Zmęczony samotnością

Problemy z partnerami.

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 4 sty 2010, o 16:34

Wybacz, nie czytałam wszystkich 10 stronic Twego postu, ale może zapisz się na jakieś kursy zw. z zainteresowaniami, z nauką ? Język chiński, barmaństwo, salsa, ratownik medyczny, poezja śpiewana, gra na kontrabasie, miłośnicy wampirów, motor cross, kurs samorozwoju, krykiet... teraz jest tyle możliwości, że można przebierać w te i we wte :). Sama raz za czas się zapisuję i takich tam ludzi można poznawać, że gdyby nie fakt, iż z kimś jestem, to... to nie wiedziałabym do którego panicza najpierw zastartować, hehe !

Tylko niech Twoja ewentualna odp. nie stanowi kolejnego "ale".
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez miguel » 4 sty 2010, o 17:59

PodniebnaSpacerowiczka napisał(a):Wybacz, nie czytałam wszystkich 10 stronic Twego postu, ale może zapisz się na jakieś kursy zw. z zainteresowaniami, z nauką ? Język chiński, barmaństwo, salsa, ratownik medyczny, poezja śpiewana, gra na kontrabasie, miłośnicy wampirów, motor cross, kurs samorozwoju, krykiet... teraz jest tyle możliwości, że można przebierać w te i we wte :). Sama raz za czas się zapisuję i takich tam ludzi można poznawać, że gdyby nie fakt, iż z kimś jestem, to... to nie wiedziałabym do którego panicza najpierw zastartować, hehe !

Tylko niech Twoja ewentualna odp. nie stanowi kolejnego "ale".


Jestem bądź byłem zapisany na jakieś kursy. Planuję kolejne (o ile hehe budżet wytrzyma) Jest jednak kilka problemów: mam już trochę lat (30) i poznawanie ludzi jest coraz trudniejsze. O kobietach nie wspominam bo mam wrażenie że już wszystkie są zajęte:) Niestety mieszkam w niedużym mieście i aż takiego dużego wyboru zajęć nie ma. Prawda jest taka, że jeszcze na żadnym takim kursie nie udało mi się kogokolwiek poznać. Zauważyłem, że każdy ma swoje życie, swoje sprawy i problemy i nie ma ochoty na poznawanie innych.
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 4 sty 2010, o 18:34

miguel napisał(a):Jestem bądź byłem zapisany na jakieś kursy. Planuję kolejne (o ile hehe budżet wytrzyma)

Mimo powszechnego przekonania kesz nie stanowi największego problemu. Największy to CHĘCI. Bo jeśli ich ni-mo, to i ni-mo o czym gadać. Natomiast jeżeli są, to piniąse też się wynajdą (aż mi się rymło ;)).

miguel napisał(a):mam już trochę lat (30) i poznawanie ludzi jest coraz trudniejsze. O kobietach nie wspominam bo mam wrażenie że już wszystkie są zajęte:)

Nie wszystkie, ponieważ nieraz osóbki takie jak Ty (czytaj - bez pary) zapisują się na dany kurs właśnie po to, by kogoś poznać ;).

miguel napisał(a):Niestety mieszkam w niedużym mieście i aż takiego dużego wyboru zajęć nie ma.

Zawsze można wybrać się na kursik do sąsiadującej, większej miejscówki, co podwaja możność poznania fajnej babki np. w środkach komunikacji podmiejskiej ;).

miguel napisał(a):Prawda jest taka, że jeszcze na żadnym takim kursie nie udało mi się kogokolwiek poznać.

Szukaj, cierpliwie szukaj i nie odpuszczaj, a będzie Ci nagrodzone... ;)
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez miguel » 4 sty 2010, o 18:56

PodniebnaSpacerowiczka napisał(a):Mimo powszechnego przekonania kesz nie stanowi największego problemu. Największy to CHĘCI. Bo jeśli ich ni-mo, to i ni-mo o czym gadać. Natomiast jeżeli są, to piniąse też się wynajdą (aż mi się rymło ;)).

