seks kolezenski a szanse bycia razem...

Problemy natury seksualnej.

Postprzez ewka » 28 sty 2010, o 19:11

Vija napisał(a):W koncyu z meskiego punktuw widzenia gdyby byla dla niego tylko kwiatuszkiem juz dawno by o niej zapomnial...

Niekoniecznie... dobry seks też coś wart - ale to nie jest męski punkt widzenia, ale mój.

Co nie znaczy, że nie mają szans na dobry związek. Mają, o ile oboje będą tego chcieli - bo na razie są zdaje się na etapie "żadnego zaangażowania", czyli seks koleżeński, czyli seks bez zobowiązań... taki nowoczesny, wygodny wynalazek.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Salome » 28 sty 2010, o 19:31

Lekko mi sie nie podoba zasada seksu koleżeńskiego.
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Postprzez Vija » 28 sty 2010, o 21:18

On do niej pisze, troszczy sie o nia...oni zachowuja sie jak rodzenstwo. Seks bez zobowiazan nie moge tego pojac
Vija
 
Posty: 97
Dołączył(a): 14 gru 2009, o 15:09

Postprzez Salome » 28 sty 2010, o 23:45

To czasem nie o Ciebie chodzi?
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Postprzez Abssinth » 28 sty 2010, o 23:47

hmmm

ja z moim Wilkiem tez w sumie tak zaczelam...i tak juz dwa lata...i dobrze nam ze soba, a 'kolezenskie' podejscie do tematu juz dawno odeszlo w zapomnienie....

:)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez sikorkaa » 28 sty 2010, o 23:51

to jest nas wiecej? no prosze :wink:

dla mnie akurat w seksie bez zobowiazan nie ma szczegolnego zla, no chyba ze pewna nieodpowiedzalnosc, ktorej i ja bylam swego czasu udzialem oraz nieszczerosc w takiej relacji.

a o swoich uczuciach nalezy po prostu rozmawiac, na ewentualne domyslanie sie bym nie liczyla.
sikorkaa
 

Postprzez Vija » 29 sty 2010, o 17:47

Tak, to o mne chodzi, jestem beznadziejniezakochana...nie daje mu tego po sobie poznac. Daje mu wolnosc i niezaleznosc. Mama nadzieje ze mnie nie zlinczujecie...
Vija
 
Posty: 97
Dołączył(a): 14 gru 2009, o 15:09

Postprzez wuweiki » 29 sty 2010, o 19:24

Vija napisał(a):Mama nadzieje ze mnie nie zlinczujecie...

dlaczego spodziewasz się linczu?
wuweiki
 

Postprzez ewka » 29 sty 2010, o 22:21

Vija napisał(a):Tak, to o mne chodzi, jestem beznadziejniezakochana...nie daje mu tego po sobie poznac. Daje mu wolnosc i niezaleznosc. Mama nadzieje ze mnie nie zlinczujecie...

To od początku było wiadomo, że o Ciebie... to są marne kamuflaże;)

Dawanie wolności i niezależności jest wielkie, szlachetne i dobre - jestem ZA... o ile nie jest sprzeczne z moim "chcę". Jak jest u Ciebie - nie wiem ale myślę, że jest sprzeczne.

Dlaczego mu o tym zakochaniu nie powiesz? Czego oczekujesz? Jeśli jesteś cała na jego TAK - to myślisz, że oczekiwania się zrealizują? Ja osobiście wątpię, bo on ma "za łatwo".
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez caterpillar » 29 sty 2010, o 22:34

Vija witaj! tez czekalam az wreszcie powiesz "tak to ja :roll: " :wink:

ja osobiscie nie wierze w seks kolezenski ..bo zazwyczaj konczy sie tak ,ze przynajmniej jedna strona (przewaznie kobieta) sie angazuje..i cierpi.

skoro stalo sie no to masz kilka mozliwosci

powiedziec mu (i tu albo go stracic albo zyskac jako faceta)

nie powiedziec (cierpiec po cichu albo liczyc ,ze "zaskoczy" i tez sie zakocha)

rozstac sie.

to moje 3 propozycje na dzisiejszy wieczor 8) :wink:


p.s. Iksinska trafne zdjecie z komentarzem hehe :ok: :haha:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Orm Embar » 30 sty 2010, o 03:12

Vija napisał(a):Tak, to o mne chodzi, jestem beznadziejniezakochana...nie daje mu tego po sobie poznac. Daje mu wolnosc i niezaleznosc. Mama nadzieje ze mnie nie zlinczujecie...


