przez Ladybird » 28 sty 2010, o 13:25
---------- 12:20 28.01.2010 ----------
A ja nie moglam otworzyc drzwi rano . Teraz sie biore za szufle i odsniezam hekary . Ot, uroki samotnego zycia na wsi .
Tez mam zyciowa decyzje do podjecia. mam na to kilka dni . Albo to wszystko sprzedaje i moge juz niedlugo cos zaczac robic wspolnie z moim lubym, albo siedze tu sama dalej i czekam na lepszego klienta i rozkrecam biznes. Kupiec jest ,ale daje slabą cene, ale jest. Teraz ciezko sprzedac nieruchomosc i do tego tak nietypowa.
Kurcze, mysle juz tydzien i glowa mi pęka.
---------- 12:25 ----------
a z tego wszystkiego zaczęlam za duzo jesc. Mysle ,ze zazeram problem ,na dodatek zima zawsze jest zle. Masakra, mimo ciezkiej pracy ( ostatnio sama wysprzatalam sale 250 m po imprezie sylwestrowej na 100 osob. Z myciem zastawy i sztuccow recznie), a ciagle mi przybywa. Czasem juz mam dosc.
Samotnosc mi nie sluzy, poza tym faktycznie jest tu ciezko samej . Starsza corka miala dosc zadupia i sie wyprowadzila, wiec nie mam nikogo do pomocy , dobrze ,ze moj luby ,jak przyjedzie, to sporo pomoze.