Tak sądzisz?:) No to bardzo się mylisz, zapewniam Cię. Albo po prostu jesteś baardzo młoda;)

PodniebnaSpacerowiczka napisał(a):Nie wszystkie, ponieważ nieraz osóbki takie jak Ty (czytaj - bez pary) zapisują się na dany kurs właśnie po to, by kogoś poznać ;).

Jakoś nie zauważyłem. A zaliczyłem nawet taki podobno nadzwyczajny pod tym względem kurs tańca:)


PodniebnaSpacerowiczka napisał(a):Zawsze można wybrać się na kursik do sąsiadującej, większej miejscówki, co podwaja możność poznania fajnej babki np. w środkach komunikacji podmiejskiej ;).

Jak długo żyję na tym przedziwnym świecie to nie udało mi się nikogo poznać w owych środkach komunikacji. Nawet przelotna znajomość, rozmowa itp itd nigdy miejsca nie miała.......ewentualnie z jakimiś starszymi paniami np. kiedy sporo jeździłem pociągami na długich trasach:)
Zauważ, że ludzie korzystają ze środków komunikacji po to żeby się przemieszczać, a nie kogoś poznawać:)

PodniebnaSpacerowiczka napisał(a):Szukaj, cierpliwie szukaj i nie odpuszczaj, a będzie Ci nagrodzone... ;)

A skąd ta pewność?:)
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 4 sty 2010, o 19:09

miguel napisał(a):Tak sądzisz?:) No to bardzo się mylisz, zapewniam Cię. Albo po prostu jesteś baardzo młoda;)

Bardzo młoda już nie, lecz czuję się młodo ;).

miguel napisał(a):Jakoś nie zauważyłem. A zaliczyłem nawet taki podobno nadzwyczajny pod tym względem kurs tańca:)

Widocznie to był nie ten kurs ;).

miguel napisał(a):Jak długo żyję na tym przedziwnym świecie to nie udało mi się nikogo poznać w owych środkach komunikacji. (...) Zauważ, że ludzie korzystają ze środków komunikacji po to żeby się przemieszczać, a nie kogoś poznawać:)

Bo przemieszczanie ich celem głównym jest, zaś ewentualne poznawanie kogoś... okazjonalne ;).

miguel napisał(a):A skąd ta pewność?:)

Pewności nie ma. To się nazywa "pozytywne myślenie" ;).


Ps:
Tak jak sądziłam... same ALE, ALE, ALE...
Więc jak Ty miguelku drogi chcesz kogokolwiek poznać ???
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez miguel » 4 sty 2010, o 19:22

PodniebnaSpacerowiczka napisał(a):
Ps:
Tak jak sądziłam... same ALE, ALE, ALE...
Więc jak Ty miguelku drogi chcesz kogokolwiek poznać ???


Ależ chcę. I to od długiego czasu. Jak widzisz nawet się staram, ale zwyczajnie nienajlepiej mi to wszystko wychodzi. Zwróć uwagę, że nie znajduję barier tylko mówię o przede wszystkim nieudanych próbach.
Ale pewnych rzeczy nie potrafię np. zaczepiać ludzi w autobusie:)
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Postprzez wuweiki » 4 sty 2010, o 19:35

Bo to jest tak, Miguel, że nic samo nie przychodzi... no prawie nic :-)
powtórzę się, ale niech tam.
inicjatywa, słyszałeś o czymś takim? otwarty umysł i serce... odwaga...?
dobre chęci to za mało...oczekiwanie, że sobie gdzieś wyjdziesz i raptem ktoś do Ciebie zagada - jakieś prawdopodobieństwo jest... jakieś ;-)
o wiele bardziej zwiększają się szanse, gdy samemu ma się odwagę nawiązać kontakt, a nie tylko na niego czekać...
nawet w tłumie można być samotnym i się schować.... być niezauważalnym.
Nie wynika to z tego, jak się wygląda, lecz jakie się ma nastawienie i bycie ;-) a raczej inaczej ---> także bycie i podejście do życia sprawia, że ktoś jest widoczny, a nie tylko sam wygląd.

