Uzależnienie od jedzenia

Problemy związane z uzależnieniami.

Uzależnienie od jedzenia

Postprzez mariola123 » 13 wrz 2007, o 18:42

Od jedenastu lat się odchudzam.Dieta-obżarstwo,dieta-obżarstwo,dieta-obżarstwo.Przez to raz jestem gruba raz szczupła.Aktualnie jestem gruba.Kilka dni diety a potem maraton obżarstwa.Napady żarłoczności trwają po kilka a nawet po kilkanaście dni.Psychicznie czuję się fatalnie.Nienawidzę się takiej obżartej,grubej,brzydkiej.Potrzebuję pomocy i wsparcia,niech mi ktos poda rękę. :cry

Mam strasznego dola.Miała byc ostra dieta a jestem nażarta jak świnia.Dlaczego ja to robię :?: Chcę wyjsc z tego błędnego koła ,chcę byc szczuplą zadowoloną z życia kobietą ,nie chcę się izolować od ludzi.Pomóżcie :zalamka:
mariola123
 
Posty: 108
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 19:31

Postprzez bunia » 14 wrz 2007, o 00:23

Skorzystaj z porady dietetyka oraz ewentualnie lekarza.
Pozdrawiam :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez agik » 14 wrz 2007, o 09:16

Witaj
Pytasz "dlaczego ja to robię?'
Bo jedzenie jest substytutem innych uczuć. Bo jedzenie kojarzy sie z miłością, bo jedzenie uspokaja.
Myślę, że to jest tak- jak ci dobrze w życiu idzie- nie potrzebujesz pociechy= jesteś szczupła. Coś nie idzie- szukasz ukojenia= tyjesz.
Myśle, że porada dietetyka nie wystarczy, choc i nie zaszkodzi.
Potrzebujesz porady psychologa.
To się ponoć nazywa "kompulsywne obzeranie się"
Daj sobie pomóc, bo to nie jest sprawa twojej silnej, bądź słabej wol i.Tycie i chudnięcie to wierzchołek gory lodowej. A problem jest gdzieś indziej- w Twoim zyciu lub w przeszłości.
Myślę, że sobie poradzisz, bo masz wolę do tego, żeby cos zrobić " z tym Fantem"
Pozdrawiam Cię serdecznie
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez mariola123 » 14 wrz 2007, o 11:01

Dziękuję za to że ktoś się do mnie odezwał że ktoś chce mi pomóc , z wasza pomocą wieżę że mi się uda , musi mi się udać bo tak dalej nie sposób żyć .Kompulsywne objadanie się bardzo do mnie pasuje , choć mam już za sobą okres bulimiczny kiedy to jadłam i wymiotowałam nawet po kilka razy dziennie , chudłam ale jakim kosztem , był też czas kiedy nie jadłam wogóle lub raz dziennie i byle co.Teraz jestem kompulsywnym żarłokiem , jak zacznę to nie mogę przestać .Problemy z nadwagą mam od dzieciństwa i kompleksy na tym punkcie też.Z psychiką to jest tak ; jak trzymam dietę i chudnę to mam chumorek i jest mi dobrze na świecie i jestem życzliwa dla ludzi i jest O.K...Potem pojawiają się natrętne myśli o jedzeniu, myslę sobie zjem tylko troszkę tylko jedną kanapeczkę ale.....ale niestety nie umiem poprzestac na jednej, potem jest druga , trzecia a potem to już jem co popadnie i do oporu aż nie mogę oddychać .Potem przychodzi opamiętanie i wyrzuty sumienia.Jak się wtedy czuję ? Okropnie , depresja , płacz, ninawisc do siebie i do innych , izoluję się od ludzi , a jesli ktos ma już ze mną stycznosc to dam mu odczuc że jestem wsciekła ,nie mam kompletnie chumoru ,w domu robie wszystko żeby było żle ,klócę sie z mężem a on biedny nie rozumie co we mnie wstapilo.A jak jest żle to znowu jem i zamykam się w tym blędnym kole.Chcę z tego wyjsc bo wiem że to chore.Sprobuję od dziś wspólnie z wami żyć w abstynencji od kompulsywnego jedzenia .Proszę o wsparcie i pomoc :smutny:
mariola123
 
Posty: 108
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 19:31

Postprzez bunia » 14 wrz 2007, o 11:47

Na pewno dasz rade tylko potrzebna jest Ci pomoc jako,ze nadmierne jedzenie jest symptoem a nie przyczyna....ta z pomoca musisz znalesc a wtedy nie bedziesz uciekala w "obzarstwo".
Na pewno zabierze to troche czasu zanim wyjdziesz na prosta i czeka Cie praca ale czy jest inna alternatywa?
Pozdrowka :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez agik » 14 wrz 2007, o 12:05

No dobrze, opanujesz jedzenie, opanujesz obżarstwo, ale co dalej?
Kurcze, kiedyś wiedziałam więcej na ten temat, ale mi się zapomniało...
Ale na pewno to jest tak, że wynika to z jakichś innych problemów. To akurat wiem z całą pewnością.
Wiesz jak to jest ze sprzątaniem: mozesz na bieżąco sprzątać, wyrzucac wszyskie śmieci, a możesz też zamiatać pod dywan. tylko jeśli nie zaglądasz tam dłuższy czas, to w końcu urośnie taka kupka, że się potykasz i mimo usilnych prób pozamiatania- i tak wyłazi, no niestety syf.
Wiesz Mariola, brak mi odpowiedniej wiedzy, zeby Ci pomóc, ale są ludzie, korzy się w tym specjalizuja.
Im wcześniej zaczniesz- tym lepiej, bo coś mi się zdaje, ze pod Twoim dywanikiem już mocno przebiera.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez mariola123 » 14 wrz 2007, o 16:58

