Uzależnienie od jedzenia

Problemy związane z uzależnieniami.

Postprzez agik » 15 wrz 2007, o 13:49

Właśnie się nad tym zastanawiam...
Czy łatwiejszy? Nieumiarkowane łakomstwo..- tez problem, a przynajmniej daje doła, kiedy człowiek sobie uświadamia, ze jest dobrowolnie otyły, bo przecież nikt na siłę nie wpycha smakołykow do ust...
Tylko widzisz, jeśli potrzeba jedzenia wynika z jakichś nierozwiązanych problemów, a co gprsza jeszcze nieuświadomionych, to taki konfilkt jest jeszcze trudniejszy do łyknięcia, bo trudno się nie postawić przed pytaniem, czemu nie mam silnej woli? Inni ( a przede wszystkim inne) moga, a ja nie?
Dlatego uważam, że terapia nie zawadzi... A na pewno pomoże na poczucie własnej wartości.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 15 wrz 2007, o 14:46

W myśl zasady - "nie ma zdrowych, są tylko niezdiagnozowani"... każdy ma "coś". A jeśli nie czuje, że ma, to i tak ma, ale jest tego nieświadomy;)))

No dobra, mniejsza już o szczegóły. Poczekajmy na Mariolkę;)


:D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mariola123 » 15 wrz 2007, o 16:41

Agik ja nie wiem jaki jest mój problem ,pewnie wszystko po trochu .Pewne jest jedno ja uwielbiam jeść choć wiem że to jedzenie mnie zabija.W domu rodzinnym byłam uczona że nie można zjesc tylko trzeba się najeść a to zupelnie co innego.Zawsze byłam najgrubsza w klasie a co za tym idzie wiadomo, moja mama uwielbia jeść ,mój ojciec uwielbial jeść ,mój brat też ,w domu nie było uczuć było za to zawsze dużo jedzenia.Łakomczuchem jestem do dziś a lubię wszystko co kaloryczne i dużo

Ewka masz dużo racji kubki smakowe od dziecka przyzwyczajone do różnych smacznych i tlustych potraw nie latwo oszukac chudymi i niskokalorycznymi potrawami , buntuja się.Trzeba wyrobic w sobie zupelnie nowe nawyki żywieniowe a to może potrwać lat

Gaik kwitnacy dziekuje za rade ,poszukam i siegne do literatury fachowej



Bunia dziekuje ci za ti ze we mnie wierzysz
mariola123
 
Posty: 108
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 19:31

Postprzez ewka » 15 wrz 2007, o 20:46

Moja serdeczna znajoma "zajada" stresy... a że są w naszym życiu obecne mniej lub bardziej, no to je i tyje. I tak ma od zawsze. Zrobiła jednak fajną rzecz, a mianowicie powiedziała i sobie i mi: "tak już mam i będę sobie z tym żyć". Czy to dobrze, czy nie... to już nie mnie oceniać - w każdym razie jest pogodna, życzliwa i ma w sobie tyle dobrej energii, że zawsze przy niej się doładuję :D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mariola123 » 16 wrz 2007, o 15:05

WITAM WAS :!: U mnie wszystko w porządku .Wczoraj mimo doła jadłam normalnie .Z mężem pogodziłam się dzisiaj i jest ok.Ewka dałas mi dobry przykład i do zrozumienia że najprosciej jest siebie zaakceptować.Taka to taka i inna nie będę ale grubej to ja siebie nigdy niezaakceptuję,mój mąż przeciwnie lubi mnie bardziej gdy jestem okrąglejsza ,wręcz się zachwyca moim cialem i to autentycznie.A ja się swojego ciala wstydzę co jest dla niego niezrozumiale.Mam do zgubienia 20 kg i dopiero wtedy będę się dobrze czula w swoim ciele.Narazie się nie ważę ,narazie chcę przychamować ataki a raczej maratony obżarstwa.Jak nie będę miała takich sensacji to schudnę napewno a potem będę chciala tą wagę utrzymać i myślę że wy dziewczyny mi w tym pomożecie.POZDRAWIAM :buziaki:
mariola123
 
Posty: 108
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 19:31

Postprzez ewka » 16 wrz 2007, o 19:33

Wydaje mi się, że łatwiej powalczyć z czymś, jeśli się siebie akceptuje całościowo... a powalczyć z nadwagą, nie z sobą.

