Dziękuję...

Problemy związane z depresją.

Postprzez prince » 23 sty 2010, o 23:04

---------- 21:18 23.01.2010 ----------

Dziękuje Ci Panie...za melancholię którą dzis czuję...za to że jestem smutny...za to że cierpię...za to przede wszystkim że mam dzis czas to wszystko czuć...i Ty wiesz ze mówię to bez jakiejkolwiek przekory...cierpienie sprawia mi dziś radośc,bo uswiadamia mi ze zachowałem jakies żałosne resztki człowieczeństwa...dziekuję Ci Panie za ten czas,za tą godzinę,minutę,sekundę...choc przesiaknięte są cierpieniem...

---------- 22:04 ----------

Wokół mnie trwa noc pociemniała,
Dzikie wiatry owiewają chłodem,
Lecz mnie moc zaklęcia związała
I nie mogę odejść, nie mogę.
Pod śniegiem drzewa-olbrzymy
Pochylają gałęzie nad drogę,
Szybkiej burzy nic nie zatrzyma,
A jednak odejść nie mogę.
Chmura za chmurą nade mną,
Pustkowie za pustkowiem spodem.
Nie poruszy mnie straszliwa ciemność,
Nie chcę odejść, odejść nie mogę.

Emily Jane Bronte
prince
 

Postprzez laissez_faire » 25 sty 2010, o 17:17

Prince, to cierpienie zaczyna sie w tobie i konczy sie w tobie... nadawanie mu glebszego znaczenia jest zwodnicze i tak dlugo jak bedziesz sie w nim spelnial, mimo tych liczych deklaracji o walce z depresja, etc., nawet nie przyjdzie ci do glowy, by sprobowac bez zyc inaczej...
Powodzenia w odzierariu sie z patosu i wejsciu w swiat, gdzie walka o glebszy sens zastapiona jest codziennoscia.
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Postprzez prince » 30 sty 2010, o 21:49

Laissez,właśnie ta 'codzienność' jest tym z czym do ostatniego tchu się nie pogodzę...
prince
 

Postprzez sikorkaa » 31 sty 2010, o 12:15

i chwala Ci za to prince, nie godz sie na to, co Ci nie odpowiada, nie pasuje, nie podoba sie :oklaski:

ALE

za to zacznij te nieodpowiadajaca Ci codziennosc zmieniac na taka, w ktorej zaczniesz sie odnajdywac. przeciez tego chcesz prawda?

:kwiatek:
sikorkaa
 

Postprzez laissez_faire » 2 lut 2010, o 08:58

prince napisał(a):Laissez,właśnie ta 'codzienność' jest tym z czym do ostatniego tchu się nie pogodzę...


a co jest takiego złego w tej codzienności? boisz się, że staniesz się zwykłym człowiekiem, przytłoczonym problemami tak banalnymi, że aż drażniącymi w swej prostocie?

Wyzbywając się depresji stałem się nudny, emocjonalnie rozbity... miliardy takich jak ja śpi, je, wydala... tak, choroba wyrażała mój bunt wobec szarej rzeczywistości... czy ów bunt był zasadny?

Jak cudownie być jednym, nieznaczącym pixelem na obrazku, mieć proste myśli, potrzeby i nie zadręczać się więcej pytaniem 'dlaczego?'
Koniec zgniłego patosu!

Ale skoro odrzucasz codzienność, to nie wiem, co miałbym ci napisać?
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Postprzez raziel » 2 lut 2010, o 10:58

Uwznioślasz cierpienie. Ono po prostu jest częścią naszego życia. Niestety nie masz na nie monopolu :) Trochę to ciekawe co piszesz bo to jest tak, że jak czujesz cierpienie to czujesz, że żyjesz.

Opowiesz nam co uważasz za najbardziej przykre chwile w swoim życiu? Mnie osobiście interesuje skąd w tobie to umiłowanie cierpienia :)
raziel
 
Posty: 145
Dołączył(a): 8 paź 2009, o 11:12
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez melody » 2 lut 2010, o 12:06

prince napisał(a):(...) właśnie ta 'codzienność' jest tym z czym do ostatniego tchu się nie pogodzę...

Prince,
"Życie jest jak butelka dobrego wina.
Niektórzy zadowalają się czytaniem etykiety na opakowaniu,
inni wolą spróbować jego zawartość."


Smakować pełni życia... tego Ci życzę ( :kwiatek2: )
mel.
melody
 

Postprzez prince » 2 lut 2010, o 20:58

Na to wino może jeszcze przyjdzie czas.
Wiem,nie jestem cierpliwy,a do depresji trzeba miec mnóstwo cierpliwości.Z powodu jej braku nakręcam się,niepotrzebnie rozjatrzam swoje rany.
Raziel,wybacz,nie mam ochoty opisywać traum z dzieciństwa.Jestem DDA i to tyle na dzis co chciałbym powiedziec o swej przeszłości.Nie chce sie powtarzac,ale opisywałem już przykre wydarzenia ze swojego życia(moze było to jeszcze na starym forum).
Jestem po wizycie u terapeuty i wiem że na razie musze pchać tą ciężką taczkę z kamorami do przodu,pod górkę.Nie mam innego wyjścia.Muszę codziennie dawać sobie nowe szanse i dostrzegać to co już osiagnąłem.A podobno wiele.Ja tego zupełnie nie widzę ale muszę uwierzyć na słowo.Wiem że dużo tego 'muszę' ale innym wyjsciem jest tylko samobójstwo(jak na dzisiaj,nie chcę się poddac).
Jestem trochę umotywowany,mam więcej sił.Nie wiem na jak długo mi starczą,ale coz poradzić.
Dziekuję za Wasze wypowiedzi,nawet te z którymi nadal sie nie zgadzam.
Pozdrawiam serdecznie i liczę na to ze uda mi sie przez pewien czas zbytnio tutaj nie marudzić :wink: bo nie obiecam ze więcej nie bedę :wink:
prince
 


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 450 gości