PodniebnaSpacerowiczka napisał(a):Wybacz, nie czytałam wszystkich 10 stronic Twego postu, ale może zapisz się na jakieś kursy zw. z zainteresowaniami, z nauką ? Język chiński, barmaństwo, salsa, ratownik medyczny, poezja śpiewana, gra na kontrabasie, miłośnicy wampirów, motor cross, kurs samorozwoju, krykiet... teraz jest tyle możliwości, że można przebierać w te i we wte . Sama raz za czas się zapisuję i takich tam ludzi można poznawać, że gdyby nie fakt, iż z kimś jestem, to... to nie wiedziałabym do którego panicza najpierw zastartować, hehe !
Tylko niech Twoja ewentualna odp. nie stanowi kolejnego "ale".
miguel napisał(a):Jestem bądź byłem zapisany na jakieś kursy. Planuję kolejne (o ile hehe budżet wytrzyma)
miguel napisał(a):mam już trochę lat (30) i poznawanie ludzi jest coraz trudniejsze. O kobietach nie wspominam bo mam wrażenie że już wszystkie są zajęte:)
miguel napisał(a):Niestety mieszkam w niedużym mieście i aż takiego dużego wyboru zajęć nie ma.
miguel napisał(a):Prawda jest taka, że jeszcze na żadnym takim kursie nie udało mi się kogokolwiek poznać.
PodniebnaSpacerowiczka napisał(a):Mimo powszechnego przekonania kesz nie stanowi największego problemu. Największy to CHĘCI. Bo jeśli ich ni-mo, to i ni-mo o czym gadać. Natomiast jeżeli są, to piniąse też się wynajdą (aż mi się rymło ).
PodniebnaSpacerowiczka napisał(a):Nie wszystkie, ponieważ nieraz osóbki takie jak Ty (czytaj - bez pary) zapisują się na dany kurs właśnie po to, by kogoś poznać .
PodniebnaSpacerowiczka napisał(a):Zawsze można wybrać się na kursik do sąsiadującej, większej miejscówki, co podwaja możność poznania fajnej babki np. w środkach komunikacji podmiejskiej .
PodniebnaSpacerowiczka napisał(a):Szukaj, cierpliwie szukaj i nie odpuszczaj, a będzie Ci nagrodzone...
miguel napisał(a):Tak sądzisz?:) No to bardzo się mylisz, zapewniam Cię. Albo po prostu jesteś baardzo młoda;)
miguel napisał(a):Jakoś nie zauważyłem. A zaliczyłem nawet taki podobno nadzwyczajny pod tym względem kurs tańca:)
miguel napisał(a):Jak długo żyję na tym przedziwnym świecie to nie udało mi się nikogo poznać w owych środkach komunikacji. (...) Zauważ, że ludzie korzystają ze środków komunikacji po to żeby się przemieszczać, a nie kogoś poznawać:)
miguel napisał(a):A skąd ta pewność?:)
PodniebnaSpacerowiczka napisał(a):
Ps:
Tak jak sądziłam... same ALE, ALE, ALE...
Więc jak Ty miguelku drogi chcesz kogokolwiek poznać ???
x-yam napisał(a):Bo to jest tak, Miguel, że nic samo nie przychodzi... no prawie nic
powtórzę się, ale niech tam.
inicjatywa, słyszałeś o czymś takim? otwarty umysł i serce... odwaga...?
dobre chęci to za mało...oczekiwanie, że sobie gdzieś wyjdziesz i raptem ktoś do Ciebie zagada - jakieś prawdopodobieństwo jest... jakieś
o wiele bardziej zwiększają się szanse, gdy samemu ma się odwagę nawiązać kontakt, a nie tylko na niego czekać...
nawet w tłumie można być samotnym i się schować.... być niezauważalnym.
Nie wynika to z tego, jak się wygląda, lecz jakie się ma nastawienie i bycie a raczej inaczej ---> także bycie i podejście do życia sprawia, że ktoś jest widoczny, a nie tylko sam wygląd.
Nie będzie to teraz ocenianie Ciebie czy krytyka, jedynie mój odbiór Ciebie: otóż czytając Twoje słowa odbieram Ciebie jako faceta nadąsanego, ciągle narzekającego, przepełnionego oczekiwaniami i pretensjami, inteligentnego, tyle tylko, że zawieszonego na cynicznym sceptycyzmie, nastawionym na "nie".... mało powiedziane ...to "nie" zakrawa na "absolutne nie"
zauważ, że podstawowe co możesz zmienić w swoim życiu aby nabrało innych wymiarów, to swoje nastawienie, sposób patrzenia, podejścia do rozmaitych spraw czy problemów...podejście w końcu do siebie samego, do innych i do życia jako takiego w ogóle... od Ciebie zależy, co z tym swoim życiem zrobisz... od nikogo innego, cudu nie będzie bez Twojego weń wkładu {oczywiście i insze różności można pozmieniać... wiadomo... tylko to wszystko jest kwestia wyborów, potrzeb, decyzji i podjęcia konkretnych kroków}
radości trzeba się nauczyć... jak wszystkiego zresztą.