Nie będzie to teraz ocenianie Ciebie czy krytyka, jedynie mój odbiór Ciebie: otóż czytając Twoje słowa odbieram Ciebie jako faceta nadąsanego, ciągle narzekającego, przepełnionego oczekiwaniami i pretensjami, inteligentnego, tyle tylko, że zawieszonego na cynicznym sceptycyzmie, nastawionym na "nie".... mało powiedziane ...to "nie" zakrawa na "absolutne nie" ;-)
zauważ, że podstawowe co możesz zmienić w swoim życiu aby nabrało innych wymiarów, to swoje nastawienie, sposób patrzenia, podejścia do rozmaitych spraw czy problemów...podejście w końcu do siebie samego, do innych i do życia jako takiego w ogóle... od Ciebie zależy, co z tym swoim życiem zrobisz... od nikogo innego, cudu nie będzie bez Twojego weń wkładu :-) {oczywiście i insze różności można pozmieniać... wiadomo... tylko to wszystko jest kwestia wyborów, potrzeb, decyzji i podjęcia konkretnych kroków}

radości trzeba się nauczyć... jak wszystkiego zresztą.
Ostatnio edytowano 4 sty 2010, o 19:36 przez wuweiki, łącznie edytowano 1 raz
wuweiki
 

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 4 sty 2010, o 19:36

Iks Ci mądrze podpowiada !

Ja dodam wyłącznie, że może nie koncentruj się tak na nieudanych próbach. Ćwicz, i ćwicz, i ćwicz nie przywiązując wagi do fauli. Natomiast skup się szerzej na samych działaniach.

[Uwierz, ja także pocałowałam tony żab (albo nawet nie pocałowałam, bo niejednokrotnie mogłam sobie o tym jedynie pomarzyć, heh) nim w miarę ustabilizowało się moje życie miłosne. Ale nie dawałam za wygraną niesprzyjającemu fatum ;).
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez miguel » 4 sty 2010, o 19:50

---------- 18:48 04.01.2010 ----------

x-yam napisał(a):Bo to jest tak, Miguel, że nic samo nie przychodzi... no prawie nic :-)
powtórzę się, ale niech tam.
inicjatywa, słyszałeś o czymś takim? otwarty umysł i serce... odwaga...?
dobre chęci to za mało...oczekiwanie, że sobie gdzieś wyjdziesz i raptem ktoś do Ciebie zagada - jakieś prawdopodobieństwo jest... jakieś ;-)
o wiele bardziej zwiększają się szanse, gdy samemu ma się odwagę nawiązać kontakt, a nie tylko na niego czekać...
nawet w tłumie można być samotnym i się schować.... być niezauważalnym.
Nie wynika to z tego, jak się wygląda, lecz jakie się ma nastawienie i bycie ;-) a raczej inaczej ---> także bycie i podejście do życia sprawia, że ktoś jest widoczny, a nie tylko sam wygląd.

Nie będzie to teraz ocenianie Ciebie czy krytyka, jedynie mój odbiór Ciebie: otóż czytając Twoje słowa odbieram Ciebie jako faceta nadąsanego, ciągle narzekającego, przepełnionego oczekiwaniami i pretensjami, inteligentnego, tyle tylko, że zawieszonego na cynicznym sceptycyzmie, nastawionym na "nie".... mało powiedziane ...to "nie" zakrawa na "absolutne nie" ;-)
zauważ, że podstawowe co możesz zmienić w swoim życiu aby nabrało innych wymiarów, to swoje nastawienie, sposób patrzenia, podejścia do rozmaitych spraw czy problemów...podejście w końcu do siebie samego, do innych i do życia jako takiego w ogóle... od Ciebie zależy, co z tym swoim życiem zrobisz... od nikogo innego, cudu nie będzie bez Twojego weń wkładu :-) {oczywiście i insze różności można pozmieniać... wiadomo... tylko to wszystko jest kwestia wyborów, potrzeb, decyzji i podjęcia konkretnych kroków}

radości trzeba się nauczyć... jak wszystkiego zresztą.


