--------- 15:52 19.09.2007 ----------
Dokanczam przerwany post ,przyszedł mąż z zakupów i przerwałam pisanie .Ciag dalszy.......i tak jest do dziś.Tyję , chudnę ,tyje ,chudnę .Przedwczoraj było dobrze ale wczoraj zjadłam bardzo ale to bardzo obfitą kolację .Wyrzuty sumienia oooogromne ale dzisiaj jem już normalnie a to i tak sukces bo to było jeden raz a nie kilkudniowy maraton.Byle tak dalej.....malymi kroczkami .Nic się wieczorem nie działo ,jakoś tak nie wiedziałam co z sobą zrobić .Agik zdałam sobie sprawę że to już UTRWALONE NAWYKI ,mnie to już weszło w krew niestety.Moja praca domowa to do konca grudnia jeść normalnie ale zapanować nad atakami obżarstwa zwłaszcza tymi kilkudniowymi a od 1 stycznia ostre odchudzanie żeby na przyszłe lato odzyskać pięką figurę i do jasnej anielki musi mi się to udać i nie ma to tamto.
Bunia 5 kg to nie dużo a jeżeli ty się z tym dobrze czujesz a wagę utrzymujesz od lat taką samą to daj sobie spokój z odchudzaniem ,po co ci to błędne koło , pilnuj tylko by nie tyć i po sprawie.
Ewka ja mam to samo na codzien , mąż ,dzieci ,zakupy,obiadki,kolacyjki .a to chcą frytki a to naleśniczki ,serniczek w sobotę i jak tu robić to wszystko a nie jeść ,no jak ?Tu ratuje jedynie silna motywacja ,wybrać figurkę a nie jedzenie ,ale tak jak piszesz to jest teoria ale przelożyć to na praktykę to jest sztuka KTÓREJ JA JESZCZE NIE OPANOWAŁAM ale muszę wkoncu opanować no bo jak inaczej.Trzymajcie się dziewczyny
---------- 09:23 20.09.2007 ---------
Nie chwal dnia przed zachodem słońca ,piszę to w odniesieniu do dnia wczorajszego .Pochwalilam się że atak byl jednodniowy ale niestety wczoraj było tak samo.Pojadłam na kolację do oporu i jest mi z tego powodu strasznie wstyd że znowu się złamałam.
Także zaczynam moje lekcje od początku.Pozdrawiam koleżanki .PA