Chyba potrzebuję o tym pogadać..

Rozmowy ogólne.

Re: Chyba potrzebuję o tym pogadać..

Postprzez ewka » 7 lis 2011, o 08:35

Dorku napisał(a):Szpital, operacja...

Jak zdrówko? Wszystko dobrze?

Ja napisałabym list, a w nim o wszystkich swoich odczuciach. Wszyściutkich. Nie obwiniałabym, nie rzucała żadną pretensją... ale jak się czułam, co myślałam w sytuacji takiej i takiej. Jeśli to była przyjaźń przez P, to nie ma mowy o narzucaniu, ambicjach, Dorku. Jeśli tę przyjaźń trzeba będzie traktować już tylko jako byłą, to chyba pozwoliłby Ci ją zamknąć.

List spełniłby jeszcze dwie funkcje.
1. Porządkujesz emocje - jestem pewna, że poczułabyś się lepiej.
2. Wyciągasz rękę - nie wiadomo, co dalej z tą ręką, no ale "swoje" zrobiłaś.

Heh, mam podobnie z własną siostrą. Już mnie nie boli.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Chyba potrzebuję o tym pogadać..

Postprzez Sinusoida » 7 lis 2011, o 11:55

Czasem trudno jest zrozumieć i nadążyć. Choć teoria Abs wydaje się prawdopodobna to też przychodzi mi do głowy inna możliwość. Że ta koleżanka po prostu nie jest taka jak się wydawało. Albo też po prostu się zmieniła. Była kiedy Cię potrzebowała. Zresztą udeżyło mnie zdanie, w którym wspomniałaś, że już bywało tak iż po pojawieniu się faceta Wasz kontakt się urywał. Uważasz, że to oznacza brak zaborczości. A moje zdanie jest inne. Sądzę że faceto to nie jest to powód do rozluźnienia kontaktów z przyjaciółką, do odstawienia jej na bok. Nie jest to zdrowe dla związku. To mi sugeruje nawet tendencję do zbytniego "uwieszania" się na tym poznanym facecie. Ale może popłynęłam teraz za bardzo...
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Re: Chyba potrzebuję o tym pogadać..

Postprzez Dorku » 1 sty 2012, o 19:04

Odgrzebałam ten wątek.... no cóż nadal stał się aktualny, a i widzę, że przegapiłam kilka wpisów.

Na początku grudnia widziałam się z nią, cokolwiek służbowo, bo chodziło o przekazanie dokumentu.
Po rozstaniu miałam taką niezdrową satysfakcję.... wygląda dużo gorzej ode mnie, a zawsze było odwrotnie,ciuchy te same co zeszłej zimy, jakaś taka jak... stara kokówa. Gdzież ta elegancja? Rozmowa się nie kleiła, zresztą nie próbowałam ułatwiać. Coś tam bąknęła na odchodne, że się zdzwonimy .... W wigilię tylko suchy sms....
Dziś zadzwoniła z życzeniami, okazuje się, że od wigilii jest w swoim mieszkaniu razem z dziećmi. Czułam, że się przemogła , żeby do mnie zadzwonić... proponowała spotkanie dziś na pogaduchy, nie zgodziłam się, powiedziałam, że mam zajęty wieczór, że może jutro niech zadzwoni... Dziwię się trochę sama sobie, jeszcze niecały rok temu bym leciała do niej, bo ma problemy, dziś tak trochę to po mnie spływa....mało tego znowu pojawiło się to głupie uczucie takiej niezdrowej satysfakcji... Czyżbym aż tak się zmieniła w stosunku do niej?

Boję się Abs, że możesz mieć w jakimś stopniu rację... tylko co dalej...? Nie mam pomysłu na swoje zachowanie wobec niej... :(
Dorku
 
Posty: 343
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:51
Lokalizacja: Mazowsze-kraina łagodności....

Re: Chyba potrzebuję o tym pogadać..

Postprzez Sinusoida » 1 sty 2012, o 20:29

A jak czujesz? Masz ochotę na kontynuowanie tej znajomości? Bo sądząc po wpisie odniosłam wrażenie, że raczej nie. Czyżby więc poczucie przyzwoitości, wyrzuty sumienia itd. kazały Ci wyciągnąć do niej rękę mimo wszystko?
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Re: Chyba potrzebuję o tym pogadać..

Postprzez Dorku » 2 sty 2012, o 00:11

Kurcze, Sin, nie wiem.... z jednej strony szkoda mi tylu lat, a z drugiej.... no właśnie jej nie było szkoda. Cały wieczór dziś kłębią się we mnie różne sprzeczne uczucia...

Ewciu pytałaś o zdrowie. To był niezłośliwy guz, wcześnie wykryty, już jest dobrze, wiadomo trochę trzeba uważać, częściej się badać, ot co.
Dorku
 
Posty: 343
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:51
Lokalizacja: Mazowsze-kraina łagodności....

Re: Chyba potrzebuję o tym pogadać..