Tak ale.......nie mozna stwierdzić pewnego dnia - ok od dzisiaj wszystko się zmienia, nastawienie, sposób bycia itp itd. Nie sposób nagle przewrócić całego świata do góry nogami i robić rzeczy których się nie umie, nie wie jak się do nich zabrać i nigdy nie robiło. Jeśli chciałbyś nauczyć się.......powiedzmy fotografować to możesz się zapisać na kurs, przeczytać jakieś książki, potem ćwiczyć itp itd Jeśli chcesz nauczyć się poznawać ludzi, nabrać jakiejś śmiałości.....to jest problem, bo takich rzeczy nie sposób się ot tak nauczyć, a instruktorów na ogół nie ma:)

Kłopot polega chyba na tym, że czegoś się nie potrafi i nie wie jak się do tego samemu zabrać. Bo jakoś nigdy nikt mnie tego nie nauczył. To jest właśnie owe błądzenie we mgle o którym pisałem. Nie wiadomo jak się do tego wszystkiego zabrać, co zrobić. I w rezultacie można cały czas popełniać ten sam błąd, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.

---------- 18:50 ----------

PodniebnaSpacerowiczka napisał(a):Iks Ci mądrze podpowiada !

Ja dodam wyłącznie, że może nie koncentruj się tak na nieudanych próbach. Ćwicz, i ćwicz, i ćwicz nie przywiązując wagi do fauli. Natomiast skup się szerzej na samych działaniach.

[Uwierz, ja także pocałowałam tony żab (albo nawet nie pocałowałam, bo niejednokrotnie mogłam sobie o tym jedynie pomarzyć, heh) nim w miarę ustabilizowało się moje życie miłosne. Ale nie dawałam za wygraną niesprzyjającemu fatum ;).


Ty pocałowałaś tony żab zanim jakaś wydała Ci się odpowiednia. Ja nie całuję żadnych bo ich zwyczajnie......nie ma ich w moim życiu, lub są niezainteresowane:)
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 4 sty 2010, o 20:08

Jasny kiciuś !

Krok 1.
Skoro autobus/pociąg/tramwaj/trolejbus odpada (o metrze nie wspominam, bo w Polsce metro na pewno odpada ;);)) zapisz się na określony kurs.
Krok 2.
W trakcie pauzy rozpocznij rozmowę - dajmy na to - o pogodzie => w sam raz, gdyż zimność i śnieg doskwierają (no chyba, że uprawiasz skiing, no to nie doskwierają tylko - "Super szus tej zimy" itp.).

Nie istotne czy któraś jest zajęta. Ucz się komunikacji interpersonalnej z nieznajomymi.
Przykł.: nie masz kartki i długopisu - zagadaj do kogoś, poproś o pisadło, uśmiechnij się, a potem dodaj coś poza tematyką. Od razu robi się milsza atmosfera :).



Tak na marginesie:

miguel napisał(a):Ty pocałowałaś tony żab zanim jakaś wydała Ci się odpowiednia. Ja nie całuję żadnych bo ich zwyczajnie......nie ma ich w moim życiu, lub są niezainteresowane:)

Nie tylko się całowałam ;), ponieważ:
PodniebnaSpacerowiczka napisał(a):niejednokrotnie mogłam sobie o tym jedynie pomarzyć, heh).
Ostatnio edytowano 4 sty 2010, o 20:11 przez PodniebnaSpacerowiczka, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez wuweiki » 4 sty 2010, o 20:09

miguel napisał(a):Tak ale.......nie mozna stwierdzić pewnego dnia - ok od dzisiaj wszystko się zmienia, nastawienie, sposób bycia itp itd. Nie sposób nagle przewrócić całego świata do góry nogami i robić rzeczy których się nie umie, nie wie jak się do nich zabrać i nigdy nie robiło. Jeśli chciałbyś nauczyć się.......powiedzmy fotografować to możesz się zapisać na kurs, przeczytać jakieś książki, potem ćwiczyć itp itd Jeśli chcesz nauczyć się poznawać ludzi, nabrać jakiejś śmiałości.....to jest problem, bo takich rzeczy nie sposób się ot tak nauczyć, a instruktorów na ogół nie ma:)

Kłopot polega chyba na tym, że czegoś się nie potrafi i nie wie jak się do tego samemu zabrać. Bo jakoś nigdy nikt mnie tego nie nauczył. To jest właśnie owe błądzenie we mgle o którym pisałem. Nie wiadomo jak się do tego wszystkiego zabrać, co zrobić. I w rezultacie można cały czas popełniać ten sam błąd, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.

