Jak depresja wpływa na życie w związku.

Problemy związane z depresją.

Jak depresja wpływa na życie w związku.

Postprzez ^muggle^ » 31 sty 2010, o 16:15

Po roku bycia z dziewczyną wpadłem w depresję. Dość poważną i ciężką. Dostałem leki, które po czasie zaczęły pomagać, ale była potrzebna silna wola i chęć ogarnięcia się. Było tak ciężko, że zapowiadał się koniec. Daliśmy radę. Jeśli będą chętni do podyskutowania na ten temat, zapraszam do wymienienia się przemyśleniami i historiami.
^muggle^
 
Posty: 5
Dołączył(a): 31 sty 2010, o 16:07
Lokalizacja: Małopolska

Postprzez Negaro » 31 sty 2010, o 16:48

Tak myślę teraz patrząc na własne doświadczenia... Związek jest miejscem bardzo głębokich interakcji pomiędzy ludźmi, jeśli jeden z nich cierpi, drugi w taki czy inny sposób jest - jeśli kocha - uwikłany w to cierpienie. Każda bez wyjątku choroba - w taki, czy inny sposób dotyka naszych partnerów. Sądzę, że te, które dotyczą uczuć, psychiki - dotykają ich w sposób szczególny. Każda choroba nie ułatwia nam życia, komplikuje je. Byłoby to smutne, gdyby nie fakt, że... W każdej jednej chorobie można nauczyć się współistnieć. To trudne. Ale można.
Negaro
 
Posty: 11
Dołączył(a): 31 sty 2010, o 16:16

Postprzez ^muggle^ » 1 lut 2010, o 00:34

Moja nie dopuszczała do myśli tego, że jestem chory, biore leki itd. Wszystko zrzucała na mnie. Dalej się to odbija na nas...
^muggle^
 
Posty: 5
Dołączył(a): 31 sty 2010, o 16:07
Lokalizacja: Małopolska

Postprzez Negaro » 1 lut 2010, o 08:07

Piszesz "nie dopuszczała do myśli", Muggle... W jakim sensie? Nie uświadamiała sobie?
Negaro
 
Posty: 11
Dołączył(a): 31 sty 2010, o 16:16

Postprzez Kay » 1 lut 2010, o 22:08

Witaj Muggle... Chyba wiem, jak Ci jest... W takich sytuacjach, a strasznie one są trudne... Tłumaczę sobie, że zawsze pozostaje mieć nadzieję. Tutaj... I zawsze... Liczymy na zrozumienie drugiej osoby, często je dostajemy. Tylko musimy na nie poczekać. To nam pozostaje, nasza wytrwałość.
Kay
 
Posty: 1
Dołączył(a): 1 lut 2010, o 21:43

Postprzez laissez_faire » 2 lut 2010, o 09:15

Ja doświadczam życia po depresji w związku... strasznie jest to, że gdy przychodzi spadek formy, to podświadomie wyżywam się emocjonalnie na swojej drugiej połówce :( I ta idiotyczna myśl, że ta druga osoba nie rozumie mojego cierpienia... i ten ciągły niedosyt czułości... nachalne dawanie i żądanie informacji zwrotnej... i ten strach, że ta bajka może się skończyć, straszna zazdrość, nie mogąc ufać do końca sobie, nie potrafię zaufać nikomu, częste wyrzuty, niekiedy prowokowanie kłótni, by poczuć emocje... a przecież wszystko zależy ode mnie, a przecież może być tak prosto i pięknie!

Depresja mocno wypaczyła moje podejście do życia w związku, ale uczę się raczkować... minął rok, a ja już czasem stanę na wyprostowanych nogach i są to najpiękniejsze chwile.
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Postprzez Amir » 6 lut 2010, o 02:00

laissez_faire napisał(a): stanę na wyprostowanych nogach


pewnie was kiedys obu poznam w realu w wenecji polnocy, w kazdym razie cieplo zapraszam (nie boj nic, mam tylko kly...)

piszesz gdzies, ze dzielisz sie anegdotami ze swego zycia, ale...

amirowie maja olbrzymi szacunek do takiego dzielenia

pomagasz

niczym iks, maks, goszka czy jakas nawet mahika, ho ho, juz nie wymieniajac specjalistow, jak melody i malgorzata :-)

juz nie mowie o pukapuku, bo ten poza zasiegiem wszystkich

sie z boczku modle w kaciku

i jest coraz lepiej

(to kuzwa nie jest reklama, nooo)

((ech, amir, kto cie koles o zdanie pytal?))