Postprzez Abssinth » 2 sty 2012, o 16:03

:(

widzisz, ja mam tak, ze jak widze kogos w takiej sytuacji, to lece na pomoc od razu...wiem, jakim strasznym praniem mozgu jest taki zwiazek.

co ja bym zrobila - to spytala sie, czy wszystko w porzadku. Nawet troche dociekliwie popytala - bo osoby w takiej sytuacji nie mowia nikomu ( a zwlaszcza najblizszym!) o tym, jak naprawde jest. Zachodzi mechanizm - 'no przeciez tyle razy opowiadalam, jak jest super, to teraz wyjde na klamczuche, jak zaczne opowiadac jak jest naprawde'...

uwazalabym na sygnaly typu nerwy,bo maz dzwoni (zazdrosnicy robia awantury, ze kobitka nie odebrala od razu po pierwszym sygnale). nerwy, bo boi sie ze sie spozni do domu etc etc etc.

podalabym tytul ksiazki 'Kobiety, ktore kochaja za bardzo' Susan Forward. (o ile do koelzanki dociera, ze jest w tosycznym zwiazku, bo nie zawsze dociera!)

powiedzialabym, ze wybaczam i rozumiem to, ze nie byla soba przez dluzszy czas....bo naprawde taki zwiazek to jest straszliwe pranie mozgu.

(of course, to wszystko powyzej tylko w przypadku, jesli o to chodzi, co pisze....chociaz to, jak opisalas jej wyglad, jest dla mnie kolejnym znakiem, ze wlasnie tak jest...)


sciski wielkie.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Chyba potrzebuję o tym pogadać..

Postprzez Dorku » 2 sty 2012, o 23:25

Też tak mam, że jak widzę potrzebę to pomagam i już.... ale co do M. coś pękło, wypaliło się, diabli wiedzą...

Rzecz nie jest w tym, że nie wiem jak pomóc, jeżeli faktycznie tej pomocy potrzebuje, ale czy w ogóle chcę? Wstydzę się tego, ale odczułam satysfakcję, z tego, że ona ma kłopoty. I to mnie niepokoi najbardziej..

Znamy się, różne rzeczy o sobie wiemy i to, że koleś jest taki czy siaki, nie byłoby najgorszym kamieniem na naszej drodze, ona wie też, że ja potrafię pomóc, że nie ma siły ani sposobu.... zwłaszcza jeśli chodzi o czyjąś krzywdę.

Orzeszku.... facet to by olał, a baba to rozkminia na wszelkie sposoby.....
Dorku
 
Posty: 343
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:51
Lokalizacja: Mazowsze-kraina łagodności....

Re: Chyba potrzebuję o tym pogadać..

Postprzez laissez_faire » 3 sty 2012, o 15:01

Dorku zawsze miałem cię za Madonnę z Piety Michała Anioła, a tu proszę tyle parszywych emocji... coś pięknego. Czekam aż zaczniesz ją nienawidzić i czuć obrzydzenie na myśl o bliskości, która was łączyła... w końcu Ewa po to zażerała się tym jabłkiem, żebyśmy mogli to przeżywać...
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Re: Chyba potrzebuję o tym pogadać..

Postprzez bunia » 3 sty 2012, o 17:13

Poprostu nie byla to autentyczna przyjazn....takie przetrwaja bez budzenia uczucia satysfakcji niepowodzen.....o czym tu wiecej mowic ? :bezradny: ....jeszcze troche to moze z przyjemnoscia szpilke wbijesz :(
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Re: Chyba potrzebuję o tym pogadać..

Postprzez laissez_faire » 3 sty 2012, o 17:39

Nie no, nie demonizujmy ponad potrzebę; jeżeli 25 lat zażyłej znajomości to nie prawdziwa przyjaźń, to takowa to jedynie mit ludzi upodlonych, by mogli do czego wzdychać w chwilach zagubienia i samotności; ale wszystko ma swój początek i koniec... choć nie twierdze, że jakikolwiek koniec nastąpił...
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Re: Chyba potrzebuję o tym pogadać..

Postprzez Dorku » 4 sty 2012, o 14:04

laissez, ale się uśmiałam , Madonna i ja to jak "waciak i z Paryża moda :haha: :haha: :haha:

bunia, nie wbiję szpilki, bo to nie moja natura, mam nadmiary empatii, więc odrobina zawiści/nienawiści może przerażać, no nie?

Wczoraj miałyśmy długą rozmowę, sama poprosiła... wyjaśnione co być powinno. Okazuje się, że ślubu nie było i pewnie nie będzie... jednym słowem współczuję jej.

Nawet ćwierćwiekowa przyjaźń przechodzi swoje przetasowania.... zobaczymy jak dalej będzie.

Niniejszym więc wątek uważam za wyczerpany, chociaż jak ktoś jeszcze chce .... to zapraszam.
Dorku
 
Posty: 343
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:51
Lokalizacja: Mazowsze-kraina łagodności....

