Miłość do Boga

Rozmowy ogólne.

Postprzez Sansevieria » 27 paź 2010, o 10:02

1Kor13, dla kogo te "dobre rady" z punktu 5 ? Pomijając to, że katechizm jest (przynajmniej w definicji) wykładem zasad wiary, a nie poradnikiem "co sądzić o...".
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez doduś » 27 paź 2010, o 10:14

a mnie tam ten punk 5 dał do myślenia. Nie zgadzam się z ostatnim zdaniem, ale teoria zubożenia życia emocjonalnego trafia do mnie.
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Sansevieria » 27 paź 2010, o 11:09

I bardzo dobrze, że dał do myslenia :) ale jego związek z zasadami wiary katolickiej jest pokręcony - pomieszane są kwestie zasad wiary z kwestiami psychologicznymi. Poza tym niejasna terminologia - cóż to jest mianowicie dorastająca młodzież? No i samo sformułowanie "co należy sądzić" mnie bardzo razi.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez doduś » 27 paź 2010, o 11:33

ja w ogle nie odniosłem tego do zasad wiary katolickiej. Zasadą jaka znam a zdaje mi się (bo pewnosći nie mam) promuje kościół katolicki, jest czystość przedmałżeńska, czyli zakaz współżycia. przeczytany tekst wpisuje się w tę zasadę i ja nie widzę tu pokręcenia lecz nawet prostą linię. Odnoszę się oczywiście tylko do pkt 5. Dla mnie tu nie ma pomieszania. W aspekcie psychologii moim zdaniem autor wskazuje na niebezpieczeństwa mogące pojawiać się jeśli młody człowiek o nie do konca ukształtowanej osobowości nadmiernie ukierunkuje się na jedną, nawet ukochaną osobę. Łatwo to sobie obrazuję w taki sposób. Jeśli mając lat 14 zacznę czytać tylko Rzepę to zamknę się na poglądy Trybuny czy Wyborczej. No i tu ograniczenie jest ewidentne dla mnie. Z resztą nie szukam daleko tylko zadaje sobie pytanie skąd dewastacje nagrobów czy ustawiczne wieszanie to tu to tam Gwiazdy Dawida
Osobny dla mnie aspekt, to aspekt seksu. Tutaj mamy znane spektrum od seksu "zdrowego" (którz wie, co ma to oznaczać ?) aż do uzależnienia od seksu i wzorców zastępujacych miłość.
Inną sprawą, której tu nie podejmuję, to uprawnienia autora do zajmowania się aspektami psychologii, co moim zdaniem w tym akapicie nastąpiło.

NO i jeszcze fortunność, czy bardziej niefortunnosć sformułowań. To, że wg autora "należy" ja omijam i sądzę co uważam.
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Sansevieria » 27 paź 2010, o 11:59

Doduś, tekst jest częścią całości pt. "Katechizm KK w pytaniach i odpowiedziach". A nie poradnika psychologiczno wychowawczego autorstwa księdza X.
KK nie tyle promuje czystość przedmałżeńską ile, na poziomie podstawowym, zakazuje współżycia poza małżeństwem sakramentalnym. Jako grzechu cudzołóstwa. Wszystkim wiernym w hurcie, niezależnie od wieku.
Aspekty psychologii mogą sobie być w wypowiedzi na temat, a w katechiźmie niespecjalnie jest na to miejsce. Koncepcje psychologiczne nie są zasadami wiary ani ich objaśnieniem. To jest poplątanie, które może doprowadzić do wniosków durnych, na przykład takich, że łączenie się niedoprecyzowanej "dorastającej młodzieży" w niedoprecyzowane "pary" jest w myśl nauki KK grzechem...
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez doduś » 27 paź 2010, o 12:39

odniosłem się do tego
"http://www.teologia.pl/m_k/zag06-7a.htm#5

ad 5

to jakis zart???"

zatem do wyrwanego z kontekstu fragmentu, stąd takie a nie inne spojrzenie z mojej strony

Patrze jednak na stronę www, z której tekst pochodzi i nie widzę nigdzie, żeby na tej stronie napisane było "Katechizm KK ..(...)" widzę "Podstawy nauki KK(...). Po obejrzeniu strony widzę też, że traktuje ona nie tylko o katolicyzmie.
W konkretnym punkcie piątym autor nie odnosi się do ewangelii (nie ma przypisu) wiec uważam to za jego poglądy a nie naukę kościoła. Tyle mojego spojrzenia :)
W ogóle wydaje mi się, że dal katolika bardzo ważną byłaby wiedza o doktrynie koscioła katolickiego. MOim zdaniem pozwoliłoby to nabyć umiejętnosć oddzielania nauki Kościoła od nauki księży. To przecież także zwykli ludzie i mają swoje większe i mniejsze problemy... (czego doswiadczyłęm ostatnio w kosciele słuchajac misjonarza...)

