mialam szczera nadzieje ze nie bede musiala zakladac tu watku swojego nalezacego do niezbyt przyjemnych ale tak mi juz smutno
uklada mi sie z chlopakiem, nie moge powiedziec ze nie, widze ze mu zalezy ze sie stara, czasami sie klocimy ale na chwilke bo obracamy to w smiech czasami powazna sprzeczka - normalny zwiazek.
ale....ostatnio napiecie rosnie z jednego powodu, on ciagle gada o seksie i chce seksu. siedzimy teraz w domu i mamy siebie 24 h/ dobe ale od jakis 2 tygodni po prostu nie moge sie opedzic, czasami fakt i ja mam ochote 2-3 razy dziennie i tak bywalo ale ostatnio mi wystarcza po prostu raz. bez powodu po prostu samo z siebie i nic sie nie zmienil z mojej strony w stosunku do niego tak samo mnie pociaga itp. nie da sie porozmawiac normalnie bo on zaraz podtekst seksualny, z poczatku smieszne to bylo i mowilam ze zboczuch i dalej robilam swoje ale teraz nie ma chwili normalnej rozmowy. powtarzam ''poczekaj do wieczora bo chce sie pouczyc akurat albo naprawde nie mam ochoty'' to sie zaczal dasac ostatnio ze on swoje potrzeby ma ze ja w ogole z nim nic. s
najgorsze jest to ze ostatnio doszly glupie zarty i teksciki, wiem a przynajmniej mam nadzieje ze mnie nie zdradzi ale mam problemy z zaufaniem ze sie nie oglada za innymi itp.. wczoraj zazartowal jak mu odmowilam po raz ktorys bo akurat sprzatalam generalnie i nie w glowie mi bylo przerywac to !! ze trzeba sobei znalezc dziewczyne do zaspokajania.. jak ja bym walnela taki tekst to bylby wielki foch... kiedys przepraszal za takie zarty ale teraz juz nie przeprasza.. dzisiaj tez opowiada ze byl na spotkaniu o prace i taka mloda polka go zagadnela byla bardzo ladna i ubrana tak jak on chce bo ja mam calkiem inny gust.. mi sie juz wlaczyla zazdrosc ale slucham pytam usmiecham sie itp.. a ten po chwili ze on jest za mlody na zycie w celibacie ma swoje potrzeby a ja chyba kogos mam skoro go nie chce zaspokajac, tylko nie mam ochoty po kilka razy dziennie po prostu ;( zabolalo jak cholera... pozniej wszystko spoko przytuli da buziaka ze kocha... ale mialam lzy w oczach az...
wypomnial mi ze wczoraj chcialam wieczorem a nic nie dostal... tylko ze ja sprzatalam uczylam sie a wieczorem zrobilam mu jesc zaczelam cwiczyc i sie polozylam a on wtedy poszedl sie kompac a u niego jak sie nikt nie dobija do lazienki trwa to godzine!!! zasnelam po prostu...
jak bede sie fochac teraz o te przykre slowa a ich troche bylo to on sie obrazi i obroci to przeciwko mnie, jak udam ze to mnie nie dotknelo to bedzie mnie meczylo w srodku niesamowicie, jak znowu zechce z nim porozmawiac to powie ze kocha tylko mnie ale ja nie chce go zaspokajac wiec chce mi dopiec i walnie focha za to ze ma malo seksu..
co za glupia sytuacja...