i emocji, itd., itp... Moim zdaniem w ogóle trudno z tym wszystkim dyskutować i sensownie się do tego odnieść. Gdyby nie to, że uważam, iż generalnie biorąc tak zwana "psychoterapia" niewiele daje i jest "terapią" jedynie z nazwy, to zasugerowałbym Ci skorzystanie z tego rodzaju usług i to w wymiarze długofalowym i pogłębionym, bowiem w moich oczach kształt i treść jakie nadajesz swojemu życiu, w opisywanych tu aspektach, to rodzaj szaleństwa czy też potocznie mówiąc wariactwa... Podkreślam, że używam tu potocznego języka, nie próbując stawiać żadnego rodzaju diagnozy (od tego bowiem są psychiatrzy i psychoterapeuci). Na dodatek jest to wszystko mocno wątpliwe etycznie, moim zdaniem i niosące destrukcję zarówno Tobie samemu jak i innym...

"zadowolony wariat, to wciąż wariat"... tyle, że mu się często wydaje, iż fajne jest to, co dla większości tak zwanych normalnych ludzi jednak zdecydowanie fajne nie jest... (właśnie dlatego, że destrukcyjne i nieetyczne) - myślę, że w nieco bardziej zawoalowanej formie, niektóre osoby tutaj usiłują Ci mniej więcej taką właśnie treść przekazać...

czym właściwie jest "wariactwo", emocjonalne szaleństwo, albo czym jest tak zwane odchylenie od normy lub perwersja... - dla mnie osobiście to bardzo ciekawe i trudne tematy - być może jest to kwestia nie na temat w tym miejscu, jednak w moim odczuciu w tym wątku z lekka się o taką tematykę, pośrednio ocieram...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez laissez_faire » 27 paź 2008, o 13:26

Filemon napisał(a):całkowicie zgadzam się z laissez.


chyba sie zabije...
laissez_faire
 

Postprzez Forsaken » 27 paź 2008, o 13:30

Odniosę się do waszych postów za chwilkę... Teraz lecę do tesco, dać się poznać tej, której na tym zależy (oraz kupić mleko, masło i pierś z kurczaka).
Szczególnie Tobie Fil się oberwie :P
Etyka to tylko takie gówno dla tych co nie mają sumienia ani pomyślunku - to jest właśnie proteza której uzywają zamiast serca. Ja mam serce i się nie muszę obawiać że kogoś skrzywdze - ono mi na to nie pozwoli :P
A wy dziewczyny, zwróćcie uwagę że napisałem:
Forsaken napisał(a): stałem się szczęśliwszym człowiekiem. Nie gryze się już co tam wyprawia moja fex i z kim.

Tak macie rację - ma ona prawo jak i ja kręcić z innymi... A wtedy, z tym pierwszym grubasem, to nie do końca miała prawo, bo właśnie co sobie obiecaliśmy że spróbujemy ratować nasze małżeństwo(po czterech miesiącach rozłąki), damy sobie prawdziwą szanse i każde z nas się tym razem postara. Widać jak się szmata postarała rozkładając nogi przed innym po tygodniu i łżąc w żywe oczy że nikogo nie ma. Teraz jak nieformalnie nie jesteśmy razem to może faktycznie spotykać się z kim chce... Mogła tak naprawdę od lipca.... Ale długo nie potrafiłem się z tym pogodzić - i obmyślałem stale zemstę :)
Teraz wiem że najlepsza karą dla niej jest to że straciła takie ciacho jak ja. A dla niego że przygruchał sobie takie złotko jak ona - które jest tylko tanim tombakiem. Pamiętajcie że ja jej nigdy nie zdradziłem, a ona mnie minimum 2 razy (na co mam dowody), a jak się kiedyś całowałem z inną będąc już mężem mojej fex, to przyszedłem do niej i jej to powiedziałem - a sobie mocno postanowiłem że nie dopuszczę więcej do sytuacji, gdzie warunki sprzyjały by zdradzie. Bo sam wolałbym usłyszeć, że odchodzi do innego niż być zdradzany za plecami - więc przyjąłem zasadę, że dopóki od niej nie odejde - nie pakuje się w nowy związek... Niestety rzuciłem perłę świni - ale ja pozostałem czysty...
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 536 gości