seks kolezenski a szanse bycia razem...

Problemy natury seksualnej.

seks kolezenski a szanse bycia razem...

Postprzez Vija » 26 sty 2010, o 13:26

Ostatnio modne stal sie tzw. seks kolezenski...jestem wlasnie swiadkiem takiej sytuacji. Moja kolezanka ma romans z mlodszym o 2 lata facetem. Wlasciwie to wcale tego nie chciala. kiedys kilka lat przydarzyla sie im spontaniczna przygoda, facet nawet chcial z nia byc, ale ona nie byla zaintereseowana. Ona pozniej miala chlopaka i nagle ow dawny kochanek odzywal sie do niej, pisal maila, zapraszal na spoktania. Odzywal sie ciagle co jakis czas, co pol roku etc. Dziewczyna dlugo sie opeirala, ale w koncu sie zlamala i obecnie sa kochankami. jest im dobrze w lozku, ale ona ja to widze zakochuje sie w nim powoli. On jest dla niej czuly, dobry, nawet kiedys zapytala go o o to czy mzoe zostaliby razem i on odpowiedzial, ze jest to mozliwe...widze ze przepadla. Mysle ze podczas tego pierwszego seksu musiala mu niezwykle dogodzic skoro ciagle do niej wracal i nie mogl zapomniec. Tylko pytanie: czy w oogle jest szanasa zeby byli razem czy to tylko koelzenski dyskretny seks?
Vija
 
Posty: 97
Dołączył(a): 14 gru 2009, o 15:09

Postprzez wuweiki » 26 sty 2010, o 13:42

Hm Vija... a właściwie : co Ciebie to obchodzi? ;-)
Ostatnio edytowano 26 sty 2010, o 13:54 przez wuweiki, łącznie edytowano 1 raz
wuweiki
 

Postprzez raziel » 26 sty 2010, o 13:46

Fajny temat :) możemy to potraktować jako zabawę intelektualną i materiał projekcyjny :P albo zastanowić się dlaczego ciebie to tak poruszyło i co sprawiło, że chciałaś stworzyć o tym temat?

Zanim my zaczniemy pisać może ty napiszesz co ty o tym myślisz i co czujesz?
raziel
 
Posty: 145
Dołączył(a): 8 paź 2009, o 11:12
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Szafirowa » 26 sty 2010, o 13:46

Vija, w czym tkwi problem tak szczerze ?
Bo jakoś nie chce mi się wierzyć, że problemem jest dla Ciebie sytuacja koleżanki .. z którą nota bene sama koleżanka problemu nie ma.
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez Asik35 » 26 sty 2010, o 14:23

To pytanie to chyba nie do nas....?
Asik35
 
Posty: 165
Dołączył(a): 30 lip 2009, o 10:49
Lokalizacja: tak blisko tak daleko

Postprzez smerfetka0 » 26 sty 2010, o 19:37

z doswiadczenia niestety wiem ze szans nie ma zadnych a nie wierze w bajki ze z jednej czy dwoch przygod narodzila sie wielka milosc gdzie nie bedzie zdrad.
drazliwa jestem na ten temat jakos i mam radykalne ostre zdanie.
kolezance szczerze wspolczuje - bez ironii.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Salome » 26 sty 2010, o 23:39

Czemu? Moj mąż to też byla przygoda.
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Postprzez smerfetka0 » 27 sty 2010, o 00:49

od kazdej reguly sa wyjatki nie przecze ze nie. ale jak juz mowilam jestem na ten temat na tyle drazliwa ze sama osobiscie bym nie dopuscila i nie mogla byc z ''przygoda''. no nie wiem. jak dla mnie : radykalne nie.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Orm Embar » 27 sty 2010, o 10:33

Witam,

Zagubiona: naturalnie, że masz pełne prawo - absolutnie pełne! - mówić takiej sytuacji "nie" w SWOIM życiu. Możesz taki warunek stawiać twardo i bez ogródek. Co więcej - skoro taka jest Twoja konstrukcja psychiczna - POWINNAŚ tak postępować, bo rzadko kiedy postępowanie wbrew sobie w takim obszarze kończy się dobrze.

Liberalizacja podejścia do seksu jest coraz większa. Nie wiem czy aby na pewno w sferze realnych działań ;-) (czyżby nasi przodkowie aby na pewno tylko po bożemu i tylko na chwałę boga?), natomiast bez wątpienia w sferze opowiadania o seksie. Kto wie? - może także w sferze przekraczania granic. Kiedyś słowa "seks analny" były tematem absolutnego tabu, teraz to bywa temat rozmów, i tak się składa, że tego typu seks - co wynika z badań - cieszy się coraz większym zainteresowaniem.