To jest poplątanie, które może doprowadzić do wniosków durnych, na przykład takich, że łączenie się niedoprecyzowanej "dorastającej młodzieży" w niedoprecyzowane "pary" jest w myśl nauki KK grzechem...
KArkołomny to dla mnie wniosek, nie doszedłem do takiego :)
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Salome » 27 paź 2010, o 14:40

Mnie na tej stronie dobiła "grzeszna postawa antykoncepcyjna". Metody naturalne... szkoda tylko, że nasze ciała nie są idealne i tak owa metoda kalendarzykowa płata figle.
Dzieciom poczętym przez nierówną cykliczność organizmu - żaden ksiądz chleba nie da. Nie odzieje ich, nie kupi lekarstw, nie zaszczepi i tak wymieniac i wymieniać.
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Postprzez doduś » 27 paź 2010, o 14:43

nie od dziś wiadomo, że kalendarzyk, to nie metoda antykoncepcji tylko planowania koncepcji ;)
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Salome » 27 paź 2010, o 14:50

To po co Kościół nadal tkwi w tym naiwniactwie? Księża jako wykształceni mężczyźni powinni o tym wiedzieć i nie wciskać tej ciemnoty parafianom.
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Postprzez doduś » 27 paź 2010, o 15:20

ja się na tym nie znam, ale coś mi świata, że w Kosciele są ruchy reformatorskie i tradycjonalistyczne. ITP itd. Kosciół katolicko to instytucja i jednocześnie państwo, stanowiace swoje prawo. Do tego włądzę w tym Państwie mają starzy, dosłownie, meżczyźni, żeby dojść do jakiegoś stanowiska trzeba też mieć odpowiednią ilość lat... TO co co sie dziwisz, ze polityka tego Państwa jest taka a nie inna ? MNie to nie dziwi. Dla mnie przypominanie ekskomuniki dla stosujacych czy wspierajacych in vitro jest głosem bezsilności i lęku Koscioła. Paradoks to ogromna rzesza katolików, którzy są jednocześnie za in vitro.
Ja nie wiem co Kościół twierdzi w zwiazku z tym, że św. Józef przyjął pod swój dach kobietę, której dziecko nie było jego. Dogmatem wiary jest to, że "poczęła z Ducha Świętego" Ale to już inna para kaloszy
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Sansevieria » 27 paź 2010, o 15:24

Święty Józef miał z tym problem. Na tyle duży, że trzeba było interwencji bezpośredniej "z góry" żeby był w stanie zaakceptować ekstremalną bądź co bądź sytuację. :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez doduś » 27 paź 2010, o 15:25

to pierwsza terapia była...
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Salome » 29 paź 2010, o 14:57

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... omosc.html

ale mi smutno, to jest ponad moje siły. Jaki niesamowity ból muszą czuć rodzice, gdy odchodzi dziecko.
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Postprzez mikidajlo » 1 lis 2010, o 01:21

Ach Ja jako że od czasu do czasu mogę wejść na forum to cofnę się troszkę.

Co to jest Wiara?

Nie wiem jak to ująć w słowa ponieważ słowa mogą być różnie odebrane. Ale spróbuję.

Kiedy byśmy po raz pierwszy zobaczyli samolot to czy wierzylibyśmy ze ta kupa stali potrafi się oderwać od ziemi. Pewnie nie? Nasza wiara w start samolotujest oparta na badaniach naukowych wielu naukowców. I my im wierzymy że samotot poleci a auto nie. Wcześniej uwierzyli im inni co sprawili że zapiski , skomplikowane wyliczenia naukowców są watre ztworzenia takiej maszyny co wzbije się w powietrze. Dla nas jest to już normalka. Kupujesz bilet i lecisz.

Nliżej wiara to jasda na rowerze. Dopuki nie uwierzysz nie pojedziesz. Będziesz się przewracać. Powiecie że to równowagę trzeba umieć utrzymywać. macie racjię ale dopuki nie uwierzysz to nici z nauki i nie zrozumiesz tysiąc dobrych rad jak jeździć bezpiecznie na rowerze.

Widząc efekty zaczynamy wierzyć w siebie bardziej .

Wiara w Boga jest bardziej skomplikowana bo Nikt go nie widział, nikt nie wie co to niego czy piekło. Co jest po śmierci. Czy jest Bóg i czy go ukrzyżowano.
Miliony ludzi woerzy w Boga na swój sposób. Chodzą do kościoła, przyjmują księdza po kolędzie. Wierzą w coś czego nie widzieli tak jak każdy człowiek wierzy w prąd. Nikt go nie widzi ale każdy wie że prą daje światło, ciepło, tv internet czy radio, w zależności jaki odbiornik podłączymy. I nikt nie wkłada palcy do kontaktu aby sprawdzić czy jest prą ani nie woła prądziku wyjdź proszę i oświetk mi drogę. Hi hi. Wiemy że prąd jest niebezpieczny i ufamy urządzeniom elektrycznym podłączanym do produ że są bezpieczne.

A jak nazwać miłóść nieskączoną, nieogarniętą wszech potężną. Nią jest Bóg
Z ludzkiego punktu widzenia nie potrafimy w nią uwierzyć jak nie umiemy zrozumieć czym jest prąd ,czy dlaczego samolot lata.
Prąd jest a samolot lata i już.