Powodzenia
:ok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mariola123 » 17 wrz 2007, o 17:43

Ewka myślę że masz rację ,najpierw trzeba siebie zaakceptować i nad tym będę również pracować .U mnie narazie dobrze , jem malo i niskokalorycznie pytanie tylko jak dlugo :?: Chcialabym tak zawsze ale czy dam radę :?: Codziennie wstaję ranę uśmiecham się do siebie mówię że jestem silna i że dam radę , narazie działa.W okolicy żolądka czuję cudowne uczucie lekkości a nie kamien , psychicznie daję radę.Dziewczyny piszcie to mnie trzyma w ryzach. pozdrawiam :)
mariola123
 
Posty: 108
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 19:31

Postprzez ewka » 18 wrz 2007, o 00:49

A może ssanie zajadamy marchewką? Pomidorami? Zapijamy litrami wody?
Ja gubię (próbuję zgubić - to prawdziwsze jest) jakieś 5 kg od wiosny... nic mi nie idzie. NIC
:!: :!: :!:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agik » 18 wrz 2007, o 01:32

Tak sobie myślę i myśle, co Ci Mariolka powiedzieć...
I tak wymyśliłam,że może rzeczywiście przesadziłam z tymi kłopotami :oops: . A może nie, hi...
Może faktycznie skorzystaj z porady lekarza, takiego ogólnego, ewentualnie dietetyka, bo tutaj ciężko Ci coś poradzić.
Te ataki chyba masz utrwalone, skoro piszesz, że takie huśtawki trwają 11 lat.
Nie wiem- czasem pomaga, jak ktoś powie ale tak krok po kroku i bardzo konkretnie- co masz zrobić- może faktycznie dietetyk?
Pozdrówka Mariolka, poradzisz sobie...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez mariola123 » 19 wrz 2007, o 09:04

Witam was dziewczyny .Ewka widzę że ty również próbujesz zgubić małe conieco i to od wiosny i bez trwałego rezultatu.Na to wygląda że też lubisz jeść i ciężko ci sobie czegoś odmówić .Jednakże nie poddawaj się ,wstan i walcz ,jedną bitwę wygrasz jedną przegrasz ale ważne jest by wygrać całą wojnę.Ja sama też sobie to tak tłumaczę.


Agik nie przesadzilaś z tymi problemami , wszystko ogolnie ma wplyw na nasze życie i postępowanie.11 lat temu rozpadlo mi się pierwsze nieszczęsliwe małżenstwo i wtedy schudlam prawie 40 kg w 4 miesiące .Praca -dziecko,praca - dziecko ,problemy ,klotnie,awantury i rozwod ,nawet nie zdawalam sobie sprawy że nie jem ,nawet okres mi sie zatrzymał.Wagę dlugo utrzymywalam i nawet bylam z tego zadowolona że nareszcie jestem szczupla.Uodpornilam się na bylego ,bylam już wolna ,poczulam sie wreszcie piekna ,zaczęlam dbać o siebie.Potem niestety apetyt zaczał mi wracac ,czulam się samotna .Tu się zaczęla bulimia .Potem naprzemian diety ataki obżarstwa.Chorobliwie wręcz chcialam utrzymac swoją niską wagę [/list]
mariola123
 
Posty: 108
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 19:31

Postprzez bunia » 19 wrz 2007, o 09:26

Nadwaga,niedowaga jest objawem zachwianiem rownowagi i nalezy ten stan przywrocic.....powody sa rozne,najlepiej jesc wszystko tylko w mniejszych ilosciach a glod zaspakajac rzeczami niskokalorycznymi.....hehe latwo powiedziec ja tez mam problem z 5kilogramami ale widocznie taka moja jest najlepsza waga bo utrzymuje sie przez lata....a to dlatego,ze kiedy spadne z wagi to podkrecam jedzenie i odwrotnie.
Pozdrawiam pulchne Panie :D
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez ewka » 19 wrz 2007, o 09:51

mariola123 napisał(a):Witam was dziewczyny .Ewka widzę że ty również próbujesz zgubić małe conieco i to od wiosny i bez trwałego rezultatu.Na to wygląda że też lubisz jeść i ciężko ci sobie czegoś odmówić .Jednakże nie poddawaj się ,wstan i walcz ,jedną bitwę wygrasz jedną przegrasz ale ważne jest by wygrać całą wojnę.Ja sama też sobie to tak tłumaczę.

Haha, ja to wiem, gorzej mi idzie przełożenie tej teorii na praktykę;) Zaczynam od każdego poniedziałku... oczywiście kończy się już we wtorek :D

Najbardziej mnie wkurza, kiedy zjadam "byle co", a gdzieś w środku mam ssanie nastawione na jakąś kanapkę grubo maźniętą masłem i jeszcze czymś. Albo kiełbaskę z grilla. Zajadam to ssanie, a ono jak wampir!!! No i domowe obiadki, kolacyjki... wszyscy jedzą, pachnie, drażni - a ja??? No trudne to jest.