Rodzi to pewne niebezpieczeństwo. Polega ono na tym, że brak sztywnych granic może doprowadzić do braku jakichkolwiek granic. Naturalnie - pójście w drugą stronę też ma swoje wady - w końcu najbardziej sztywne granice istneiją w więzieniu. ;-)

Zajmijmy się jednak pierwszym przypadkiem - czyli przekroczeniem granic zbyt dużym.

Opisany w tym topicu przypadek NIE JEST jednak żadnym ekstremum - jest zwykłą, życiową sytuacją, jakich tysiące.

Gdyby rzecz wydarzyła się tak, że ona byłaby znaną warszawska dominą, biczującą facetów za pieniądze, on jej najbardziej uległym klientem, który potem wyjechałby do Pernambuko, gdzie doznałby zawodu miłosnego, a on cudem uszłaby z życiem z windy w Pałacu Kultury i Nauki, która to winda urwałaby się na trzydziestym piętrze i spadła z hukiem, po czym oboje spotkaliby się w kościele św. Krzyża, padli sobie w ramiona, pożenili się, kochali już tylko po bożemu i koszulach nocnych, a tak w ogóle spłodziliby szóstkę potomstwa, w tym trzy zakonnice, dwóch księży i jednego posła PiSu - tak, uznałbym, że najprawdopodobniej niemożliwe.

Na moje jak tym dwojgu jest ze sobą coraz bliżej i lepiej ze sobą, to czy to była przygoda czy nie była przygoda nie ma żadnego znaczenia. :-)

Oby im się po prostu wiodło i tyle,

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Postprzez melody » 27 sty 2010, o 12:04

... czyli ŻYJ i pozwól żyć innym. :)
melody
 

Postprzez Vija » 27 sty 2010, o 15:10

no wlasnie z tego co mi wiadomo oni codziennie do siebie pisza, wiez sie chyba zaciesnia, on a jest w nim zakochana, ale boi sie mu tego okazac, bo nei jest pewna czy on potrafilby to odwzajemnic; wiadomo jak to jest z facetami
Vija
 
Posty: 97
Dołączył(a): 14 gru 2009, o 15:09

Postprzez Salome » 27 sty 2010, o 17:28

---------- 16:19 27.01.2010 ----------

zagubiona0 napisał(a):sama osobiscie bym nie dopuscila i nie mogla byc z ''przygoda''. no nie wiem. jak dla mnie : radykalne nie.


Dlaczego nie mogłabyś?

---------- 16:28 ----------

P.S. moj mąż nie był moim kolegą... on mnie zauroczył :)
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Postprzez wuweiki » 27 sty 2010, o 20:40

Vija napisał(a):on potrafilby to odwzajemnic; wiadomo jak to jest z facetami

A jak to jest z facetami?

Obrazek :?:
wuweiki
 

Postprzez Orm Embar » 28 sty 2010, o 02:54

Vija napisał(a):no wlasnie z tego co mi wiadomo oni codziennie do siebie pisza, wiez sie chyba zaciesnia, on a jest w nim zakochana, ale boi sie mu tego okazac, bo nei jest pewna czy on potrafilby to odwzajemnic; wiadomo jak to jest z facetami


Naturalnie nie wiadomo co z tego wyjdzie, ale z opisu wyłania się raczej sensowny związek, obecnie na etapie emocjonalnego dorobku. :-) Nic tylko życzyć, żeby się wszystko poukładało, prawda?

A jak to niby jest z facetami? Że niby każdy z kwiatka na kwiatek? Nie zawsze, oj nie zawsze...

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Postprzez Vija » 28 sty 2010, o 13:14

A tak, Orm, ze jemu moze zalezec tylko na seksie; chlopak sie nie wyszalal; wg mnie rada jest jedna: podtrzymac i pilegnowac kontakt. Skoro czesto co jakis czas do niej wraca, to chyba nie moze mu byc obojetna tak calkiem, prawda? W koncyu z meskiego punktuw widzenia gdyby byla dla niego tylko kwiatuszkiem juz dawno by o niej zapomnial...
Vija
 
Posty: 97
Dołączył(a): 14 gru 2009, o 15:09

Następna strona

Powrót do Problemy seksualne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 307 gości

cron