A dlaczego masz być silna?
I w ogóle, co to znaczy- być silnym?
Poczekam na Twoją odpowiedź i ewentualnie wtedy rozwinę myśl.
A na razie przytulam całymi ramionami.
Useless napisał(a):Dzialanie? Nie robię nic. Codzienne czynności sprawiają trudnosc ponad siły. Nawet umycie się, zadbanie o siebie wykonywane jest tylko z poczucia obowiazku, odpowiedzialnosci i powinności - nie mogę stracić pracy. Kiedy przychodzi weekend - mogłabym robić za kloszarda. Nie wychodzę z domu, unikam ludzi. Nie chce mi się nawet udzielać na forum, czytać, nic.
Nie mam napadów lęku, nie mam potrzeby picia, nie nosi mnie, nie włóczęguję, nie tnę się by odreagować frustrację. To wszystko udało się wygłuszyć - wyleczyć?? - lekami. Ale poza tym nic. Żadnej radosci życia, motywacji, chęci, pragnień. Jedzenie? Zjem byle co - dosłownie, półprodukty nie wymagające zachodu. Sen? Na prochach śpię całymi dniami. Ale sen nie przynosi odpoczynku. Ciągle zmeczona. Leki biorę od kilku miesięcy, ponad pół roku - za mało? Nieskuteczne? Psychoterapia? Nie wierzę w jej skuteczność. Nie zmieni ani rzeczywistości ani mnie. A ja nie zaakceptuję tego co niesie mi ta rzeczywistość. Nie mam na to wpływu, muszę pozwolić się nieść rzece - jak człowiek w czasie wojny. Nie ma na nia wpływu - wszystko dzieje się poza nim, mimo iż jego dotyczy. Czy zaakceptowanie tego faktu uczyni go szczęsliwszym?
x-yam napisał(a):.....zastanawia mnie przyczyna tego....że tak wielu ludzi ten proces dotyka...
smutno mi..bardzo ..z poczucia bezsilności
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 80 gości