Obrazek

Avatar użytkownika
Amir
 
Posty: 486
Dołączył(a): 24 lut 2009, o 08:31

Postprzez laissez_faire » 8 lut 2010, o 11:28

Amir napisał(a):pewnie was kiedys obu poznam w realu w wenecji polnocy, w kazdym razie cieplo zapraszam (nie boj nic, mam tylko kly...)


wenecja polnocy tytuluje sie niemal kazda wieksza miescine z fosa, wiec nie wiem, gdzie zostalismy zaproszeni, bo nawet moj Wrocław jest pretendentem to takiej nazwy ;P niemniej jednak bardzo mi milo; pewnie nie skorzystam, tak jak i odrzucam tysiace innych przyjaznych gestow i powstalych mozliwosci... nie moge przeciez dopuscic, by moj byt stal sie nieznosnie lekki...

pozdrawiam

i... pomagałem... w chwili obecnej nie potrafie dobierac slow... ale zostac docenionym, wymienionym chocby z nika, to powod dla ktorego tu chyba siedzimy, wiec dziekuje.[/b]
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Postprzez Negaro » 9 lut 2010, o 00:27

---------- 23:24 08.02.2010 ----------

laissez_faire - wymieniam Cię z nicka... Czytam to, co piszesz z uwagą... Potrafisz dobierać słowa. Na tyle, że można zrozumieć nowe obszary... Więc... Po prostu chcę Ci za to ja - podziękować. Za to, co pozwoliłeś mi zrozumieć.

---------- 23:27 ----------

Zaś do Muggle... Myślę, że długa droga przed Tobą... Życzę prostej, szerokiej, zrozumiałej...
Negaro
 
Posty: 11
Dołączył(a): 31 sty 2010, o 16:16

Postprzez laissez_faire » 9 lut 2010, o 19:19

Negaro napisał(a):(...)pozwoliłeś mi zrozumieć.


Juz tyle razy pozwalano mi zrozumiec, a wciaz nie wiem nic, ze odcialem sie od mysli, ktora chwilowe natchniecie slowem drugiego czlowieka utorzamiala z prawdami niezbywalnymi... i nawet to poszerzanie perspektywy o kolejne spojrzenia nie zatuszowalo faktu, ze potrafimy patrzec tylko punktowo. Obecnie uwazam, ze do wszystkiego musimy dojsc sami w czasie, jaki podswiadomie sobie sami wyznaczamy i widocznie twoj czas przypadl na czytanie mojej wypowiedzi... co nie zmienia faktu, ze bardzo mnie to cieszy.

Co do zwiazku, to moge jeszcze doac, ze uczestniczac w tym forum nauczylem sie potwornej maniery doglebnego analizowania najmniej chocby znaczacych slow. Wyostrzyla mi sie empatia i mam zwyczaj utorzamiania sie z rozmowca... w zyciu codziennym zabija to magie ulotnego kontaktu z drugim czlowiekiem; slysze slowa, ale skupiam sie na tym poglosie, ktory niesie w sobie tresci niewypowieziane. Gdzie tu miejsce na partnerstwo, zaufanie, gdy wydaje mi sie ze widze mysli osoby, ktora kocham i odnosze sie do nich, a nie do wypowiedzianych slow. I to czesto z wyrzutem w glosie. Niewazne, ze rzadko sie myle... ja sam odbieram sobie cala radosc z tego kontaktu. Teraz staram sie pozbyc tego zdystansowania. Prostota to blogoslawienstwo.
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Postprzez Negaro » 16 lut 2010, o 23:49

Empatia jest w ogóle chyba czynnikiem, który tyleż pomaga co utrudnia... Ma niedociągnięcia i nie oznacza jasnowidzenia. Ale cenne jest to, że pozwala czasem na dopisanie tego, czego powiedzieć nie można, bo zbyt trudne... Ja też staram się stopić z rozmówcą, by gdy mówi, czuć to, co on czuje... Ale od dawna już nie ufam tej zdolności na tyle, by mieć pewność. Zawiodła. Boleśnie.