Zgadzam się.
Ważne jest jednak robienie kroków w kierunku tego, czego chcemy się nauczyć. Nieważne, czy idziemy tip-topkami, czy robimy milowe kroki. Ważna jest dyscyplina, determinacja i oczywiście chęć. Tak myślę, że skoro tu jesteś i o tym rozmawiasz, to właśnie są któreś z tych kroków :-) szukasz odpowiedzi.
A jednak wciąż uważam, że sama wiedza to za mało. Najważniejsze jest zastosowanie jej w życiu. Nawet metodą prób i błędów, a może zwłaszcza ;-)
Sposobem na to, aby 'zauważyć' popełniany w kółko błąd jest przeanalizowanie efektów.... 'nie można się spodziewać innego wyniku, robiąc w kółko tak samo' <---to jest ta wskazówka. Jeśli jakaś metoda nie skutkuje, nie ma sensu upieranie się przy niej, sens ma poszukiwanie innej. Jeśli sami nie jesteśmy w stanie dostrzec, gdzie popełniamy błąd, warto poszukać 'lustra'...choćby w postaci terapeuty.
Pan Thomas Alva Edison chciał zrobić żarówkę... 'dwa lata zajęły mu jednak badania nad materiałem, który, umieszczony we wnętrzu żarówki, dawałby odpowiednie światło. Po tysiącu prób z końskim włosiem, własnymi włosami, włóknami kokosowymi, słomą, żyłką wędkarską i drewnem, Edison użył włókna węglowego. Wreszcie się udało. Żarówka zaświeciła 19 października 1879 r. i zgasła po 40 godzinach.' Na stwierdzenie, podczas tych nieudanych prób: 'no cóż, poniósł pan klęskę, Panie Edison' ..odpowiedział: -"Nie odniosłem porażki. Po prostu odkryłem 10.000 błędnych rozwiązań."
;-)

powodzenia!
wuweiki
 

Postprzez Czapla » 4 sty 2010, o 20:58

Witaj miguelu! Od dłuższego czasu czytam ten wątek i mam 1 komentarz i 1 pytanie do Ciebie.

Komentarz jako pierwszy. Ja od kilku lat z rezygnacją wzdycham, że wszyscy mężczyźni koło 30 są zajęci. Wniosek: jest popy na towar :wink: Poza tym mężczyzn jest mniej, a jak jeszcze masz wykształcenie wyższe (masz?) to już w ogóle szanse statystycznie masz wielkie. :)

Pytanie: Czy założyłeś ten wątek żeby uzyskać jakąś poradę od forumowiczów czy żeby się tylko wygadać o swoich problemie?
Czapla
 
Posty: 24
Dołączył(a): 20 gru 2009, o 00:14

Postprzez Olenka » 4 sty 2010, o 21:29

Witaj Miguel,

ja mam dla Ciebie inną propozycję - wakacje dla singli. Jest tego trochę w sieci np. rejsy na jachtach w Chorwacji czy nauka jazdy na nartach. Z tego co wiem na takich wyjazdach dużo więcej jest wolnych kobiet niż mężczyzn.
Wszyscy są na wakacjach, można się lepiej poznać a nowi znajomi mają też znajomych... Może to nie jest zły pomyśl? Jak się nie próbuje to się nie poznaje. Sama planuje się na coś takiego wybrać.
Olenka
 
Posty: 4
Dołączył(a): 4 sty 2010, o 21:19

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 4 sty 2010, o 22:37

:ok:
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez miguel » 4 sty 2010, o 23:26

---------- 22:16 04.01.2010 ----------

PodniebnaSpacerowiczka napisał(a):Jasny kiciuś !

Krok 1.
Skoro autobus/pociąg/tramwaj/trolejbus odpada (o metrze nie wspominam, bo w Polsce metro na pewno odpada ;);)) zapisz się na określony kurs.
Krok 2.
W trakcie pauzy rozpocznij rozmowę - dajmy na to - o pogodzie => w sam raz, gdyż zimność i śnieg doskwierają (no chyba, że uprawiasz skiing, no to nie doskwierają tylko - "Super szus tej zimy" itp.).