Dziewczyny dziękuję wam że piszecie . To ,mnie mobilizuje , dodaje mi sił .Wierzę że mam do czynienia z mądrymi , doświadczonymi osobami.Muszę pracować nad sobą bardzo ciężko , łatwo nie będzie ale chyba można z tego wyjść.Pozdrawiam was serdecznie :)
mariola123
 
Posty: 108
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 19:31

Postprzez Gaik_Kwitnacy » 14 wrz 2007, o 21:39

Moze udaloby ci sie odnalezc przedostatni numer kwartalnika Style i charaktery.Dodano tam ksiazke dotyczaca zaburzen odzywiania.Zawsze warto od czegos zaczac.Moze wlasnie od lektury czegos na ten temat.Napewno jest wiele ksiazek w ksiegarniach,w dzialach poradniki lub psychologia.Ponadto napewno psycholog,dopiero potem dietetyk.
Gaik_Kwitnacy
 
Posty: 90
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 22:48

Postprzez mariola123 » 15 wrz 2007, o 11:22

Dziękuję za wszystkie rady , miejmy nadzieję że to wszystko mi pomoże.Wczoraj jadłam normalnie . :) Mam pytanie co mam robić kiedy zaczynają się natrętne myśli o jedzeniu :?: Jak się zachować kiedy zbliża się atak obżarstka :?: Jak temu zapobiec :?: Dzisiaj moje samopoczucie nie jest najlepsze.Pokłóciłam się z mężem więc atmosfera w domu nie jest najlepsza .Dodam jeszcze że ja od razu reaguję placzem , potem mam bardzo długo obniżony nastrój i nie daję szansy ,,winowajcy'' na pogodzenie.Nie jest łatwo wtedy mnie udobruchać i wcale mi z tym dobrze nie jest a nie umiem inaczej.Dodam jeszcze że jestem w drugim związku ,męża mam dobrego i kochającego .Mam z nim dwoje dzieci .Kocham ich bardzo ale moje problemy ze sobą odbierają mi radość życia.Pozdrawiam :zalamka:
mariola123
 
Posty: 108
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 19:31

Postprzez agik » 15 wrz 2007, o 11:36

Te wszystkie objawy są zrozumiałe. atak obżarstwa :arrow: poczucie winy :arrow: obniżony nastrój...
Ale co jest powodem? Na to pytanie musisz sobie odpowiedzieć.
Ja mam takie napady w zespole napięcia przedmiesiączkowego. po prostu włącza mi się taka młockarnia, ze coś strasznego. Moge wybierać palcem ze słoika dżem (ktorego nie lubię), smalec (ktory normalnier mnie brzydzi). Czesm mam taki plan, żeby poprosic mojego, żeby zaspawał mi drzwiczki od lodówki, hi
radzę sobie tak, że kroję w malutkie słupki jakies twarde warzywa i maczam w jogurtowym dipie.
Mariolka! jaki jest twój problem?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 15 wrz 2007, o 12:27

agik napisał(a):Ale co jest powodem? Na to pytanie musisz sobie odpowiedzieć.

Czyli jest to "zajadanie" problemu? A czy może istnieć obżarstwo z samego obżarstwa... jako powiedzmy nadmiernie rozwinięte smakowanie potraw? No tak zwyczajnie, bez żadnego drugiego dna?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agik » 15 wrz 2007, o 12:44

Chyba może...
ale to jest smakowanie. poza tym mamy w mozgu ośrodek głodu i ośrodek sytości. To są takie samoregulatory. Kiedy człowiek jest najedzony, dalsze jedzenie przestaje być przyjemnością, a staje się meczarnią.
Powiem Ci Ewcia, czemu myśle, ze problem Mariolki jest w glowie, anie w kubkach smakowych- Bo pisze, "jedna malutka kanapeczka..."
"nażarłam się jak świnia", "mam zły humor..". a przede wszystkim wspomina o epizodach bulimicznych.
Dlatego myślę, że problem jest w głowie...
Może być też tak, że to nie jakiś zaczynający ropieć wrzód z przeszłości daje o sobie znać właśnie w taki sposób, tylko nawyki...
Tzn- nagradzanie jedzeniem. "bedziesz się dobrze uczyć- pojdziemy na pizzę" jedzenie staje się nagrodą. A dyskomfort psychiczny ma miejsce wtedy, kiedy sie konfrontuje walsny obraz siebie- z powszechnie lansowanym. troszke podobnie, jak w przypadku kompleksu małych piersi, albo małego penisa...
Albo wszystkie trzy rzeczy na raz- upodobanie do jedzenia, coś w przeszłości, kompleksy.
Nie jestem specjalistą, i mało na ten temat wiem, ale tak mi się wydaje.

A Mariolka- jak u Ciebie jest? Odpowiesz?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 15 wrz 2007, o 12:50

Rozumiem, dzięki;) Wolałabym, aby było inaczej...
:cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agik » 15 wrz 2007, o 12:53

A czemu?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 15 wrz 2007, o 13:37

Bo ten w kubkach jest chyba łatwiejszy do rozwikłania.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Następna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 79 gości