Ale damy radę, no nie może być inaczej :D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mariola123 » 20 wrz 2007, o 10:23

--------- 15:52 19.09.2007 ----------

Dokanczam przerwany post ,przyszedł mąż z zakupów i przerwałam pisanie .Ciag dalszy.......i tak jest do dziś.Tyję , chudnę ,tyje ,chudnę .Przedwczoraj było dobrze ale wczoraj zjadłam bardzo ale to bardzo obfitą kolację .Wyrzuty sumienia oooogromne ale dzisiaj jem już normalnie a to i tak sukces bo to było jeden raz a nie kilkudniowy maraton.Byle tak dalej.....malymi kroczkami .Nic się wieczorem nie działo ,jakoś tak nie wiedziałam co z sobą zrobić .Agik zdałam sobie sprawę że to już UTRWALONE NAWYKI ,mnie to już weszło w krew niestety.Moja praca domowa to do konca grudnia jeść normalnie ale zapanować nad atakami obżarstwa zwłaszcza tymi kilkudniowymi a od 1 stycznia ostre odchudzanie żeby na przyszłe lato odzyskać pięką figurę i do jasnej anielki musi mi się to udać i nie ma to tamto.
Bunia 5 kg to nie dużo a jeżeli ty się z tym dobrze czujesz a wagę utrzymujesz od lat taką samą to daj sobie spokój z odchudzaniem ,po co ci to błędne koło , pilnuj tylko by nie tyć i po sprawie.



Ewka ja mam to samo na codzien , mąż ,dzieci ,zakupy,obiadki,kolacyjki .a to chcą frytki a to naleśniczki ,serniczek w sobotę i jak tu robić to wszystko a nie jeść ,no jak ?Tu ratuje jedynie silna motywacja ,wybrać figurkę a nie jedzenie ,ale tak jak piszesz to jest teoria ale przelożyć to na praktykę to jest sztuka KTÓREJ JA JESZCZE NIE OPANOWAŁAM ale muszę wkoncu opanować no bo jak inaczej.Trzymajcie się dziewczyny

---------- 09:23 20.09.2007 ---------

Nie chwal dnia przed zachodem słońca ,piszę to w odniesieniu do dnia wczorajszego .Pochwalilam się że atak byl jednodniowy ale niestety wczoraj było tak samo.Pojadłam na kolację do oporu i jest mi z tego powodu strasznie wstyd że znowu się złamałam. :oops: Także zaczynam moje lekcje od początku.Pozdrawiam koleżanki .PA :wink:
mariola123
 
Posty: 108
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 19:31

Postprzez ewka » 20 wrz 2007, o 11:51

Ja Ci coś zaproponuję, Mariolka. Zaczynamy od poniedziałku? Będziemy sobie tutaj pisać, co zjadłyśmy, co zjeść i co jeść, aby było ok. Może w kupie będzie raźniej? Ja myślę, że tak może się stać. Co Ty na to? Ważymy się w niedzielę wieczorem, w kalendarzu zapisujemy wagę... i przez tydzień omijamy ją z daleka - w nastepną niedzielę znowu. Hmm?

Nie łam się... pocieszę Cię: synek poprosił o naleśniki z pieczarkami polane takim sosikiem (ze słoika). No i chłopy się opchały, a ja przysięgłam, że nie ruszę. Ruszyłam;(

Aha! Ja to na weekend zrobię sobie chyba smalec ze słoninki i cebulki... no bo do poniedziałku jeszcze możemy, co nie :?:


:kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mariola123 » 21 wrz 2007, o 11:00

:oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :zalamka:

Cześć Ewka ,masz już mój obraz samopoczucia wczorajszego a właściwie 3 ostatnich dni .Jest mi ogromnie wstyd przed tobą oraz przed sobą samą że jestem taka słaba że sama sobie nie umię dotrzymać słowa. :cry: Wczoraj byłam taka wściekła że bez kija nie podchodż. :x ,dzisiaj jest już trochę lepiej ale do dobrego samopoczucia jeszcze mi daleko.

Co do twojej propozycji wspólnego odchudzania to jestem za.....ale pierwsze ważenie w poniedzialek rano (zawsze ważymy się rano ) ,po wysiusianiu ,wynik wpisujemy tu na forum ,cały tydzień się wspieramy ,doradzamy,podpowiadamy i znowu w poniedziałek wpis na forum naszego rezultatu.Co ty na to :?: Jedno jeszcze musisz o mnie wiedzieć , wcześniej na forum napisalam że z obecnym mężem mam dwoje dzieci i nie skłamałam z tą tylko różnicą że to drugie urodzi się w grudniu.Ostatnio moja pani ginekolog strasznie mnie skrzyczała że za szybko i że za dużo tyję i że tak nie można i że coś z tym trzeba zrobić ,powiedziała mi trochę jak mam się odrzywiać bo takie nadmierne tycie w ciąży wcale nie służy dziecku.I ja to dobrze wiem ale lekarka nie wie o moich maratonach żarłoczności .Ggybym caly czas jadła normalnie to w ciąży przytyłabym 6-8 kg a nie 30.Zapowiedziała że na następnej wizycie mam ważyć chociaż 1 kg mniej od ostatniej wizyty.Wstyd mi było ale wiem że ona ma rację .Mam spokojnie gubić kilogram po kilogramie ale absolutnie się nie glodzić.Także biorę się za siebie bo nie chcę iść do porodu z wagą 100 kg.Dopiero od 1 stycznia to tak ostro.


Ewka w weekend jemy wszystko to co chcemy i lubimy i ile chcemy ale w poniedzialek ............KONIEC Z OBŻARSTWEM. :!: :!: :!:
mariola123
 
Posty: 108
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 19:31

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 72 gości

cron