PodniebnaSpacerowiczka napisał(a):Iks Ci mądrze podpowiada !
Ja dodam wyłącznie, że może nie koncentruj się tak na nieudanych próbach. Ćwicz, i ćwicz, i ćwicz nie przywiązując wagi do fauli. Natomiast skup się szerzej na samych działaniach.
[Uwierz, ja także pocałowałam tony żab (albo nawet nie pocałowałam, bo niejednokrotnie mogłam sobie o tym jedynie pomarzyć, heh) nim w miarę ustabilizowało się moje życie miłosne. Ale nie dawałam za wygraną niesprzyjającemu fatum .
miguel napisał(a):Ty pocałowałaś tony żab zanim jakaś wydała Ci się odpowiednia. Ja nie całuję żadnych bo ich zwyczajnie......nie ma ich w moim życiu, lub są niezainteresowane:)
PodniebnaSpacerowiczka napisał(a):niejednokrotnie mogłam sobie o tym jedynie pomarzyć, heh).
miguel napisał(a):Tak ale.......nie mozna stwierdzić pewnego dnia - ok od dzisiaj wszystko się zmienia, nastawienie, sposób bycia itp itd. Nie sposób nagle przewrócić całego świata do góry nogami i robić rzeczy których się nie umie, nie wie jak się do nich zabrać i nigdy nie robiło. Jeśli chciałbyś nauczyć się.......powiedzmy fotografować to możesz się zapisać na kurs, przeczytać jakieś książki, potem ćwiczyć itp itd Jeśli chcesz nauczyć się poznawać ludzi, nabrać jakiejś śmiałości.....to jest problem, bo takich rzeczy nie sposób się ot tak nauczyć, a instruktorów na ogół nie ma:)
Kłopot polega chyba na tym, że czegoś się nie potrafi i nie wie jak się do tego samemu zabrać. Bo jakoś nigdy nikt mnie tego nie nauczył. To jest właśnie owe błądzenie we mgle o którym pisałem. Nie wiadomo jak się do tego wszystkiego zabrać, co zrobić. I w rezultacie można cały czas popełniać ten sam błąd, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
PodniebnaSpacerowiczka napisał(a):Jasny kiciuś !
Krok 1.
Skoro autobus/pociąg/tramwaj/trolejbus odpada (o metrze nie wspominam, bo w Polsce metro na pewno odpada ;)) zapisz się na określony kurs.
Krok 2.
W trakcie pauzy rozpocznij rozmowę - dajmy na to - o pogodzie => w sam raz, gdyż zimność i śnieg doskwierają (no chyba, że uprawiasz skiing, no to nie doskwierają tylko - "Super szus tej zimy" itp.).
Nie istotne czy któraś jest zajęta. Ucz się komunikacji interpersonalnej z nieznajomymi.
Przykł.: nie masz kartki i długopisu - zagadaj do kogoś, poproś o pisadło, uśmiechnij się, a potem dodaj coś poza tematyką. Od razu robi się milsza atmosfera .
Czapla napisał(a):Witaj miguelu! Od dłuższego czasu czytam ten wątek i mam 1 komentarz i 1 pytanie do Ciebie.
Komentarz jako pierwszy. Ja od kilku lat z rezygnacją wzdycham, że wszyscy mężczyźni koło 30 są zajęci. Wniosek: jest popy na towar Poza tym mężczyzn jest mniej, a jak jeszcze masz wykształcenie wyższe (masz?) to już w ogóle szanse statystycznie masz wielkie.
Pytanie: Czy założyłeś ten wątek żeby uzyskać jakąś poradę od forumowiczów czy żeby się tylko wygadać o swoich problemie?
Olenka napisał(a):Witaj Miguel,
ja mam dla Ciebie inną propozycję - wakacje dla singli. Jest tego trochę w sieci np. rejsy na jachtach w Chorwacji czy nauka jazdy na nartach. Z tego co wiem na takich wyjazdach dużo więcej jest wolnych kobiet niż mężczyzn.
Wszyscy są na wakacjach, można się lepiej poznać a nowi znajomi mają też znajomych... Może to nie jest zły pomyśl? Jak się nie próbuje to się nie poznaje. Sama planuje się na coś takiego wybrać.
Powrót do Problemy w związkach
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 169 gości