chcę pomóc mojej Żonie, kobiecie głodnej uczuć

Problemy z partnerami.

chcę pomóc mojej Żonie, kobiecie głodnej uczuć

Postprzez doduś » 5 sty 2010, o 10:22

Witam Was wszystkich,

Postanowiłem tu napisać z prośba o poradę w mojej historii. Jesteśmy w zwiazku od 12 lat a małżeństwem od 5. kilka miesięcy temu moja Żona stwierdziła, że ma dość wspólnego ranienia się, rozdrapanych ran, zdrad i że nie kocha mnie tak jak by chciała. W zwiazku z tym podjęła decyzję że chce odejść. Miesiąc szarpaliśmy się, cierpiało na tym dziecko w końcu kilka dni temu to ja się wyprowadziłem. Zacząłem czytać o konietach głodnych uczuć i kochających za bardzo. Bardzo wiele pasuje mi do mojej żony. Nie będę wdawał się w szczegóły ale to było jakby czytanie o niej i o nas. Wiem że jestem współuzalezniony. Jak mogę jej pomóc ?
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Sansevieria » 5 sty 2010, o 11:58

Jesli wiesz, że jesteś współuzależniony, to punkt pierwszy - pomóc sobie. Bez względu na to, jakie problemy z samą sobą ma Twoja żona.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez doduś » 5 sty 2010, o 12:10

jeśli faktycznie to jest to o czym piszę to dowiem się już w czwartek bo idę do terapeuty. Jestem świadom tego co się dzieje
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Sansevieria » 5 sty 2010, o 14:41

Tak od razu to się pewnie nie dowiesz, to nie dentysta co od razu ubytki widzi...Ale super że działasz, sięgasz po fachową pomoc. DO stworzenia problemów w małżeństwie trzeba dwojga. Nie żeby szukać winnych, ale przyczyny zwykle leżą po obu stronach. Jak zmienisz coś w sobie, żona będzie musiała jakoś zareagować. I miejmy nadzieję wszystko się ułoży :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez doduś » 5 sty 2010, o 14:56

już trochę z mieniłem. Przeszedłem dwa lata temu przez terapię, któa pozwoliła mi zacząć uczyć się miłości o siebie. Czytam Kobiece serca i dochodze do wniosku że jestem pewnie nawet uzalezniony a nie tylko współuzależniony. Dziś mam szansę iść na otwarty myting. Już podjąłem deczyję że idę
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez maaszka » 8 sty 2010, o 21:39

i co u Ciebie? Dziel się proszę
maaszka
 
Posty: 13
Dołączył(a): 7 sty 2010, o 20:21

Postprzez doduś » 10 sty 2010, o 23:25

hmm... słowo dramat nie oddaje emocji jakie są we mnie dziś. A wałaściwei pustki i rezygnacji. grupa wsparcia, rozpoczęta terapia trudne rozmowy z żoną, lektura, uzmysłowiły mi, że jestem uzależniony, współuzależniony a moje Małżeństwo rozpadło się. NIe radzę sobie, szarpię się, z tym wszystkim cierpi Nasza Córeczka. Potrzeba dużo czasu. Żona już zdążyła mnie prawie znienawidzić. Chce rozwodu. WYdaje mi się że robię dobrze, ale efekty są wręcz odwrotne. Poznaję moje uzależnienie nie umiem rozpoznać nieoczywistych objawów współuzależnienia. Wiem, że nie da sie na raz, od razu. Czytam MAłego Księcia. Boję się że nie dam rady. Znów płaczę.
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Sansevieria » 10 sty 2010, o 23:38

:( Wiesz, jest dziecko, może nie rozwód od razu tylko separacja plus terapia par? Taka opcja na czas? Może żona dałaby się przekonać, namówić ? Trzymaj się, cóż ja Ci więcej mogę napisać...
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez doduś » 11 sty 2010, o 09:39

Kocham moją Córeczkę. To pierwsze czyste uczucie w moim życiu. Kocham też moją Żonę. Uczę się na nowo miłości. Nie umiem narysować dla Niej tkiego baranka jak chce. Ale kupiłem farby, będę się uczył. Ale Ona tego nie chce. Wszycsy, do których się zwróciłem mówili mi wróć do domu, tam jest twoje miejsce. Tydzień temu się wyprowadziłem. I bardzo tego chcę.Ja jestem gotów zrobić wszystko. Żona na razie dojrzewa do własnej terapii. NIe wiem, czy odnajdzie w sobie sens wspólnej terapii. Na razie rani mnie słowami, zabijając we mnie nadzieję na myślenie nawet o szansie dla Nas
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Sansevieria » 11 sty 2010, o 13:15

Niektórzy dochodzą do terapii własnej przez terapię związku. Nie daj zabić nadziei. Trzymaj się, warto :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez doduś » 11 sty 2010, o 13:35

wiem, że muszę się przede wszystkim zając sobą. Żona też już chyba podjęła decyzję o własnej terapii. Dziś ma opis na gg. Nim stanie się tak jak gdyby nigdy nic nie było... Ale nie jestem sam. Poznała też mężczyznę. Nie wiem dla kogo jest ten opis... Zapytałem...czekam na odpowiedź... wiem, źle zrobiłem... nacisnąłem... po raz kolejny... Zapytałem: Ten opis jest dla niego, prawda?..
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez bunia » 11 sty 2010, o 13:49

Droga prowadzaca do ewentualnego ponownego spotkania nie musi byc ta sama.......bez powietrza, przestrzeni kazdy z Was udusi sie......najlepsze checi moga przytloczyc......cierpliwosc i czas powinien sprzyjac....tak mysle :bezradny:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez doduś » 22 mar 2010, o 16:36

---------- 12:57 11.01.2010 ----------

uczę się wszystkiego na nowo. W naszym życiu nie ma powrotu, do tego co było. To było chore. Możemy zacząć tylko od nowa. W nowym miejscu. Muszę Jej dać więcej powietrza

---------- 20:47 15.01.2010 ----------

wracam do domu... boję się. Ale tylko do domu

---------- 15:36 22.03.2010 ----------

przeczytałem to wszystko jeszcze raz. Dziś, już wiosną zmieniło się niewiele ale też i wszystko. Z wielkim trudem, ale są między nami emocje, dzielimy się uczuciami, tym co czujemy, myślimy. Dzielimy się bólem. Bóg czuwa i widzi. Niech płynie czas, nie znam kolejnej godziny, a co dopiero jutra
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Salome » 22 mar 2010, o 23:57

Ojej, jak ja Cię podziwiam. Ile chęci jest w Tobie. Aż nie wierzę, że istnieja męzczyźni, którzy chcą coś zmienić, którzy pragną coś naprawic. Życzę szczęścia.
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Postprzez ewka » 23 mar 2010, o 09:39

Ja też podziwiam.

:buziaki:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 335 gości