Lęk przed działaniem

Problemy związane z depresją.

Lęk przed działaniem

Postprzez Mały biały kotek » 2 lut 2010, o 11:59

Mam za sobą wieloletni związek, który rozpadał się miesiącami przysparzając mi wiele cierpienia. Od dwóch lat bezskutecznie szukam stałej pracy (3 fakultety, języki itd).
Czuję, że odbiło się to na mojej psychice i zdrowiu.
Czasem śpię do południ i nic mi się nie chce. Boję się złapać za telefon i gdzies zadzwonic... a potem cierpię, że spędzam weekendy sama.
Czasem mam stany euforyczne - cały świat jest mój... ale tylko przez chwilę.

Mój problem to strach przed wyjściem do ludzi.
Może widzą to też moi potencjalni pracodawcy? Miła, nieśmiała mała kotka...

Jak to pokonać? Czy dam radę sama się z tym zmierzyc?
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez Asik35 » 2 lut 2010, o 12:19

Mój sposób to małe kroczki do przodu i działanie wg ustalonego planu :) np. dziś wykonuję 5 telefonów i nie ma żadnych wymówek...A na koniec dnia może jakaś nagroda,że udało Ci się to zrobić......
Strach przed ludźmi...tu pomoże tylko praktyczne działanie...a więc nie ucieczka i chowanie się pod kołdrę, tylko wychodzenie ludziom naprzeciw, zaczęłabym od tych najbliższych, z którymi czujesz się dobrze...Innej recepty nie widzę.....
Znajomość języków, doktoraty niewiele dadzą jeśli brak nam pewności siebie i determinacji, niestety,tak jest.
Asik35
 
Posty: 165
Dołączył(a): 30 lip 2009, o 10:49
Lokalizacja: tak blisko tak daleko

Postprzez ewka » 2 lut 2010, o 13:48

Trzeba pomaleńku i do przodu... trzeba, więc trzeba też się trochę przymusić. I niech na 5 telefonów choćby 2 były trafione - to zawsze to krok do przodu. Samo się nie zadziała nic.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 2 lut 2010, o 16:37

Nic nie przyjdzie samo. Inaczej... czasami może przyjść, ale zamiast wiekami wyczekiwać na ów uśmiech od przeznaczenia lepiej wyjść mu na przeciw, przywitać bądź dopomóc mu do nas trafić ;).

Ustal sobie plan działania.

PRZYKŁAD:
Wstaję o 9:00.
Do 10:00 ogarniam się (biorę prysznic, jem śniadanie itd.).
Od 11:00 do 13:00 przeglądam oferty; telefonuję gdzie trzeba tudzież przygotowuję CV-łki, listy motywacyjne i rozsyłam je imejlem.
Po 13:00 wyjście na zakupy, na spacer, by np. poroznosić Curriculum Vitae do firm.
Potem obiad czy sprzątanie.
Wieczór pozostawiam dla siebie i znajomych, z jakimi uprzednio się umawiam.


Rzecz oczywista, zmodyfikuj\ubogać go sobie wedle prywatnych upodobań - chodzi o to, abyś trzymała się obranej strategii i wyćwiczyła w sobie pewne zachowania.
Bo komunikatywność nie tylko dostaje się w spadku po dziadku ;-P, ale i nabywa poprzez stały kontakt ze światem zewnętrznym.

Nie jest to nieosiągalne... ha, nie jest nawet trudne ! Trudność polega jedynie na zorganizowaniu do wysiłku swojej osobowości. I na tym, czy Ty rzeczywiście będziesz robiła to regularnie.
Nierealne & skomplikowane wyzwanie miałabyś wtedy, gdyby kazano Ci trzasnąć drzwiami obrotowymi... ;)
A Ty masz wykonać wyłącznie kilka telefonów... :)
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez prince » 2 lut 2010, o 21:21

"Czy dasz sama radę sie z tym zmierzyć?"
Tylko Ty znasz odpowiedź na to pytanie.Ale,jesli mimo praktycznych wskazówek podanych przez moich przedmówców,czujesz że jednak nie dasz rady,to pamiętaj że poprosić o pomoc to nie wstyd.Może masz kogoś kto w realu mógłby Ci pomóc przeszukiwać ogłoszenia o pracę,wysłać Cv czy napisac list motywacyjny.Ja sam wiem co znaczy miesiącami bezskutecznie poszukiwać pracy i jak cenna moze być czyjaś pomoc w tak prozaicznych czynnościach.Tylko trzeba zakomunikować ze taka pomoc byłaby mile widziana.

Powodzenia
prince
 

Postprzez Sahara9 » 2 lut 2010, o 21:56

Odwieczne szukanie pracy towarzyszy nam - tym z z depresją - od zawsze.
Byłam ostatnio u mojej lekarki, ktora powiedziała mi,że 90 % ludzi w poczekalni to ludzie z depresją i nerwicą. 80% z tych 90 nie wie co ze sobą począć w życiu, nie ma celu, nie ma pracy lub ma nie takiej pracy, jakiej pragnie. Ja właśnie szukam, znowu szukam kolejnej posady. Straciłam pracę,bo upomniała się o wypłatę (pracodawca nie placił na czas). Gdy myślę o tym,że muszę znowu przez to przechodzić, mdli mnie. Mam lęki przed kolejnym szukaniem pracy. Boę się,że znowu nikt nie będzie dzwonil, nikt nie odpowie,że się załamię i znowu nie wyjdę spod kołdry przez tydzień. Nie mam konkretnego fachu w ręku, nie znam 3 języków. Boję się, że skończę na kasach w markecie. Lęk też mnie paraliżuje. Co robić?
Sahara9
 
Posty: 78
Dołączył(a): 3 lis 2008, o 16:12
Lokalizacja: pustynia

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 2 lut 2010, o 23:41

Na pewno nie załamywać się i nie popadać w negatywne wizjonerskie proroctwo !

