przez caille » 14 wrz 2007, o 18:39
Dzieki Agik. Rok temu, gdy bylo bardzo zle powiedzialam, ze wole sie rozstac przez maila. Nie chce sie rozklejac przy facecie, ktory mnie zostawil a pewnie tak by sie to skonczylo.
Gdy nie ma milosci, nie ma co ratowac. A blagac o powrot go nie bede.
4 lata bez milosci z jego strony, bez wspolnych planow...ostatnio czulam sie bardzo samotna z zwiazku, on chyba tez.
Pare razy w ciagu ostatniego roku myslelismy o rozstaniu. 30 sierpnia w rocznice mialam nadzieje, ze przyjdzie i powie "kocham cie", zamieszkaj ze mna. Nawet sie nie widzielismy. Wina lezy po obu stronach. Szkoda tylko, ze moja jest w jego mniemaniu taka duza.
Te dwa miesiace byly dla nas takim testem od losu. Po prostu jest nam chyba lepiej osobno niz razem.
Boli, tym bardziej, ze na plaszczyznie przyjazni bylismy bratnimi duszami.
Na "tylko przyjazn" mnie nie stac.
A moze rzeczywiscie to ze mna cos nie tak. Moze mnie po prostu nie mozna kochac.
Wczoraj jeszcze pisal, ze chce ze mna byc...po dzisiejszych mailach juz nie. A to samo pisze mu od roku...on smie mi mowic, ze moje uczucia sa niestabilne....
Chcialam sie wygadac. W realu nie mam komu. Tylko mojej mamie przez telefon.