przez don viktorio » 28 sty 2010, o 12:23
---------- 11:12 28.01.2010 ----------
laisser fair witaj ponownie!
Bardzo cenie Twoją szczerość. To da się wyczuć z Twojej ostatniej wypowiedzi.
Piszesz, że nie uległeś autorytetom. To bardzo cenna uwaga. Twój tajemniczy głos o którym piszesz, najcześciej jest to głos dochodzący z Twego ego. Podporządkowanie się mu może być też dosyć tragiczne w sutkach. Sposób w jaki nas podporządkowuje świat pod siebie nie jest tylko werbalny, czy ten jak odbieramy świat oczami... Mechanizmy są o wiele bardziej zawiłe i skomplikowane. Twój sąd i osąd wszystkiego co się dzieję przechodzi przez pewien filtr, który Ci ufondowało miejsce gdzie się urodziłeś ( kraj, środowisko ), panująca tu kultura, religia, zasady ... wszystko co Cię otacza. Tak naprawdę masz czuć się całkiem dobrze wyjeżdżając teraz do jakiegoś kraju arabskiego i to nie ma znaczenia czy do wioski czy do miasta. Może dużo problemów będą mieli mieszkańcy aby zaakceptować Ciebie, ale po jakims czasie odzucą wszystko i wezmą pod uwage tylko tą jasnosc, ktora z Ciebie bije. Beda czuli Ciebie dziwny powiew wolnosci. Beda czuli, ze nie interesuje Cie to, ze sa muzulmanami, nie interesuje cie to ze oni sa z wioski, to ze sie nie myja. Patrzysz i postrzegasz ich jak ludzi. Szanujesz czlowieka, patrzysz mu w oczy oczami dziecka, pelnymi milosci. Tylko swiadomego dziecka, ktorego nie mozna oszukac. Wspomnialem o pokorze. To to cos, co pozwala Ci widziec swoja wyjatkowosc i cieszyc sie nia prawdziwie w duchu. Jest to cos co pozwala Ci przyjac Twoja wyjatkowosc jak cos zupelnie codziennego a jednoczesnie wyjatkowego. Piszesz, ze nie jestes orłem. Ja myśle, że jesteś. I bardzo chcę, żebyś i Ty już niedlugo to zobaczył. To nie znaczy, że nie pójdzie z Tobą na piwo ten, który nie czuję sie orłem. Być orłem, to być świadomym, tylko tyle. Jesteś stworzony na obraz i podobieństwo Boże. Jak napisałem, że czuję się nikim. Widziałem to oburzenie u ludzi. Powszechnie czucie się nikim przekreśla w zasadzie Twoje istnienie. A jest to cudowne uczucie bycia, istnienia, do niczego nie zobowiazujące, za nic nie robiace wyrzutów.
De Mello pisze mniej wiecej tak. Byłem z Bogiem w dość dobrych stosunkach. Regularnie sie modlilem, spiewalem mu hymny. Tylko jadnego sie troche obawialem - podniesc glowe i spojrzec mu w oczy. Pewnego dnia zdobylem sie na odwage i zrobilem to. Spojrzalem mu w oczy. Nie bylo w nich zadnych wymagan, zadnych wyrzutów. One jedynie mowily: Kocham Cię.
Kiedy przezyjesz cos takiego, rzucisz sie w objecia milującego Ojca i zechcesz zostac tam na zawsze, na tej karuzeli na teczy. I uwiezrz mi nic nie bedzie sie w zyciu liczylo i nic Cie nie bedzie w stanie od tej miłosci odłączyc. Bedziesz podziwiał ten przypiekny swiat oczami trzylatka, majac 20, 30, czy40 lat.
Obejrzyj sobie film - Zycie jest piekne Beniniego.
Pozdrawiam Cie
---------- 11:23 ----------
Witaj Razel!
Wezmę pod uwagę wszystkie Twoje uwagi i postaram się je wykorzystać z pożytkiem dla siebie. Pamiętam o Twojej gotowości pomocy mi i jak tylko uznam, że takowej od Ciebie potzebuje, badż pewien, niezwłocznie się po nią do Ciebie zgłoszę.
Pozdrawiam
Wiktor