przez melody » 7 lut 2010, o 10:33
Sikorko, ja nie czuję się ofiarą, nikogo nie obwiniam... Jasne, że są momenty, kiedy mam w sobie mieszaninę smutku, żalu i wściekłości... i myślę, że to naturalne emocje... Wszystko, co przeżywam wydaje mi się tak bardzo naturalne i tak bardzo adekwatne do wydarzeń... Nie przyspieszę tego... Ta strata była dla mnie strasznym ciosem...