Jeeeeeny, jestem jednak głupim facetem. :) Zawsze biorę wszystko na wiarę i nie zastanawiam się nad najprostszym rozwiązaniem. Zbytnie zaangażowanie w "koleżankę" było naturalnie widoczne, ale zastanawiałem się czy Ty aby w koleżance nie zakochana? ;-)

Zresztą nieistotne - na lincz i tak nie mam ochoty. :)

Mam wrażenie, że albo nie końca precyzyjnie rozumiesz co Ci w duszy gra i źle nazywasz swoje stany, albo stanowczo za mało i w zbyt "internetowej" manierze opisujesz tu na forum swoją sytuację.

Nie widzę bowiem seksu koleżeńskiego. Widzę raczej rodzące się uczucie - no, w Tobie już całkiem urodzone. Skoro on o Ciebie dba, daje wyraźne sygnały, że mu zależy - to jest to po prostu zawiązujący się związek. Żyjecie jak brat z siostrą? Sorry, rodzeństwo rzadko chodzi ze sobą do wyra ;) - więc nie żyjecie jak brat z siostrą. Może chodzi Ci bardziej o to, że relacja między Wami jest bardziej "kumpelska"? Gdyby tak było, i gdybyście dobrze sie w tym czuli - to rzaden problem, czym się martwić? Na pewno to normalniejsze, niż gdybyście odtwarzali relację matczyno-synowską albo jakoś tak.

Generalnie rzecz biorąc to chyba nie chodzi o pytanie "czy z seksu koleżeńskiego może urodzić się związek" tylko pytanie "czy on coś do mnie czuje i bierze to na poważnie", prawda?

M.
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Postprzez Vija » 30 sty 2010, o 10:07

Tam, Orm, dokładnie o takie pytanie chodzi; ale nie jest to dobry moment zeby mu takie pytanie zadac...boje sie cos splosze; zakochana jestem i to jest taka czystamilosc, cche tylko zeby byl szczesliwy
Vija
 
Posty: 97
Dołączył(a): 14 gru 2009, o 15:09

Postprzez Orm Embar » 30 sty 2010, o 14:28

Vija napisał(a):Tam, Orm, dokładnie o takie pytanie chodzi; ale nie jest to dobry moment zeby mu takie pytanie zadac...boje sie cos splosze; zakochana jestem i to jest taka czystamilosc, cche tylko zeby byl szczesliwy


Czystą miłością kochają się anioły - ale oni (one? ono?) nie mają dzieci, nie starzeją się i nie muszą zmywać garów. :)

Problem z tekstem "to jest taka czysta miłość, chcę tylko żeby był szczęśliwy" jest trojaki.

Po pierwsze to dość naturalne, że jak kogoś kochasz, to chcesz jego szczęścia, wszystko jest czyste, świeże, pachnące jak wiosenna łąka. To zupełnie naturalne i oczywiste... Może dlatego ten stan zakochania jest tak pociągający i zachwycający - wszystko toczy się prawie jak w niebie, prawda? Tak, jakby nie było wspólnych obowiązków, dzieci i wynoszenia śmieci...

Po drugie jednak, jeśli ktoś tylko kocha "czystą miłością i nic nie chce", i stan ten stan umysłu trwa, to jest to ... podejrzane. :) W normalnym związku rodzą się prawa i obowiązki. On Ciebie pyta "kochanie, podrapiesz mnie za uszkiem i przyniesiesz herbatki", a Ty mówisz "podrapię, ale po herbatkę skocz sobie słoneczko sam". Jeżeli nie zgłaszasz takich próśb w drugą stronę, to nie jest to wcale takie fajne, święte i wspaniałe - raczej masz trudności z proszeniem ludzi o realizację Twoich potrzeb.