Re: Chyba potrzebuję o tym pogadać..

Postprzez Abssinth » 4 sty 2012, o 14:22

ajjj :(

czyli jednak mialam racje?

:( :( :( :(
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Chyba potrzebuję o tym pogadać..

Postprzez Dorku » 5 sty 2012, o 14:13

Na szczęście Abs niezupełnie miałaś rację. Okazało się, że facet poza kasą i seksem niewiele więcej ma do zaoferowania. Niby sporo, ale dłuższą metę trudne bycie księżniczką w zimnym pałacu.... Przypomniała, że przed czymś takim ją ostrzegałam. Cóż...

Rozumiem ją, oczywiście wszystko wraca do starej normy, ale.... no właśnie sytuacja ta nauczyła mnie, że czas zmienić trochę tę normę... tak mi jakoś wystygło i na zimno podchodzę do życia mojej psiapsiuły.
Pewnie znów wychodzę z kolejnym bagażem, które robi mnie silniejszą i mądrzejszą.... tylko zastanawiam się na grom mi ta siła....?
Dorku
 
Posty: 343
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:51
Lokalizacja: Mazowsze-kraina łagodności....

Re: Chyba potrzebuję o tym pogadać..

Postprzez bunia » 7 sty 2012, o 18:00

...no to zanosi sie na zimno przyjazn czyli bez emocji :(
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Re: Chyba potrzebuję o tym pogadać..

Postprzez Orm Embar » 8 sty 2012, o 23:26

Cześć Dorku,

1. Dodam coś, co tutaj nie padło - tamte 25 lat nadal gdzieś w Tobie ISTNIEJE, działa, jest częścią Ciebie, dawało Ci wiele dobrych i potrzebnych uczuć gdy się działy - i nic już tego nie zmieni. To tak dla porządku, bo ludzie mają skłonność do deptania pamięci o dobrych chwilach, gdy zaczynają się te gorsze - a szkoda.

2. Jak dobrze wiesz byłem w dość podobnej sytuacji. Długoletnia bardzo silna przyjaźń (męsko-męska, proszę nie mylić z relacją związkowo-erotyczną, wszystko było dla nas jasne, hehehehe). Każdy coś dostał - on ogromne wsparcie takie życiowe jak miał ciężko (jak miał straszną biedę, to np. transporty konserw, hehehe), a ja dłuuuuugie rozmowy na istotne dla mnie tematy oraz przez pewien czas dobre wsparcie.

Wyjechał do innego miasta, póki pakowałem dupę w samochód i jechałem 250 km w jedną stronę było OK., jak mi się odechciało, to jego podróży w drugim kierunku nie było. :-) Jak było mu trudno - to byłem najlepszym kumplem, jak mi było trudno - to miałem "męczące oczekiwania" (to cytat z wypowiedzi mojego kolegi). Coś ewidentnie siadło.

Myślę po latach, że są ludzie, którzy jak znajdą się w całkowicie innym życiu, zostawiają bardzo gwałtownie to, co było wcześniej. Nie rozumiem tego i sam taki nie jestem - pielęgnuję związki z ludźmi - ale inni mają inne charaktery. Jak są w nowym miejscu w życiu, dość szybko organizują sobie nowy świat i olewają stary.

Przecierpiałem bardzo, dużo mocniej niż Ty (przynajmniej tak mi się wydaje), bo dostałem kopa w dupę podczas mojej mocno rozgrzebanej, bardzo bolesnej psychoterapii. Niemniej jednak poradziłem sobie - co se miałem kurna chata nie poradzić? ;-)

3. Co jest teraz? Hm, żeby nie dekonspirować za bardzo człowieka napiszę oględnie, że łączą nas stosunki zawodowe. Zaakceptowałem fakt, że Wielkiej Przyjaźni już nie ma, i spokojnie pogodziłem się, że jest to co jest. Ciągnę kasę, dobrze życzę, nie widziałem gościa face to face od półtora roku (Internet to cudo!) i tak jest OK. :-)

Czy żałuję tamtych lat i czy gdybym mógł cofnąć się w przeszłość zmieniłbym cokolwiek? Nieee! To był dobry czas, który wiele mi dał, i którego pamięć będę chronił.

Niemniej jednak w teraźniejszości, tu i teraz, poczułem się wolny, jak zadałem sobie pytanie - takie bardzo głęboko w sercu - "czy ja chcę bliskiej przyjaźni z tym mężczyzną?" i wyszło mi wielkie, stanowcze i nieodwracalne "NIE". :-) Zrozumiałem wtedy, że wykonałem swój wewnętrzny ruch w odpowiedzi na Jego wewnętrzny ruch - i że przyjaźni owszem szkoda, ale znowu wszystko jest na swoim miejscu. :-)

Długo nie odpisywałem, ale trawiłem ten temat Dorku....

A decyzje? Jesteś bardzo mądrą kobietą, poradzisz sobie. :-)

uściski!

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 611 gości