Tak samo Bóg jest i już. Tak po prostu. Jest jako miłość między nami. Jest duchem, energią dobra Którego nikt nie widział i Pewnie nikt nie zobaczy, Jest sęsem życia wielu ludzi. I nie o to chodzi czy czyni się dobre uczynki czy sie błądzi. Zawsze na nas czeka. Czeka aż zatrzymamy się na momęt, pójdziemy do niego i przyznamy sie do swojej winy, Przyznamy się do czegoś czym zraniliśmy kogoś, popełniliśmy jakiś błąd, obraziliśmy kogoś. Wiecie tak naprawdę to rozmawiamy wtedy ze samym sobą. Przyznajemy się do winy i jeśli jest to możliwe to myślimy jak naprawić błąd. Zastanawiamy się to znaczy że myślimy nad kolejnym dniem, tygodniem, miesiącem.. Planujemy.

Czy zdarzyło wam się być nie takim do obcej osoby, potraktować ją nie tak jak byście chcieli być potraktowani. Pewnie nigdy jej w życiu nie spotklacie alee... Sumienie dręczy. To znaczy takie jakieś wewnętrzne ja i co wtedy?
Ludzi jest jak mrówek nie ten to inny. Ale tak nie jest. Myślimy o tym.

Wiara. Oczekujemy rozgrzeszenia, przewaczenia, możliwości poprawy jak od taty czy mamy. Bóg kojarzy mi się z dobrym dziadkiem, takim do którego można przyjąś i żeby wytłumaczył cfo się stało i żeby poradzić się co zrobić dalej z życiem. Trzeba do niego pójść i wysłuchać, wygadać się a on zawsze cię przygarnie, pomożę. Rozmową z jego strony jest czas.

Na codzień pytacie?
z życia zawodowego? Popsute auto, w okolicy meliny, Strach Mnie ogarnia, Nie mogę uruchomić auta. Towar na pace. Modlę się o bezpieczną noc i pomoc, zasypiam Rano budzę się, Ładunek cały samochód też, ja. Zajmuję się samochodem i nagle zjawia się pomocna nie proszona dłoń co mi pomaga, uruchamiamy gada, Jadę na załadunek i do mechaika.


Albo co innego

Jadę drogą, nagle moja komórka traci zasięg, Wjeżdzam w mgłę, na poboczu zatrzymuje mnie jakiś obdartus blady i nie halo, nie zatrzymuję się jadę dalej. auto zaczyna stawać, toczy się coraz wolniej i wolniej... Z nikąd pomocy. Jakieś kukły wiszą na drzewach. Zjeżdzam na pobocze. Spinam się pasami i idę spać byle do rana.
Oglądacie chorrory???
Smakosz grasuje w okolicy, jest agenkta Skali, jakaś Dziweczynka wychodzi z lasu o 3 w nocy blada, zmarznięta przestraszona a ja o niczym nie wiem tylko śpie. Rano wstaję odpalam gada i jadę dalej bo filtr paliwa się zapchał parafiną. Czy nie jestem pod opieką Boga? Z Pewnością jestem.

Albo wejdzcie do lasu nocą... To tak dla ludzi z miasta. ekscytujące przeżycie szczególnie podczas pewłni. Albo do innego miasta gdzie nikogo nie znacie i jesteście wogóle poraz pierwszy w życiu, bez języka w gębie, no ich języka. nikt was nie rozumie.

Albo kąpiel w kanale...

Wszystko co robimy to robimy z pomocą Boga i pod jego Opieką. Tak ja czuję. Sam na własną rękę nie wyszedł bym z domu. - tyle się w gazetach pisze co się dzieję a tu i stopem sie jeździ i stopowiczów zabiera. niesamowici ludzie a jak będzie coś się miało stać to ...... gdzieś to jest zapisane.


Pozdrawiam

Niebo, dusze zmarłych, Niektórym nawet się śnią bliscy... Część wierzy część nie wierzy. Może to tylko figle neutronów w mózgu a może niebo i piekło i czyściec istnieje.

Bóg nas Kocha ale i wymaga od nas żebyśmy podążali jego drogą. Tak jak żaden Tata nie pozwoli sobie by dziecko je biło i znieważąło. Porozmawia wyjaśni będzie próbował dotrzeć do umysłu dziecka tak i Bóg ma zasady. On chce żebyśmy byli dobrymi ludzmi i chce żebyśmy sami do tego doszli. Nie wtrąca się jak teściowie a i jak się go o pomoc nie prosi to siada sobie w koncie w cieniu i obserwuje nasze zachowania. Wie jakie będą kolsekwencjie i wie że kiedyś do Niego przyjdziemy

To się napisałem

Pozdrawiam
Avatar użytkownika
mikidajlo
 
Posty: 728
Dołączył(a): 8 wrz 2008, o 11:57
Lokalizacja: łódź

Poprzednia strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 428 gości

cron