Nie istotne czy któraś jest zajęta. Ucz się komunikacji interpersonalnej z nieznajomymi.
Przykł.: nie masz kartki i długopisu - zagadaj do kogoś, poproś o pisadło, uśmiechnij się, a potem dodaj coś poza tematyką. Od razu robi się milsza atmosfera :).



Komunikacja odpada, ale nie ze względu na jej brak czy też rzadkie z niej korzystanie, ale ze względu na fakt, że nie posiadam zdolności zagadywania przypadkowych osób.

Heheh a wiesz, że na moich kursach nie ma żadnej pauzy?:D Okazji żeby nawiązać znajomość nie ma, ale paradoksalnie sprawiam wrażenie wesołego gościa, bo często wyskakuję z jakimiś humorystycznymi komentarzami czy tekstami które poprawiają nastrój uczestnikom. To tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś pomyślał, że jestem zupełnie zgorzkniały, sfrustrowanym osobnikiem bez poczucia humoru.

I właśnie ciągle problemem są bardzo rzadko nadarzające się okazje do ćwiczenia komunikacji. Niestety na dodatek jestem mocno zablokowany, niemalże głupieję i zapominam języka w gębie. Zazwyczaj wiem co powiedzieć, kiedy jest już po ptokach:)

---------- 22:24 ----------

Czapla napisał(a):Witaj miguelu! Od dłuższego czasu czytam ten wątek i mam 1 komentarz i 1 pytanie do Ciebie.

Komentarz jako pierwszy. Ja od kilku lat z rezygnacją wzdycham, że wszyscy mężczyźni koło 30 są zajęci. Wniosek: jest popy na towar :wink: Poza tym mężczyzn jest mniej, a jak jeszcze masz wykształcenie wyższe (masz?) to już w ogóle szanse statystycznie masz wielkie. :)

Pytanie: Czy założyłeś ten wątek żeby uzyskać jakąś poradę od forumowiczów czy żeby się tylko wygadać o swoich problemie?


Tak jest popyt, ale na atrakcyjny towar, a nie pośledniej jakości;) Innymi słowy - panie wzdychają widząc koleżanki u boku przystojnych i dobrze sytuowanych panów. Nie znasz żadnych facetów koło 30 którzy niby są fajni, wykształceni, ale......no właśnie nigdy byś nie pomyślała o tym, żeby się z nimi spotykać na stopie bardziej niż koleżeńskiej..........nawet gdyby byli ostatnimi facetami na tej planecie?;)

Odnośnie pytania - wygadać to ja się już wygadałem dawno temu. Prawdę mówiąc kiedyś miałem nadzieję, że trafię na kogoś kto miał podobne problemy i sobie z tym poradził. Bo prawda jest tak, że dla niektórych moje problemy są niezrozumiałe i niepojęte - jak ktoś słyszy/czyta że nie mam bliższych znajomych z którymi mogę pogadać czy też koleżanek......to robi wielkie oczy, niekiedy wirtualnie rzecz jasna, i spotykam się z wielkim niezrozumieniem;)

---------- 22:26 ----------

Olenka napisał(a):Witaj Miguel,

ja mam dla Ciebie inną propozycję - wakacje dla singli. Jest tego trochę w sieci np. rejsy na jachtach w Chorwacji czy nauka jazdy na nartach. Z tego co wiem na takich wyjazdach dużo więcej jest wolnych kobiet niż mężczyzn.
Wszyscy są na wakacjach, można się lepiej poznać a nowi znajomi mają też znajomych... Może to nie jest zły pomyśl? Jak się nie próbuje to się nie poznaje. Sama planuje się na coś takiego wybrać.


To jest oczywiście świetny pomysł. Chętnie bym się wybrał na jakąś krajoznawczą wycieczkę dla singli, o ile coś takiego jest:) Bo na takich tradycyjnych to.....tylko ja jestem sam:D
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 194 gości