april,
sęk w tym, że kiedy taka Mahika (podaję jej przykł. skoro już zabrała udział w dialogu) ma problemy, to owszem, zwraca się do lubego, radzi się go, jednak konsekwentnie stara się unosić bagaż na własnych barkach, a Tobie bez ukochanego od razu wali się cały świat.
Nie ma go - usychasz; jest - odlatujesz w 7 niebo; pokłócicie się - usychasz... Ze skrajności w skrajność. To b. niebezpieczne.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 60 gości