Po trzecie wreszcie zupełnie bez sensu byłoby, gdybyś teraz położyła mu na stole dłuuuuugą listę życzeń, z naniesionymi krateczkami do odhaczania odpowiedzi "zrobił" "nie zrobił" - no i koniecznie z liczbą porządkową i datą... ;)

Jedno z ważniejszych pytań brzmi: w którym miejscu tego wszystkiego jesteś i gdzie chcesz iść? Jeszcze pławisz się w kwiatach wiosennej łąki czy już czas poprosić o herbatę do łóżka? :)

Seks koleżeński nie ma tutaj nic do rzeczy. Seks koleżeński, o ile istnieje więź przyjacielsko-koleżeńska, nie jest pewnie jakimś szczytem marzeń o dobrej jakościowo, bliskiej więzi erotycznej, ale nie jest też rąbanką bez sensu.

Gdybyś zapytała "nasz związek zaczął się od seksu w burdelu" (załóżmy, że to on był męską dziwką, hehehe) - tak, to byłoby bardzo poważne pytanie... Albo gdybyście spotkali się na imprezie (którejś z kolei!) seksu grupowego...

Jeżeli spotykaliśmy się w wyrku, lubiąc siebie i szanując, i mając z takiego seksu satysfakcję, to konserwatystom to się nie spodoba (WOLNO IM!!!), ale w ramach określania tzw. "normy" to pewnie bardzo zwykły, normalny i akceptowalny seks, który może przerodzić się w wiele rzeczy.

A tak by the way - dlaczego uważasz, że to nie jest dobry moment, żeby Go zapytać?

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Postprzez Mały biały kotek » 30 sty 2010, o 19:17

Ciekawy temat, bo chyba rzeczywiście coraz bardziej powszechny... Sama byłam w długim związku, ale relacje o takich "seksualnych przyjaźniach" słyszałam nie raz - i to z obu stron.
Kobiety często jednak z czasem angażują się emocjonalnie, jeśli ten seks, ta relacja daje im dużo czułości, poczucia bycia obiektem zainteresowania. I tu można się pomylić... bo jeśli z ust mężczyzny pada na początku deklaracja, że to tylko seks raczej trudno już to zmienić.
Ludziom brakuje czasu na budowanie trwałych więzi, inni są po prostu leniwi, a inni mają jeszcze związko-fobię.
Kolega powiedział mi kiedyś, że nie spotyka się z żadną dłużej niż 3 miesiące, bo kobiety zaczynają się angażować.

Ale tu wyłania mi się trochę inny obraz... są w stałym kontakcie, jest czuły... Może warto delikatnie naprowadzić rozmowę na "a gdybym się w tobie zakochała"... Ciekawe, jak zareaguje.
Może tez boi się okazywania uczuć?

Hmmm zawsze mnie zastanawiają posty "bo moja koleżanka", czasem problem dotyczy samego autora, który kamufluje się, bo to problem kogoś innego.
Na tym forum warto btyć szczerym. To pomaga, naprawdę!
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez Vija » 30 sty 2010, o 20:07

sama juz nie wiem co o tym sadzic...powiedzialam mu ze powinien znalezc sobie dziewczyne; i to mnie zastanawia: powiedzial ze i tak cche sie ze mna spotykac. Mozna to rozumiec dwojako: z jednej strony to co jest miedzy nami jest to dla niego wazne i nie chce tego stracic, ale z drugiej moze nie widzi szans na zwiazek miedzy nami...Inna rzecz:przelozyl spotianie z kumplami dla mnie...naiwna jestem
Vija
 
Posty: 97
Dołączył(a): 14 gru 2009, o 15:09

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy seksualne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 382 gości

cron