Wiesz git...
I jest mi przykro, że spotkało Cię coś tak przykrego i jednocześnie rozumiem Twoją żonę. Sam wiesz...Czytałeś moj post.
Smutne jest to, że Cię zdradziła w dodatku z Waszym wspólnym znajomym. Mogła pierw odejsc, skoro było jej zle. Mogła Ci powiedziec, ze jej zle. Chociaż nie wiem czy samo mówienie wystareczyłoby, by motywować do zmiany. Czasem musza wydarzyć się tak okropne rzeczy, abyśmy w koncu przejrzeli na oczy.
Poradzisz sobie na pewno. Macie dzieci, najmocniejszy fundament by sie nie poddać.