Więc teraz gdy czuję, pytam... "Czy to znaczy... np. laissez_faire, że po prostu czujesz pustkę kalkulacji? Chłód w kontaktach, że stajesz się obserwatorem a nie uczestnikiem?" Empatia podpowiada, że patrząc empatią zamiast blisko rozmówcy, stajesz z boku... I patrzysz... Czy chodzi o to, że jesteś w tym sam?"

To przykład....


Mój czas jest czasem powrotu. Po prostu

Chwała prostocie...

:)
Negaro
 
Posty: 11
Dołączył(a): 31 sty 2010, o 16:16

Postprzez laissez_faire » 17 lut 2010, o 16:20

Negaro, pytanie bylo niestety zbedne...

Czas powrotu? ja chyba pomylilem go z czasem ucieczki... a moze teraz sie myle?

Niewazne, konkluzja jest, ze bardzo ciezko zyc dla i z po romansie z piekna nieznajoma Depresja, ktora jak sie okazalo, miala paskudna chorobe weneryczna...
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Postprzez karolaa999 » 18 lut 2010, o 02:31

---------- 01:25 18.02.2010 ----------

Gdzie tu miejsce na partnerstwo, zaufanie, gdy wydaje mi sie ze widze mysli osoby, ktora kocham i odnosze sie do nich, a nie do wypowiedzianych slow. I to czesto z wyrzutem w glosie. Niewazne, ze rzadko sie myle...



jakzesz ja DOSKONALE rozumiem, co to znaczy...
zycze duzo sily i...usmiechnij sie! no, juz! :) taki banal, a dziala ;)

pozdrawiam

---------- 01:31 ----------

Gdzie tu miejsce na partnerstwo, zaufanie, gdy wydaje mi sie ze widze mysli osoby, ktora kocham i odnosze sie do nich, a nie do wypowiedzianych slow. I to czesto z wyrzutem w glosie. Niewazne, ze rzadko sie myle...



jakzesz ja DOSKONALE rozumiem, co to znaczy...
zycze duzo sily i...usmiechnij sie! no, juz! :) taki banal, a dziala ;)

pozdrawiam
karolaa999
 
Posty: 60
Dołączył(a): 22 sie 2009, o 13:20

Postprzez Bene » 24 lut 2010, o 23:17

Troszke zbyt szybko lekarze orzekaja depresje i wala w pacjenta psychotropy.
Najwazniejsza jest praca z kims takim,kto ma tzw epizody depresyjne.
Takie kazdemu chyba sie zdarzaja,jednak jesli jest "sprzyjajace podloze" moga sie przerodzic w depresje a to juz trudna sprawa.
Najwazniejsze by nie dopuscic do niej.
Leki sa dobre w skrajnych przypadkach,bo one jakoby znieczulaja mozg,tak jak na zwykly bol bierzemy jakis przeciwbolowiec,tak na podratowanie nastroju musi byc z przepisu lekarza bo one sa zbyt niebezpieczne.
Wazne by uporzadkowac jakos swoje zycie,starac sie o pomoc bliskich lub innych osob.Nawet na tym forum mozna wiele dobrego znalezc.

Ja zbyt dlugo czekalem i nie umialem sie zdecydowac na jakas terapie.
Stracilem przez to bardzo wiele,ale zyje,jakos zyje.
Raczej powiem ze nauczylem sie zyc z moja depresja i najczesciej udaje mi sie trzymac ja w garsci.

Wlasciwie moje dziecinstwo ukierunkowalo moj sposob myslenia i wszystkie konsekwencje tego.
Rezultat byl taki,ze gdy wszystko sie podemna zawalilo moglem bezczynnie sie przygladac jak wszystko po kolei jest mi zabierane.

Ale mi zostalo zycie.Tez chcialbym kopa w dupe,ale wiem ze nie doczekam sie.Wiec musze cos robic z moim zyciem.I robie.

Rozstalem sie z tym co myslalem ma mnie trzymac przy zyciu,i znalazlem inna droge.Tez dobra jesli nie lepsza nawet.

Nie mysle daleko w przod.Nie czekam na dobre niespodzianki.Ale czasem potrafie sie tez cieszyc.

Bo bylem bardzo gleboko ale sie wydrapalem tak,ze widze horyzont.
Bene
 
Posty: 307
Dołączył(a): 5 gru 2009, o 18:02


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 433 gości