Przy szukaniu zatrudnienia warto zwrócić uwagę na swoje atuty (a takowe ZAWSZE się wynajdą ! I w tej materii zawsze możemy zasięgnąć opinii kogoś zaufanego), na to, co możemy zaoferować potencjalnemu pracodawcy.

Biały Kotku, chętnie pomogę Ci przy ewentualnych przeróbkach w Curriculum - jak coś, pisz na priva.
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez Mały biały kotek » 3 lut 2010, o 22:14

Tak, to najrozsądniejsze... ale nie jest mi łatwo. Znów zaszyłam się w domu i mam ochotę uciec przed światem...
Ale zdążyłam się umówić na dwie rozmowy i choć się ich boję, są to osoby, które znam i które pamiętają mnie z lepszych czasów. Może od tego najłatwiej mi zacząć?

Podniebna dziękuję, napewno się do Ciebie zgłoszę.

Może powinnam wprowadzić jakieś afirmacje? Pogonić te czarne myśli?
Dziś mi smutno, bo były partner usłyszał mnie zapłakaną, ale powiedział nie mogę się z tobą zobaczyć, jestem ze znajomymi na koncercie. kup sobie wino to ci sie lepiej zrobi..."
a ja chciałam sie tylko do kogos przytulic... przez lata zwiazku zamknelam się w złotej klatce i w takiej chwili właściwie... nie mam do kogo zadzwonić. przyjaciółka daleko...
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 5 lut 2010, o 12:15

:misiu:

Kotku, skoro masz tyle wolnego czasu, to może przeznacz go na jakieś douczanie się albo czytanie zaległych książek. Skumulujesz myśli na czymś konstruktywnym i sensownym.

Powracając do wątku pracy - na siłę nic nie przyśpieszysz, musisz być cierpliwa i co dzień silniejsza.

Ja onegdaj szukałam zajęcia ponad pół roku (!):
wysyłałam dziesiątki życiorysów (do poszczególnych firm ustawicznie po kilka razy - aż im się ustawicznie znudziło i dla św. spokoju oddzwaniali ;)) chociaż ogólnie otrzymywałam nieliczne odzewy, pytałam o pracę znajomych, potem znajomych znajomych, chwytałam się fuch dorywczych...
I finisz finiszów trafiła mi się perełka jak tej ślepej kurze ziarno ;).
Jednak równocześnie przez dnie dukałam język ang. i choć w prawdzie za pierwszym podejściem nie udało mi się zdobyć certyfikatu, to w tym roku pozostaje już się tylko poduczyć niedociągnięć i następna próba w czerwcu :).




Otulmy chmury marzeń... i z podniesioną głową lećmy ku słońcu... !!!
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez melbka » 5 lut 2010, o 12:51

Hej,
i ja się wypowiem.
Wg mnie znalezienie pracy nie zawsze związane jest akurat z pewnościa siebie itp. Naprawde uważam ,że duzo duzo zalezy od szczęścia. Trzeba poporstu trafić w odpowiednim czasie w odpowiednie miejsce.
Nie wydaje mi się ,że pracodawcy szukają też tylko osob pewnych siebie z super osobowością itp. Każdy z nich jest człowiekiem, ma swoje problemy, swoje życie .....
Trzeba poprostu się nie poddawać ,myśle ,że to najważniejsze.
Ja sama przeżyłam wiele rozmów , czasem miałam nawet dwie tygodniowo . Ciągle mnie odrzucali, nikt mnie nie chciał, czułam się coraz gorzej. Nikt nawet nie podawal mi przyczyny dlaczego, poprostu nie dzwonili....
Myśle ,że wiele miejsc jest poprostu ustawionych ,są dla kogoś już zarezerowane. Dlatego nie nalezy tego odbierać jako odrzucenia . Tylko iść do przodu. Poprostu. Wkoncu po wielu rozmowach, znalzłam prace . Najśmieszniejsze jest to ,że wtedy mialam juz takiego doła z tą praca, że nawet myślalam ze nie pójde bo to BEZSENSU. Ale poszłam i akurat :) Pracuje już 2 lata .
Mysle że każdy w końcu znajduje prace o ile nie jest bierny.....
Avatar użytkownika
melbka
 
Posty: 34
Dołączył(a): 6 paź 2007, o 19:28
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Asik35 » 5 lut 2010, o 17:05

Jasne, trzeba mieć trochę szczęścia, ale im więcej prób wykonamy, tym większa szansa na znalezienie pracy, prawda ? Jestem po studiach (jak chyba 80% młodych ludzi )studia typowe,znajomość języków żadna, wiek- jak w nicku i wiesz....idąc na rozmowę emanowałam taką pewnością siebie i przebojowością (nie,no oczywiście,bez przesady :) ),że każda ,powtarzam,każda rozmowa była wygrana...do tego koniecznie uśmiech, pewny chód,patrzenie rozmówcy w oczy....odpowiednia mowa ciała załatwia naprawdę wiele......Ale trzeba od czegoś zacząć.
Może na początek chodzić nawet na rozmowy do firm,w których nie chcemy pracować ? tak dla przećwiczenia,wtedy stres też jest mniejszy,bo przecież nie chcemy tej pracy....
Asik35
 
Posty: 165
Dołączył(a): 30 lip 2009, o 10:49
Lokalizacja: tak blisko tak daleko


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 148 gości

cron